Skocz do zawartości
Nerwica.com

emula27

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez emula27

  1. Ja mam to samo pod prawym żebrem. Pisalam o tym kiedys cały post. mialam usg i wyszlo idealnie, ciągle mnie tak lekko pobolewa tam, gniecie. Diagnozy stawialam sobie okropne, związane z wątroba oczywiście, i nowotworami. Teraz odpuscilam lęk prtzed tym i mam nowe wymysły dot. innych narządów:) Ale i tak mnie tam pobolewa. Moje podejrzenie jeszcze pada na jakieś gazy w jelicie ( tak sugerował lekarz) albo na dysonie czy cos takiego, woreczka zółciowego. To nerwicowa sprawa....Po ustaniu nerwicy podobno ustępuje bez sladu...

  2. Dziękuję Ci Marianek i wszystkim innym za odpowiedzi. Twoje dolegliwości trwają tydzień, tzn ze co tydzien sie zmieniają:) Mnie jak cos złapie to trzyma nawet miesiącami dlatego potęguje lęk i daje "pewność" ze to prawdziwa choroba.

    Miałam drętwienia nogi, bóle nogi( jednej nogi i myślalam ze to nowotwór ), zaburzenia wzroku, zawroty glowy, zgage trwająca codzien 3 mce, bole mięsni, pocenie, derealizacje etc!!!

    Jedyne co mnie trzyma non stop niezaleznie od innych objawów to napięcie ciała, karku, szyji i ścisk w gardle...

    Ok, dośc na dziś idę spać:) - spanie to ucieczka od tego koszmaru.

  3. Nigdzie na forum nie znalazłam o bólu stawów dlatego piszę.

    To koleja moja fobia. Było juz wszystko, SM, nowotwory, wrzody żołądka i in.- zrobione wszystkie badania. I nic. Nerwicę lękowo- hipochondryczną mam juz ponad 2 lata.

    Kilka tygodni temu nie myślałam nawet o stawach, bo bolał mnie brzuch i tym sie zajmowałam . Któregoś jednak dnia zaboało mnie kolano, potem 2 dzien, i tak do dziś. Wogóle doszły jakieś niezlokalizowane, wędrujące bóle w dłoniach, stopach, skurcze, bolesne kłucia. Oczywisćie pierwsza moja reakcja to wpisanie na google "ból stawów". I sie zaczęło. Reumatoidalne zapalenie stawów, jakiś toczeń, i inne koszmarne diagnozy, dopasowywanie obajwów. Boli mnie już w biodrach, zaczyna drugie kolano...itd. To jakiś koszmar. Jeszcze na dodatek przeczytałam ze Reumatiodalne choroby stawów pojawiają sie od DŁUGTRWAŁEGO STRESU I NAPIĘCIA.

    JUZ SIEBIE WIDZE JAKO KALEKĘ, CIĄGLE PŁACZE, NIC DO MNIE NIE DOCIERA, NICZYM SIE NIE CIESZE TYLKO PO PRZEBUDZENIU POJAWIA SIE PYTANIE: KIEDY ZACZNIE BOLEC I ZACZYNA...

    Sama nie wiem czy to kolejny etap nerwicy czy naprawde poważna choroba. Jak mysle o kolejnych badaniach to słabo mi sie robi. Nie mam normalnego życia. Tylko pojawiające, nastepujące po sobie " choroby" ze wszytkimi obajwami. I PANICZNY LĘK

    Niech ktoś napisze mi o stawach. Błagam. :(

  4. Witam wszystkich, :roll:

    ta sprawa męczy mnie juz od dłuzszego czasu jako osobę zmagającą sie z nerwicą i codziennym stresem i lękami. Gdzie nie wejdę na stronę, jakiej gazety nie przeczytam to wszędzie alarmują, ze stres, nerwice , codzienne lęki wywyoują straszne chorby ciała, w tym nowotwory, choroby autoimmunologiczne typu SM i wiele innych rowniez powaznych w tym kardiologicznych...(mnie dotychczas męczyły jedynie częste infekcje)

    I jak tu sie uspokoić, juz dwa lata mecze sie ze straszną nerwicą i co teraz...? Nie wiem czy uporam sie z tą nerwicą ale sie bardzo staram, i co teraz mam czekac na chorobe ciała ktorej sie tak boję?? Dlaczego to jest takie błędne koło...:( Jestem z natury nerwowa, codzien mam lęki, stres, napięcie ciała...czy kazdy mający nerwice w rezultacie pada ofiarą strasznej choroby somatycznej :?:

    pozdrawiam...

  5. Witam

    juz dobre kilka miesiecy nie zaglądalam tu, odstawilam leki, lęki i straszne objawy(zawroty, dretwienia, derealizacja itp) przeszły...myslalam ze juz wszystko dobrze. Nagle, jak grom z jasnego nieba, doslownie jednego dnia pojawila sie koszmarna zgaga i niestrawność to trwa do dziś. Juz cały miesiąc sie męczę. Jestem na diecie. Nigdy podczas calej mojej choroby nie odczuwalam dolegliwosci ze strony przewodu pokarmowego. Do tego zaparcia, pełnosc w zolądku, wydaje mi sie ze mam spuchmietą wątrobe(choc nic nie widac)unoszenie sie pokarmu i mdlosci. Dostalam lek na refluks, likwiduje tą zgage, ale niestrawnosc dalej jest, nie mam apetytu, pobolewania w nadbrzuszu, wzdęcia, mdłosci, uczucie ze nic sie nie trawi ...I OCZYWISCIE OGROMNY STRACH i LĘK i depresyjne chwile, mozolne poszukiwania w internecie, dopasowywanie objawow do najgorszych choróbsk w tym oczywiscie nowotworów:( Tym bardziej ze pobolewa i kłuje mnie w prawym podzebrzu więc dopasowalam juz marskosc watroby oraz raka trzustki( nie wiem moze to te gazy w jelitach) itp Jestem zalamana, moj psychiatra i lekarz rodzinny nie zlecili zadnych badan, są pewni ze to znowu ONA(nerwica). Biorę lek zobojetniajacy kwas zoladkowy i pomijając zgagę dalej sie tak męczę i ciągle o tym myśle. Ten lęk i mysli w stylu" tak, teraz juz zachorowalam smiertelnie i bede musiala lezec miesiacami w szpitalu w męczarniach a potem umre" - te mysli mnie zruinują od nowa...Moze ktos mial podobne sensacje trawienne i mnie pocieszy. :?

    Słyszalam cos o jelicie wrażliwym ale to kojarzy mi sie z biegunkami i bolami jelit w czasie jakiegos zdenerwowania a ja mam to bez powodu od rana do nocy... :cry:

×