Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tomeku

Użytkownik
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Tomeku

  1. Tomek należysz do jakiejś grupy modlitewnej??? czy możesz coś na ten temat napisać skąd taki pomysł wątku ;)

     

    Nie należę.

     

    Mi w wielu przypadkach modlitwa pomogła zarówno o mnie i o innych, no i tak weszłem do tego działu i widzę różne metody medycyny niekonwencjonalnej niektóre z nich to wręcz czyste zagrożenia duchowe. Stwierdziłem ze coś z tym muszę zrobić ale moim zdaniem zwalczanie zabobonów nic nie da prościej pokazać że nie są one potrzebne bo prosta modlitwa działa :)

     

    PS: obejrzyjcie sobie ciekawy film:

    http://gazetkakreatywna.pl/duch-film-do-obejrzenia-polecam/

  2. Wygląda na typowe działanie nieświadomości, która w pewnym momentach "przeszkadza" w obawie przed zranieniem, u Ciebie to jest problem z wypowiadaniem się, inni zaś mogą w podobnych przypadkach mogą mieć od nieświadomosci inne "prezenty" jak choroby somatyczne (czyli dolegliwości niewytłumaczalne diagnostycznie np. ból głowy w odpowiednich sytuacjach).

     

    Przyczyny bym szukał w Twoich głębokich obawach, być może zostałaś kiedyś zraniona "oceną społeczną", lub zaobserwowałaś sytuacje w której ktoś doznał jakiegoś "emocjonalnego" bólu podczas wypowiadania się.

     

    Psychologia w tym przypadku może podziałać w dwóch kierunkach, mogą cię na siłe "nauczyć wypowiadania się" np. w terapii grupowej, czy poprzez odpowiednie ćwiczenia (po takiej terapii nie wiadomo czy objawy nie przesuną sie w inne miejsce) lub w drugim kierunku w psychoterapii psychodynamicznej psycholog szukałby doświadczenia które siedzi w nieświadomości i które blokuje Twoją wolność, by to doświadczenie uleczyć.

     

    Jak wygląda Twoja sytuacja rodzinna, jak wygladała? Czy w domu w rodzinie sytuacja ta też sie powtarza, powtarzała?

  3. ja teraz widze jak bardzo kosciol namieszał w moim zyciu..nakazy, zakazy, indoktrynacja...= nerwica ech

    Wiele razy miałem to samo stwierdzenie w głowie, i spora cześc mojego życia potoczyła się fatalnie - bo była wedle tego mieszania sie kościoła. Jednak wiesz kiedyś zrozumiałem, że to nie ksiądz ni zaden biskup, ani żaden inny wielki filozof kośicoła bedzie postawiony za mnie przed sądem ostatecznym, to ja będę tam. Ksiadz, biskup też człowiek i on będize też tam postawiony ze swoimi rzeczami, ja ze swoimi. Grunt w moim przypadku to umieć im wybaczyć, jesli trafiło im się coś nie tak.

     

    Ksiądz jest jak lekarz od wiary, a lekarze są super, lepsi, gorsi i fatalni - to też ludzie.

  4. moja matka się ciągle za mnie modli a to jakoś nic nie daję.
    No to będę sie modlił z Twoją matką - jest nas juz dwoje :)

     

    -- 23 paź 2012, 15:09 --

     

    Tak tylko ,że ciągła modlitwa nie daje szansy człowiekowi na rozwijanie. Po co naprawiać swoje błędy jak można się pomodlić. Ja bym to tak widział...

    Podstawą mojej wiary jest to że uznałem przed Bogiem swoje słabości jestem tylko człowiekiem nie jestem doskonały am gdzie sobie nie radze tam gdze popełniłem błędy tam prosze o wybaczenie i oddaje te sprawy Bogu. Kwestia "rozwoju" jest dość szeroko pojęta, dla mnie tak własnie wyglda rozwój. Dla Cebie może wyglądać inaczej.

     

    -- 23 paź 2012, 15:26 --

     

    carlosbueno, ale to jest problem Twojej mamy chyba nie Twój?na coś trzeba zwalić niepowodzenia syna,powinna zastanowić się czy czasem ona nie jest tego tez powodem?

    moja mama myśli że się obraziłem na Boga bo mi się w życiu nie układa a to nie prawda ja nie wierze w całą ta szopkę a moja sytuacja życiowa nie ma nic wspólnego z wiarą( równie źle się czułem wierząc wcześniej). Niepowodzeniem to winny jestem ja sam, nie matka zresztą ja przecież od kilkunastu lat jestem formalnie dorosły , 90 % ludzi dorastało w gorszych rodzinach a se dają rade wżyciu.

