Skocz do zawartości
Nerwica.com

KOLET

Użytkownik
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez KOLET

  1. W październiku idę na 10 tygodni do Kliniki leczenia zaburzeń lękowych w związku z bulimią. Do tej decyzji dorastałam 4 lata i wcale nie dziwię się, że nie macie siły i woli. Jestem po dwóch terapiach, które musiałam przerwać nie z własnej winy i teraz jestem bez wsparcia. Terapeuta czy psycholog to dobre wyjście, bo samemu nie zaakceptuje się siebie ot tak. Trzymam kciuki za Was bardzo mocno i życzę powodzenia :uklon:

  2. Witam serdecznie ;) Założyłam ten temat, ponieważ za kilka miesięcy mam zaplanowany pobyt w tej klinice a bardzo się tego obawiam ;( :-| Nie wiem, czego mogę się spodziewać, jak wygląda taki dziesięciotygodniowy pobyt. Bardzo serdecznie proszę, może ktoś z Was był tam na oddziale i może mi coś o nim powiedzieć. Czekam z niecierpliwością :?

  3. Właściwie to nie wiem jak nazwać ten etap, na którym jestem :lol: Siedzę w tym już ponad 3 lata i przez 2 lata byłam na terapii u psychologa, ale on zmienił pracę i obecnie jestem bez żadnego wsparcia. Za kilka miesięcy mam zaplanowany pobyt w Klinice leczenia zaburzeń lękowych i wiąże z tym pobytem ogromne nadzieje. Może to mi pomoże :roll:

  4. Było właśnie tak źle, jak myślałam że będzie. Jetem bulimiczką więc nie było fajnie :-| Najpierw wojna o przygotowywanie jedzenia, nie cierpię gotować, a raczej nie mogło mnie to ominąć :? Swoje przy garach musiałam odstać :x brrrr... Potem Wigilia...a po Wigilii.... wizyta w toalecie... :( To już trzecie takie Święta. :x

  5. Witam wszystkich!!! Również należę do osób, które biorą Xetanor i to od dwóch lat :? Bez niego nie dałabym radę, teraz to wiem. A piszę to po to, by przekonać co niektórych, że gdy nie możemy dać sobie radę sami, powinniśmy skorzystać ze wsparcia psychiatry :smile: I jeszcze dwie sprawy. Po pierwsze Xetanor ma swój zamiennik o nazwie ARKETIS. Jest dużo tańszy, kosztuje w granicach 5 złotych. Spełnia tą samą rolę, co XETANOR. Biorę ARKETIS od dwóch miesięcy i nie zauważyłam zmiany, jakoby był to może gorszy lek. A tak w ogóle, to po leki tego typu, możecie się też zgłaszć do swojego lekarza rodzinnego. Zarówno ja, jak i dużo moich znajomych tak właśnie robi, by nie stać w kolejce kilometrowej do psychiatry, jeśli jej celem jest tylko otrzymanie recepty. Pozdrawiam wszystkich 3mcie się ciepło :mrgreen:

  6. Witam w klubie ;( Ja bulimię mam od trzech lat, raz jest lepiej raz gorzej. Teraz jest gorzej, przytylam 3kg, co dla mnie jest nie do zniesienia. Akceptacja siebie...hm podobno jest to możliwe...może kiedyś i mi się uda...by ,gdy patrzę na siebie w lustrze,nie patrzeć z obrzydzeniem i by móc bez wstrętu do siebie, dotykać się np podczas kąpieli... :roll:

  7. Gdy waze wiecej niz obecne 52 kilo, to BRZYDZE sie soba! NIe moge na siebie patrzec! W wyniku wychowania metoda slepego posluszenstwa, mam bardo niska samoocene. Wszystkiego musze uczyc sie od nowa,kontaktow z ludmi,ktore byly mi zabraniane w diecinstwie ,akceptacji siebie i w ogole zycia! Oczywiscie,e chce z tego wyjsc,ale nie mam coraz mniej przekonania do terapii,bo przeciez wymiotowanie to jest najlepszy sposob ,zeby nie przytyc. NIe ,nie mam z kim o tym porozmawiac,poza tym,nie chcialabym, by ktos martwil sie o mnie, bo moja siostra i kolega,czyli osoby ktore o tym wiedza,nie potrafia rozmawiac ze mna na ten temat.

  8. Jakiej pomocy? Sama nie wiem.Chcialabym nawiazac kontakt z kims o podobnych problemach,z kims,kto powie mi,czego moge sie teraz spodziewac. Najpierw byla bulimia,chcialam z tego wyjsc,udalo mi sie na jakis czas przestac wymiotowac,a teraz ? Teraz mam juz chyba(wszystko na to wskazuje) anoreksje i zeby nie przytyc, nie chce przestac wymiotowac. To najlepszy sposob,zeby nie przytyc. Jest coraz mniej rzeczy,ktore moge jesc. NIe wiem co robic! Coraz czesciej dopadaja mnie mysli,ze to nie ma sensu. PO co walczyc? Jestem na przegranej pozycji.

  9. Tak, powiedzialam o tym na terapii , a teraz mam probowac to zmienic, czyli sprobowac walczyc, a raczej zmagac sie z tym wszystkim, co utrudnia mi zycie, jak np.niesmialosc, zaleznosc od innych, podporzadkowanie sie innym. Wlasnie za to siebie nie nienawidze.

  10. Chodze na psychoterapie od kilku miesiecy, ba mam bulimie. I o ile z poczatku przez jakies 2 miesiace udalo mi sie opanowac wymioty, o tyle teraz chodze na te konsultacje regularnie i regularnie tez wymiotuje. CZyzby terapia nie dawala rezultatow/-czy moze Wam tez tak sie zdarzylo. Mam wrazenie ,ze jestem infantylna i coraz bardziej siebie nie znosze. Ten brak akceptacji swojej osoby, to chyba glowny powod moich problemow z jedzeniem.

  11. Rozumiem Cie doskonale. Ja tez mialam kiedys ten problem, wlasciwie to mam go nadal. Pierwszy raz odwazylam sie pojsc do psychologa 5 miesiecy temu i chodze tam do dzis, ale przed wejsciem do gabinetu boje sie za kazdym razem. Nie wiem co moglabym Ci poradzic, chyba tylko to, ze o ile samo czekanie przed babinetem jest malo komfortowe, to sama wizyta i rozmowa z nim jest juz inna. Odblokowujesz sie, nawet nie wiesz kiedy i jak to sie dzieje. Ja nie mam jeszcze takiego zaufania do mojego terapeuty jakie chcialabym miec, by mogl mi pomoc, ale wiem, ze nic nie dzieja sie od razu. To musi niestety potrwac. Powinienes udac sie do poradni leczenia uzaleznien i tam otrzymasz pomoc jakiej potrzebujesz. ODWAGI!

  12. CZasem nic mi sie nie chce. Nia mam sily walczyc ze soba. Gdy mam wrazenie ,ze juz jest lepiej, zle samopoczucie powraca ze zdwojona sila.Moze ktos rowniez ma podobne problemy i pomoze mi na podstawie podobnych doswiadczen radzic sobie z tym. Prosze o pomoc.

×