Skocz do zawartości
Nerwica.com

asela

Użytkownik
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez asela

  1. Powiem Co że wiem przez co przechodzisz..

    Utrata bliskiej osoby jest ogromnym bólem - a jeszcze większy ból robi rodzina która mówi że za późno wezwałeś pogotowie..

    Na raka się umiera i wszyscy wiedzieliście że kiedyś ta chwila nadejdzie..

    Ja byłam w podobnej sytuacji, tylko że chłopak nie umierał na moich oczach, ale wiedziałam że umiera, czułam to - po prostu to czułam, a jednocześnie byłam świadoma tego wszystkiego..

    wielokrotnie przy przesłuchiwaniach padało pytanie, dlaczego nic nie zrobiłam, dlaczego nie zawiadomiłam nikogo kto był w jego pobliżu..

    Niestety na to pytanie nie umiem sobie za bardzo odpowiedzieć..

    Rodzina tego chłopaka tak samo jak i moja rodzina obwiniają mnie o jego śmierć - potrafią mi nawet powiedzieć prosto w twarz że gdyby nie ja to nie doszło by do tej tragedii..

    ale wiesz co? nie poddaje się, nie pozwalam mówić ludziom w mojej obecności o tym co się stało..

    Staram się w jakimś stopniu to ignorować, choć wiem że od tego tematu nie ucieknę nigdy ja mimo to się nie poddaje..

  2. Myślę, że Twoja mama jest po prostu przywiązana emocjonalnie do tego miejsca..

    Przez długi okres mieszkała w dużym mieście w bloku, potem przeprowadza w całkiem inne miejsce..

    Mniejsze miast, własny dom, własne podwórko - miejsce którego nie miała z lat młodości..

    Z jednej strony cieszy się że może wrócić w czasy swojej młodości a z drugiej strony przywiązała się do domu, podwórka..

    Musicie odbyć z Nią jeszcze pewnie kilka rozmów, wytłumaczyć skąd taka decyzja, żeby dokładnie zrozumiała że tak musi być

  3. No właśnie masz brak wiary w samego Siebie..

    I to najwyższy czas zmienić..

    Nie szukaj smutku w alkoholu - nieświadomie tylko krzywdzisz rodzinę...

    Jesteś dorosłym facetem i nie możesz tak myśleć.

    Weź się w garść..

    Stan depresji jest poważny i nie możesz go ot tak po prostu ignorować..

    Twoim największym bólem jest to że nie umiesz dać rodzinie takiego życia jakie chciał byś dać..

    ale popatrz na to z innej strony.. Żona i córki nadal są przy Tobie, Kochają Cie, i dla nich nie jest ważne godne życie tylko Ty...

    I wiesz co Ci powiem.. Kredyt to tylko pieniądze i piszesz że trzeba spłacać ponad 4000zł miesięcznie - jest to ogromna suma.

    ale to się da spłacić..

    Uważam że wizyta u psychologa może Ci pomóc - zastanów się nad tym..

  4. Ja mam trochę podobnie..

    Mam zawroty głowy, duszności i mdłości gdy późno wieczorem zapalę papierosa..

    Niestety jestem osobą uzależnioną od papierosów ;/

    W ciągu dnia mogę palić ile chce ale wieczorem jest masakra ;/

  5. Z tego co tu wywnioskowałam, jesteś osobą zamkniętą w sobie, która szuka jakoś pomocy - wsparcia ale nie umie się do tego przyznać sama przed sobą..

    Proponuję kontynuować leczenie z lekarzami..

    Czasami rozmowa bardzo pomaga..

    Wyrzucenie z samej siebie bólu i żalu nie wiem rozpaczy?

  6. Staram się zapamiętywać sny a potem je analizować..

    Miałam kiedyś taką sytuację(a nawet kilka) że coś mi się śniło, a jak sprawdzałam co owy sen oznacza (wiarygodne senniki) to się sprawdzało..

    Czasami że tak powiem boję się tego co mi się przyśni, bo zazwyczaj tłumaczenie snu nie jest zbyt miłe i prawie nigdy nie kończy się dobrze :(

  7. Myśli samobójcze ma bardzo wiele osób, ale nie każdy potrafi się do tego przyznać..

    Po mimo swojego młodego wieku wiem co to są myśli samobójcze..

    Niestety miałam nawet styczność z takową osobą..

    I powiem tak, jak bym w tedy wiedziała jak z taką osobą rozmawiać to nie było by do tragedii..

    Niestety stało się jak się stało - sama przez to też miałam wielokrotnie myśli samobójcze, które na szczęście się nie powiodły..

  8. Myślę, że obecna sytuacja może mieć jakiś negatywny wpływ na Twoje samopoczucie..

    Terapii nie przerywaj, z czasem zobaczyć coraz lepsze skutki tej terapii..

    Leków też bym nie zwiększała dawkowo jeżeli nie czujesz takiej potrzeby..

    Z czasem ta sytuacja u Ciebie w domu minie..

    Najważniejsze jest to żebyś się teraz nie poddawała..

    Musisz znaleźć pozytywne rzeczy w swoim życiu, spróbuj oderwać się teraz trochę od rodziny..

    Są wakacje, może jedź gdzieś na wakacje z chłopakiem?

  9. A może spróbuj zabrać ją tam z zaskoczenia?

    Np. umów się wcześniej z jakimś psychologiem, omów z Nim wcześniej ten problem i zapytaj się czy dało by radę spotkać w neutralnym miejscu tak aby dziewczyna nie wiedziała że rozmawia z psychologiem?

    Nie wiem czy to jest dobry pomysł, ale zawsze jakiś jest..

  10. Wychodzę z założenia, że dzieci nie powinny mieć tak popieprzonego ojca jak ja, wiec nie, nie chcę i nie będę miał potomstwa, chyba że przez pomyłkę :lol: odpukać w niemalowane. Poza tym myślę, że Świat chyli się ku upadkowi, po co miałby cierpieć.

     

    Eee tam głupoty gadasz, że tak powiem..

    Jeżeli chce się dziecka to można je dobrze wychować..

    Kwestia indywidualna każdego człowieka..

    U mnie rodzina nie sądziła że tak dobrze będę umiała zająć się dzieckiem..

    a na prawdę daje sobie rade dobrze sama..

  11. Wiesz co nie znam się za bardzo na tym, że tak powiem..

    ale wygląda mi to na jakiś stan pod depresyjny(ale oczywiście mogę się mylić)

    Uważam że najlepszym rozwiązaniem tutaj była by wizyta właśnie u psychologa..

    To nie jest normalne, że dziewczyna ma takie zmiany nastroju..

    Dziewczyna musi się wziąć w garść i nie myśleć o przeszłości (a tu jest chyba jakiś problem)

  12. Miło mi to czytać.

    Mam nadzieję że będzie Nam się razem dobrze współpracować.

    Udzielam się już na innym forum i widzę że pomagam, więc mam nadzieję że tutaj też tak będzie..

  13. Witam wszystkich serdecznie..

    Jak widać jestem tutaj nowa na forum..

    Jestem Asia i jestem dość młodą osobą bo mam raptem 19 lat..

    Postanowiłam się tutaj zarejestrować gdyż interesuję się psychologią..

    Lubię wspierać ludzi i wgl..

×