Lilo
-
Postów
10 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Lilo
-
-
agresja, pesymizm, znam to, niestety
wiem, że inni cierpią przeze mnie i czuję się jeszcze podlej
już mam chyba z 20 powodów, dla których nie powinniśmy byc razem (ja i mój mąż), a jeszcze więcej przykładów na to, że do siebie nie pasujemy
czasem myślę, że to przez choróbsko, a czasem że rzeczywiście tak jest
najgorsze że sama się gubię w tym wszystkim i niczego nie jestem pewna
-
jakiś czas temu miałam okropny sen.
pamiętam, że ktoś (nie wiem kto) mnie gonił,
ja się strasznie bałam i uciekałam przez las,
po chwili spadłam ze skarpy, ale nic mi się nie stało
i uciekałam dalej, potem się potknełam
i zaczełam spadać turlając się.
W tym czasie gdy spadałam,
pamiętam jak krew zalewała mi oczy.
Gdy znalazłam się na dole, nie byłam już w stanie iść,
więc zaczełam się czołgać.
Zobaczyłam przed sobą drogę po której szli jacyś ludzie.
Chciałam się do nich dostać i czołgałam się w ich kierunku
wyciągając rękę.
Gdy byłam już niedaleko, wpadłam w jakiś dół
i zaczeła zasypywać mnie ziemia.
Pomyślałam wtedy że umieram i obudziłam się.
Podejmie się ktoś interpretacji?
-
u mnie nadal bez większych zmian :/
nie ma dnia bez jakieś głupiej scysji z durnego powodu
wiem, że wyolbrzymiam wiele rzeczy, że dopowiadam sobie słowa, które nie zostały powiedziane i wszystko interpretuję na swoją niekorzyść
wiem, że On też ma już tego dość, widze że nerwy mu puszczają, w końcu ileż można to znosić
mam coraz mniej siły do walki
Hanusia to dobrze, że macie psa, zwierzęta potrafią nam dać dużo radości , nawet w tych gorszych momentach
pikpokis, Twój chłopak mówi że Cię kocha i Ciebie to denerwuje? W sumie jestem w stanie sobie wyobrazić dlaczego tak jest. Tylko że... nawet nie wiesz ile ja bym dała żeby jeszcze choć raz usłyszeć coś takiego od mojego męża
-
,i znów będzie pytał"co sie stało"?,"czemu masz taki nastrój"? ...,jakby nie wiedzial.. ,zawsze o to samo przecież chodzi a on by chciał wszystko w żart obrócić.
u mnie tak samo :/
w ogóle większość problemów mam takich jak i Ty,
nawet ten z jedzeniem
czuję że jest coraz gorzej i powoli tracę nadzieję,
że kiedyś się z tego wyrwę...
-
witaj pikpokis :)
masz rację leki biorę dopiero niecałe dwa tygodnie, wiem że potrzeba czasu, a u mnie kiepsko z cierpliwością.
biorę cital na dzień 20mg i lerivon 5mg na noc
na terapię chodzę, ale dopiero mam za sobą dwie wizyty, a w zasadzie jedną, bo ta druga to trwała 10 minut, kobieta nie miała czasu :/
w zasadzie to wszystko trwa już u mnie ponad 7 lat, raz bywało lepiej raz gorzej, ale tak źle jak teraz to było chyba tylko na samym początku
moja historia jest ogólnie długa i nie chcę tutaj nikogo zamęczyć
widzę jednak, że walczycie i ja też teraz zaczełam się starać,
mam nadzieję, że poradzimy sobie z tym i wszystko będzie w porządku
pozdrawiam cieplutko
-
co mam zrobić, pomóżcie...
mieszkam w małym mieście, mamy tutaj raptem 3 psychologów, jednego od razu skreślam, drugi jest w miarę, ale chyba nie pomoże (tylko że za darmo), a trzeci jest najlepszy, tylko że wizyta kosztuje 70 zł, a mnie na to nie stać...
coraz gorzej ze mną, już nie wiem co robić, leki nie działają, porażka...
-
Witam wszystkich.
Ja męczę się z moją chorobą już bardzo długo i w sumie nie jestem nadal pewna co to może być. Mam niby zdiagnozowaną depresję, ale czytając ten temat znajdyję dużo wspólnych cech z wami. Mam męża. W jednej chwili kocham go bardzo, by za chwilę zastanawiać się, czy jeszcze go kocham. A może nigdy nie kochałam? Budzę się rano i pierwsza moja myśl - on mnie nie kocha. Przytuli nie tak jak trzeba- i bach znowu ta myśl. Powie coś i znów, nie powie, tak samo. Zdenerwuje się, popatrzy dziwnie i znowu. Mam już dość, te myśli mnie zadręczą Chcialam odejść, żeby nie zamęczać siebie i jego, chociaż tak naprawdę nie wyobrażam sobie życia bez niego. Potrafię być dla niego okropna, denerwuję się przez głupoty a potem krzyczę na niego, wymyślam jakieś historie, analizuję każde słowo, każdy gest ( oczywiście zawsze na swoją niekorzyść). Jestem strasznie zmęczona tym wszystkim.
-
a ja mam dylemat jeśli chodzi o psychoterapię.
Mianowicie ponad 7 lat temu przeżyłam bardzo silną traumę, która stała się, jak sądzę,przyczyną mojej ciągle nawracającej depresji. W tym roku po raz pierwszy zdecydowałam się na leczenie. No i z tym wiążą się moje wątpliwości. Byłam u dwóch psychologów i każdy inaczej potraktował mój problem. Pierwszy powiedział, że jeśli chcę kontynuować terapię, to powinnam opowiedzieć o tym co się stało, natomiast drugi stwierdził, że nie ma co wracać do tego i rozdrapywać starych ran. Nie wiem co z tym zrobić, czy rzeczywiście lepiej jest o tym nie mówić i skupić się na obecnym stanie rzeczy, a może lepiej byłoby to obgadać, może wtedy udałoby mi się uwolnić się od przeszłości? Bardzo proszę o opinie.
Pozdrawiam
-
zażywam cital od tygodnia, na razie żadnych pozytywnych zmian nie ma, na początku (3 dni) miałam zawroty głoty straszne, ale przeszły, senność też odczuwam ale nie bardzo uciążliwą, mam nadzieje że mi pomoże
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
w Nerwica natręctw
Opublikowano
pikpokis, mieciu, podpisuję się pod waszymi punktami, szczególnie pod Twoim mieciu numerem 5
oprócztego mam jeszcze tak:
1. myślę, że on mnie tak naprawdę nie kocha i wynajduję mnóstwo powodów, dla których jest ze mną pomimo braku miłości
2. boję się mówić, że kocham, bo co jeśli to nieprawda i tylko tak mi się wydaje
3. boję się, że jak to powiem to usłyszę "wiem" (już tak było)
4. boję się, że usłyszę "ja Ciebie też", bo pewnie bym nie uwierzyła i myślałabym że kłamie
na razie tyle, pewnie jeszcze wiele mi się przypomni to dopiszę
co do Walentynek... pewnie gdzieś wyjdziemy i boję się tego co Ty, Lucy86. Że będzie nudno, że nie będziemy mieć o czym rozmawiać, że jeszcze bardziej się upewnię, że nie powinniśmy być razem...