Skocz do zawartości
Nerwica.com

femme-fatale

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez femme-fatale

  1. Nie brałam nigdy tych co ty benzodiazepin ale działanie przecież identyczne...

    Pisząc "lęki" mam na myśli niepokój wewnętrzny, nie możność usiedzenia w jednym miejscu, strach by patrzeć komuś w oczy, lęk przed ludźmi (omijanie ich), trzęsienie rąk i głowy, zmieszanie i ochota ucieczki do domu, do tego dochodzi: pocenie, bicie serca, wstrzymywanie oddechu

    Derealizacji nie wiem, ale chyba nie miałam - na pewno czuję że stąpam po ziemi, nie jest mi świat jakoś oddalony

     

    Wow, świetnie ci poszło w 3 tyg bez lęku :great: - to chyba nie wiesz o czym piszę, lęk to straszne cholerstwo - zamyka ci drogę rozwoju i kontaktu z ludźmi :cry:

    U mnie najgorzej w pracy z tymi lękami tak wiec bez afobamu by sie nie obeszlo, ale lekarz uwaza ze jestem bardzo uzalezniona i jak przetrzymam stan odstawienia to za miesiąc - poltora pozbędę się w 75% lęku bo to afobam mi funduje po takim czasie a nie moje faktyczne lęki

  2. Ja jestem zdania, że zanim się zwiążesz z kobietą na stałe powinieneś się z nia zaprzyjaźnić - więc tu akurat masz zdrowe podejście i dobrze, że nie myślisz o sex`ie tylko o spotkaniach rozmowach wspólnych hobby

    Z założenia jak facet ma ciśnienie na sex to niestety ma to na twarzy wypisane wielkimi literami i każdy gest go zdradza, a od sex`u się nie zaczyna

    Każdy człowiek potrzebuje bliskości inaczej wpędza się w choroby różnego rodzaju

    Radzę ci, abyś w zależności od swoich zainteresowań był częstym bywalcem bibliotek (lubisz czytać) czy siłowni i tam szukał znajomości i przyjaźni

    Są portale społecznościowe też możesz się udzielać,

    jeśli jesteś inteligentny oczytany i coś sobą reprezentujesz to czy chcesz czy nie - zainteresowaniem kobiet po nawiązaniu z nimi blizszych rozmów - bedziesz sie cieszyl ;) Tylko odwagi ...

  3. ja odstawialem 2 razy ale za kazdym razem wracalem do tego.Dopoki nie znajdzie sie cos co zastapi benzo nie odstawiam.

    Dawki zwiekszam tylko okazjonalnie (gdy złapie mnie dół i zamuła a mam gdzieś jechać itp) a potem wracam do podtrzymującej czyli 2x0.5 mg.

    Alkoholu nie tykam wogole w ostatnim czasie i nie zamierzam tego robic.

     

    Słuchaj a jak się nazywa ta benzodiazepina?

    wiem, że afobam działa krótko ale relanium już ładne kilka godzin ... (stąd polecany przy odstawianiu benzo)

    Nie znajdziesz niczego co zastąpi ten rodzaj tabletek niestety! bo to nie jest lek, a zagłuszacz lęku, który kumulowany po odstawieniu tego świństwa dopiero wyłazi do potęgi n-tej !

    Niestety benzo swoja drogą, ale jak miałam gdzieś jechać to piwo było grane dodatkowo czy dwa

    Teraz jak nie tykam alkoholu od 2 tyg to mogę powiedzieć śmiało, że wzmagał on lęki - niestety!

    Akurat po benzo nie byłam śpiąca, bo po tylu latach już miałam tolerancję i skutki uboczne znikały,

    ale faktycznie gdy się przesadziło to rano KAC był :?

     

    Byłeś na typowym odwyku czy sam odstawiłeś?

