Skocz do zawartości
Nerwica.com

Imagination

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Imagination

  1. Witam was kochani w 2018 roku. Witaj bracie w boju Alehandro. Od pewnego czasu moje wymuskane autko jest juz na złomie.

    Nie, nie z mojego powodu, odeszło przy mnie ( nie chce zdradzać szczegółów) straciłem kilkanascie tyś. A żałoba po nim trwała aż 2 tygodnie.

    Ale do rzeczy, skonczylem terapie. Poznałem wspaniałego psychiatre który pomogł dobrać mi lek i... Od 5 lat jestem wolny od samochodow, mam kolejne, szanuje go i nic poza tym. Ma pare delikatnych wgniotek, rysek ba! Nawet klape malowana i szpachlowaną i co? I totalnie nic... Obóz koncentracyjny w mojej glowie juz nie istnieje, a do niego moge naprawde porównać dni z chorobą co się zwie Nerwica natręctw.

    Pozdrawiam was cieplutko. :P

  2. Witam, chodzę na grupę AA oraz od psychiatry dostałem:

    sulpiryd 1-0-0

    doxepin 1-0-0

    oraz mam alprox doraźnie

     

    Z nerwica nad samochodem do dzisiaj miałem umiarkowanie.

    dziś przy wymianie koła lekko uszkodzili mi lakier na feldze i dostałem takiego doła że chyba umrę.

    ja mam dość tego życia z tymi autami. Do tego dochodzi jeszcze wieczna wojna w rodzinie przez moje bujanie w aucianym obłoku

  3. Witam, wszystkich. To jest mój pierwszy raz na tym forum :)

    Miałem zacząć nowy temat, lecz widzę tu taki sam problem u kolegi alehandro

     

    Po sprzedaży starego poczciwego 22 letniego autka (żona chciała klimatyzacje i coś "nowszego") zaczął się mój koszmar

    Dokładnie taki sam jak u kolegi zakładającego ten temat...

    Kupiłem ładne autko, ba nawet kupując go wiedziałem o jego kilku ogniskach korozji i szpachli w kilku elementach.

    Czas radości trwał kilkanaście godzin i zaczął się dramat w mojej głowie trwający 12 miesięcy, po czym auto sprzedałem pierwszemu kupującemu, tracąc kilka tys zł.

    Pół roku byłem na pożyczanym samochodzie od rodziców i świat był kolorowy, lecz żona już się denerwowała że pieniądze są a ja nie szukam samochodu i tak nie może być..

    No i zakupiłem 2 miesiące temu pakowniejsze, bez szpachli, oryginalny lakier, kilka odprysków, większy silnik, założyłem LPG (gaz) pojeździłem troszkę po mieście i... pali jak smok na głodzie.

     

    No cóż będę się rozpisywał już w momencie podpisywania umowy chciałem się wycofać, lęki depresja i wszystko powróciło..

    Dziś przez te auta rozpada mi się rodzina, mam też 34 lata, też urodziło mi się dziecko przy pierwszym nieszczęsnym aucie.

    Mam w pokoju bałagan, super zdrowego dzieciaczka, swoje mieszkanie, i totalną depresje czy nerwice

    Krany ciekną, sufit zalany i ściana, .. nic mnie nie cieszy od rana do wieczora przeliczam ile to auto pali, ile stracę na paliwie.. itd itp.

    Autem prawie nigdzie nie jeżdżę, wszędzie latam na nogach, nie mogę na niego patrzeć. stoi sobie w garażu i myśl o nim mnie paraliżuje.

     

    Byłem u psychiatry zapisał depralin i cloranxen

    Depralin przez 2 tygodnie pogłębił depresje, schudłem 12 kilo po tym czasie działał przez tydzień, a następnie w ciągu tygodnia stan mój się pogarszał z dnia na dzień i po skończeniu opakowania przestałem go brać. Cloranxsen działa strasznie słabo.

    W między czasie na depralinie wypiłem sobie kilka piwek, byc może to spowodowało jego odwrotną reakcję?

    Powiedziałem to psychiatrze i ten dał mi skierowanie do poradni odwykowej.

    Tam też byłem u psychiatry i on nie widzi podstaw do farmakoterapi, a stwierdził że mam bardzo ciekawą osobowość.

    Jak żona chce jechać do sklepu samochodem to ja dostaje ataku i najchętniej bym się zastrzelił..

    Co się ze mną dzieje? pomóżcie mi...

    ps. nie miałem % od ponad 3 tygodni, stan psyche coraz gorszy. Boje się że zacznę zawalać pracę

×