Skocz do zawartości
Nerwica.com

twinpeaks

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez twinpeaks

  1. otoz chcialem zdradzic swoja kobiete teraz jest juz moja zona,jakos w maju,w sumie do niczego nie doszlo tylko dotyk bez pocalunku i zdrada psychiczna=chec.

     

    teraz mecza mnie te mysli ze ja zdradzilem jak na nia patrze to mi sie to przypomina mam jakies dzwne wyrzuty sumienia,ze ona by mi nigdy tego nie zrobila ze ja jestem chuj,,, itp

     

    przez to nasz zwiazek jest jakis inny,ciagle to do mnie wraca ale nie moge jej tego powidziec...

     

     

    JAK Z TYM WALCZYC??????????!!!!!!

  2. rozumiesz ze uspokajam sie bo mowie sobie nie bylem z nia w listopadzie wiec nie mam sie czym przejmowac biore gleboki oddech zapalam papierosa po czym po 20 minutach przychodza mysli A MOZE JEDNAK Z NIA BYLEM W TYM LISTOPADZIE I PROBUJE SOBIE PRZYPOMINAC:(

     

    kolko sie zamyka;/

  3. z samej biologii wynika ze to nie moje dziecko bo jakby zaszla nawet pod koniec pazdziernika to bylby to 48-50 tydzien a ciaza tyle nie trwa jak urodzila 20 wrzesnia prawda?

    a w listopadzie z nia nie bylem.

    a zonie powiedzialem juz przyznalem sie powiedziala ze nie mam sie czym przejmowac.:(

  4. nie wiem co mi jest ale zdiagnozowalem to jako nerwice natrectw po tym co czytalem w internecie

     

    przedstawie w skrocie historie

     

    przezylem duzy stres w kwietniu,po tym jak dowiedzialem sie ze kobieta z ktora sie rozstalem w 2008 pod koniec pazdziernika po 2 miesiach po rozstaniu ze mna zaszla w ciaze.urodzila we wrzesniu nastepnego roku.zaczalem sie dowadywac kiedy urodzila znajomi mowili mi rozne wersje a ja zaczalem sobie obliczac wracac do przeszlosci kiedy mogla zajsc czy wtedy byla ze mna jeszcze i przezywalem ogromny stres bo nie chcialem nic mowic swojej przyszlej zonie ze trapi mnie takie cos...

    ten stres niepewnosci trwal 2 tyg (niespanie po nocach ciagle mysli o tym,obliczanie z kalendarzem itp)po czym zdecycowalem sie porozmawiac z tamta

    kobieta kiedy urodzila,przyslala mi nawet akt urodzenia dziecka i faktycznie urodzila 20 wrzesnia i ze nie mam z tym nic wspolnego->minimalnie sie uspokoilem.po czym,przyszly mysli ze moze mnie wkreca,sciemnia itp.zaczalem obliczac sobie ze urodzila w 38tyg bo powiedziala ze zaszla w ciaze w styczniu,wiec ja zaczalem obliczac do tylu mozliwe 42tygodnie trwania ciazy i z tych obliczen wyszlo ze mogla tez zajsc pod koniec listopada a poczatkiem grudnia,mysli powrocily zaczalem sobie przypominac kiedy sie rozstalismy dokladnie non stop rozne mysli,czasem bylo ok jak sobie wmawialem ale tylko chwilowo.nawet znowu rozmawialem z nia ona mnie caly czas zapewnia ze rozstalismy sie w pazdzierniku pod koniec,szukalem potwierdzenia u moich znajomych co robilem w listopadzie ,i faktycznie nie bylem juz z nia,ale mysli sa caly czas.

     

     

    TERAZ mysle o tym ciagle czy na pewno tak bylo,rano sie budze i tam mysl juz jest ze mna zaczynam obliczac te tygodnie ciazowe chyba juz ze 100razy,i rano jest w miare ok bo wmawiam sobie ze nie jestem ojcem ze to nie moje itp,ide do pracy jest troche lepiej bo jestem czyms zajety wracam do domu najgorzej jest pod wieczor ciagle mokre nogi i rece,niepokoj od popoludnia do wieczora,zaczalem duzo pic zeby nie myslec o tym;/utrudnia mi to zycie kontakty miedzyludzie juz nie jestem taki pewny siebie jak kiedys a mam kierownicze stanowisko i nie moge sobie na to pozwolic,

    jestem poddenerowwany kloce sie ze swoja zona itp TO NIE JA GDZIE TEN SZCZESLIWY I WESOLY FACET?!?!?!?!?!

