Skocz do zawartości
Nerwica.com

rose

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez rose

  1. Chciałbym być z kimś, ale jak mam zaakceptować kogoś jak ja sam siebie nie akceptuje. Chodzi mi o sferę mentalną...

     

    I to już jest dowód na to, że potrzrebujesz psychoterapi. Leki jak sam stwierdziłeś zniwelują Twoje otępienie itp. ale to wszystko co mogą dla Ciebie zrobić . Wiesz to tylko i wyłącznie Twój wybór jak chcesz aby wyglądało Twoje życie.

  2. kiedy poszłam po raz pierwszy do psychiatry podał mi trzy sposoby zwalczenia depresji : perwszy - farmakologiczny, drugi- psychoterapia, trzeci- i to i to . Nie wachałam się nawet przez moment. Pierwsze z czego skorzytsałam to psychoterapia. Ogromnie bałam się zażywać leki, przestaraszyłam się kiedy usłyszałam, że można przez nie sporo stracić na wadze. Ale wkońcu zaczełam je brać, pomogła mi w podjęciu tej decyzji moja psychoterapeutka, gdyby nie ona pewnie nadal miałabym spooro wątpliwości . Psychoterapia naperawde pomaga. Jak dla mnie jest najlepszą drogą do zdrowia. Nikt nigsy wcześniej nie poświęcił mi tyle uwagi,sporo dzięki niej zrozumiałam. Leki mogą łagodzić objawy ale nie nauczą Cię radzić sobie z problemami. Zaś psychoterapia tak. Jeszcze rok temu byłam cieniem człowieka, pozbawionego jakichkolwiek złudzeń na lepszą przyszłość. Dziś jest duuuużo lepiej. Nie jestem zdrowa i zapewne jeszcze przez długi czas nie będę mogła tego o sobie powiedzieć, ale nie poddaje się ! Chodzę na psychoterapie już prawie 7 miesięcy wielokrotnie miałam myśli aby z tego zrezygnować szczególnie napoczątku kiedy nie przynosiła żadnych rezultatów. Jednak mimo to coś mnie ciągneło do tego gabinetu tym czymś była nieodparta chęć przeżycia czegoś wspaniałego w swoim życiu !! Czuję, że każdy dzień jest walką, ale zrozumiałam, że większość spraw zależy tylko ode mnie to jak się czuję, to jak postąpie. Głowa do góry wstajesz na nogi i idziesz na psychoterapie !!!

  3. roseNawet tego nie potrafię... Rzygam sobą.

     

    Tylko tego i nie "nie potrafisz" tylko musisz nad tym trochę popracować! Dlaczego odrazu "nawet tego nie potrafię" skreślając przy tym WSZYSTKO co już osiągnełaś! Powróć do tych chwil, w których byłaś zadowolona ze swojego życia i zastanów się co wpłyneło na takie samopoczucie ?

  4. u mnie tak pięknie się zapowiadało... :( tak siebie nienawidzę, mogłam tyle osiągnąć, zaliczyłam upadek z wysokiego piętra.. :?

     

    Każdy z nas miewa gorsze dni KAŻDY. Chodzę na terapie od 5 miesięcy i dopiero po prezdostatniej wizycie wyszłam zadowolona. A dziś .. powrót do przeszłości i głęboki dół, ale walczę ! Chociaż czuję się teraz cholernie samotna i to nie bez powodu! To normalne, że raz udaję nam się zrobić jeden krok wprzód podczas gdy zaraz w mgnieniu oka cofamy się. Ale nie można sie poddawać i trzeba doceniać każdy nawet najmniejszy sukces, eksponować go a nie tłumić . Czego konkretnie w sobie nienawidzisz ?

     

    -- 09 mar 2011, 22:22 --

     

     

    może i niestosowne ale jak najbardziej prawdziwe. Prawda w oczy kole co? :P

     

    Niech sobie bierze leki on, czy każdy inny ale nie mówcie że to jest zdrowienie, bo nie jest. To jest zagłuszanie objawów i tyle.

    Co człowiek to opinia, ja uważam, że jest tyle racji ile ludzi na świecie nauczmy się akceptować nasze poglądy a nie narzucać innym własne !

  5. rose, "Zwyczajna" huśtawka nastroju :D Dół trwał niecały tydzień, pogłębiony był przez śmierć mojego terapeuty. Ale teraz jest juz wszystko w porządku, znowu jestem na wysokich obrotach :smile::105:

     

    Skąd ja to znam? Ale terapia naprawdę pomaga. Przykro mi z powodu Twojego terapeuty, ale nie przerywaj leczenia bo naprawdę jest o co walczyć !:)

  6. "Do czego to pani potrzebne?" - co za durne pytanie. No kurde przecież to są rzeczy które chce się wiedzieć. Oni mają psi obowiązek poinformować pacjenta na temat jego leczenia i diagnozy.

    trek jeśli chcesz się doweidzieć co Ci jest udaj się do psychiatry on udzieli Ci odpowiedzi. Psychoterapia (wizyta u psychologa) jest formą odreagowania nagromadzonych w przeszłości przeżyć stąd te pytania.

  7. .Chyba najważniejszym czunnikiem była moja dziewczyna ,którą bardzo kocham,a która nigdy mnie nie opuściła.Niestety jak to nerwica lubi,uderzała w to co najbardziej kocham-w moją miłość.(nie będę opisywał w co dokładnie z wiadomych przyczyn)Nigdy się nie poddałem,a teraz mogę podziękować mojej chorobie za to,że mnie rozwinęła emocjonalnie i duchowo do niewyobrażalnego poziomu.Mam wrażenie,że przeżyłem intensywny kurs samorozwoju.Dziękuję nerwico!!!.

