Skocz do zawartości
Nerwica.com

millie

Użytkownik
  • Postów

    82
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez millie

  1. żeby dostrzegać pozytywne cechy osobowości trzeba ja najpierw mieć ja takowych nie mam, jestem chodzącym antyideałem.

     

    nie znam Cię w realu, ale nawet tu na forum zdążyłam zauważyć, że jesteś oczytany, inteligentny, chyba po prostu należysz do tej grupy osób, które "lubią wiedzieć", więc przypuszczam, że dobrze się z Tobą gada w realu. Więc sorry, musisz popracować jeszcze nad antyreklamą, bo nie kupuję tego:D

     

    edit: widzisz, sorrow i inni też to widzą w Tobie.

  2. bakus, radziłabym Ci zmienić swój avatar bo ten aktor z tą miną wygląda na prawdziwego fajtułapę :mrgreen:

    Myślałem, że jest słodki :P To Keanu Reeves. Mój idol.

     

    no bo jest słodki :mrgreen: mi się podoba i nie wiem czy z tym fajtłapa to na żarty, ale ja nie miałam takich skojarzeń:P przejrzałam galerię tego aktora i szkoda, że rzadko się uśmiecha, bo ten uśmiech jest rozbrajający:D

  3. Mówi się "nie ważne ile masz lat ważne na ile się czujesz". Też do nie dawna myślałem tak jak ty "że czasu się nie oszuka itp"... ale w sumie po co go w ogóle chcieć oszukać?? Ty żyjesz swoim życiem i ty ustalasz zasady. Kto Ci będzie mówić, że dziewczyna 20 letnia nie może się związać z 35 letnim mężczyzną?? Co więcej Ci powiem... młode gryzipióry jak ja to jeszcze się wykluwają i są jeszcze chłopcami a dziewczyny mimo wszystko szybciej dojrzewają i często wiążą się ze starszymi facetami(dojrzalszymi). Więc na starcie mogę mieć "pod górkę"

    No i generalnie nadal nie podzielam tego, że są jakiekolwiek barjery wiekowe w podchodzeniu do kobiet na ulicy. I nie ważne czy mam 20 czy 35 lat. I nie ważne też czy ona ma 16 czy 40. 40 latki to dziś na imprezach można poznać. Mój ojciec poznał i jest wspaniałą dobrą kobietą.

    ALe kto mówi, że 35 latek nie może się związać z 20 latka. Chodzi o sposób podrywania, ja nadal obstawiam, że 35latek, który wyrywa 20tki na deptaku to desperat, żeby nie powiedzieć inaczej. Oczywiscie na pewno są wyjątki, jestem daleka od uogólniania, ale jednak musi istnieć powód dla którego 35latek nie może sobie znalezc dziewczyny w swoim wieku w jakis bardziej dojrzały sposób (zaraz się czepisz słowa dojrzały, ale nie w tym rzecz), no chyba, że sam nie jest dojrzały jak na swoje 35 lat. podryw na ulicy przez 18latka nikt nie nazwie niedojrzałym.

    Możliwie, że moje poglądy są wyrobione na podstawie bardzo konkretengo przykładu jaki mam w dalszej rodzinie. samotny 35latek wyrywający 18 przez internet...nie bede sie wdawać w szczególy ale jego desperacja jest przerażająca.

     

     

    Kiedy tu przyszłam pierwszy raz przyznam, że Twoja osoba mnie dość zaintrygowała i to w pozytywny sposób, ale teraz jak widzę, że każde refleksje które nie są zgodne z Twoimi poglądami wyśmiewasz, zrzucasz winę za swoją bierność na innych (czy to jakieś patologiczne???) to się zastanawiam czemu ty tak nie lubisz ludzi, a zwłaszcza kobiet?:) Chyba cię mocno skrzywdzily, jeśli tak to przepraszam w ich imieniu.

