Skocz do zawartości
Nerwica.com

pawelpabianice

Użytkownik
  • Postów

    31
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez pawelpabianice

  1. Wyzdrowiałem to może zbyt duże słowo ale od pewnego czasu obywam się bez żadnych leków psychotropowych. A brałem 21 lat. Głównie SSRI, także benzodiazepiny i inne. Na ten moment wszystkie objawy /a te miałem w różnym nasileniu 39 lat (!)/ minęły. Pojawił się jeden - nazywam go hipertymią (choć chyba nie do końca  pokrywa się z klasyfikacyjną definicją). Otóż bardzo łatwo się wzruszam i lecą mi łzy jak grochy. Melodia, wiadomość, film, scena na ulicy, treść książki - wszystko co ma jakiś potencjał uczuciowy wyzwala we mnie silną reakcję emocjonalną. Nie mogę wtedy nawet mówić. Głos mi się "łamie" i moja mowa staje się niezrozumiała.

  2. Paloma, gdy brałem trittico /300mg/ i seronil /40mg/ wszystko bylo ok. Musiałem przestac brac tradozon, bo zacząłem stosowac trzy silne leki na nadciśnienie tętnicze i zachodziły interakcje z nimi /traciłem na chwilę przytomnośc i upadałem/. No ale to z powodu kłopotów z ciśnieniem. Obecnie biorę 3 tydzień cital /citalopram 20 mg/ i czuję się bardzo źle /niepokój, depresja, niezdolnośc do działania/. Jutro mam wizytę - zobaczę co zaproponuje moja lekarka. Pozdrowionka!

    PS: Leczę się na lęki i powracające depresje.

  3. Biorę cital 13 dzien. Nadal odczuwam lęk i niepokój, choc jakby trochę mniejszy. Ale mam problem seksualny. Nie mogę skończyc stosunku. Mam znieczulone narządy płciowe i słabo odbieram boźdze. Męczę się i pocę, a w końcu padam z sil i poddaje się. Przetestowałem juz wszystkie ssri, trittico, moklar, itp, itd. Może dodatek wellbruttinu mi pomoże??? Już mam wszystkiego dośc. 13 lat na lekach. Myślę czasami rzucic to leczenie i zacząc pic. Niech się dzieje co chce. Psychoterapia, na którą zacząłem chodzic wykańcza mnie. Ja potrzebuję za dużo nie myślec, a nie rozgrzebywac rany. Kończę z nią. Chodzę do pracy, choc coraz gorzej sobie z nią radzę. Poradzcie coś.

  4. Byłem wczoraj po raz pierwszy u psychoterapeuty z NFZ. Patrzyl mi w oczy, ale prawie w ogole sie nie odzywal. Powiedział: slucham i juz. Cos tam zaczalem mowic, a on nic tylko patrzy. Nie zadał chyba zadnego pytania, a gdy zapytałem, ze nie wiem co dalej mowic, on na to: przecież pan mowi. Gdy powiedziałem, ze nie wiem jak mialaby wygladac terapia, czego ode mnie oczekuje i nie wiem czy moze mi ona pomoc, odpowiedział tylko: przeciez pan przyszedl. Przyszedlem, bo skierowal mnie psychiatra. Tak ma wygladac psychoterapia? Czy to tylko tak na pierwszym spotkaniu? Na koniec spytal: czy zapisac mnie na nastepne spotkanie za tydzien. Zgodzilem sie, ale nie wiem czy to ma sens. Co to za kierunek terapeutyczny?

×