    Lekarz mówił, że całkowity detoks trwa do 2 miesięcy, przy czym krew oczyszcza się juz po 3 tyg, ale skutki odstawienne i powrót mózgu do normalności trwa do roku czasu i trzeba być gotowym na ataki lęku panicznego, alergie, choroby oczu i inne :cry:

  4. siatki maskujące-maski-dziesiątki różnych pozorowanych zachowań.np.postawy:znajomi-uśmiechnij się.teściowa-zepnij się -wyglądaj jakoś.kumpel taki-wesoły bądź.inny-podejdź ostrożnie itd

    radary-analiza,ciągła,nowe miejsce-zagrożenie,uważaj,ta jest niebezpieczna,uwaga jakaś grupka stoi-omiń,przystanek rozejrzyj się-stań tutaj,autobus-bezpieczne miejsce znajdź ,

    rakiety-ktoś zagraża,może być dla mnie niebezpiecznie-uwaga,wymyśl coś-uważaj jest zbyt śmiały-myśl e pewnie kanciarz,fałszywy itd

    podobno sztuką życia jest opuścić ten bunkier i wyjść na pustynię.

     

    To prawda, mam identyczne radary, także jestem bardzo podejrzliwa i ostrożna w relacjach i także od razu każdego oceniam (mimowolnie)z sobą włącznie i to szukanie bezpiecznego miejsca dla siebie w autobusie, na przystanku z dala od ludzi, te przechadzki dłuższą drogą, aby nie natknąć się na jakąś grupę ludzi, te fałszywe uśmiechy w pracy żeby nie pokazywać słabości i ukrywanie swojej choroby przed znajomymi (wiedzą tylko najbliżsi)

    Ta ciągła analiza "co ktoś miał na myśli" i przejmowanie się opiniami innych, wyolbrzymianie niepowodzeń i dążenie do perfekcji ... :cry:

  5. Femme-fatale witam Cię w klubie i współczuję zarazem. Mam pytanie - jakie objawy miałaś w tej niby hipo? Cieszyła Cię każda czynność, wzmożony pociąg seksualny itp. klasyczne objawy o których można poczytać?

     

    W zasadzie to chyba klasyczne: byłam bardzo szczęśliwa, miałam dużo energii czyli siłownia i gotowanie, sprzątanie (ale spałam dobrze), nie bałam się zawierać nowych znajomości i podrywać mężczyzn, od razu imprezy i alkohol, kupowałam mnóstwo ciuchów i perfum, miałam wrażenie że jestem najlepsza, ale nie zdarzało mi się zapożyczać czy robić innych głupot w stylu sex na jedną noc o nie! ale czułam, że świat należy do mnie - a co ciekawe lęk się mimo tego stanu cały czas utrzymywał i musiałam brać benzodiazepiny ale jakoś lżej go znosiłam ...

    Istotnie stan nie jest za normalny, gdyż człowiek gada jakby był pijany ale okazuje się, że mając pozytywne nastawienie do świata i wierząc w siebie nie ma żadnych przeszkód na drodze, wszyscy są życzliwi, mężczyźni zainteresowani a lustro nie gryzie :smile:

     

    Mania utrzymywała się około kilku tygodni do 2 miesięcy, a potem zaczynałam ryczeć i opadałam z sił - ale nie pamiętam, abym osiągnęła jakiś agonalny stan dna ale w depresji tez piłam (ale już w samotności do tzw. lustra :cry: ) i wtedy lęki się wzmagały

    Incydenty manii miewam 2 razy do roku czasami 3 razy ale krótsze w czasie

     

    Ps. Rambo123, a ty byleś kiedyś chory i się wyleczyłeś? w jakiej roli się tu udzielasz?

     

    [Dodane po edycji:]

     

    Ja zawsze chodzę na groby wieczorem, kiedy nie ma już ludzi na cmentarzach i jest pięknie od blasku zniczy :smile:

    Za to w mojej rodzinie zawsze na groby chodziliśmy w dzień zaduszny - 2 listopada, bo tak naprawdę wtedy jest święto zmarłych :smile:

     

    Ja także uwielbiam wieczorem patrzeć na tysiące kolorowych zniczy :D robi sie taka atmosfera zadumy ...

