Skocz do zawartości
Nerwica.com

ewakowal8

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ewakowal8

  1. Zauważyłam, że osoby zmagające się z depresją zbyt często myślą o tym czego w sobie nie lubią, chociaż przecież jest dużo rzeczy, które w sobie lubimy! Napiszcie jakie wasze cechy charakteru lubicie najbardziej!

  2. Witajcie.

    Długo się zastanawiałam, czy założyć wątek, ale w końcu postanowiłam, że to zrobię.

    Może zacznę od początku.

    Brałam kiedyś leki, które "miały mi pomóc".

    Nie było to po prostu pomóc, ja wierzyłam, że te leki mi pomogą, co mi się rzadko zdarza.

    Po nich przytyłam trochę ponad 20kg.

    Gdzieś około 2009r. pod presją otoczenia (głównie matka, które zaczęła mi wypominać, że jestem gruba, że w tym nieładnie wyglądam, i inne) zaczęłam "dietę".

    A raczej głodówkę.

    Schudłam do dość niskiej wagi, niestety wciąż mnie nie zadowalającej.

    Każdy kęs jedzenia (obojętnie, czy nadprogramowy gryz jabłka, czy kanapka z serem) kończył się wielkimi wyrzutami sumienia.

    Gdy pojawiał się głos-myśl, który mówił, że mam jeść mniej i mniej zbuntowałam się (jeśli można to tak nazwać) i zaczęłam jeść.

    Tylko po to, żeby zrobić na złość temu głosowi-myśli.

    Następnie zaczęłam się objadać. Jadłam do bólu brzucha, do mdłości, do odechcenia, ale wciąż chciało mi się jeść.

    Czułam wewnętrzny głód psychiczny.

    Był czas, gdzie próbowałam wymiotować. Potem jednak znów niejedzenie i objadanie się.

    Teraz, po 3 latach nadal jest myśl, żeby nie jeść, żeby do tego wrócić...

    Chcę być chuda, nie podobam się sobie.

    Często czuję do siebie nienawiść, złość na siebie, a jednocześnie nie mogę przestać jeść.

    I już nawet nie chodzi, żeby głodować, tylko żeby nauczyć się normalnie jeść.

    Nie potrafię.

    Głównym moim problemem są słodycze. Jem na przemian, słodycze, jedzenie śmieciowe, słodycze, czasem normalny obiad.

    Większość czasu jem bardzo niezdrowe rzeczy, co zauważa otoczenie.

    Jeszcze matka znowu zaczyna mówić "Przecież chyba chcesz mieć ładną figurę? Nie jedz tego", a to mnie jeszcze bardziej dobija.

    Już nie wiem co robić.

    Chcę poczuć wolność od tego...

    Widać , że jeszcze choroba tobą mocno nie zawładnęła i uwierz mi, że możesz z tego wyjść całkowicie ale tylko wtedy jeśli odpowiednio wcześnie podejmiesz walkę. Moja przyjaciółka wyglądała już jak śmierć i wszyscy mówili że z tego już nie wyjdzie ale zaczęła chodzić do psychologa i wygląda super, czuje się też dobrze i dużo się uśmiecha więc widać że jest z nią znacznie lepiej.
×