Skocz do zawartości
Nerwica.com

ONA_

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ONA_

  1. Rozmawiasz z mamą o tym co się dzieje w twoim życiu. Czy tylko wasza rozmowa opiera się na bracie ?

    Oczywiście, że rozmawiamy na inne tematy, związane ze mną, ze szkołą.

    Może te imprezy to jego ucieczka, może jest pod wpływem innych ludzi którzy wydają mu się fajni.

    Pewnie jest pod wpływem innych. On od dziecka jest bardzo wpływowy, nie umie odmawiać. Gdy jeszcze chodził do podstawówki czy gimnazjum zawsze chciał się przypodobać innym i przez to miał różne problemy.

    Różnie to w życiu bywa, twoja mama zna jego kolegów ? Wie z kim się spotyka itd. Wie co lubi , co go interesuje.

    Nie, mama nie zna jego kolegów, nie wie z kim się spotyka. Zna może jednego, ale ten jest akurat porządny i kiedy mówi, że idzie się z nim spotkać to przychodzi w porządku. Jesli chodzi o jego zainteresowania to on nie ma żadnych, oprócz muzyki. Ale to tylko słuchanie, nie ma żadnych zdolności muzycznych ;)

    Jeszcze jedno potrafisz z nią rozmawiać o tym , czy po prostu słuchasz co ona mów i jej przytakujesz.

    Wydaje mi, że jakos potrafię ;) Przynajmniej podnoszę ją na duchu jak się załamuje.

    Myślałaś o tym żeby iść do pedagoga, albo psychologa ?

    Ja nie, ale cały czas namawiam mamę, żeby poszła.

  2. Bo Ty ,a tym bardziej rodzice nie znacie brata, nie ma cie z nim kontaktu.

    Już nie przesadzaj, znamy go, zyjemy z nim na co dzień, a poza tym on nie jest taki od zawsze, wcześniej jeszcze można było z nim pogadać, chociaż tez nie zawsze ;)

    Uważacie że ma problem z alkoholem, ale być może twoja mama ma problem z akceptacją że twój brat imprezuje.

    A ty byś nie miała problemu z akceptacją, że twój syn imprezuje i pije?

    Jak często Ci się wyżala na brata ? Czy tylko on ma problem z alkoholem w twoim domu ?

    Wyżala? Po prostu rozmawiamy o tym, ostatnio dość często. A w naszej rodzinie jest dużo pijących, niestety. Tata też czasem lubił wypić, na szczęście teraz zdarza mu się to bardzo rzadko. Może brat ma w genach ten pociąg do alkoholu?

    15 lat to czas na dojrzewanie, jeżeli chcesz komuś pomóc, to pomóż sobie i żyj swoim własnym życiem z dala od problemów brata, mamy i taty.

    Jak mam żyć z dala od problemów brata, mamy i taty? Przecież mieszkamy w jednym mieszkaniu, te problemy, czy chce czy nie chce, są obok mnie...

  3. Lolita, wcale nie pisałam, że chce pomóc bratu. Chcialam raczej pomóc sobie i rodzicom. A takie czytanie artykułów w niczym mi nie pomoże, bede miała tylko mętlik w głowie od tych wszystkich informacji. Zakładając ten wątek, chcialam uzyskać jakieś wskazówki, rady, liczyłam że może spotkam tu kogoś kto ma lub miał podobny problem. I wcale nie liczyłam, że każdy mnie bedzie głaskał po główce. Nie wiem skąd ten wniosek. Piszesz, że mam 15 lat i nic nie wiem o zyciu. A skąd ty to możesz wiedzieć? Nie znasz mnie, więc nie pisz takich rzeczy. Jestem bardzo dojrzała psychicznie jak na swój wiek i różnie się od większości swoich rówieśniczek. I na prawde wiem sporo o zyciu, chociaż cały czas się go uczę. Staram się odpowiadać na wszystkie posty, być może niektóre pominęłam, ale wynika to z tego, że nie mam tyle czasu by siedzieć przy komputerze i odpisywać na wszystko.

    I jeszcze jedno. Nie wymagaj ode mnie przejęcia całej inicjatywy w tej sprawie (mam na mysli problemu z bratem). Przecież od tego są moi rodzice. Ja im mogę tylko pomóc. 15 lat to chyba jeszcze nie ten wiek na rozwiązywanie tak poważnych problemów. Czasem to wszystko mnie przerasta. To chyba za wiele jak na nastolatkę. Moje koleżanki prowadzą beztroskie życie i nawet nie mają pojęcia o takich sprawach

  4. Monika1974, ja się wcale nie denerwuję ;)

    A sytuacja w domu nie zmieniła się. Mama spróbowała porozmawiac z bratem, na początku gadał takie tam w stylu ,,daj mi spokój, nie bede z nikim rozmawiał, nie przeszkadzaj mi", ale później siedział cicho. To wprawdzie nie była rozmowa tylko raczej monolog mamy, ale to że nie odzywał się, nie krzyczał to już coś. Myślałam sobie, że może coś do niego dotrze. No i tydzień był spokój, ale dzisiaj wrócił do domu o 1:30 lekko pijany...

  5. Matko! Nie było mnie tu parę dni i nie wiedziałam, że tu taka dyskusja. Odpowiem na wczesniejsze pytania: 1. brat nie dokłada się do żadnych rachunków 2. mam 15 lat. Cały czas piszecie, że powinnismy z nim porozmawiać ,,że powinien uszanować resztę rodziny, że albo wraca trzeźwy albo szuka sobie mieszkania" itp. Ja o tym wszystkim wiem, tylko po pierwsze z nim się nie da porozmawiać, a po drugie to jak on ma sobie kupić mieszkanie jak nie ma żadnych oszczędności, a poza tym chyba sami wiecie jak trudno jest w tych czasach o własne mieszkanie. Zgadzam się z Vian, że zabawa zabawą, ale to już jest przesada. Częste upijanie się prowadzi do alkoholizmu, zwłaszcza gdy jest się w takim wieku. A poza tym uważam, że można się dobrze bawić bez alkoholu lub w małych ilościach.

  6. Pracuje. A jeśli chodzi o rozmowę z nim, to jest tak jak to wczesniej opisałam, nie da sie... I myślę, że jego picie nie wynika z jakichś problemów, on po prostu się ,,bawi", bo jak to mówi jest młody. Ale ja myślę, że on może być już uzależniony od alkoholu, bo pije już od dawna, tylko że wczesniej zadarzało sie to rzadko, a przynajmniej rzadziej niż teraz.

  7. Witam! Chciałam opisać problem, z którym ja i moi rodzice borykają się juz od dawna. Mój brat ma 21 lat i nie wiem co się z nim dzieje. Wychodzi z domu, mówi że np. idzie spotkac się z kolegą i niedługo wróci, a przychodzi w nocy pijany albo dopiero na drugi dzień. Ostatnio zdarza się to bardzo często. Kiedy wraca uważa, że przeciez nic sie nie stało. Nie docierają do niego żadne nasze słowa. Nie da się z nim porozmawiać, bo albo smieje się nam prosto w twarz, albo zaczyna krzyczeć, albo poprostu siedzi przy komputerze i nas ignoruje. Nie wiemy jak z nim postępować. Na dodatek mam z nim wspólny pokój i jak przychodzi pijany to muszę wdychać opary alkoholu... On jest kompletnie nieodpowiedzialny, zachowuje się jakby w ogóle nie miał rozumu. Co on chce ze soba zrobić, ma 21 lat, chce sie stoczyć? I nie mysli w ogóle o nas, przecież on nas wykonczy...

    Proszę o pomoc, o jakąś radę.

×