    To już nie jestem ten fajny :(?? A tak poważnie to tak... ludzie mnie skrzywdzili mocno. I nie mówię tu o osobach na forum, które mnie nakierowały na błędną drogę z której nic dobrego nie wyniknęło a o tych co byli w moim życiu realnym. Nie wiem czy to miało byc ironiczne czy nie ironiczne. Rozdział ten został zamknięty w moim życiu. To było kiedyś i teraz będe się rozwijać ku lepszemu. Niemniej będę krytykować opinie, które prowadzą na drogę na którą mnie naprowadzili, bo nic ona nie daje.

    Nie lubię też jak ktoś nie myśli podczas rozmowy i dyskusji. Jeżeli ja muszę komuś uświadomić(osobie, która nie popiera mojego pomysłu), że jak ktoś jest nieśmiały i ma problem z kobietami, to nie może od tak wejść w związek to trochę wkurzające...

    jebuuo sie cytowanie. Widzisz wychodzi na to, że robisz dobre pierwsze wrazenie, ale potem to wrazenie wzieło i się zesrało hehe. żartuję oczywiście, ale fakt faktem, że jest coś w twoich wypowiedziach niepokojącego, zwłaszcza szukanie winnych:/

    Na to też jestem uczulona, bo jedna z najbliższych mi osób ciągle staje w pozycji ofiary i to jest strasznie frystrujące. A prawda jest taka, że "ofiarą jest ten kto chce nią być". także może warto zostawic przeszłosci i przestac mowic, że straciles x lat przez zyczliwych forowiczów.

     

    a tak poza tym, podoba mi się Twój upór i przynajmniej część Twojego nastawienia, kiedy - pomiędzy narzekaniem - piszesz, że będziesz robił swoje ;)

  4. millie wg mnie nie jesteś ani singielką ani starą panną, zresztą nie ma po co się jakoś tytułować w związku z tym czy się kogoś ma czy nie, ale ludzie lubią szufladkować innych zwłaszcza w małych miejscowościach gdzie ludzi się znają.

     

    Mieszkam w małej miejscowości, ale mam przyjemność nieuczestniczenia w życiu codziennym mieszkańców i naprawde mam w dupie to co o mnie myślą. Nawet jak się w domu na kogoś wydzieram, to puszczam wewnętrzne hamulce i mam w dupie, że sąsiedzi myślą, że u nas w domu to patologia (co zresztą pewnie jest prawdą :mrgreen: )

  5. millie, nie mogłem się powstrzymać. Panuje tu jakaś silna chęć zdemotywowania ludzi. Tak samo było jak napisałem o feromonach, że kupiłem to mnie wyśmialiście... Napisałem o hipnoterapii to mnie wyśmialiście... a tymczasem byłem na jednym seansie i już widzę światełko nadziei. Teraz piszę o podchodzeniu to piszecie, że to nie wypada... No ja pierdole...

    A swoją drogą to gdzie ty byś chciała poznać faceta?? Skoro internet nie a ulica nie wypada? Uważam, że trzeba dać sobie szanse, ty jej sobie nie chcesz dać. Ty określając mnie( i innych) pikselem, obrażasz mnie.

     

    Bakusiu, poluzuj tam gdzie cię jeszcze ciśnie ;) Czepiasz się niemiłosiernie, łapiesz za słówka i któryś raz przywołujesz moje "nie wypada" wyrwane z kontekstu. Może chodzi o to, że ty jesteś jeszcze młody chłopak, dorośniesz, to zrozumiesz ocb. Nie chodzi, że czegos nie wypada, bo co ludzie powiedzą. Po prostu czasu nie oszukasz - wszystko można robić w każdy wieku, ale 35 latek podrywający na ulicy 20latki nie ma i nię będzie miał tej beztroski 20latka, może co najwyżej sam siebie oszukiwać.

    KIedy tu przyszłam pierwszy raz przyznam, że Twoja osoba mnie dość zaintrygowała i to w pozytywny sposób, ale teraz jak widzę, że każde refleksje które nie są zgodne z Twoimi poglądami wyśmiewasz, zrzucasz winę za swoją bierność na innych (czy to jakieś patologiczne???) to się zastanawiam czemu ty tak nie lubisz ludzi, a zwłaszcza kobiet?:) Chyba cię mocno skrzywdzily, jeśli tak to przepraszam w ich imieniu.

