Skocz do zawartości
Nerwica.com

małgorzata77

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez małgorzata77

  1. byłam u lekarza i odstawił mi wkońcu ecistil, paskudne skutki uboczne po nim były, przez miesiąc brania senność, bezsenność w nocy i mimowolne ruchu rak i nóg powoodowały że nie a dało rady funkcjonowąć normalnie

  2. biore ecisti prawie miesiąc nie licząc kilku dni, ogólnie jest lekka poprawa ale skutki uboczne są okropne powtorna senność w dzień , a wnocy ciężko jest zasnąć. I to paskudne przymulenie, rozdrażnienie i obniżenie sprawności psychoruchowej, i ogólnie brak kordynacji rąk-

     

    wszytko zrak mi leci, dobrze że niezbiłam niczego zmywając ale niewiele brakowało. czy te obniżenie reakcji oraganizmu psychoruchowej minie ?

  3. dobra psychoterapia pomaga, ale niestety trzeba trafić na dobry ośrodek psychoterapii z właściwymi psychologami , niektórzy psychologowie " mogą tylko rozdrapać ranę i sypnąć sól " i tak zostawić człowieka niech sobie cierpi sam. ja mam złe doświadczenie z psychoterpią w Nowym Porcie . pomagać trzeba umieć tam z przykrościa stwierdzam że nie potrafią.

  4. gregg 1991, terapia może pomóc,jak się trafi na odpowienią terapie, dla przykładu ta na którą teraz chodzę jednym słowem lipa, wścibskie pytania psychologów i jakieś metafory do życia. i na tym sie kończy. to bardziej denerwuje, niż pomoga w jakikolwiek sposób.

  5. Z terapią bywa różnie. Ja miałam straszliwe lęki, nie mogłam wyjść z domu. Mimo tego terapeutka odwiodła mnie od brania leków. Leków nie biorę już 14 miesięcy.

    Zresztą...z perspektywy czasu mogę powiedzieć,że niewiele mi dały.

     

    to dobrze że udało ci sie :) , Ja brałam różne leki, na moja nerwice i depresje. Teraz też biorę ale żaden lek nie działa na ataki lęku ( paniki) wywołane przez konkretne sytuacje tj. związane z kontaktem z ludźmi,tj.np rozmowa ważna, egzaminy wszelakie. ciągle odczuwam lęk przed odrzuceniem, samotność a czasami boje się wyjść z domu po prostu. Chodzę na psychoterapie grupową ale ta forma terapii nie pomaga wcale. Forma terapii poprzez metafory do życia, i pytania psychoterapetów dociekliwe, takie rozgrzebywanie rany i na końcu rada żeby się temu przyjrzeć.

  6. takie pisanie dziennika uczuć tj. fakt myśli uczucia : z każdego dnia pomaga zauważyć co się stało w danym dniu i co było źródłem takiej reakcji na to konkretne zdarzenie. czasem trudno jest wychwicić myśli towarzyszące zdarzeniu, mi pomogło uzmysłowić pare rzeczy , ale problemu nie rozwiązało.

  7. co to może być unikanie kontaktów z ludźmi, a dosłownie konwersacji z nimi , niemożność utrzymania kontaktu wzrokowego , jeśli już taki następuje nagłe czerwienienie się , trudności z oddychaniem , trudność wypowiedzenia jakiegokolwiek słowa , ciągły stres , szybkie bicie = kołatanie serca 24h na dobę , głowa przepełniona myślami ze każdy to widzi co się dzieje, trudności z zaśnięciem , ciągłe myśli by tylko nikt się nie nawiązał ze mną rozmowy bo się zaczerwienie i nie będę mógł nic powiedzieć ani spojrzeć w oczy tej osobie, myśli samobójcze , niechęć do życia , ciągły niepokój i lęki zwłaszcza jak mam iść do pracy jest najgorzej

     

     

    nigdy takich objawów nasilonych nie miałem , a pogłębia się to coraz bardziej , powinienem się zgłosić do psychiatry , biorę persen na uspokojenie ale dużo nie pomaga co robić co to może być proszę o pomoc nie da się żyć tak !

    wizyta u lekarza z pewnością rozwiazę rozterki co to może być. psychiatry

  8. patrząc z perspektywy czasu rozumiem, wtedy jako dziecko czułam tylko. Nie czułam wsparcia , poczucia bezpieczeństwa i miłości od rodziców, od ojca zwłaszcza. Trudno facetowi kochać dziecko , które nie jest jego. Nawet jeśli się stara, ale poświadomie wysyła sygnały a dziecko odbiera je np; taki przekaz nie kocham cie tak jak twoje rodzeństwo, może być przekazany w formie zachowania ( podświadomie). ciężko jest żyć, gdy nie sie pewności siebie i poczucia bezpieczeństwa. cięzko jest odbudować poczucie bezpieczeństwa i poczucie niskiej wartości.

