Skocz do zawartości
Nerwica.com

nirage

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez nirage

  1. witam,

     

    na początku problem, czyli nerwica lękowa - ale już taka mega i to już od 12 lat.

    Podróżowałem przez różne leki. Cała gama TLPD, SSRI, neuroleptyki, stabilizatory do tego cały wachlarz benzo na wsparcie w najgorszych chwilach.

    Z leków - to co zapamiętałem tylko :)

    Citabax

    Lexapro / Depralin

    Bioxetin / Prozac

    Seroxat / Parogen

    Zoloft

    Efectin ER / Velafax

    Mianserin

    Lamotrix - jako stabilizator przy Lexapro i Seroxacie

    Anafranil

    Chlorprothixen

    Sulpiryd

    Fevarin

    do tego na "otuchę" Clony, Xanaxy i inne.

     

    Dodam tylko, że przy połączeniu paroksetyny z citalopramem miałem najlepsze efekty - na tyle dobre, że przez 2-3 lata żyłem praktycznie normalnie. Ale się skończyło :( No i jestem tutaj. Coaxil. Biorę 3 dzień. Dodam, że w tym samym czasie odstawiam Fevarin więc moje pytanie może nie być zupełnie oczywiste. Zapewne osoby bardzo wtajemniczone wiedzą co tą "przeskakujące prądy" kiedy np. zapomni się wziąć leku albo się schodzi z czegoś - przechodziłem to nie raz - ale tym razem jest pełna AGATA PAŁA. Elektrownia atomowa dosłownie. Nie mogę się ruszyć. Baaa - ciężko mi ruszyć nawet gałkami ocznymi, palcami (kiedy piszę ten post) - nawet czuję "wyładowania" na zębach. Jak sądzicie... to efekt "wchodzącego" Coaxilu, schodzącej Fevaryny, jedno i drugie? Czy ktoś na początku brania Coaxilu miał podobnie? Następuje mała depersonalizacja (ale w normie i incydentalnie). Siły raczej średnie, ale też nie mogę powiedzieć, że mnie strasznie zamula czy coś w tym stylu. Any idea?

  2. powinno pomóc bardzo szybko. 2 dni i różnica powinna być zauważalna. Jedynie co to dawka dość mała. Ja biorę 400mg w dwóch podzielonych dawkach po 200 rano / południe. Jedyne co mogę Ci powiedzieć to Sulpiryd da spokój z objawami (albo przynajmniej powinien - bo dawka mała) na nie dłużej pewnie niż 3-4 tygodnie. Potem zauważyłem (jak i wielu z nas tutaj), że przestaje działać albo zwyczajnie człowiek przyzwyczaja się do tego i tyle.

  3. a ja mam pytanko. Mam też nerwówkę serca :P - i wiadomo co dzieje się w chwili "ataku" - umieranie pełną parą. Puls min. 150, ciśnienie takie, że całe ciało buzuje... a z drugiej strony paraliż przed każdym ruchem aby nie wywołać choć jednego małego kolejnego uderzenia serca... Bynajmniej od pewnego czasu łykałem 20mg rankiem i było git w ciągu dnia... ale około 18-19 zaczynało się znowu... tym bardziej, że jestem w fazie dorzucania nowego leku (Favarin) i ma on pewne skutki uboczne w kierunku "podnoszenia rytmu serca"... Pytanko... bo nie mogę dodzwonić się do lekarza dzisiaj (przyjmuje) czy kolejne 20mg dla tak "zdrowego" 30-sto latka jak ja to jakiś dramat? Jakie ilości Propranololu braliście? Czy 20 rano i 20 wieczorem brzmi ok? Czy ktoś brał podobnie?