  6. W jakiej dawce brałaś ten Afobam?

    Mam 5 letnie doświadczenia z tymi lekami (2 razy odtrucie) dlatego pytam.

    Cześć,

    od 10 lat Afobam i Relanium, w dawkach:

    Afobam do 3 x 0,5 mg

    Relanium do nawet 4 x 5 mg

    z tym, że mg nie są w obu lekach równoważne,

    relanium dłużej się uwalnia i nie jest to typowa benzodiazepina ...

    pomocna przy stopniowym odstawianiu

     

    brałam je z różnym nasileniem raz większe dawki, to znów sobie zmniejszała, bo chciałam odstawić, to znów brałam

    więc upadków i wzlotów było sporo, ale benzodiazepiny były najskuteczniejsze jak do tej pory :bezradny:

     

    Z antydepresantów brałam jakiś czas seroxat, cital, lexapro

    najlepszy był seroxat choć nie tłumił lęków (a wzmagał) jednak dawał sporo energii (3 godz intensywnych ćwiczeń siłowych + kardio/ dziennie) :great: - gorzej z odstawieniem było - prawdziwy koszmar, zawroty głowy mdłości, wrażenie, że ziemia wiruje - istny kac :cry: i to kilka ładnych tygodni, aż człowiek błagał o śmierć :(

     

    [Dodane po edycji:]

     

    A teraz siedzę na zwolnieniu i odstawiam benzodiazepiny :why:

    Mija drugi tydzień jak w ogóle nie biorę i dziś zauważyłam małą poprawę

    byłam rano na zakupach w dużym markecie i nie wiem czy to zasługa

    małej liczby kupujących o 9.00 ale nie czułam aż bardzo wielkiego lęku

    jednak cały czas się napięcie utrzymywało :(

     

    Ostatnie tygodnie spędziłam w łóżku, nie miałam siły na nic, wciąż mi niedobrze było

    nawet z psem się bałam wyjść na siku :bezradny:

  7. Lęk i niepokój to każdy człowiek czuje

     

    wydaje mi sie ze ty to chyba jestes zdrowy ech ... - to lęk paniczny przed ludźmi i swiatem, stan niepokoju wewnętrznego, który zaburza twoja koncentrację i wszystko ci z rąk leci, roztrzęsienie, nadpobudliwość, mocne bicie serca, oblewające cie poty, brak snu i wiele innych przykrych dolegliwosci :why:

     

    kazdy czuje owszem, ale w ciezkich sytuacjach, a nie codziennie i bez powodu

  8. Napisze wam jak wyglądąło moje zycie od dziecinstwa:

    zaczelo się 10 lat temu od incydentu z atakiem paniki tak znikąd - przepisano mi afobam i juz potem psychiatra na stale mi go wypisywał

    Tata byl alkoholikiem, a mama osobą nadopiekuńczą ale rownoczesnie bardzo krytykancką, kazdy byl lepszy ode mnie w jej oczach. Tak wiec za ojca sie wstydzilam z matka kłocilam

    Od podastwowki mialam "rogowacenie mieszkow wlosowych" innymi slowy skore stale zaczerwienioną i alergiczna co bylo w wieku dojrzewania nie bagatelnym kompleksem, brzydka czerwona chropowata cera, rodzice zamiast mi pomoc z tym wstydem przed ludzmi zwalali winę na kosmetyki do make-up ktore to zniszczyly rzekomo piekna cerę jaką niby zawsze mialam

    Pomimo uchybień urody powodzenie jako takie mialam i tak poznalam swojego faceta, w ktorym zakochalam sie jak wariatka i tu pojawil sie lęk ze on mnie zostawi dla lepszej ...