  6. A co do singielek to sam termin odnosi się właśnie do takich co są samotne z wyboru, wyemancypowane, cenią wolność ale przygodny seks, czy inne erotyczne znajomości są im nie obce.

     

    No to ja nie jestem singielką na pewno:P A termin (przyszła) stara panna mi sie podoba, często tak mówię o sobie w żartach i przynajmniej gdy nadejdzie ten niechlubny moment, że ktoś tak o mnie powie to nie będzie mnie to w żaden sposób ruszało. Trzeba mieć dystans do siebie:P

     

    edit: co do tej singielki jeszcze - wolę mówić o sobie stara panna niż wmawiać ludziom, że jestem sama, bo chcę...

  7. Millie a może dasz sobie szanse i spotkasz się z kimś z forum... . Chyba, że wg Ciebie to też zachowanie, które podchodzi pod kategorie "nie wypada".

     

    I po co to drugie zdanie....? :roll: nie mogłeś się powstrzymać? akurat w tej kwestii wypada nie wypada jest z dupy wzięte, a co do interentowych znajomości nie mam nic przeciwko, ale osobiście ludzie w necie to dla mnie mieszanka pikseli i tego co sobie o nich sama wymyślę :roll: Internet jest jak najbardziej fajnym miejsce do poznawania ludzi, ale dla mnie to zdecydowanie za mało. Nie będę przepraszać za to kim jestem i jakie mam poglądy.

  8. Carlos bliżej mi do 30 niż 20... Poza tym z tą starą panną to autoironia. Nie czuję się staro, ale prawda jest że jestem już zmęczona życiem, a w pewnym wieku po prostu już się nie chce człowiekowi szukać na siłe tego partnera, ani szukac w ogóle. Przyzwyczaiłam sie do samotności i tak uczciwie przyznając to jak pomyśle ile związek niesie za sobą zmian, dostosowywania się, docierania... na samą myśl mi się odechciewa :roll:

  9. Zgadzam się z kolegami, że taki podryw na ulicy nie jest dla wszystkich ogólnie mówiąc. Wydaje mi się, że to może wypalić tylko w przypadku nastolatków, no tak lekko po 20 może też. Ale ja nie wyobrażam sobie, żeby np. 30 latek wyrywał 30latkę na ulicy:D No jakos nie umiem sobie tego wyobrazić. To jest zaleta młodości, można sobie pozwolić na takie zagrania, im później tym wyskakiwanie z otwartymi kartami na ulicy może być odbierane bardziej podejżliwie. Ale to tylko moje zdanie, nikogo nie zniechęcam, wiem, że bakus, inbvo są lekko po 20 to im bardziej wypada. Carlos i Luc są starsi ode mnie i chyba rozumieją;) Ktoś tu kilka stron wcześniej bardzo mądrze zauważył, że różnice wieku są w tym temacie chyba naprawdę istotniejsze niż by się mogło wydawać. A z byciem 20kilkulatkiem to wogóle dziwna sprawa, bo jesteś sobie piękny i młody, aż pewnego dnia budzisz się i kurde nie jesteś :roll: nie wiadomo kiedy...

  10. No duzo... bo jezeli potrafisz nawiazywac normalne , kolezenskie relacje z kobietami to w koncu nawiazesz i blizsza niz kolezenska ale jezeli nie masz kolezanek a kobiety traktujesz jedynie jak potencjalne partnerki to ciezko bedzie

    Z całym szacunkiem, ale brednie piszesz. Jedno z drugim nie ma kompletnie nic wspólnego.

    A jednak ma. Przebywanie w towarzystwie dziewczyn, swobodne rozmowy sprawiają, że facet potem nie zachowuje się jak spłoszny łoś, który pierwszy raz widzi kobietę:P Koleżanki niczego nie gwarantują, ale na pewno mniej lub bardziej pomagają.