     

    -- 13 lis 2014, 21:46 --

     

    Witam, czy ktoś brał Propranolol i fluoksetynę? Mam zab. odżywiania i częstoskurcz nadkomorowy, więc muszę brać oba te leki, jednak gdy biorę je jednocześnie dostaję akatyzji. Nie wiem, czy to moje nakręcanie się czy nie. Ale było tak, że o 4 w nocy musiałam iść na spacer... Nie mogłam usiedzieć i odczuwałam silny lęk, miałam hiperwentylację... Proszę o pomoc. Lekarz powiedział mi tylko, że mogę mieć duży spadek ciśnienia, gdy będę zażywałam te leki jednocześnie. Muszę brać te leki, zastanawiam się czy można zastąpić propranolol czymś innym. Gdy go nie biorę moje tętno wynosi 130 i już raz leżałam w szpitalu, bo dostałam strasznej arytmii...

     

    brałem bioxetin/prozac - ale dla mnie była to masakra. Jakie masz zaburzenia odżywania? Może wskoczysz na paroksetynę + proranolol. Zapytaj lekarza co on na to. Ja cierpię na nerwicę serca. Miałem podawane już chyba wszystkie ssri z różnymi wspomagaczami serca - visken, isoptin, potem chwilowo nawet na ciśnienie loristę - a teraz jestem na propranololu. Cieszę się, że trafiłem na to. Może Ty ucieszysz się z trafienia na paroksetynę? Polecam oryginał choć drogi - ewentualnie możliwie dobrym zamiennikiem jest Parogen.

  4. Luluu A próbowałaś już odstawiać Feva ? Bo podobno wtedy zaczynają się jazdy ( po tak długim braniu ), jak się chce antydepa odstawić ...

    I cały czas na Ciebie tak samo dobrze działa ?

     

    nirage Wiesz, faceci to mogą pewnie nawet 400 mg Sulpirydu, babki już niekoniecznie 8)

    oj tam, oj tam :) jedyne co Ci grozi to mlekotok :)

     

    -- 02 lis 2014, 08:07 --

     

    Arasha, Próbowałam zmiany 2 razy, po ok. 2 latach? Nie pamiętam już dokładnie. W każdym razie nowe leki się nie sprawdziły jako zastępstwo Fevarinu. Był czas, że brałam półtorej tabletki, czyli 150 mg., a kiedy nie było to potrzebne to wracałam do 100 mg. Wydaje mi się, że działa troszkę słabiej niż kiedyś, ale ciężko powiedzieć. Może po prostu mój stan pogorszył się ze względu na sytuację życiową, a nie dlatego, że Fevarin słabiej działa. :bezradny:

    Arasha, Uboki miałam tylko na samym początku przez kilka dni. Potem to już jak cukierki.

    Luluu, po co zmieniałaś skoro działało? Szukałaś zamiennika leku który działa? Teraz to rozumiem, że minęło 5 lat i generalnie może być gorzej, bo nie czarujmy się - Feva zrobiła dużą pieczątkę na Twoim mózgu i nie będzie działał tak jak kiedyś - albo już praktycznie są to strzępy działania. Jeżeli dobrze rozumiem wszystko co czytam to Seroxat 20mg powinien załatwić sprawę - chyba, że lubisz zamienniki to Parogen wydawał mi się najbardziej zbliżony. Piszę o zamiennikach bo nie każdego stać aby wrzucić 60-70 zł na 28 tabsów. Luluu - sprawa wygląda następująco :) - ja po 5 latach zmieniam wątek forum na FLUWOKSAMINĘ a Ty przenosisz się na wątek z PAROKSETYNĄ :) Będzie dobrze. Mnie po długiej liście leków którą testowałem dopiero paro podniosło z kolan i działało świetnie przez jakieś... 5 lat :D

  5. nirage, Bo wszyscy na czacie tutaj mówili, że to najlepszy lek przeciwlękowy, a to głównie mi doskwiera i ostatnio się mocno nasiliło, więc wiedziałam, że przy wizycie u lekarza będzie jakaś zmiana w tabletkach, bo sam Fevarin nie daje już rady.

