Skocz do zawartości
Nerwica.com

ischemie

Użytkownik
  • Postów

    53
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ischemie

  1. a ile razy ją widziałeś i w jakich okolicznościach? dwa razy minęła cię na ulicy? :mrgreen: kiedyś "zakochiwałam się" w ten sposób kilka razy w roku. każdy miał w sobie "to coś" i z każdym "z pewnością" stworzyłabym świetny związek, bo "czułam, że doskonale się zrozumiemy". i rzecz jasna - każdy był "jedyny" i jak "nikt inny". a później przestałam żyć marzeniami.

  2. Taki człowiek jest pochłonięty sobą i swoim (w istocie) przerażonym ego. I raczej nie jest zdolny do stworzenia głębszej relacji. On nie tyle 'kocha', co 'chce mieć obok'. Z tym musisz się pogodzić. Nie zmienisz go z dnia na dzień. A w każdym razie nie próbuj robić tego krzykiem czy szantażem. Nie oczekuj też pomocy czy wsparcia z jego strony, bo ich nie otrzymasz. Pewnie jesteś bardzo wrażliwą osobą. Te narcystyczne potwory mają jakąś dziwną właściwość, że zawsze przyklejają się do takich ludzi. Zastanów się, czy jesteś na tyle silna, by być w takim związku. Jeśli chcesz - naucz się być sama. On musi OD POCZĄTKU wiedzieć, że nie jesteś od niego zależna i nie masz zamiaru być jego własnością. Poza tym sama zadaj sobie pytanie. Co Cię do niego przyciąga?

  3. Jeśli rzeczywiście go kochasz - przestań o nim myśleć. Nie dopuść do tego, żeby on stał się celem Twojego życia. Zajmij się czymś, co Cię pochłonie. Nawet będąc z nim. Możliwe, że kiedyś ta więź na tyle się rozluźni, że będziesz w stanie odejść (bo z czasem prawdopodobnie będzie z nim jeszcze gorzej).

  4. Nie wiem, o czym ta dziewczyna do Ciebie mówi, ale ...

     

    ...moim naturalnym sposobem na zrażenie KAŻDEGO człowieka jest małomówność. Zwykle odpowiadam lakonicznie "tak", "nie", "nie wiem", "może". Ludzie nudzą się i odchodzą. A kiedy nie jestem małomówna, obdarzam WSZYSTKICH (bez względu na inteligencję i gust) swoim pokrętnym myśleniem, opatrzonym (niekiedy) równie pokrętnym słownictwem. Po prostu traktuj ją jak inteligentną dziewczynę, wykazując niezrozumienie dla jej niezrozumienia :mrgreen:

  5. Rownie dobrze mozna poogladac relacje z Afryki gdzie jest glod by docenic zycie

     

    Nie, bo dzieci z Afryki są poza moim zasięgiem i nie jestem z nimi emocjonalnie związania.

    A kiedy widzę, że ukochana osoba cierpi - pomagam. A jeśli nie potrafię pomóc - to znaczy, że ze mną

    również jest coś nie tak.

     

     

    i dopoki ta depresja trwa zwiazek z drugim czlowiekiem to pomylka.

     

    nadajesz z dna rowu mariańskiego? :mrgreen::mrgreen:

  6. Nie Ty masz ja wyleczyc tylko lekarz/terapeuta/etc.

     

    Może w ogóle ze sobą nie rozmawiajmy, nie próbujmy siebie zrozumieć, tylko chodźmy do lekarzy i wpier*alajmy prochy.

    Po co zawracać sobie głowę cierpieniem, które tak bardzo zawadza naszemu "radosnemu" życiu?

     

    Ta chora na depresję dziewczyna to dar dla Ciebie.

    Żebyś w końcu zastanowił się nad życiem.

    A jeśli nie masz na to ochoty, to zostaw ją. Szkoda dziewczyny.

  7. Ale zakładając,że wszystko jest w porządku-od czego może to zależeć(oczywiście oprócz takiego temperamentu u kobiety,bo nie chodzi mi o to ani o libido,ale o wyjaśnienie tego w bardziej psychologiczny sposób)?

     

     

    Kiedy ktoś jest banalny, a jednocześnie PRZEKONANY o swej niebanalności

     

    Taki mężczyzna/kobieta potrzebuje ciągłej atencji, admiracji, komplementów. Niestety, trup z czasem zaczyna śmierdzieć, więc potrzebuje nowego obiektu do oczarowywania i kokietowania.

  8. Kiedyś gdy odczuwałem smutek, mówiłem jej o tym, a ona mnie pocieszała. Teraz, gdy jej o tym mówię, ignoruje to.

     

    Możliwe, że Twoje problemy również dorastają, stają się coraz bardziej złożone i Twoja mama nie zawsze potrafi udzielić satysfakcjonującej odpowiedzi. Tak przynajmniej było w moim przypadku. W pewnym wieku pocieszanie nic nie daje. Czas mija, a Ty widzisz, że nic się nie zmienia. Człowiek w tym wieku potrzebuje już konkretów. A rodzice często sami nie wiedzą, jak żyć. Kiedy popadłam w depresję - moi rodzice również nie reagowali. Każda prośba o pomoc kończyła się kłótnią. Kiedyś myślałam, że mnie nie kochają. Ale to była ich frustracja. Reagowali agresywnie, bo nie potrafili pomóc.

  9. A pytałeś wprost, dlaczego tak się zachowuje? Napisałeś, że ma nastoletnie dziecko. A co z jej mężem/ojcem dziecka?

     

     

    To nie koniec historii, wróciła do Polski i zaczeła się dziwnie zachowywać, odpisywała mi po 10 min. i kazała mi pisac do ściany oraz usuwała zdjęcia które skomentowałem.

     

    Ja też tak robię :oops: Odpowiadam po 10 min., bo nie lubię "siedzieć i gapić się". Podczas rozmowy z kimś zdarza mi się nawet wziąć kąpiel.

    Czy ona kasuje te zdjęcia po tym, jak je skomentujesz?

  10. Mikołaj Stawrogin :smile:

     

     

    Chyba miałam podobne problemy (aczkolwiek nie diagnozowałam tego). Wyleczyłam się, kiedy zupełnie olałam świat zewnętrzny oraz "rozkosze i zaszczyty" z nim związane. Wtedy zaczęłam DLA SIEBIE interesować się filozofią, literaturą i wszystkim. Jedną książkę czytałam przez cały rok :mrgreen: . Zaczęłam nawet pisać. Poprzez pisanie wyleczyłam się z depresji (opisując romantyczne zjawisko "choroby wieku" zrozumiałam swój problem). Teraz po latach rzucam jałowe studia i jakoś nie przeraża mnie fakt, że następnych może nie zacznę, że pójdę do "zwykłej" pracy.

     

    Może zabrzmi to pompatycznie, ale moje życie toczy się gdzie indziej i I don't care :mrgreen:

  11. niestety - nie jestem narcyzem, więc nie wiem. ale...

     

    narcyz nie lubi bolesnej prawdy o sobie, wypowiadanej wprost. wszelkie zarzuty i pretensje to tylko niepotrzebna strata energii, bo jest "ślepy i głuchy", i - nie oszukujmy się - myśli wyłącznie o sobie. lubi za to komplementy. do błędów przyznaje się, kiedy np. opowiadając (w rzeczywistości) o nim, mówisz to JAKBY o sobie. jeśli pokażesz mu, że ty - jako silny człowiek, miewasz słabości i akceptujesz je, on zrobi to samo. zacznie się nawet otwierać.

     

    jeśli masz słabą psychikę - uciekaj.

×