Skocz do zawartości
Nerwica.com

Agent Orange

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Agent Orange

  1. xanonymous, Ja coś takiego odczuwam. Chęć do działania, pozytywne myslenie, cała naprzód. Nie jest to euforia, ale jest ok.

     

    -- 15 maja 2013, 22:40 --

     

    tiktalk, Cały czas mam lekko podniesione ciśnienie i tętno. Źrenice wróciły mi do normy po ok. miesiącu.

  2. tiktalk, Mój psychiatra powiedział mi, że sensowną, minimalną dawką dla mnie jest 112,5 mg, ale 150 i więcej na pewno nie zaszkodzi. Co organizm i umysł, to inne leczenie. Co pomaga mi, Tobie nie musi, ale to pewnie wiesz. ;)

     

    beladin, Na 75 mg byłem około miesiąca. Na początku działało, ale szybko przestało i wskoczyłem na 150 mg.

  3. Agent Orange, Rozumiem, że bez mirtazapiny na speeda nie ma co liczyć?.. czy jak to jest? Kiedy dokładnie poczułeś pozytywne energetyzujące działanie?

    Sama mirzapina zamulała mnie strasznie, nie kontaktowałem. Do tego działanie antydepresyjne znikome. Dołączenie 75 mg wenli lekko mnie kopnęło do życia, ale byłem "drewniany" emocjonalnie i bieda z libido. Dopiero zwiększenie wenli do 150 mg dało mi w połączeniu z 45 mg mirty olbrzymiego kopa. Co najważniejsze, dobry stan przechodzi w bardzo dobry, ew. spada z powrotem do dobrego. Dołów i lęków zero. Pełną parą idę w życiu i w pracy do przodu. Ale to już można traktować jako CRF, a o tym jest osobny wątek. ;)

     

    pozdrawiam AO

  4. Agent Orange w każdym elemencie nie masz zaburzeń seksualnych? nawet z orgazmem?

    W każdym. Przy 75 mg było zdecydowanie gorzej.

     

    -- 02 maja 2013, 11:09 --

     

    Jest coraz lepiej. Jestem jak naspidowany. Całkowity brak lęków (chyba aż za bardzo, bo bezproblemowo nawiązuję kontakt z obcymi osobami), motywacja do działania, pozytywne myślenie. Ze skutków ubocznych - bardzo pocą mi się dłonie i straciłem apetyt. Kondycja nie nadąża za libido. :)

     

    Nareszcie. :)

     

    -- 02 maja 2013, 11:29 --

     

    EDIT:

     

    Zapomniałem dodać, że równolegle z leczeniem farmakologicznym uczęszczam do psychologa. A to mi daje nie mniej, niż leki. ;)

  5. Na wczorajszej wizycie zapytałem psychiatrę czy mogę zwiększyć dawkę wenli do 225 mg. Powiedział, że jak czuję, że mi to potrzebne, to mogę zwiększyć nawet do 300 mg. Najwyżej wrócę do 150 jak będzie mnie ścinało z nóg. Na razie zostaję przy 150 mg wenli i 45 mg mirty bo jest po prostu dobrze, takiej chęci do życia i powera nie miałem chyba nigdy. Ale fajnie mieć "asa w rękawie", czyli podbicie dawki.

  6. to bardzo mnie zaciekawiło bo jestem teraz na 37,5 wenli i 30 mirty i libido spadło dużo przede wszystkim anorgazmia aż nie chce mi sie wierzyć że więcej wenlafaksyny może zadziałać na odwrót
    W kwestii libido przy dawce 75 mg stałem się prawie impotentem, jakby ktoś mi wsadził w mózg drewniany kołek. Po zaleceniu psychiatry przeszedłem na dawkę 150 mg i cholernie się bałem całkowitej utraty sprawności seksualnej. Stało się zupełnie na odwrót. Polepszył mi się nastrój, mam zdecydowanie więcej powera, a libido mam jak 15 lat temu, mogę uprawiać seks 3 razy dziennie.

     

    Musisz jednak pamiętać, że ja biorę jeszcze 45 mg mirzatenu, a do tego każdy organizm jest inny i inaczej reaguje na leki. Jutro mam wizytę u psychiatry, porozmawiam (dla własnej ciekawości) o podniesieniu dawki wenli do 225 mg. Może będzie jeszcze lepiej? :D

  7. Psychiatra zwiększył mi wenle do 150 mg. Do tego mirta 45 mg. Co ciekawe, jeśli chodzi o wenlafaksyne, to najlepiej działa na mnie polski generyk Prefaxine, średnio Venlabax, a najsłabiej "oryginalny" Efectin.

     

    Po zwiększeniu dawki wenli samopoczucie drgnęło na plus.

  8. Witam!

     

    Krótki wstęp. Mam 38 lat, życie biegło swoim torem, raz lepiej, raz gorzej, ale ogólnie wszystko cacy. Aż tu nagle, w lutym straciłem wszystko co można stracić. Totalna apokalipsa. Ktoś z najbliższej rodziny umówił mnie z psychologiem. Psycholog po zapoznaniu się z moją sytuacją od razu skierował mnie do psychiatry, bo jak stwierdził, niewiele jest osób które będąc w tak ciemnej d. jak ja poradziło by sobie bez "wspomagaczy". Psychiatra zapisał mi Mirzatzen 45 mg. Pomagało na sen, na "dół" niestety nie. Po 6 tygodniach dołożył mi wenlafaksynę 75 mg. Od miesiąca lecę na dwóch prochach jednocześnie. Jest o tyle lepiej, że jestem nieco odcięty od tego co się stało, kontynuuję psychoterapię, ale za cholerę nie mogę się pozbierać do kupy.

     

    Mam do Was pytanie, poprosić psychiatrę o zwiększenie dawki wenlafaksyny czy poczekać jeszcze aż się lek na dobre rozkręci?

     

    P.S. Przeczytałem cały wątek od dechy do dechy, zauważyłem, że coś co nazywane jest CRF jest bardzo chwalone. Może ja to mam w niewłaściwych proporcjach?

     

    Pozdrawiam AO

×