    Obraz Boga to bardzo ciekawe zagadnienie, jak wygladają Twoje relacje z tatą i mamą?

     

    -- 23 paź 2012, 15:34 --

     

    Modlitwa najbardziej pomaga osobie modlącej się o kogoś, daje złudzenie, że ma się wpływ na rzeczy, na które wpływu nie ma nikt.

    Dziękuję za interpretacje, taki jest Twój obraz u mnie jest Trochę inny, mam naprawdę wiele w życiu zajęć nie dosypiam nocami, by nie mieć czasu na złudzenia poprostu wierze i ufam ze działa dlatego się modlę :)

     

    Spotkałem sie jeszcze z opinią ze jak działa to naukowo mozna wyjaśnić jak efekt placebo i jak najbardziej sie z tym zgadzam niech i tak czasem bedzie. Człowiek Ty i ja jesteśmy stworzeni przez Boga i to jak funkcjonujemy też zostało stworzone przez Boga i nawet efekt placebo został przez Boga stworzony to też Boga zasługa.

     

    -- 23 paź 2012, 15:50 --

     

    Carlos przystap do scientologow..oni gwarantuja powodzenie zyciowe ;)

    żeby do nich należeć trzeba być bogatym chyba bo ich głównym zadaniem jest zbieranie pieniędzy od ich członków.

    Były proboszcz w moim mieście umiera na raka w wieku 35 lat i modlitwy jego oraz tysięcy wiernych, kleru itd nie wiele mu pomagają jeśli chodzi o zdrowie. Oczywiście oni mówią że widocznie Bóg tak chciał ale oni zawsze tak mówią nie ważne co by się nie działo klęski, żywiołowe, wypadki, choroby itd a jak się powodzi to tez zasługa Boga nie potrafię tego zrozumieć. ;)

    To co widzisz to tylko obraz ludzki - a czym jest śmierć dla chrześcijanina? Bóg dał człowiekowi dużo przede wszystkim 'swoje podobieństwo' (nawet anioły tego nie dostały... dlatego się zbuntowały) i wolną wolę, niestety jak się okazało Tą wolną wolną grzeszymy, dzięki zaś śmierci możemy sie wyzwolić ze wszelakich pokus i stanąć obok Jezusa. Wiara czyni nas żywymi po śmierci.

     

    -- 23 paź 2012, 16:08 --

     

    Ja bardziej bym się skupił nad tym co się dzieje w naszym kraju , gdzie nie ma żadnych perspektyw i rozwoju dla młodych ludzi , którzy zamiast rozwijać to co najcenniejsze tj, dom , rodzina , dziewczyna muszą trwać zawieszeni w próżni , zostaje się tylko modlić dopuki system w naszym Kraju się nie zmieni. Bezrobocie 20,2% najwyższe od 1989roku.

    Ten problem osobiście mnie dotyka i powoduje frustracje i konflikt wewnętrzny.

    Witaj,

    Racja winien jest "system kreacji pieniądza" stworzony przez banki, kredyty itd, tworzenie czegoś z niczego. Dzięki temu nie pracujemy po to by cos zarobić ale po to by spłacić długi jak nie swoje to naszego pracodawcy, czy też państwowowe. I co najlepsze system jest tak skonstruowany, ze długi zamiast maleć rosną - dzięki czemu dochodzi do chorych układów takie jak opisane tutaj z żarówką. Lichwa jest zakazana w Bibli jako grzech - podczas gdy każdy bank to właśnie robi. Teologia kościoła dla człowieka do zaoferowania ma przede wszystkim rodzinę, rodzice sa dla nas drudzy po Bogu. Dlatego lichwa jest taka zła bo zabiera nam uczciwą pracę i czas, który moglibyśmy poświęcić na rodzinę...

