Skocz do zawartości
Nerwica.com

gr3gorius

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez gr3gorius

  1. Opowiem Wam mój początek z nerwicą.

    Jest 19.VIII.2011r. Zaczynam urlop i zaplanowany w związku z nim wyjazd na wakacje. Startujemy ok 22 do Ustronia Morskiego. Po drodze mamy spotkać się z rodzinka i na 2 auta pokonać 3/4 drogi. Wszystko ładnie cacy ok 2.30 wypiłem 1 energy drinka. po ok godzinie pomyślałem machnę sobie kawkę którą żona zrobiła w domu. Popijając powolutku kawę przez ok 2 godziny. Spokojnie przemierzam polskie drogi. Ok 3.30 dojechaliśmy do Goleniowa. Stanęliśmy na Orlenie. Zjedliśmy smacznego kurczaka upieczonego w domu, popiłem kolejnym energetykiem i ruszyliśmy dalej. Po 5 min poczułem dziwny ucisk z tyłu głowy i jak bym miał zemdleć. Zatrzymaliśmy się na poboczu. Szwagier mówi że pewnie ciśnienie mi skoczyło po energetyku. Czułem się coraz gorzej. Zajechaliśmy na pogotowie. Pielęgniarka zmierzyła ciśnienie wynosiło 170/100 podała leki i kazała siąść z boku. Spoko nie ma problemu żona pojedzie dalej. Dojechaliśmy na miejsc wsio było git. Całe wakacje spokój. Droga powrotna bez problemu. Po tyg kolejny nocny wyjazd . godzina za fajerką czuje znowu ten sam objaw ucisku z tyłu głowy. Pomiar ciśnienia wysokie. Zamiana z żoną kieruje ona. W drodze powrotnej mówię wracam ja bo jest lepiej. Dojechałem do Krakowa. Czuje że znowu wali ciśnienie. Zajechałem do apteki. Mierze ciśnienie 180/110. Biorę captopril 12.5mg ciśnienie nie spada. No to kolejne 12.5mg. Zaczyna mi się w głowie kręcić, ręce, nogi i język mam już zdrętwiałe. Żona wachluje mnie bo duszno. Tel na pogotowie. Przyjeżdżają. Ciśnienie 90/60. Biorą do karetki. Dają jakiś zastrzyk. Mierzą ciśnienie 180/110. Pada hasło leczy się Pan na nerwice? Nie nie leczę. No to czas zacząć. Zawieźli do szpitala po 4 godz udało się zbić ciśnienie na 150/90. Mogę jechać dalej ale już jako pasażer. Sytuacja ta odbiła się strasznie na mojej psychice. Od tego czasu wykonane wszelkie badania. EKG, USG serca, Echo serca, tarczyca, wyniki rozszerzone, USG jamy brzusznej, Usg Nerek. Wsio OK!. Kardiolog stwierdził że mam nadciśnienie i wypisał leki. Strasznie boję się teraz sam jeździć autem. Po za swoje miasto nie wyjadę. Każda próba kończy się strasznym lękiem i wysokim ciśnieniem mimo że biorę tabletki.

    Tak oto przedstawia się moja historia. Jak można sobie zniszczyć układ nerwowy energetykami i kawą w nadmiernej ilości. Miło by było jak byście podsunęli mi jakieś porady oraz wyrazili swoją opinię.