     

    Mogę Ci tylko pozazdrości, że wtym wszystim nie byłeś sam, miłość naprawde uskrzydla wtedy wiesz, że masz siłe i cel dla którego chcesz żyć, być szczęśliwym dzielićsię tym szczęściem z ukochaną osobą . Mnie leki również pomagają,coraz częściej się uśmiecham wychodzę do ludzi ale gdy przychodzi jakiś problem upadam ! Biore mnóstwo leków jeszcze dodam alkohol żeby na chwile móc zapomnieć wtedy przychodi taki błogi stan odprężenia ... miły zawrót głowy i poczucie , że na niczym mi już nie zależy ... nawet na tym czy wezmę ich za dużo i czy wpłynie to negaywnie na moje zdrowie ! Chodzę na psychoterapie odczuwam bardzo duuuże rezlutaty aleciągle za małe ... Gratuluję Ci, że sobie poradziłeś , bardzo wzruszający post ...

  8. rose, biorę Zoloft. To kwestia indywidualna, co pomaga, a co nie. Poza tym żaden lek nie zacznie działać natychmiast, trzeba trochę poczekać. No i najlepiej jeszcze wybrać się na terapię, ale moim zdaniem trzeba przygotować dobre podłoże pod nią, czyli uspokoić możliwie jak się da objawy psychosomatyczne.

    JA się w sumie nie doszukuje jakiejś wielkiej poprawy po lekach bo biorę tylko doraźnie. Taki długoterminowych nie użwyam bo boję się, że schudnę. A Twoje leki powodują zmiane masy ciała ? Zauważyłaś jakąś różnice ?

  9. Ja zdrowieję na lekach, ale oczywiście mam zamiar przestać je brać najszybciej, jak to będzie możliwe, po prostu dla dobra mojej wątroby, a nie z powodów ambicjonalnych. Nie mam zamiaru także popadać we frustrację, ponieważ biorę leki - (prawie) wszystko jest dla ludzi, leki dla ludzi oczywiście są. Wiem, że gdybym ich nie brała, moja nerwica sparaliżowałaby moje życie, a nie mam zamiaru rezygnować ze studiów, znajomych i reszty dobrodziejstw, które dostępne są bez ograniczeń dla zdrowych ludzi tylko dlatego, że mam nerwicę.

    A jakie leki bierzesz ? Mi właśnie moje niezbyt pomagają .

  10. Powiedział że jest samotna a mi tak dobrze z oczu patrzy że wiedział że mu pomogę i za to chce mi dac jej numer telefonu żebym gdzieś z nią się wybrał :D

     

    Miło z Twojej strony wiele osób na Twoim miejscu odsuneło by się od kogoś takiego i jeszcze odpowiednio skomentowało. Tacy ludzie bardzo często nie mają z kim rozmawiać i szukają potencjalnych kandydatów do rozmów.

  11. powiedziałem do siebie "będe cierpiał,znowu cały dzień ale idę robić swoję choć wiem że nic z tego nie będzie..

    Dlaczego z góry zakładasz, że będziesz cierpiał, na starcie nie dajesz sobie szans. Wsatjesz złóżka ale już z bagażem na plecach, który Cię przytłacza. Spróbuj nastroić się pozytywnymi myślami. Włącz sobie muzykę mnie z kolei zawsze pomaga Myslovitz - Acidland i walcz! Nie jest to łatwe ale nie pozwól tak poprostu aby życie przeciekało Ci przez palce bo masz tylko jedno!

  12. Może warto zamiast tego świństwa najpierw spróbować suplementacje magnezem.

    Właśnie tak robiłam gdzieś cztery miesiące temu brałam codziennie magnez. W sumie potem przestałam, bo uznałam, że to pewnie nic nie da ale być może miało jakąś moc. No jak narazie walczę, nie zamykam się na świat, wypełniam sobie czas, żeby nie myśleć to pomaga ale muszę wybrać się na psychoterapie bo chciałabym z tego wyjść a na takim oszukiwaniu się nie wiem jak daleko zajdę.

  13. Wg mnie jeśli nie powiesz psychologowi o swoich odczuciach to wizyta nie ma sensu, wszelkie nagatywne emocje, których doświadczyłeś w ciągu swojego dzieciństwa zostały stłumione w Twoją podświadomość, jeśli ich nieuzewnętrznisz to nie odreagujesz i tu zatacza się błędne koło. Widziałeś twarz psychologa kiedy się do niego mówi? Jest skamieniała i tylko potrząsa głową na znak, że nas rozumie na tym to polega. Każdy z nas ma tylko jedno żcyie trzeba o nie walczyć! JA o swoim problemie nie powiedziałam nikomu jak szłam pierwszy raz do psychologa to myślałąm, że wnętrze mi się wypali z nerwów, nie wolno się jednak poddawać!

  14. Chciałabym i zapewne nie tylko ja mieć taki problem jak Ty. Chłopak się nie odezwał, nie zależy mu poprostu trzeba się z tym pogodzić i tyle, każda miłość niesie ze sobą cierpienie dopóki tego nie zrozumiesz nie zaznasz prawdziwego uczucia.

  15. Pozytywne myślenie to podstawa! tak, można walczyć, można się nie poddawać, można przeć do przodu ... ale nie macie wrażenia, że naprawdę to nie życie tylko trwanie ... to tak jakby kochać jeść czekolade i w pewnym momencie stracić kubki smakowe i nie odczuwać jej smaku, mam wrażenie, że włąsnie moje życie jest jak taka czekolada ,lęk nie pozwala cieszyć się i myśl, że może być tak już zawsze...

×