     

    Satralam sie spedzec jak najwiecej czasu poza domem - wracalam tylko na noc, nikogo nie zapraszalam ze wzgledu na ojca, juz wtedy chyba milam bardzo niską samoocenę i plakac mi sie chcialo jak patrzylam na tę alergie skorną, czulam sie gorsza od innych i staralam sie za wszelką cene byc zauwazona wsrod znajomych totez robilam wszystko by sie im przypodobac

    Siedząc w domu wpadlam w depresję i sluchalam tylko muzyki techno albo rock

    Gdy bylam ze swoim facetem bałam się ze mnie zostawi, bardzo mi na nim zależało - taki dziwny lęk ze co on we mnie widzi, przeciez jestem brzydka, gruba, mialam fobie ze wszystkie kobiety chcą mi go odebrac

    Wtedy lek juz zaczał wkradac sie do mojego zycia czasami trzesłam sie podczas klotni, czasami jak nie odbierał telefonu

    ostatecznie mnie - jak podejrzewalam - zdradzil... ale wybaczylam mu zeby nie byc samotna i miec z kim widywac sie aby nie siedziec w domu, od ktorego uciekalam

    zaczelam pracowac, zarabialam w miare dobre pieniądze - wpadlam w towrzystwo bardzo rozrywkowe, zaczelam pic alkohol, mialam juz znajomych, było wesoło i mialam pieniadze na ciuchy, ktorych kupowalam tony aby zapomniec o mojej alergii i dodac sobie pewnosci siebie

    kilka razy w tyg pilam alkohol (imprezy) a rano 4 kawy zeby moc pracowac - stawałam sie coraz bardziej niespokojna, juz wtedy zauwazylam ze nogi mi same tupią nerwowo

    zyłam z dnia na dzień w miedzy czasie szkola, niepkoj związany z tłumem na korytarzach, az do momentu, kiedy dostalam z nienacka tak silnego ataku paniki ze wylądowalam na ostrym dyrzuze w szpitalu psychiatrycznym :(

     

    minęło 10 lat zycia na leku tłumiącym lęk i emocje (Afobam)- czas wyjęty z życia i tak mało udanego

    obecnie rzucam ten lek - mam skutki odstawienne, spustoszyl moja pamięc, obdarł slownictwo, wyalienował od ludzi, odebrał hobby - siedzę więc w domu sama, i patrzę przez okno jak zycie plynie - boję się wyjść, nie mam sily nic zrobic, podstawowych rzeczy koło siebie, cięzko mi się oddycha, mam ataki mdlenia i czasami chce mi sie wymiotować, migreny suchosc skory, wszystko mi smierdzi łącznie z moją skórą, którą szoruję non stop, i ten wszechobecny LĘK i NIEPOKój :cry:

     

    DNO ...

  9. Przeżyć każdy kolejny dzień to niebagatelne wyzwanie, tyle trudu trzeba, aby wykonać podstawowe obowiązki, wyjść do pracy i obcować z ludźmi, zrobić zakupy, posprzątać cokolwiek, zrobić pranie :cry:

    Dla zdrowych to zwykłe czynności życiowe, a dla mnie to wyzwanie życia i jak tu funkcjonować bez wspomagaczy bez leków i alkoholu? I tu zaczyna rodzić się pytanie: po co podtrzymywać stan istnienia skoro to nie jest życie a wegetacja ...

    Ja np wstydzę się swojego stanu, tak jakbym miala na to wpływ, nikt nie zrozumie ze to choroba - każdy uważa ze to takie dziwadło leniwe i bez ambicji

    Zawsze bylam perfekcjonistką nie umiem zyc na takim nędznym poziomie, bardzo duzo od siebie wymagam i nie potrafie zaakceptowac swojej osoby, jestem sobie największym wrogiem :(

     

