Skocz do zawartości
Nerwica.com

zenon.strzyga

Użytkownik
  • Postów

    56
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez zenon.strzyga

  1. Mam żeńszeń - a dokładnie pocięty i wysuszony korzeń , wreszcie dotarł nie było lekko i kosztował sporo ale na pewno warto. Czytałem ze to można zaparzać lub zagotować. Narazie wypiłem tylko jedną herbatkę. Zalałem dwie łyżeczki w szklance wrzątkiem i parzyłem jakieś 20 minut piłem to lekko ostudzone bo na dworze gorąco. Wiem że powinno się to pić dwa razy dziennie: rano i w południe. Dzisiaj lekarz mi przepisał nowy lek i sie okazało ze także z żeńszeniem. Lek nazywa się Szafraceum. Poza tym jest tam też szafran różne witaminy z grupy B i coś tam jeszcze. Ogólnie to zauważyłem że skutki działąnia takich leków jak Abilify czy Zolaxa są widoczne dopiero po ich odstawieniu a organizm sam popowiada kiedy można je odstawić ja brałem przez ponad rok i nie było poprawy a gdy odstawiłem to zauważyłem znaczącą zmianę na lepsze. Teraz już ich nie będę brał ale lekarzowi nic nie mowie zresztą co go to obchodzi czy ja przyjmuje te leki które mi zapisał czy nie. Napiszcie cos o naturalnych metodach uzdrawiania chorej psychiki bo w farmakologie i nie bardzo wierze i trochę się jej boje.

  2. Nie wiem gdzie założyć ten temat więc zakładam tu

     

    Czy ktoś miał do czynienia z żeńszeniem syberyjskim. Słyszałem że ponoć w stresie jest bardzo pomocny pozwala się odprężyć. Ja mam depresje na pewno nie chce mi się wstawać z łózka wykonywać prostych czynności a to zioło ponoć dodaje sił i energii więc jak to jest i czy są jakieś minusy. Chciałem kupić dziurawiec ale latem nie można go zażywać a melisa mi nic nie daje. Ja z jednej strony bym się chciał pobudzić z drugiej uspokoić.

  3. Cześć

     

    Szukam szkolenia albo kursu psychologicznego lub warsztatów z zakresu psychologii, psychoterapii dotyczących autoprezentacji, obrony przed stresem, manipulacjami, motywacji i tego typu podstawowych umiejętnośći społecznych. Szukam tego na terenie Poznania. Pomożecie mi z tym.

  4. nie wiem co się ze mną dzieje. W nocy dzisiaj budziłem się chyba z 5 razy rano byłem strasznie wkurzony. Potem uczelnia i zajęcia z w-f. Nie mogę się z tymi ludźmi na uczelni w ogóle porozumieć boje się ze mnie wyśmieją, boje się odezwać sam od siebie. Na zajęciach się prawie nie odzywam jestem tak zestresowany a ojciec to mnie po prostu denerwuje tą swoją pseudo szczegółowością. Mówię tylko jak mnie o coś pytają i odpowiadam bez zastanowienie. Sam nie wiem co ja robię na tej uczelnie. Nie mogę się wkręcić ani w naukę ani w rozmowę. Nie zdążę pomyśleć a oni już zmieniają temat nie zdążę odpowiedzieć jednemu a tu pada kolejne pytanie i się gubię. Wkurza mnie to że sobie ze mnie jaj robią jajcarze się znaleźli.

     

    -- 26 maja 2013, 22:39 --

     

    napiszcie mi cos bo tu oszaleje mam ochotę kogos zabić ale tak z nienacka zeby sei tego nie spodziewał oni wszycy myśla ze co mogą mi bezkarnie krzywdę robić nie ja się zemszczę co to ma być matka ojciec brat siostra ci są okej bo to rodzina jaka jest tak jaest ridziny sie nie wybiera a reszta to co banda kurewek i taka jest prawda nic więcej wam nie powiem chce konkretów nara

  5. Dzkięki veganka za odpowiedź. Właśnie chyba dlatego zacząłem pisać na tym forum bo nie moge uzyskać pomocy od nikogo. Z lekarzem w ogóle nie mam kontaktu o nic mnie nie pyta jak sa mu nie powiem co mi jest to wizyta polega tylko na wypisaniu nowej recepty a przed panią psycholog już też nie potrafie sie otworzyć. Cały czas tłumie wszystko w sobie i się upijam z kolegą jeszcze większym alkoholikiem ode mnie. Ma już tego dosyć. Wszystko mnie irytuje nie mam co ze sobą zorbić cały dzień mógłbym leżeć albo gapić sie w monitor. a najgorsze w tym wszystkim jest mój stosunek do ludzi albo jestem chamski albo nadzwyczaj uległy i potulny i strachliwy całkowita niedojrzałość emocjonalna. Czy w tym wieku da sie jeszcze cos z tym zrobić czy jestem skazany na to do końca. zaznaczam ze nie mam nawet pracy a gdzie tu inne rzeczy. Ale od kiedy pamiętam bałem sie ludzi. Można z tym strachem jakoś walczyć bo narazie mam wrażenie że wywołuje u ludzi tylko śmiech. A tak wogóle to mam jeszcze inny problem. Słysze jakieś głosy jak z kimś rozmawiam, jakby mówiła ta osoba coś szeptem pod nosem do siebie na mój temat na zasadzie kontrastów np jest dobry lub jest zły albo czy on to wie i tym podobne nie wiem o co chodzi. Help