    PS. Biorę go od 5 lat prawie bez przerwy. :mrgreen:

    Bierzesz rano? Wieczorem? W jakiej dawce?

  6. Sulpiryd biorę od niedawna i chyba, gdyby nie to, że odczuwam dość mocno zwiększenie prolaktyny w organizmie stwierdziłabym, że biorę jakieś placebo

    Chyba wiem co masz na myśli Luluu :mrgreen:

    :D :D :D

     

    nirage: Nie brałam żadnego z tych. O paroksetynę pytałam ostatnio lekarza czy może by nie spróbować, ale powiedział, że lepiej nie, bo ludzie strasznie narzekają na skutki uboczne (a ja mocno uczulona jestem na to :mrgreen: ), a poza tym musiałabym wtedy odstawić Fevarin.

    Aha i jestem kobietą. :P

     

    hehe :) sorry Kobieto :) Skoro fevarin Ci pomógł to po co chciałaś zmieniać na paroksetynę? :)

  7. Sulpiryd biorę od niedawna i chyba, gdyby nie to, że odczuwam dość mocno zwiększenie prolaktyny w organizmie stwierdziłabym, że biorę jakieś placebo

    Chyba wiem co masz na myśli Luluu :mrgreen:

    a mnie sulpiryd (co prawda to już dawka 400mg) dobrze postawił na nogi - no i rzeczywiście aktywizuje, choć dzień jak dzień - bywają lepsze i gorsze.

     

    -- 01 lis 2014, 21:24 --

     

    Fevarin wyciągnął mnie z najgorszego stanu, Sulpiryd biorę od niedawna i chyba, gdyby nie to, że odczuwam dość mocno zwiększenie prolaktyny w organizmie stwierdziłabym, że biorę jakieś placebo. Chociaż czasami tak jakby miał lekkie działanie aktywizujące. Clonazepam jak większość benzo zawsze na propsie. <3 :D

     

    ...z najgorszego stanu... cieszę się czytając te słowa - bo tak właśnie ostatnio mam. Przechodzę ciężkie epizody :) Brałeś wcześniej może paroksetynę lub citalopram? Do tej pory najlepiej na mnie działały i wyciągały mnie z dna. Jeżeli tak to może mógłbyś porównać to z flu? Jeżeli nie brałeś to nie było tematu :)

  8. hmmm... drogi. Ja brałem seroxat przez 4-5 lat. Ostatnio nawet zniesiono na niego "dopłaty" i kosztuje w granicach 70 zł za 28 tabsów. Oczyyywiście - ktoś mógłby powiedzieć - weź zamiennik. Ja akurat nie jestem z tych którzy dobrze to tolerują, choć najmniej inwazyjny i najbardziej podobny wydawał mi się Parogen.

     

    Wracając do meritum. Zaczynam suplementację Fevarinem. Przez pierwszy miesiąc mam brać 50-siątkę. Przeskoczyłem właśnie na 3 dzień. Doznania? Wiadomo - lek zacznie właściwie działać za jakieś 2-3 tygodnie pewnie, ale z dobrych wieści to to, że usypia mnie ładnie. Biorę na noc i po około 30-40 minutach robię się strasznie senny. Wskakuję do łóżeczka i przesypiam praktycznie całą noc - z czym ostatnio miałem problemy zażywając wcześniej Anafralin.

     

    Dodatkowo:

    Propranolol 1/2 - 0 - 0

    Sulpiryd 200 1 - 1 - 0

     

    Dodam, że cierpię na nerwicę z poważnymi atakami paniki.