    Kiedy byłam nastolatką, a raczej jeszcze dzieckiem miałam tylko 1 kolegę, ale jego znałam od zawsze, był jak brat, więc on się nie liczy:P Ogólnie chodzi o to, że chłopcy w okresie dojrzewania zaczeli mnie strasznie onieśmielać. W gimnazjum na wspólnych wypadach paczką siedziałam jak osioł nieodzywając się :roll: . Potem jednak przez moje życie przewinęło się jeszcze kilku facetów, z którymi miałam bliskie aczkolwiek tylko koleżeńskie relacje. 2 z nich spokojnie mogłabym nazwać przyjaciółmi. Nie wiem czy to kontakt z nimi czy z niesmiałości się wyrasta, ale na studiach do głowy by mi nie przyszło, żeby się nie odzywać w towarzystwie facetów. Oczywiście ja nadal jestem sama, ale obecność facetów już mnie nie krępuje. Więc jednak czasem może warto zainwestować w czystko koleżeńskie znajomości, a nie tylko szukać ten jednej jedynej. Mam wrażenie, że niektórzy się za bardzo napinają. Nie zgadzam sie też z tym, że facet, który ma kobietę nie ma koleżanek. Mojemu przyjecielowi to nie przeszkadzało, czego nie mogę powiedzieć o sobie :twisted:

  11. z kolei te mało atrakcyjne są całkiem normalne a często samotne i później zostają zgryźliwymi starymi pannami przez to że faceci patrzą na wygląd.

    gorzej jak się nie jest do końca ani atrakcyjną, ani normalną :mrgreen: ja to już mam wątpliwości co do własnej psychiki, bo do wyglądu już chyba nie :roll:

     

    panowie, bierzcie przykład z carlosa, pięknie się wysławia, mówiąc mało atrakcyjna zamiast brzydka :mrgreen: gdyby mi - jako przyszłej starej pannie ktoś powiedział, że jestem brzydka, to chyba bym od razu z mostu skoczyła :P mało atrakcyjna zdecydowanie lepiej brzmi. mam alergię, gdy ktoś mówi o kimś, że jest brzydki, bo to takie raniące. i nizbyt kulturalne.

  12. Doszedłem do wniosku że jestem wzorowym przypadkiem wyuczonej bezradności i jak się jej teraz oduczyć.

    ja też, i jeszcze wyuczonego lenistwa :? ja nie wiem skąd to się bierze i jak do tego doszło. ludzie w różnych warnkach, z różnymi rodzicami, w różnym środowisku się wychowują... ale drugą taką jak ja to niełatwo znaleźć :shock: to że mam więcej problemów niż inni to jedno, no ale kaman :roll:

     

    mogłabym napisać książkę o lenistwie. ale mi się nie chce :bezradny:

  13. djkocyk, uważam, że przedział 20-30 lat jest nie trafiony. 20latek ma szanse takie same jak 16latek na znalezienie dziewczyny. według moich obserwacji dopiero po 25 roku szanse zaczynają niestety gwałtownie spadać, bo to czas gdy zawiera się już mniej znajomości i są one bardziej powierzchowne, no i cała masa innych niesprzyjających okoliczności. ja oczywiście wierzę, że w każdym wieku można stworzyć związek, ale też z autopsji wiem, że jakiś nieduży procent populacji tego nie doświadczy... natmiast mówienie o 20 latku, że jest już spalony... takie wnioski to chyba tylko na podstawie amerykańskich seriali młodzieżowych:P 20latek ma obiektywnie więcej szans na znalezienie dziewczyny, inna sprawa czy je umie wykorzystać bądź czy jest w stanie.