    Jak by to było tylko mozliwe bez wahania poddałabym się eutanazji :D

  10. czesc

    u mnie diagnoza jest niepewna, stwierdzono zaburzenia lękowe F41 ale też CHAD po tym jak antydepresanty nie pomgały całkowicie a czesciowo (seroxat) - cierpię na lęki, boję się ludzi, odrazu sztywnieję i drżę nie wiem co zrobić z oczami i najchętniej bym uciekała do domu, mam obniżony nastrój, nie mam siły na sprzątanie czy na zwyczajne wykąpanie się, badałam hormony są w porządku ale cierpię na przetłuszczające sie wlosy, musze te kudły myć codziennie aby nie wyglądać jak bezdomna!, czasami czulam sie lepiej po lekach i mialam gorkę wtedy ostro cwiczylam na silowni, robilam mnostwo zakupow i siedzialam u kosmetyczki - czesto podrywalam facetow, wiec jak o tym powiedzialam lekarzowi to zadiagnozował CHAD

     

    Obecnie nie biorę zadnych lekow jestem na zwolnieniu i przeprowadzam detox od benzo, które biore od 10 lat, aby powstrzymac lęk także pilam, ale nie sama z siebie ale zaczelo sie jak zabraklo mi benzo a lekarz nie chcial przepisywac bo uzalezniają - tak wiec zmianialam lekarzy jak rękawiczki a kazdemu nowemu wciskalam kity ze od miesiaca ze mna zle i tak 10 lat przelecialo jak kiepski dramat, a ja wkoncu dojrzalam do tego aby chciec rzucic to swinstwo, w miedzy czasie prawie wpadlam w alkoholizm bo juz nawet po kryjomu w pracy pilam małpki zeby nie bac sie wyjsc na korytarz :why:

    zaczelam pic sama w domu kilkakrotnie zasnęlam przy butelce, zawsze plakalam jak pilam, ale nikt pijanej mnie nie widzial

    odizolowalam sie od ludzi - zdziczalam, moje poczucie wartosci jest rowne zera

     

    zupelnie sie nie rozwijam, od 10 lat reprezentuje ten sam poziom intelektualny, mialam sie uczyc jezkow itp, a nie zrobilam nic, poprostu 10 lat wypadło z mojego zycia (cala mlodosc)

    tez kazdy uwaza ze jestem dziwna, ze stronie od ludzi ze jestem leniwa i egoistka, ze pije za duzo

    musze klamac rodzicom jak dzwonią - ze czuje sie dobrze :( po co maja sie martwic, i tak pociesza mnie tekstami "wez sie w garsc dziewczyno, masz studia, mieszkanie, pracę co jeszcze chcesz od zycia?" żal ... :why:

    nie wiem co bedzie dalej z moim zyciem bez benzo ale probuje ... siedze w domu i gapie sie w okno na spadające liscie, przestalam pic bo wpadalam w wiekszego dola, pierwsze dni bez picia byly straszne ale jakos dałam radę,

    wiem ze jak siegne po browara to nie skonczy sie na jednym a na duzo wiecej a nastepnego dnia bede mialam nie dosc ze kaca to i moralnie sie pogrąze

    staram sie byc dobrym czlowiekiem ale z trudem oddycham i boje sie wlasnego cienia, taki nie udany genetycznie ezemplarz, tez myslalam o samobojstwie bo ciezko zyc bojąc sie ludzi szczegolnie w duzym miescie w blokowisku ...

    tak bardzo bym chciala zyc na wsi przy lesie w spokoju z dala od ludzi ... :cry::cry:

  11. Na razie zacząłem brać melisę w tabletkach na uspokojenie, zobaczymy jakie będą efekty...

    Nie ma się co łudzić przy takich objawach, że melisa ci pomoże :(

    ja też probowałam leki ziołowe bez recepty, dziurawiec, melisę - bez efektu

    wiem, że nastawienie jest bardzo wazne ale mnie nie pomogło :cry::cry:

     

    niestety wizyta lekarska - terapia - i na początek leki, no a pozniej ich cholerne odstawianie ...

  12. femme-fatale,

    To mialas pecha, bo Seroxat normalnie swietnie dziala na lęki.

    Co do imptoencji, to czasami sie zdzarza, ale u okolo 10 %, reszta ok.