     

    pozdrawiam :)

  9. Mogę podzielić się krótko moimi doświadczeniami jeżeli chodzi o Anafranil. Zrezygnowałem z niego po ponad 3 tygodniach. Suplementowałem się dodatkowo 300mg Sulpirydu gdyby ktoś pytał. Bynajmniej 2 tygodnie nic - a 3 tydzień był dla mnie katastrofą. Nie mogłem wejść po schodach bo puls walił mi na 150, brak tchu i te sprawy. Sądziłem, że to skutki uboczne, które przejdą - nigdy łatwo się nie poddaję bo brałem już dużo różnych leków i wiem, że działanie zazwyczaj jest opóźnione a ze skutkami ubocznymi można spotkać się niezwykle szybko. Co do innych skutków ubocznych to oczywiście straszny "susz" w buzi, zawroty głowy przy wstawaniu..., dziwne noce - tzn. wysypiałem się, niemniej budziły mnie koszmary 3-4 razy w ciągu nocy. Suchar w buzi był tak duży, że za każdą pobudką szedłem myć zęby bo gdybym chuchnął w kierunku muchy to na pewno spadłaby ze ściany martwa. Wracając do najgorszego - serducho. Moim problemem są głównie ataki paniki / serce przy tym nie jest bez znaczenia. Puls wali nawet do 170, myśli o umieraniu etc. W moim przypadku branie leku, który rąbał mi pulsem na prawo i lewo mijało się z celem, ale tak jak wspomniałem - liczyłem, że to skutek uboczny i nie poddawałem się... Ostatni tydzień był najgorszy. Praktycznie nie ruszając się z miejsca puls był bardzo wysoki, ja bardzo źle się czułem a do tego byłem strasznie słaby i wręcz "sparaliżowany". Lekarz dodał mi Propranolol na uspokojenie pulsu. Więc jadłem go rano i generalnie do 14 było ok. Potem ponownie zaczynała się tragedia. Ostatni dzień "brania" wspominam tak, że leżałem na łóżku naszpikowany Clonozepamem i Propranololem z pulsem około 150 i telefonem do lekarza w dłoni. Nie ogarnąłem sytuacji. Jak lekarz usłyszał, że po propranololu i clonie tak sytuacja wygląda kazał mi natychmiast odłożyć lek... Ot moje łacznie 3,5 tygodnia zabaw z Anafranilem. Mam nadzieję, że innym pomaga/pomoże. Ja odpadam z tej gry :)

     

    Obecnie:

    Sulpiryd 200 1-1-0

    Fevarin 50 0-0-1

    Propranolol 40 1/2-0-0

     

    dodam, że Fevarin biorę od 2 dni więc nie wiem czy na stałe pozostanie w moim jadłospisie, ale przede wszystkim przesypiam całą noc i jak na razie nie zaobserwowałem skutków ubocznych, a ze mną jest tak, że w zasadzie od pierwszego dnia przyjmowania leku mogę je "odhaczać" na liście. Nie chwalę dnia przed zachodem - bo jadłem już takie leki. Do mojej imponującej listy 12 lat walki z chorobą dołączyłem więc Anafranil - ale mówię mu dziękuję.

     

    dla ludzi którzy myślą, że już się najedli leków i nic... pocieszam - 12 lat walki, z czego 3 lata zupełnie bezobjawowo, ale poczyniłem wszystko w tym czasie aby NIE wyjść z choroby więc wróciła i walkę rozpocząłem od początku.

     

    Citabax - działało dobrze - mój organizm jednak po 4 latach przestał reagować

    Lexapro / Depralin - troszeczkę działało, większe dawki nie przynosiły rezultatów / zmiana

    Bioxetin / Prozac - umierałem, aż miło

    Seroxat / Parogen - działało dobrze - mój organizm jednak po 4 latach przestał reagować

    Zoloft - już nie pamiętam - 10 lat temu?

    Efectin ER / Velafax - nie wspominam dobrze... skutków ubocznych miałem mało, natomiast serducho nie dawało mi żyć

    Mianserin - 12 lat temu - pierwszy lek, rozregulował mnie jeszcze bardziej :)

    Lamotrix - jako stabilizator przy Lexapro i Seroxacie - był ok

    Anafranil - no Panu właśnie podziękowaliśmy

    Chlorprothixen - wyssany przez pewien czas z emocji - po około tygodniu mógłbym mordować z zimną krwią - ostatecznie dał efekty jak Anafralin - serce na bieżni

    Sulpiryd - jak na razie polubiliśmy się strasznie :)

    więcej leków nie pamiętam :) ale przypuszczam, że to nie koniec listy.