  6. Witam

     

    Chodzę do psychiatry i do psychologa od chyba już ponad 2 lat. Mam zdiagnozowaną schizofrenię prostą i jestem na rencie z tego powodu. Nie pracuje, studiuje w swoim mieście. (Jest to małe miasto ok 30 tys mieszkańców). Mieszkam z rodzicami. Mam 28 lat. Mam wątpliwości czy rzeczywiście jestem schozofrenikiem. Tak naprawdę nic o tej chorobie nie wiem. Czytałem to forum ale te definicje mnie nie przekonują. Podczas pierwszej wizyty Pan doktor powiedział ze ja nie jestem chory i zapisał mi Wellbutrin. Dziwne skoro nie byłem wedłu niego chory to po co te leki. Podczas kolejnej wizyty zmienił już zdanie i powiedział ze jestem jednak chory. Potem długo do niego nie chodziłem bo nie wzbudził mojego zaufania. Jakieś dwa lata temu znowu zacząłem chodzić do lekarza rodzice mnie namówili. I sie zaczęło zapisał mi Abilify, Zolaxe, Zotral, Mobemid i jeszcze jakieś leki. Brałem je ale żadnej poprawy nie odczułem. Wręcz odwrotnie wszystko mnie przestało interesować. Wszystko zaczęło mnie śmieszyć. Lęki nie zniknęły. Właściwie to sam nie wiem co jest z tymi lękami. Ostatnio na przykład poszedłem sobie do kina na film. był bardzo brutalny same zabójstwa, tortury i inne prześladowania. Niby nie to nie ruszało jak siedziałem w kinie ale jak wyszedłem na zewnątrz to pomimo ze nie byłem sam zupełnie jakbym przestał poznawać tą osobę z którą byłem w kinie zacząłęm sie bać tej osoby i chciałem jak najszybciej iśc do domu. Biegłem praktycznie do tego domu z opuszczoną głową nie zwracając uwagi na nic i na nikogo. Nie mogłem po prostu podnieść wzroku taki lek mnie dopadł. Ogólnie boje sie ludzi bardzo na pewno jestem o tym przekonany mam to od dzieciństwa kiedy bałem sie ojca. Tak jak to pisze to sobie uświadamiam ze sam nie wiem czego i kogo sie boje. Tak wogóle to rzuciłem leki wszystkie. Doszedłem do wniosku ze nie pomagają a ze mam takich kolegów a nie innych i oni piją to ja też czasami lubie sie piwa napić a nie chciałem tego mieszać z lekami. Na poczatku było dobrze przez pierwsze tygodnie po odstawieniu ale po pewnym czasie jakby wszystko sie nasiliło. Znowu zacząłem wstawać z łożka o 12 snuć sie po domu bez celu. Przestałem z kimkolwiek rozmawiać pisać czy dzwonić do ludzi. Gadam tylko z ojcem i z matką i z jednym kolegą. Ogólnie wszystko mnie irytuje muzyka w radiu śmiejące się na ulicy panienki, ruch uliczny sąsiedzi komputer książki, najchętniej to bym się położył i spał, nic mi się nie chce jestem ciągle zmęczony, wszyscy są moimi wrogami, nie potrafię już nic powiedzieć mam jakieś hamulce przed mówieniem. Ogólnie wszytko i wszyscy są beznadziejni. Nie wiem co mi jest. Przede mną nowe wyzwania praca prawo jazdy to mnie wogóle nie cieszy. wszystko robie od niechcenia zmuszam sie, nie ufam już nikomu, wydaje mi sie ze wszyscy ludzie pracujący chcą mnie oszukać a ci nie pracujący pobić. Albo jestem uległy albo agresywny albo moge gadać godzinami albo sie nie odezwe słowem jestem rozechwiany emocjonalnie. Dobra tyle o mnie a teraz pytania:

     

    1) czy ktoś mi odpowie z własnego doświadczenia i szczerze bez ściemy co mi dolega?

    2) jakie leki pomogą mi zwalczyć te skrajności w moim zachowaniu?

    3) Czy ktoś wie coś o lekach opartych na marihuanie ponoć są takie i można je dostać za granicą:)?

     

    -- 21 maja 2013, 14:51 --

     

    jest tu ktoś kto mi odpowie

  7. jestem przed poważną decyzja iść na badania do szpitala czy nie trochę się boje reakcji rodziny i znajomych bo to pewnie wyjdzie ale z drugiej strony to moje życie myślę ze skoro tak się czuje to muszę zaryzykować może to mi wyjdzie na dobre...

     

    -- 03 sty 2012, 17:28 --

     

    nie mam dokąd pójść a w domu już nie moge wytrzymać najgorzej jest po powrocie do domu

×