     

    No nie wiem, Patryk nadużywa alkoholu co i mnie się zdarzało jak nie brałam leków a musiałam sobie radzić

    i zgadza się ze relanium działa dobrze - seroxat pobudza do działania więc jak ktoś jest pobudzony przy odstawianiu alkoholu i ma wzmożone lęki to seroxat nie spełni swojej roli, może lęki zmniejszą się ale po kilku miesięcznej kuracji, na pewno nie bedzie tak jak po relanium, ze łyknie tabletke i w krótkim czasie zadziała - nie ma się co łudzić :cry:

  13. Nie wiem co ci doradzić, na początek lekarz na pewno, ale ćpanie leków latami też zdrowe nie jest

    I kosztuje to - istotnie ... wizyta 100 zł + recepty 80-100 zł jakieś 200/m-c minimum

    czasami bywa tak ze lekarz nie moze trafic z lekiem i zanim cos ci pomoze to przetestujesz polowę psychotropów, tak było ze mną

    Relanium jest trafione ale jak pisałam - uzależnia

     

    Uważam, że przede wszystkim wizyta u lekarza

     

    co do seroxatu to znam go dobrze, na lęki był słaby ale dodawał energii i optymizmu to jedyne plusy

    minusy to katastrofa i konanie przy odstawianiu (nie chcę nawet tego wspominać), koszty ok 50zł za 30 tab oraz niemożośc osiągnięcia orgazmu a u mężczyzn impotencja :/

  14. Powiem, wam, ze bylam bym bardzo szczesliwa gdyby lęki uleczyło się w rok :)

    Od 10 lat borykam się z lękami, także wspomagałam się alkoholem ale to do niczego nie prowadziło

    Wierze ci ze relanium pomaga, bo leki z tej grupy sa bardzo skuteczne niestety strasznie uzależniają

     

    Przede wszystkim powinienes zachowac absytynencję, lekarz psychiatra bardzo ci pomoże przepisując odpowiednie leki

    ale nie sadze abys został uzdrowiony za pomoca magicznej różczki, przed tobą sporo pracy nad swoimi lęki, psychoterapia

    Nie wiem jak to sie dzieje ze ludzie z lękami z tej zyciowej bezradności popadają w alkoholizm i wszystko się nakręca jeszcze bardziej, i coraz gorzej opuścić ten zaklety krąg :(

     

    Staraj się nie pić i odwiedź lekarza, bo po 1 jesteś alkoholikiem po 2 masz objawy nerwicy lękowej i natręctw ... :(

    napisz jak ci poszło i jakie leki otrzymałeś, ja o sobie napisałam w wątku "MOJA historia"

  15. Ja od rana do wieczora myślę o oddechu jakby wymuszam go i nie potrafię normalnie oddychać, biorę łapczywie oddech, albo za dużo, gardło już mnie boli od tego, suchość w jamie ustnej i w nosie. Do tego mam ściśnięty żołądek tak, że nie potrafię swobodnie oddychać. Koncentruję się na nosie i ustach i czuję jak to powietrze przechodzi już pierdol** dostaję od tego :/ Od dwóch tygodni biorę lexapro i jest trochę lepiej niż było, przynajmniej się tak nie stresuję, jednak cały czas ten oddech mi dokucza, ciągle wzdycham i nie mogę się na niczym skupić :( Po prostu czuję to całe gardło, ciepło z gardła, suchość, co za tym idzie brak apetytu :(:(:(

    Jak sobie z tym radzić? ktoś miał podobnie? :(:(

     

    Nie jesteś odosobniona w atakach duszności - cierpię na coś takiego po wstaniu z łóżka, przed wyjściem do pracy, w stresowych sytuacjach, momentami się duszę, aż mało co nie zwymiotuję

    Myslalam, ze mam astmę albo inne dziadostwo, ale to "tylko" nerwica :cry:

    Cięzko mi połknąć tabelkę bo mnie na wymioty bierze

     

    Napisz jak tolerujesz lexapro? mi przepisano swego czasu lamitrin (tańszy zamiennik) ale byłam za bardzo pobudzona i musialam odstawić - podobno się po tym tyje