     

    pozdrawiam, trzymajcie się :)

     

    dodam tylko, że przez pierwszy tydzień 37,5 - resztę czasu 75 SR.

  10. hello everybody :)

     

    tu mnie jeszcze nie było - ale trafiłem ze względu na zapiski na recepcie mojego lekarza w dniu dzisiejszym. Do dzisiaj:

     

    Proporanolol 40: 1/2-0-0

    Seroxat 20: 0-1-0

    Sulpiryd 100: 1-1-0

    Klon - w razie "W"

     

    od jutra:

    Propranolol 40: b/z

    Seroxat - odstawienie

    Anafranil 75SR: 1-0-0 (jak się uda to mam podzielić na połówkę przez pierwszy tydzień - nie wiem jak tam z dzieleniem tej tabsy - tym bardziej, że to SR)

    Sulpiryd 100: 2-1-0

    Klon - w razie "W"

     

    A moja choroba? Mega napady lękowe. Biorą się ze wszystkiego. Nie do opanowania. Leczenie 12 lat poprzez wszystkie znane rynkowi SSRI a także ich miksy. Przez rok kompletny spokój na mieszance Seroxat 20(30) + Citabax 20(30). Było git. Potem moja sinusoida gwałtowanie w dół. Ponadto psychoterapia poznawczo-behawioralna i inne stwory.

     

    Czy jutro czeka mnie ciężki dzień? :(

  11. nirage,

    Skoro dochodzisz do dawki 5 mg alprazolamu to nie dziw się, ze masz takie objawy jakie masz. Miałem to samo, brałem do tego inne leki, zawsze sie tak samo kończyło- silne lęki, kóre z czasem się przerodziły w napady i ogólny rozstrój układu nerwowego. Tylko brak benzo Ci pomoze czyli detoksykacja. wiem co mówię, bo jestem dwa lata bez benzodiazepiny. No tylko, ze prawdziwa jazda się zacznie jak będziesz na zero benzodiazepiny. A potem to trzeba wytrwać. Pierwsze 3 miesiaće najgorsze. A potem zasmucę Cię i tak przewaznie trzeba się leczyć. Ja juz dwa alta nie biorę. Niemiej plusy są ewidentne niebrania alprazolamu, klonazepamu itp. Fobie i takie ogólne lęki potrafią zostać natomiast napadów nie będziesz miał. I chocby dla tego jednego objawu warto rzucić benzodiazepiny.

     

    -- 07 paź 2014, 20:02 --

     

    A z benzodiazpin to przeżuc się na 15 mg clorazepatu i redukuj o 5 mg co tydziń, może dwa a potem co drugi dzień 5 mg , odstaw wszystko w ciagu nie dłuższym niż 6-10 tygodni a potem bierz zamulacze takie jak: Pramolan, doxepina, hydroxyzyzna. Sulpirydem tez się mozesz wspomagac to ponoc dobry lek.

     

    Si si... Nikt rozsądny nie powie, że bezno leczy. Jedynie pozwala przetrwać złe chwile. Zastanawiam się nad detoxem w szpitalu. Tak czy owak skutek taki na dzień dzisiejszy, że Citabax odłożony już od około miesiąca. I zaczęły się jazzzdy bez trzymanki. Ogólny zestaw:

    sulpiryd 100 1-1-0

    seroxat 20 0-1-0

    propranolol 40 1/2-0-0

     

    clon na sytuacje tragiczne które od 2 tygodni są na porządku dziennym. Codziennie zjadam 2mg bo nie daje rady. Przechodzę ze stanów bardzo nerwicowych do stanów wręcz mega depresyjnych. Wizytę u lekarza miałem mieć w przyszłym tygodniu, ale nie dociągnę, dlatego przekładam na dzisiaj.