  9. u mnie ataki lęki , panicznego lęku występują np: w sytacjji gdy muszę iść na wążną rozmowę. ostatnio po takiej rozmowie wracając do domu odczuwałam potworne zmęczenie, jakbym skopała całą działke ,potem połozyłam sie i zasnęłam. to jest okropne, biore leki ale nie działają, tak ogólnie zamulają a na sytuacje stresowe nie działają w ogóle.

  10. tak to prawda samotność jest najgorsza, jeszcze taka chorobę jak grypa czy coś tego rodzaju moż nazrozumieć , tj. mogą zrozumieć inni ludzie , ale na pewno nie depresje czy nerwice. juz dawno bym sie zabiła gdybym miała więcej odwagi. wązne by mieć u boku druga połowe, reszta jest nie tak istotna.

  11. czesc wam.ja mam pewien problem od 6 miesiecy,mianowicie mam zone i dziecko z nia . mieszkalismy razem przez jakis czas ale potem zaczelismy sie klocic o sprawy domowe typu podzial obowiazkow. ja pracowalem caly czas ona opiekowala sie dzieckiem,wracajac z pracy zawsze zostawalem syf w domu ,nie gotowala mi nic do jedzenia gdzie po tylu godzinach pracy bylem zmeczony,i praktycznie ciagle chodzila do rodzicow. rozmawialem z nia wiele razy o tym ale bez skutku az pekly mi nerwy i byla awantura. poskarzyla sie rodzicom a oni wtracili sie w nasz zwiazek a tesciowa zadecydowala ze my nie bedziemy razem jak sie nie umiemy dogadac. wogole to tesciowa zaszantazowala moja zone ze ma wrocic do nich bo jak nie to oni jej nigdy nie pomoga i za szkole nie zaplaca. i ona zostawila mnie dla rodzicow tlumaczac mi ze jest inaczej ,ze to moja wina przez ta awanture ale wiadome jest ze mlodzi ludzie potrzebuja czasu zeby dotrzec do siebie a ona miala to gdzies. a najgorsze w tym wszystkim jest to ze ja ją bardziej kocham niz swoja Mame ,caly czas o niej mysle i probuje cos zrobic zeby wrocila do mnie ale ona mnie traktuje jak bym zabil jej rodzicow i nie pozwala nawet z dzieckiem mi sie zobaczyc itd. ja juz dostalem takiej zalamki ze wpadlem w chyba w alkoholizm i mam czasami mysli samobojcze bo jak sobie pomysle ze stracilem 2 osoby ktore tak bardzo kocham to juz nie ma nic dla mnie sensu. mimo tego jak ona mnie traktuje i tak ja kocham i chcialbym z nia tworzyc rodzine ale tesciowie stoja mi na drodze i ja przeciwko mnie nastawili uzywajac szantazu. czuje sie juz bezradny. znajomi mowili mi zebym sobie znalazl inna ale ja nie umiem i nie chce .chce tylka z nia tym bardziej ze mamy razem dziecko i lepiej zeby byla pelna rodzina a ona na to nie patrzy tylko rodzice bo mieszkajac z nimi nie ma obowiazkow a ze mna jak mieszkala to prosilem zeby makaron z sosem w proszku zrobila zaledwie 15 min sie robi takie jedzenia ,a ona nawet tego nie zrobila. co mam zrobic zeby zapomniec o niej i pogodzic sie z tym ze ona juz do mnie nie wroci??? i jak mam sie wziac za siebie ,zebym sie ogarnal i wrocil do normalnego zycia i sie cieszyl ze wszystkiego jak kiedys. prosze o jakies madrei powazne rady bo ja z dnia na dzien czuje sie juz coraz gorzej...:(

     

     

    jesli kochasz żone to wlacz o nią, a psychoterapia czy też wizyta u psychologa przyda sie napewno

×