  16. hej

    ja cierpię na lęki ale także mam ojca alkoholika więc kwalifikuję się do DDA, chociaż nigdy na takiej terapii nie byłam

    zycie mam średnio udane, obecnie jestem w domu bo odstawiam leki, byl czas kiedy sama malo nie wpaładlam w alkoholizm, trzeba zyc- mysle ze dobra terapia by mi sie przydala, ale o fachowców trudno :(

     

    ps. ja akurat nie zrzucam wszystkich win na ojca (bo go kocham i mam z nim obecnie dobre relacje), ale przez wtyd za ojca ktory towarzyszyl mi od dorastania i złe relacje pomiedzy rodzicami - mam zachwiane poczucie bezpieczeństwa i kłopoty z wartościami w życiu, nie mam wzorców, jestem zagubiona, cięzko mi podjmowac decyzje i brac na siebie odpowiedzialnosc

  17. czesc

    załozylam nowy watek, abyscie mogli opisac jak zaczela sie u was NERWICA

     

    tym samym chcialabym opisac swoja historię, moze ktos cos wyłapie co mogło ja spowodowac, lekarze twierdzą ze geny za to odpowiadają

     

    u mnie zaczelo się 10 lat temu od incydentu z atakiem paniki tak znikąd - przepisano mi afobam i juz potem psychiatra na stale mi go wypisywał

    korzenie rodzinne - cóż tata byl alkoholikiem, a mama osobą nadopiekuńczą ale rownoczesnie bardzo krytykancką, kazdy byl lepszy ode mnie w jej oczach. Tak wiec za ojca sie wstydzilam z matka kłocilam

    wlasny wizerunek - od podastwowki mialam "rogowacenie mieszkow wlosowych" innymi slowy skore stale zaczerwienioną i alergiczna co bylo w wieku dojrzewania nie bagatelnym kompleksem, brzydka czerwona chropowata cera, rodzice zamiast mi pomoc z tym wstydem przed ludzmi zwalali winę na kosmetyki do make-up ktore to zniszczyly rzekomo piekna cerę jaką niby zawsze mialam

    stosunki damsko-meskie pomimo uchybień urody powodzenie jako takie mialam i tak poznalam swojego faceta, w ktorym zakochalam sie jak wariatka i tu pojawil sie lęk ze on mnie zostawi dla lepszej ...

     

    Satralam sie spedzec jak najwiecej czasu poza domem - wracalam tylko na noc, nikogo nie zapraszalam ze wzgledu na ojca, juz wtedy chyba milam bardzo niską samoocenę i plakac mi sie chcialo jak patrzylam na tę alergie skorną, czulam sie gorsza od innych i staralam sie za wszelką cene byc zauwazona wsrod znajomych totez robilam wszystko by sie im przypodobac

    Siedząc w domu wpadlam w depresję i sluchalam tylko muzyki techno albo rock

    Gdy bylam ze swoim facetem bałam się ze mnie zostawi, bardzo mi na nim zależało - taki dziwny lęk ze co on we mnie widzi, przeciez jestem brzydka, gruba, mialam fobie ze wszystkie kobiety chcą mi go odebrac

    Wtedy lek juz zaczał wkradac sie do mojego zycia czasami trzesłam sie podczas klotni, czasami jak nie odbierał telefonu

    ostatecznie mnie - jak podejrzewalam - zdradzil... ale wybaczylam mu zeby nie byc samotna i miec z kim widywac sie aby nie siedziec w domu, od ktorego uciekalam

    zaczelam pracowac, zarabialam w miare dobre pieniądze - wpadlam w towrzystwo bardzo rozrywkowe, zaczelam pic alkohol, mialam juz znajomych, było wesoło i mialam pieniadze na ciuchy, ktorych kupowalam tony aby zapomniec o mojej alergii i dodac sobie pewnosci siebie

    kilka razy w tyg pilam alkohol (imprezy) a rano 4 kawy zeby moc pracowac - stawałam sie coraz bardziej niespokojna, juz wtedy zauwazylam ze nogi mi same tupią nerwowo

    zyłam z dnia na dzień w miedzy czasie szkola, niepkoj związany z tłumem na korytarzach, az do momentu, kiedy dostalam z nienacka tak silnego ataku paniki ze wylądowalam na ostrym dyrzuze w szpitalu psychiatrycznym :(