  2. Czapla, Ja dziś myślałem, że zejdę z tego świata.

    Wstałem rano jak nigdy niby nic. O 10.40 miałem wizytę u kardiologa więc nie spieszyłem się mocno. Włączyłem komputer żeby zgrać z ciśnieniomierza wartości ciśnienia do specjalnego programu ( mam taki chytry ciśnieniomierz) Usiadłem w fotelu, zrobiło mi się jakby duszno. Zmierzyłem ciśnienie wynosiło 150/100 i puls 110 (!) Otworzyłem balkon i starałem się uspokoić. Ale czułem że mój lęk zaczyna się rozpędzać. Poszedłem do łazienki aby przemyć twarz zimną wodą i czułem jak moje tętno nabiera rozpędu a ja wpadam w panikę. W głowie pojawiła się myśl TO JUŻ KONIEC. Wychodząc z łazienki zrobiło mi się ciemno w oczach a nogi jak z waty. Próbowałem jeszcze zadzwonić gdziekolwiek ale łapy mi tak drżały i panika była tak wielka że nie wiedziałem jak mam to zrobić ! Położyłem się do łóżka czekając na utratę przytomności lub śmierć. Pamiętam jeszcze, że wziąłem xanax. Tabletkę rozgryzłem i połknąłem. Moje tętno wynosiło z pewnością ok 180-200 uderzeń na minutę. Udało mi się wybrać na telefonie 999 ale nie wiem czemu łączyło mnie z policją.

    Jakimś cudem udało mi się wybrać nr do żony, która wyjechała z domu 15 min przede mną. Powiedziałem co się ze mną dzieje i że nie jest wesoło, że w każdej chwili mogę stracić przytomność lub coś gorszego.

    Po ok pół minuty czułem, że moje tętno się uspokaja. Nie był to oczywiście efekt xanaxu który nie miał prawa zadziałać w ciągu 4-5 min.

    Kiedy żona przyjechała po ok 10 min. Czułem się już spokojny. Ciśnienie wynosiło 145/100 a tętno ok 90. Ja natomiast czułem się jakbym przebiegł maraton.

    To był ogromy atak paniki. Pierwszy od ok 1,5 roku. Mówię ci ja naprawdę żegnałem się z tym światem. Ale co ciekawe w którymś momencie nawet było mi wszystko jedno co się ze mną stanie aby nie bolało. Chyba ta myśl zatrzymała tą spiralę lęku.

     

    Oczywiście pół godziny później czułem się już OK. Opowiedziałem pani kardiolog wszystko z detalami. Nie umiała mi odpowiedzieć co było przyczyną aczkolwiek sugerowała, że najprawdopodobniej z przyczyn psychicznych, nerwowych. EKG wyszło oczywiście idealnie. Kazała mi zrobić szczegółowe badania na tarczycę, gdyż mam ją nieco powiększoną i kiedyś miałem z nią małe problemy. Podczas wizyty u kardiologa moje ciśnienie wynosiło 140/90 p 72.

     

    Mnie się to zbierało od kilku dni. Dziś było apogeum.

    A najzabawniejsze jest to, że dziś cały dzień moje ciśnienie wynosi 120/80 a nawet 107/79 gdzie od kilku dni nie spadało poniżej 140/90.

     

    I bądź tu kur.wa mądry i pisz wiersze.

    Ja już całkowicie zdurniałem.

     

    -- 24 sty 2012, 19:39 --

     

    perla86, Ludzie mają po 200/150 i żyją.

    Nawet wg. definicji nadciśnienia ciężkiego to 180/110.

    144/94 to tylko ciut poza granicę normy ciśnienia prawidłowego które wynosi 139/89

     

    Więc nie panikuj

    Hehe skąd ja to znam. Mam takie objawy dosyć często a w szczególności jak wsiadam sam do samochodu. Niestety w chwili obecnej nie moge samodzielnie poruszać się gdzieś dalej autem. Włącza mi sie straszna panika przed jazdą samodzielnie. zaczyna mi tętno wzrastać do ok 120-130 udeżeń. Cisnienie 180/100 110 zależy. Dygocze cały. Zapada szybka decyzja. Propranolol na zbicie tętna. Po ok 15-20 min tętno uspokaja się. Ciśnienie jeszcze podwyższone 160/95 A więc jedziem dalej Captopril 12.5mg pod język. Po 15 min mierze ok 130/75 lęk odchodzi, ściorany jak szmata po umyciu marketu.

×