  12. ja biorę dopiero 2 tygodnie. Już po 3 dniach była różnica na plus. Biorę rano 50mg i w południe 50mg. Jest w miarę ok. Jeżeli jest gorzej to przygryzam Lorafenem. Mam nadzieję, że moja dawka zostanie zmodyfikowana na plus aby pozbyć się zupełnie lęków (wtedy będzie czas na całkowite pozbycie się benzo z organizmu). Jeżeli mówisz, że działa zaledwie 10-12 tygodni to muszę się brać za siebie ostro.

  13. Właśnie chyba jest atypowym. Sprawdź w jakiejś Wikipedii, albo nawet w ulotce leku.

    Bierzesz kilka leków i zmieniasz 2 praktycznie w locie. Nie wiadomo od czego tak masz i czy się szybko nie skończy. Xanax uspokaja, a sulpiryd aktywizuje w małej dawce. Może to obie rzeczy się nałożyły tzn. odstawienie jednego i wprowadzenie drugiego.

     

    no to sprawdziłem. Sulpiryd to stary lek neuroleptyczny. Jeden Chlorportixen zakończyłem wcześniej. Miałem kilka dni przerwy. Drugiego dnia brania Sulpiridu było już fajnie. 3 dzień to już trzęsawica dla mnie. W stanach złych nie biorę już 4-5mg xanaxu a jedynie 1mg Lorafenu.

  14. Co braliście i jak się czuliście?

     

    Ja dwa podejścia:

    chlorprothixen - pogłębił po tygodniu mój stan

    sulipiryd - chwyciła mnie trzęsiawka. Jakby coś miało we mnie eksplodować.

     

    Czekam na informacje które leki neuroleptyczne Wam pomogły/zaszkodziły.

    Jestem również ciekaw czy któryś z lekarzy zapisał Wam leki atypowe (II generacji) na nerwicę lękową..?

  15. Lek z grupy neuroleptyków, stosowany w leczeniu schizofrenii i zaburzeń schizoafektywnych.

    Substancją czynną preparatu jest paliperidon, aktywny produkt rozkładu rysperydonu. Mechanizm jego działania przeciwpsychotycznego polega na oddziaływaniu na receptory serotoninowe (5-HT2) i dopaminowe (D2). Blokuje również receptory adrenergiczne a1 oraz nieznacznie słabiej histaminowe (H1) i adrenergiczne a2. Nie wykazuje powinowactwa do receptorów cholinergicznych. W mniejszym stopniu niż klasyczne neuroleptyki powoduje katalepsję, osłabienie funkcji motorycznych oraz występowanie objawów pozapiramidowych.

    Preparat jest wskazany w leczeniu:

    · schizofrenii u osób dorosłych

    · objawów psychotycznych lub maniakalnych w zaburzeniach schizoafektywnych u osób dorosłych.

     

    Czy ktoś z Was stosował już ten lek? Moja przypadłość to maniakalne napady lęku. Dzwonię po lekarzach, że umieram. Puls wtedy około 180. Ciśnienie 200/100. Kółko się zamyka i wariuję. Mam przepisane na stałe Seroxat, Citabax + próbuję z neuroleptykami natomiast po Chlorprothixenie czułem się jeszcze gorzej - ataki były częstsze a po zmianie na Sulpiryd zaczęły pojawiać mi się drgawki. Więc też mam odłożyć. Szukam neuroleptyku II generacji (który to ma zdecydowanie mniej skutków ubocznych). Znalazłem Invega. Ktoś brał?

  16. Bardzo możliwe, że to objawy abstynencyjne po xanaxie.

    Nigdy go nie brałem ale piszą, że szybko uzależnia.