     

    A tak swoją drogą lichwa banki itd, pojawiły się od czasów wojen i czasów gdy państwa odchodziły od wiary chrześcijańskiej. Trzeba pamiętać że człowiek ma wolną wolę jeśli nie chce wierzyć to nie wierzyli jeśli ludzie nie chcieli wierzyć to zajęli się tworzeniem systemów bankowych opartych na lichwie. ale spokojnie o uzdrowienie tej sytuacji nocami się modlę, a w dzień pracuje nad nowym systemem wymiany nie do końca opartej na "dłużnym" pieniądzu, który już powoli zaczyna działać :)

  5. Tomeku, za ile? bog zaplac czy jakas konkretna kwota?

    Nie uznaje ważności modlitwy za coś (nie będę tu dyskutował o tym co niektórzy robią, bo nie na to miejsce) poprostu wiem że u mnie modlitwa działa, chciałbym by i u Ciebie działała. Dzielę sie o prostu dobrą nowiną.

     

    Codziennie się modle i małe cuda się dzieją - stwierdziłem ze skoro jest a tym forum miejsce na różne zabobony które de fakto czasem mogą tylko uwikłać duchowo. Czas by na tym forum pokazać prawdziwą siłę która działa i zamiast uwikłania daje miłość i wolność.

     

    -- 23 paź 2012, 15:00 --

     

    Taka modlitwa chyba nic nie da, bo przecież nie masz pojęcia za kogo sie modlisz. Napisze Kamil, nerwica i bedziesz sie modlił o uzdrowienie anonimowego Kamila z nerwicą?

    O Kamila który dnia tego a tego na forum tym a tym poprosił o modlitwę. Ja wierze w to że Da :)

     

    -- 23 paź 2012, 15:02 --

     

    pomódl się za mnie proszę, bo już po prostu nie daje rady

    Dokładam do dzisiejszych intencji, tylko pamiętaj, że cokolwiek sie dzieje to nie mi dziękuj, tylko Bogu.

     

    -- 23 paź 2012, 15:02 --

     

    dzięki wielkie bardzo wielkie

     

    -- 23 paź 2012, 01:39 --

     

    a jak że by inaczej :D jestem z wami

    Podziękowania kieruj do Boga, nie do mnie. Ja się tylko modle do Boga o moc ducha świętego dla Ciebie.

     

    -- 23 paź 2012, 15:05 --

     

    Modlitwa jeżeli jest prowadzona wystarczająco długo, regularnie i z optymistycznym nastawieniem jest w stanie leczyć nerwice/depresje lepiej niż niejedna psychoterapia, ponieważ daje w FIZYCZNYM czasie bardzo REALNE zajęcie dla wycieńczonego chorobą umysłu. To tak jak np. porządne hobby lub joga. Jednak nie ma takiej opcji, żeby to ktoś się modlił za nas, a my od tego wyzdrowiejemy. To tak samo niedorzeczne jakby znajomy biegał, a nam przez to rosła kondycja %21usmiech.gif.

    Zajrzyj proszę do nowego testamentu, zobacz co robili aposotołowie. Ja wierze że modlitwa wstawiennicza działa, racja jest to kwesta wiary, nie jestem tu po to by udowadniac cokolwiek. Jeśli ktoś wierzy i prosi o modlitwę mogę sie za niego pomodlic po prostu.

  6. Tak po prostu, jeśli jesteś chrześcijaninem lub tylko chcesz prosić o modlitwę pomodlę się do Boga o moc uzdrowienia Ducha Świętego dla Ciebie. Napisz tylko jak masz na imię i z jakimi problemami się borykasz.

     

    PS. Zachęcam innych wierzących forumowiczów do modlitwy w intencji osób które o to poproszą. Jezus powiedział, że ” GDZIE DWÓCH LUB TRZECH SIĘ MODLI W IMIĘ MOJA TAM I JA JESTEM POŚRÓD NICH”

     

    Polecam również składać intencje o uzdrowienie w takich miejscach jak np to: http://www.albertynki.pl/prosby_o_modlitwe.php (formularz na dole strony)

  7. Mogę was prosić o kilka nazwisk godnych polecenia w Krakowie? Chyba wolałabym kobiety, mężczyzna by mnie pewnie nadto peszył i nie mogłabym się otworzyć. I żeby nie było bardzo drogo..

     

    Tzn 70-90zł. na 120 nie mogę sobie niestety pozwolić, mam nadzieję, że takie ceny w Krakowie to nie reguła.