  14. Nie no carlos, Ty to powinienieś wziąc udział w konkursie na autoantyreklame:D może nawet wygrałbyś coś:D

    aporpo kompostu, mówi się że to "złoto ogrodników', także nie ma tego złego :D

     

    a tak poważnie, ja mam nadzieję, że w realu nie mówisz tak źle o sobie do nikogo... :roll: wierz mi, jeśli ktoś źle o sobie mówi, to nawet jak wszyscy wiedzą, że przesadza, to jednak... tak Cię widzą, jak Ty siebie opisujesz. ciągle piszesz o sobie ostro i z mojego punktu widzenia robisz to tak, jakby to była obiektywna ocena, a to nie prawda. wez chłopie wreszcie napisz cos pozytywnego o sobie. trochę więcej szacunku dla siebie, myslisz ze jakis lowelas z mercem ma na prawde wieksze prawo do życia niż Ty?:/ :(

  15. Nie jesteś jeszcze taka stara 26 lat w końcu tylko, ja tez narzekam że jestem stary ale ja po 30-ce jestem a od 30 latków są już inne oczekiwania społeczne i nie traktuje się ich jak młodzieniaków.

    ja wiem, ze 26 to jeszcze nie jakos mega duzo, ale myslmy przyszosciowo: 5 lat temu nie miałam faceta, teraz nie mam, to i za 5 nie bede. a niestety im dalej tym mniejsze szanse, co nie znaczy ze ich nie ma (chyba);]

     

    ps: słodyczami sie nie dzielę, mówiłam :mrgreen: chociaz jak sięgam pamiecią w szkole dzielilam sie z tymi, w których byłam zakochana, także :mrgreen:

     

    jakkolwiek to zabrzmi, ja bym chciał starszą dziewczynę. 26 może być.

    inbvo, ja wyglądam młodo, pomimo, że kiedys nie chciałam miec młodszego faceta (w gim kreciłam z takim i potem miałam uraz), natury nie wyprę - strasznie podobają mi się młodsi :lol::mrgreen: , ale u nich mam mniejsze szanse (zadnych?;p), takze nie wybrzydzam. chociaz jjakos bardzo dojrzałych to chyba sie boję :bezradny: no chyba, ze młodo wygladają. oczywiscie :mrgreen:

     

    ja w te teksty też nie wierzę, między innymi dlatego nie podchodzę bo nie wiem co powiedzieć, a wszyscy "doświadczeni" mówią żeby używać takich tekstów

    te texty mogą się tylko sprawdzić u kogoś kto jest strasznie pewny siebie albo nie wiem hipnotyzuje wyglądem, ale to tez chyba działa na specyficzną grupę dziewczyn;] osobiscie nie chciałabym byc podrywana jakims dennym textem. chyba ciekawiej jak facet nie odkrywa wszystkich kart od razu...;p nie no teraz to, mnie poniosła fantazja :oops::D

    To mnie dobiłas, moja mowa ciała sugeruje pewnie postawę typu " uciekaj,UCIEKAJ!!ludzie atakują!"

    człowieku nerwico, i nad mową ciała można popracowac.

    Bierz siły na zamiary, ja nie podrywam , tych co nie znam . Nie mam szans

    monk, może dlatego, ze wiesz jak te znane zareagują i wiesz czego się spodziewać, a u obcej może bardziej świadomie lub nie boisz sie dostac w ryj :P kazdy czuje sie pewniej wsrod znanych ludzi, bo potrafimy przewidziec ich reakcje i wiemy czego sie spodziewac. a nieznane zawsze generuje lęk. no to teraz pojechałam tanią psychologią :smile:

  16. czyli muszę szukać nieśmiałych? Pewnie takie są, tylko się nie wyróżniają.Tylko jakpodejdę to... no właśnie. Co powiedzieć? Co np. Ty byś chciała usłyszeć? :)

    niestety ja nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. wpędzasz mnie w kompleksy, bo uświadamiam sobie, że mam mniej doświadczeń niż mi się wydawało. nie wiem czy to przez to, że kiedy byłam młodsza byłam dość nieśmiała, potem trochę mi przeszło niby, ale jakoś... nie czułam się podrywana :? nie wiem, może po prostu jestem brzydka :mrgreen:

    na pewno lepiej zacząć rozmowę nawet na głupi niezobowiązujący temat (ostatnio jakiś młody chłopak pytał się mnie w sklepie jaki dziś dzień :smile: ) niż wyjeżdzać z wyszukanym textem na podryw;] ale to tylko moje zdanie, ja lubie naturalnosc.

