Skocz do zawartości
Nerwica.com

cowboy

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez cowboy

  1. dominika92

     

    jak jest już bardzo źle to trzeba się ratować i szybciej zadziałają środki niż pierwsza wstępna rozmowa z terapeutą - to dlatego. psycholog jest równie potrzebny w terapii długodystansowej, ale jak jest dramat - to jednak najpierw lekarz. tak uważam.

     

    same leki sprawy nie załatwią, to prawda. ale zauważ ile jest osób na tym forum oburzających się, że ktoś gloryfikuje wychodzenie z choroby bez leków. są 2 nurty, najlepiej wyciągać rzeczy wartościowe z obu.

  2. melpomena

    najpierw do psychiatry. to nieprawda, że wszystkie leki uzależniają. benzo tak, ale ssri nie. każdy boi się brać leki, ale czasem trzeba sobie pomóc, efekty mogą przejść Twoje oczekiwania. i każdy z nas też bał się, że to może być coś innego niż nerwica. jak kiedyś ktoś napisał - gdybyś była chora psychicznie to byś o tym nie wiedziała. skoro to analizujesz, to znaczy, że jest ok.

  3. Tukaszwili - przyznaj, że bardzo sam się nakręciłeś, że skoro coś piłeś to na pewno dziś będzie źle. Fakt, NL nasila objawy po alko, ale nastawienie też ma znaczenie. Przeżyłeś kaca, teraz będzie tylko lepiej.

  4. skoro czynnikiem jest wyjście z domu to raczej fobia społeczna (pozdrawiam w tym miejscu swoją), a lęk przed lękiem to lęk chroniczny - wyrabia się wraz z zaawansowaniem NL. raczej klasyfikowałbym fobie według zasadniczego czynnika, a nie miejsca występowania lęku, no chyba, że byłabyś w stanie poczuć lęk także przebywając w zupełnie pustej szkole, sama.

     

    innymi słowy: problemem jest miejsce, czy obecność innych ludzi?

  5. @zjebnerwicowy

     

    przeczytałem wszystkie Twoje posty. podoba mi się tak agresywna i waleczna postawa. podbudowałem się takim podejściem. niemniej z tego co piszesz Twój epizod był wyjątkowo krótki. ja się męczę z tym już 6 rok, a miałem w tym czasie 2-letnią zupełną remisję, chyba nigdy nie przyznam się, że jestem zupełnie wyleczony, ale chcę wierzyć, że to możliwe.

     

    nawiązując do innego Twojego postu - nie jestem (ani nikt z nas tu nie jest) żadnym debilem :) przeciwnie, mam dość wysoką samoocenę, dobrą pozycję zawodową. natomiast chyba przyznałbym rację, że rzeczą kluczową może być posiadanie tak wysokiej "siły psychicznej", żeby po prostu potrafić "olać" objawy. albo - inny kierunek w psychoterapii - walczyć z nimi poprzez "domaganie się więcej". więcej paniki, więcej duszenia, więcej derealizacji. ja jeszcze tak nie umiem.

  6. cały sęk w tym, że nie należy leków odstawiać gwałtownie, jedynie pod kontrolą lekarza.

    niewyobrażalne, żeby leki minęły? to spróbuj. jest znacznie większe prawdopodobieństwo, że poczujesz się świetnie, niż gorzej. tak jak pisałem, w moim przypadku początek leczenia to były stany trochę dziwne, trochę zabawne ale baaaardzo skutecznie zwalczyło NL. powodzenia.

  7. witam. ja już tu byłem zarejestrowany - 6 lat temu. w tym czasie przeżyłem 4 nawroty NL i jestem znowu. niemniej te 6 lat to dowód , że da się z tym żyć, chwilami nawet całkiem normalnie. czy kiedyś przejdzie na zawsze? wierzę, że tak.

×