    Polecam panią Magdalenę Kubicę - Psychoterapia Kraków, pracuje w nurcie psychodynamicznym.

  8. chodzi o to ze nie boje sie mieszkać samemu umiem sobie ugotowac uprać i posprzatac, nawet nigdy nie korzystałem z pomocy psychologów. wlasciwie chciałbym jej pomoc i sobie jednoczesnie bo ta kobieta sama sie wykonczy swoim zj**niem zrzucajac wine na mnie, pewnie ze nie jestem wzorowym człowiekiem ale przypominanie przy kazdym wyjsciu z domu o tym ze ponad rok temu spedzilem noc na komendzie i argumentowanie tego "bo ja tak mam" to przegiecie

     

    Pytanie czym jest pomoc Twojej matce w tym momencie?

     

    Czy pomoca będzie to że nie dasz jej powodu do zmartwień?

     

    Twoja Mama ma jakieś świadome lub nie powody do tego by sie tak zachowywac i ona jest za swoje zachowanie odpowiedzialna. To ona decyduje jak sam napisałeś że chce sie czuć nadopiekuńczo, uznaje to nawet za dumę, i ona decyduje że będize się źle czuła jeśli nie będzie miała "obiektu" do nadopiekunczości. A bardzo możliwe ze ta jej nadopiekuńczosc wynika zupełnie z czego innego.. i tą nadopiekuńczością tylko przykywa inne wewnętrzne konflikty...

     

    To są wszystko jej decyzje i jej wybory.

     

    Twoją decyzją jest też to że mieszkasz z Mamą i starasz się dbać o jej samopoczucie kosztem siebie. Za Twoje życie jesteś Ty odpowiedzialny, poświęcenie owszem jest szlachetne, ale czy w tej sytuacji musisz sam zdecydować czy będziesz się z tym dobrze czuł. A skoro piszesz na forum tutaj, to rozumiem że dobrze Ci z tym nie jest, ale na dobrej drdze jesteś, bo jesteś przynajmniej świaodmy tego dlaczego się źle czujesz.

     

    Wyborów masz kilka, przeanalizuj w głowie rózne scenariusze.

    - Zostajesz u mamy i sie z tym czujesz tak jak teraz - pytanie ile wytrzymasz? i ile jesteś w stanie poświęcić czasu?, czy nie odbije się to na Twoich przyszłych relacjach z innymi ludźmi?

    - Zostajesz u mamy i świadomie sie poświęcasz po toby Twoja matka nie musiała odczuwać straty i dobrze sie z tym czujesz....

    - Wyprowadzasz się i oddajesz mamie odpowiedzialnosc za jej samopoczucie, a sam bierzesz odpowiedialnosc za swoje smopoczucie.

    itd. Pomyśl i zastanów w jakiejs sytuacji jakbyś się czuł.

  9. Lekami zwalczysz tylko objawy...

     

    Nie ma jednej drogi pozbycia się nerwicy, musisz dojść co jest głęboka przyczyną Twoich zachowań, czasem wymaga to długoletniej nieraz terapii u psychoterapeuty - kika wizyt nic nie da, innym zaś razem może się wydarzyć w Twoim życiu coś co odmieni sytuacje a Ty dostaniesz "małego olśnienia", i od jakiegoś momentu Twojego zycia objawy znikną.

     

    Najprawdopodobniej pzeżywasz jakis głeboki wewnętrzny konflikt z którego nie do końc zdajesz sobie sprawę, konflikt między tym co teraz w życiu doświadczasz, a tym z czym czułabyś się dobrze. Twoja nieświadomosc daje o sobie znać w postaci takich właśnie a nie innych objawów.

     

    W jakim nurcie pracuej Twój terapeuta?

  10. Witaaj,

     

    Poczytaj trochę o objawach somatycznych, występują często wtedy, kiedy badania nie wykazują chorób, a objawy jednak mimo to są. I o ile nie jest to zwykła choroba to Coś gdzieś Cię blokuje i nie dociera do Twojej świadomości, pozostając gdzieś w tle... a objawiajac sie takimi a nie innymi dolegliwościami.

     

    Osobiscie jestem wrogiem leków, i osobiście bym odstawił. To tylko zaleczanie objawów połączone z dodatkowym truciem organizmu i ryzykiem pojawiania się kolejnych objawów + czasem uzależnienia od leków problem zapewne jest gdzieś głębiej.

