Skocz do zawartości
Nerwica.com

lekki

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez lekki

  1. Ja też chętnie dolacze. To forum sledze od pana 4 lat. Przeprobiem juz większość ssri.. Aktualnie z Fluoksetyny przechodzę na wenlafaxyne. Z mila chęcią spotkal bym się z kims z forum, porozmawial w ten weekend czy w przyszłym tygodniu. Przechodze dosyć poważny kryzys. Straciłem dziewczynę , coraz trudniej idzie mi praca w banku i od 2 tygodni pogrążam się w samotności. Jestem niezwykle przyjaznym zyczliwym inteligentnym chlopakiem . Mam w sobie wiele empatii i z mila chęcią poznal bym kogoś z szanownych forumowiczów.

    Proszę o Pw, można pogadać, podam fb i telefon.

     

    Z góry dziękuję.

    Michał

  2. Witam, biorę od kilku dni mix fluo 10mg rano i kwetiapiny ketrel 0,5 - 1 dawkę 25mg na noc

    Wcześniej pomagała mi jedynie sertralina i bylem na niej 1,5 roku ale odstawilem i depresja wróciła :sad:

    Co sądzicie o tym połączeniu, ? Może ktoś podać link do tematu o mixie tych dwóch substancji(jak jest) ?

    Czy pomoże to na fobie lęki i brak motywacji? Z góry dziękuję :grin:

     

    Pozdrawiam

  3. Witam, biorę od kilku dni mix fluo 10mg rano i kwetiapiny ketrel 0,5 - 1 dawkę 25mg na noc

    Wcześniej pomagała mi jedynie sertralina i bylem na niej 1,5 roku ale odstawilem i depresja wróciła :sad:

    Co sądzicie o tym połączeniu, ? Może ktoś podać link do tematu o mixie tych dwóch substancji(jak jest) ?

    Czy pomoże to na fobie lęki i brak motywacji? Z góry dziękuję :grin:

     

    Pozdrawiam

  4. A małe dawki stabilizują trochę burdel w głowie coś jak stabilizatory nastroju?

    Bardzo dobrze stabilizują burdel w głowie. Ja biorę pół-1 dawki 25mg na noc, i 10mg fluo rano i jest dobrze. Pomaga mi i dobrze oceniam ten neurolepryk. Tylko odradzam brać go rano czy w dzień

     

    Pozdrawiam

  5. A małe dawki stabilizują trochę burdel w głowie coś jak stabilizatory nastroju?

    Bardzo dobrze stabilizują burdel w głowie. Ja biorę pół-1 dawki 25mg na noc, i 10mg fluo rano i jest dobrze. Pomaga mi i dobrze oceniam ten neurolepryk. Tylko odradzam brać go rano czy w dzień

     

    Pozdrawiam

  6. Przerabiałam Ketipinor, Ketilept, Ketrel, Seroquel.

    Dostałam to coś w momencie kiedy lekarz zmienił mi diagnozę z ostrych wielopostaciowych zab. psychotycznych na schizofrenię paranoidalną,

    zaczęłam od dawki 200 mg, skończyłam na 600 mg (dodatkowo dostawałam olzapinę, neurotop, jakieś benzo i jakiś syrop).

    Generalnie miało pomóc na urojenia, omamy etc.

    "pomogło" nasilić objawy. Biorąc to czułam się jak na bad tripie po LSD. Gdy mówilam lekarzowi o tym, że chyba coś z tym lekiem jest nie tak, uznał, że mam urojenia i zwiększał dawkę.

    Ostatecznie skończyło się dwukrotną utratą przytomności (w szpitalu) (zjazd ciśnienia + wysokie tętno). Zastanowił mnie fakt, że pomimo tego, że mi się dwa razy odleciało, nie zmniejszyli mi dawki. Ok, teraz spodziewam się negatywnych komentarzy, ale trudno. Przez resztę pobytu w szpitalu wypluwałam część tabletek. Na moje szczęście nikt się nie zorientował, ja nie (odpłynęłam) ani razu, przestało mnie też boleć serce i przestałam mieć zawroty głowy.

    :( nie wiem.

    Kolejny lek, który wspominam negatywnie, bo nie zlikwidował objawów mojej (teoretycznej) schizofrenii. Powiem tak: ten lek spowodował u mnie schizofreniczną jazdę w czystej postaci. Bardzo, bardzo realistyczne halucynacje + głosy obserwujące. Dramat :/

     

    Ja nie mam schizofrenii ale odkąd biorę ketrel mam dziwne jazdy słyszę głosy, muzykę z radia (które nie gra już x godzin) telefon który nie dzwoni... Pierwszy raz w życiu takie rzeczy się dzieje.. Biorę tydzień ketrel 25mg na noc, sen jest też dziwny. Plus że nie powoduje apetytu :grin:

     

    Pozdrawiam

  7. Przerabiałam Ketipinor, Ketilept, Ketrel, Seroquel.

    Dostałam to coś w momencie kiedy lekarz zmienił mi diagnozę z ostrych wielopostaciowych zab. psychotycznych na schizofrenię paranoidalną,

    zaczęłam od dawki 200 mg, skończyłam na 600 mg (dodatkowo dostawałam olzapinę, neurotop, jakieś benzo i jakiś syrop).

    Generalnie miało pomóc na urojenia, omamy etc.

    "pomogło" nasilić objawy. Biorąc to czułam się jak na bad tripie po LSD. Gdy mówilam lekarzowi o tym, że chyba coś z tym lekiem jest nie tak, uznał, że mam urojenia i zwiększał dawkę.

    Ostatecznie skończyło się dwukrotną utratą przytomności (w szpitalu) (zjazd ciśnienia + wysokie tętno). Zastanowił mnie fakt, że pomimo tego, że mi się dwa razy odleciało, nie zmniejszyli mi dawki. Ok, teraz spodziewam się negatywnych komentarzy, ale trudno. Przez resztę pobytu w szpitalu wypluwałam część tabletek. Na moje szczęście nikt się nie zorientował, ja nie (odpłynęłam) ani razu, przestało mnie też boleć serce i przestałam mieć zawroty głowy.

    :( nie wiem.

    Kolejny lek, który wspominam negatywnie, bo nie zlikwidował objawów mojej (teoretycznej) schizofrenii. Powiem tak: ten lek spowodował u mnie schizofreniczną jazdę w czystej postaci. Bardzo, bardzo realistyczne halucynacje + głosy obserwujące. Dramat :/

     

    Ja nie mam schizofrenii ale odkąd biorę ketrel mam dziwne jazdy słyszę głosy, muzykę z radia (które nie gra już x godzin) telefon który nie dzwoni... Pierwszy raz w życiu takie rzeczy się dzieje.. Biorę tydzień ketrel 25mg na noc, sen jest też dziwny. Plus że nie powoduje apetytu :grin:

     

    Pozdrawiam

×