    Raportuj jak tam na sulpirydzie, ciekaw jestem jak Ci pójdzie. Pozdrowienia :)

    Kontaktowałem się telefonicznie z moim lekarzem. Stwierdził, ze tak może być ale muszę być pewien więc jutro mam jeszcze przetestować i jeżeli drgawki będą to mam przerwać leczenie. Sęk w tym, że jutro idę do pracy... :( takie kiepskie miejsce na testowanie. Ktoś testował neuroleptyki atypowe? Jak dobrze rozumiem to neuroleptyki II generacji... Jak myślę - Sulpiryd nie jest neuroleptykiem atypowym...?

  17. Ja silny niepokój odczuwałem 1-szego dnia. Nie wiem czy od leku czy sam się nie nakręciłem obawą jak zareaguję na lek.

    Jeśli to napięcie wiążesz z lekiem, to może bierz po 50 przez 3-4 dni? A potem 100.

     

    Są dwa wyjścia w sumie... 1) to napięcie jakieś drgawki związane z lekiem

    2) to przez ostatnie 1,5 tygodnia faszerowałem się benzo aby przeżyć - czasami po 2 ataki dziennie i po 5mg dziennie Xanaxu. Potem lekarz, zmiana chlorprotixenu na sulpiryd i xanaxu na lorafen. chlorprotixen w dawce najmniejszej odłożyłem, zrobiłem dzień przerwy i od wczoraj zacząłem brać sulpiryd. W sytuacjach lękowych - a zdarzają się takie, mam brać od 1-2mg lorafenu. Wczoraj wziąłem sulpiryd 2 x 50, dzisiaj od rana wyglądało to tak, że trochę zresetowany się czułem - lęk się delikatnie zmniejszył (nie sądziłem, że tak szybko) - ale mam takie poczucie meeega napięcia w środku. Tak jakby coś miało zacząć eksplodować, że aż drży. Wziąłem około 15 lorafen 1mg i przeszło. Możliwe, że to zjazd po Xanaxie. W końcu pakowałem tego w siebie dość dużo przez dłuższy okres....

  18. Od razu, ja miałem tylko pierwszy dzień fatalny, a potem z każdym dniem lepiej.

    A gdzieś po 5-ciu - super.

    Niestety, u wielu osób (w tym u mnie) szybko się skończyło (maks. 3 tyg.)

    Ty masz spore combo leków, więc nie wiem jak zadziała w miksie. Do tego zaczynasz od razu od 100, ja miałem 4 dni po 50 potem 4 po 100, 4 po 150 i miałem wjeżdżać dalej na 200, ale było już dobrze, więc zostawiłem sobie przestrzeń na gorsze czasy. Jak zaczął się zjazd, kombinowanie w górę i dół (w zakresie 50-200) już nic nie dawało.

    Na początku (ze 2-3 dni) nakręcało delikatnie lękowo, zaraz po łyknięciu przez godzinkę.

    Życzę Ci, żeby u Ciebie pomagało w sposób trwały.

    A co do pudełka - faktycznie wygląda jak wyprodukowane w roku 1982 w PRL. ;)

     

    To poczekam, aż wejdzie dobrze w krwiobieg. Mixowali mi wiele lat - i wyszedł taki wynik - paro z cita. Teraz znowu zaczęły się jazdy. 5mg xanaxu na raz wielokrotnie bo serducho rozkręcone na 180. Wyrok zapadł i dostałem sulpiryd - a na "ciężkie" chwile Lorafen. Daje radę bo już przetestowany. Jak poczuję jakieś zmiany po Sulpirydzie to dokleję jeszcze co nieco do wątku. Dzięki za info.

     

    -- 20 lip 2014, 14:02 --

     

    Hello, czy ktoś po Sulpirydzie miał takie drganie wnętrza? Taki stan wewnętrznego spięcia/napięcia, że aż drganie. Nie mam drgawek zewnętrznych.