  11. Witaj,

     

    Mam strasznie dużo pytań, to co napisałaś to tylko takie zewnętrzne objawy.

     

    Ciekawe jest też to ze prosisz o rozmoe i wsparcie, proszę zastanów się i napisz czego oczekujesz podczas takiej rozmowy i co uznasz za wsparcie?

     

    I z jakiego powodu tą daną rzecz uznasz za wsparcie?

  12. Czy ktoś z Was zna jakieś sposoby jak sobie z tym poradzić? Przyczyny już znam (perfekcjonizm, nadmierna ambicja, zresztą, rozmawiałam o tym z psychologiem). Gorzej mi wychodzi właśnie radzenie sobie z tym problemem.

     

    A ja mam takie pytanie skad wiesz że to są przyczyny?

     

    Może to tylko objawy?

     

    Z reguły jak jakas rzecz nam regularnie nie wychodzi, po jakims czasie wychodzi cos z nieświadomości, czasem samemu doznajemy takiego wglądu czasem z pomocą psychologa. Podam prosty przykład...

     

    Jak nie idą Ci studia, nie uczysz się bo masz perfekcjonizm, ambicje które nie pozwalaja Ci się skupić to może zastanów się nad motywem wyboru tych a nie innych studiów, motywów nauki? moze gdzieś tam podświadomie chciałaś coś innego studiować? albo motyw zdobwania wiedzy nie pochodzi od Ciebie tylko od kogos z zewnątrz np. ambicji Twoich opiekunów itd. Albo czujesz gdzieś że w danym momencie powinnaś zajać sie czym innym nie nauką, ale masz coś dla siebie prywatnie ważniejszego... W tym wypadku Twoje nieświadomosć, może specjalnie kierować Twoja uwagę na perfekcjonizm, strach i inne objawy, czasem sa to nawet objawy somatyzujące, czyli np. ból głowy...

     

    Oczywiscie to tylko przykład jak może działać nieświadomosć, zapewne wiekszosc zaprzeczy że tak nie jest - naturalne. Bo zwykle sami nie mamy jak dokonać takiego wglądu w siebie, lub dokonujem go z opóźnieniem...

     

    PS: Jakby ktos z was chciał z tym problemem wybrać się do psychologa, polecam kogos kto pracuje "wglądowo" czyli kogoś w nurcie psychonalizy, lub psychodynamicznym.

  13. Najepierw poradziłbym rozmowę z mama i powiedzenie je wprost jak się z tym jej zachowaniem czujesz. Mówiłeś kiedyś jej o tym o Twoich uczuciach we takich sytuacjach?

     

    To co ona robi, jak się czuje z tą nadopiekuńczościa, to jest jest jej wybór, to ze traci czas na robienie paniki to sa tylko jej uczucia, a Twoja próba dostowania się do niech jest taka trochę jak we współuzależnieniu. Ona uzależniła się od takiego zachowania, a Ty czujesz sie odpowiedzialny za nią by przypadkiem nic nie dac jej powodu do zmartwienia.

     

    A myślałes może u wizycie u psychologa? - jest taki nurt jak terapia systemowa, zajmują się czymś tamkim jak terapia rodzin, wtedy na terapię idziecie w kilka osób. To nie jest tak do końca tylko problem Twojej matki jest cos w tym też, że Ty czy Twój ojciec reagujecie tak a nie inaczej na tą jej nadopiekuńczosć, w jakiś sposób przeciez dajesz sie wciągać w Tą nadopiekuńczość i zapewne starasz się robić tak, by mama nie poczuła się gorzej, choć na poziomie świadomym wiesz ze nie ma to racji bytu.

     

    Innym wyborem jeśli propozycja pójścia na wspólną terapię nie wypali w Twoim domu, jest pójście samemu na wizytę u np. jakiegoś psychologa pracujacego w nurcie psychodynamicznym, który jak dobrze pójdzie dotrze do tego dlaczego nie djesz sobie wolnosci w Tej relacji, lub do terapii uzaleznień jako wspóluzależniony. W końcu jakby nie było z Twojej wypowiedzi widzę, że Twoje zachowanie jest zwyczajnie podporzadkowane natrętnym uzależniajacym zachowaniom Twojej matki.

     

    No ale to juz psycholog musi ocenic co z tym zrobić.

×