     

     

    minęło 10 lat zycia na leku tłumiącym lęk i emocje (Afobam)- czas wyjęty z życia i tak mało udanego

    obecnie rzucam ten lek - mam skutki odstawienne, spustoszyl moja pamięc, obdarł slownictwo, wyalienował od ludzi, odebrał hobby - siedzę więc w domu sama, i patrzę przez okno jak zycie plynie - boję się wyjść, nie mam sily nic zrobic, podstawowych rzeczy koło siebie, cięzko mi się oddycha, mam ataki mdlenia i czasami chce mi sie wymiotować, migreny suchosc skory, wszystko mi smierdzi łącznie z moją skórą, którą szoruję non stop, i ten wszechobecny LĘK i NIEPOKój :cry:

     

    czy moj oragnizm po oczyszczeniu z toksyn po leku będzie normalny? czy ten atak paniki wroci? tysiace pytan powstaje w mojej glowie, czy bede musiala kiedys wrocic do tego leku?, ktory jako jedyny mi pomaga - zal mi samej siebie i zmarnowanej mlodosci

     

    jestem zwykla nieudacznicą, kims kto chcialby byc lepszy i zauwazony a jest na prawde nikim - koszmarem w swoim zyciu...

     

    [Dodane po edycji:]

     

    napiszcie cos jak to z wami bylo i czy leki terapia pomogła?

    komu się udało?

    czy naprawde wszyscy macie takie szczesliwe zycie, tylko ja mam przesrane? :why:

  18. 1. Tak

    2. Smutna muzyka mnie przytłacza, Na dramatach i obyczajach płaczę, Czytam ostatnio jedynie poradniki psychologiczne

    3.Nie, żadne art. nie zachęcają mnie do rozpoczęcia nałogów

    4.Dzień świra był bardzo bliski rzeczywistości :(

    5.Nie tworzę własnej sztuki, kiedyś pisałam wiersze i były o śmierci, przemijaniu, smutku i samotności

    6.Pesymistyczne przesłania wpędzają mnie w depresję, szukam ratunku w optymizmie

    7. Nie próbowałam tego typu leczenia

    8.Indywidualna, ponieważ boję się spotkań w grupach, boje się ludzi

    9. Nie potrafię odpowiedzieć

  19. A wszystko przez ten niewytłumaczalny "lęk" nie wiadomo przed kim i przed czym :cry:

    oglądam życie przez okno - jak film, wszystko mi ucieka, czas mija bezpowrotnie, młodość ucieka - tylko śmierć może przynieść ukojenie i spokój :cry:

    inni robią kariery, udzielają się towarzysko, mają hobby i duże grono znajomych - a ja samotna i odizolowana od świata, brzydki i nieudany genetycznie człowiek muszę cierpieć :(:(

  20. To mój pierwszy post na tym forum, czytałam dziś od rana nt. benzodiazepin, gdyż właśnie przechodzę odwyk od tego leku

    tak więc migreny mdłości pokrzywka na twarzy i straszny niepokój wewnętrzny - aż płakać się chce :(

    siedzę i nic nie robię od kilku dni - mogę się patrzeć za okno na spadające liście

     

    najzabawniejsze jest, że pierwszą tabletkę Afobam`u zapisał mi lekarz na ostrym dyżurze 10 lat temu, kiedy miałam ostry napad paniki - no i już tak zostało, a teraz nadszedł czas by go rzucić - jak będę żyć nie wiem, poki co jestem jak roślinka wycofana z zycia spolecznego, boję się ludzi - siedze w domu jak w więzieniu - jak zombi ... :cry:

×