     

    podryw w necie to żaden podryw, także nie, nie pisze o sobie :P
    dlaczego żaden?

    może nie żaden. nie chciałam nikogo urazić. po prostu w necie nawet jeśli nie udajesz nikogo innego, to i tak jesteś trochę bardziej taki jaki chciałbyś być, nawet niedokońca świadomie. masz pełną kontrolę nad tym co piszesz itp. w realu liczy się mowa ciała itp...

    ja to w ogóle wyobrażam to sobie tak: siedzę sobie wieczorem w piżamie obrzerając się słodyczami, a jakiś niesmiały facet udaje brada pitta i bierze mnie za angeline jolie.

    wiem, że nie musi tak być, ale dla mnie tak własnie jest- jestem staroświecka. poza tym drażni mnie gdy pomyślę, że pewnie w realu facet być może nawet by mnie nie zauważył.

     

    ja próbowałem i mi nie wyszło ;)

    Inbvo, oj no bo JA TO JA :mrgreen:

    poza tym, może próbowałeś za mało :mrgreen::mrgreen: nie no żart;p

     

    -- 30 wrz 2012, 19:51 --

     

    podryw w necie to żaden podryw,
    nie idziesz z duchem czasu, poza tym Ty chyba mało z domu wychodzisz i ciężko Cie inaczej poderwać :mrgreen:

     

    no wlasnie bo ja to ja, cytując pewną babkę" chyba czekam na spadochroniarza, ktory wpadnie przez okno". ale nawet okna nie chce mi sie otworzyc :?

     

    mówiłam już, że w pewnym wieku to już... tak się nie chce :lol: troche mnie to przeraza, ale taka prawda.

  17. właśnie - wracamy do tematu. Ktoś ma jakieś metody na poderwanie dziewczyny? Gdzie i jak to zrobić, jak nie jest sięzbyt "uspołecznionym" (przecież w duszę towarzystwa żaden z nas się nie zmieni)?

     

    może trzeba zacząć od mnie uspołecznionych dziewczyn;p zamiast wybierac najlepsze laski we wsi, moze lepiej podejsc do jakiejs mniej śmiałej (bo całkiem nieśmiała pewnie jeszcze bardziej sie spłoszy:P). nie lubie podrywaczy, ale niewinna praktyka nie powinna nikomu zaszkodzic. mozna poprobowac na 'całkiem przecietnych' dziewczynach, nawet jeśli czujemy, ze to niekoniecznie jest ta. zyskacie praktyke, a i kobieta sie dowartosciuje:P Ja na podrywaniu sie nie znam, bo ja raczej z tych staroświeckich :mrgreen: , ale też bym sie bała zagadać do megaprzystojnego faceta, który moglby miec kazda.

     

    Im baaaaaaaaaaardziej przecietna kobieta tym mniejsza szansa, że ma doświadczenie w spławianiu, a wiec nawet jak jest nie zainteresowana nie podburzy waszego ego.

    -> a im mniejsza szansa na niepowodzenie tym mniejsza presja/stres

    -> im mniejszy stres tym mniejsze szanse na wyjscie na niedorozwinietęgo/zdesperowanego właśnie z powodu zdenerwowania:mrgreen:

    widzicie jakie to proste :mrgreen:

  18. już dawno wina nie piłem

     

    wino ja przyniosę.

     

    No to milego wieczoru chlopaki :P

     

    przypomniał mi się najnowszy odcinek tbbt i Raj :mrgreen: albo dwoch i poł :mrgreen: polecam oba, zawsze to jakiś wyjście :mrgreen:

     

    -- 29 wrz 2012, 23:35 --

     

    na odwagę do seksu :mrgreen: tylko za dużo też nie można przynajmniej facet ;)

    już dawno wina nie piłem

     

    e tam, jakiego seksu? w moim wieku to juz wino pije sie tylko dla lepszego krążenia, żebu stópki nie marzly :mrgreen:

    inbvo chyba młodszy, to może jemu sie przyda na ta odwage:P

×