     

     

    co mam zrobic ???

    jakie leki?!?!?!?!

    jaka pomoc,jestem z Poznania moze jakis psychiatra???!?!?!?

    a moze to nerwica lekowa??!?!?

     

    PROSZE POMOZCIE!!!!!!!!!!!:(

    NIE MOGE JUZ ZYC W CIAGLYM STRESIE

     

    MOZNA Z TEGO WYJSC?!??!??!?!!

  5. nie wiem co mi jest ale zdiagnozowalem to jako nerwice natrectw po tym co czytalem w internecie

     

    przedstawie w skrocie historie

     

    przezylem duzy stres w kwietniu,po tym jak dowiedzialem sie ze kobieta z ktora sie rozstalem w 2008 pod koniec pazdziernika po 2 miesiach po rozstaniu ze mna zaszla w ciaze.urodzila we wrzesniu nastepnego roku.zaczalem sie dowadywac kiedy urodzila znajomi mowili mi rozne wersje a ja zaczalem sobie obliczac wracac do przeszlosci kiedy mogla zajsc czy wtedy byla ze mna jeszcze i przezywalem ogromny stres bo nie chcialem nic mowic swojej przyszlej zonie ze trapi mnie takie cos...

    ten stres niepewnosci trwal 2 tyg (niespanie po nocach ciagle mysli o tym,obliczanie z kalendarzem itp)po czym zdecycowalem sie porozmawiac z tamta kobieta kiedy urodzila,przyslala mi nawet akt urodzenia dziecka i faktycznie urodzila 20 wrzesnia i ze nie mam z tym nic wspolnego->minimalnie sie uspokoilem.po czym,przyszly mysli ze moze mnie wkreca,sciemnia itp.zaczalem obliczac sobie ze urodzila w 38tyg bo powiedziala ze zaszla w ciaze w styczniu,wiec ja zaczalem obliczac do tylu mozliwe 42tygodnie trwania ciazy i z tych obliczen wyszlo ze mogla tez zajsc pod koniec listopada a poczatkiem grudnia,mysli powrocily zaczalem sobie przypominac kiedy sie rozstalismy dokladnie non stop rozne mysli,czasem bylo ok jak sobie wmawialem ale tylko chwilowo.nawet znowu rozmawialem z nia ona mnie caly czas zapewnia ze rozstalismy sie w pazdzierniku pod koniec,szukalem potwierdzenia u moich znajomych co robilem w listopadzie ,i faktycznie nie bylem juz z nia,ale mysli sa caly czas.

     

     

    TERAZ mysle o tym ciagle czy na pewno tak bylo,rano sie budze i tam mysl juz jest ze mna zaczynam obliczac te tygodnie ciazowe chyba juz ze 100razy,i rano jest w miare ok bo wmawiam sobie ze nie jestem ojcem ze to nie moje itp,ide do pracy jest troche lepiej bo jestem czyms zajety wracam do domu najgorzej jest pod wieczor ciagle mokre nogi i rece,niepokoj od popoludnia do wieczora,zaczalem duzo pic zeby nie myslec o tym;/utrudnia mi to zycie kontakty miedzyludzie juz nie jestem taki pewny siebie jak kiedys a mam kierownicze stanowisko i nie moge sobie na to pozwolic,

    jestem poddenerowwany kloce sie ze swoja zona itp TO NIE JA GDZIE TEN SZCZESLIWY I WESOLY FACET?!?!?!?!?!

     

     

    co mam zrobic ???

    jakie leki?!?!?!?!

    jaka pomoc,jestem z Poznania moze jakis psychiatra???!?!?!?

    a moze to nerwica lekowa??!?!?

     

    PROSZE POMOZCIE!!!!!!!!!!!:(

    NIE MOGE JUZ ZYC W CIAGLYM STRESIE

     

    MOZNA Z TEGO WYJSC?!??!??!?!!

×