  19. Od jakiegos czasu odczuwam silne leki glownie przy ludziach. Najpierw stwierdzono FS, nastepne OU. Mam tez nerwice. Moje jedyne objawy to przyspieszona akcja serca, dreszcze i najgorsze zwlaszcza w kontaktach z innymi to nadpotliwosc i to jest glowny problem. Biore od 7 tygodnii 30mg paro ( przez pierwszy tydzien 20mg). Lęki moze troche zmalaly, nadpotliwosc tez, ale nie jest to komfortowe do normalnego funkcjonowania. Do tego na poczatku brania wlasciwie nie mialem zadnych objawow ubocznych, a teraz po 7 tyg spie po 3-4, ale zdarza sie ten normalnie po 8h. Najgorsze sa jak to nazwe ataki nad ranem, rozszerzone zrenice jak u cpuna, spory niepokoj i prady po calym ciele, towarzyszy temu dosyc spory puls i cisnienie. Serce wali jakby mialo wyskoczyc co poteguje jeszcze bardziej stres. Zdarza sie to po przebudzeniu i trwa moze ze 20 sec ( ze 3 takie ataki w ciagu 30min, potem reszta dnia spokoj). Do tego doszly calkowicie porypane sny po 2-3 na noc. W domu nie odczuwam leku, tylko poza. Moja nerwicowa osobowosc juz przypuszcza ze moze za duzo tej serotoniny?

     

    Dobre polaczenie to paro + hydroksyzyna, ale nie idealne ( sama hydro nic nie daje, nawet dawki po 80mg), natomiast z paro i 40mg hydro mnie uspakaja na jakies 5 godz wiec srednio musze brac od 80 do 120mg na dobe. Wszyscy tez tutaj pisza o oslabionym libido i sennosci. U mnie jest na odwrot, silniejsza erekcja niz przed paro, 3 razy dziennie masturbacja, a jak ide ulica tylko gapie sie na dupy. Wzrosl tez niesamowicie apetyt. Wiec tak sie zastanawiam gdzie u mnie jest problem, jaki lek proponujecie?

     

    Moze wystarczy sam propanolol, juz mam na niego recepte, a moze pobrac dluzej paro? Chce wyeliminowac lęki i towarzyszaca temu nadpotliwosc.

     

    BTW Mialem jeden dzien, a raczej poranek w okolo 6 tyg ze czulem sie Panem swiata, taka euforia, nawet mialem zamiar wyjsc na miasto i poderwac jakies panienki, no ale dzialanie minelo.

     

    Przede wszystkim dłuższe leczenie i cierpliwość - bo czasami może się chwilowo pogorszyć - zdarza się. 30 to taka dawka dobra. Ja brałem 20 na początku (kilka lat temu), potem wrzuciłem 30 a nawet 40. Po 40 niestety jestem tak senny, że nie mogę dojechać do pracy 40km. Co światła śpię :). Więc mój psychiatra postanowił zejść do 20 i dorzucił do tego Citabax 20. W tym "schemacie" żyłem dobrze dość długo. "Potliwość" - a właściwie taki świąd głowy w sytuacjach z ludźmi ustąpił dopiero po pół roku - roku stosowania. Nie łam się. Minie. Jeżeli 30 paro + 120 hydroxyzyny nie wali Cię do snu to generalnie dobrze. Ja mimo brania w "sytuacjach kryzysowych" nawet 4mg xanaxu nie spałem - a jedynie się uspakajałem. Oczywiście sądzę, że nawet 200 hydro nie pomogłoby mi w takich moich "awariach" - ale gdybym bez większej awarii wziął nawet jednego hydrosa to potem śpię jak zabity. Dziwne. Może pomyśl i pogadaj z lekarzem o jakimś benzo. Wiem wiem - to uzależnia itp, ale.... Zakładam, że kładąc się wieczorem już wiesz, że rano możesz być zbity przez chorobę. Sugeruję na pobudeczkę benzo aby lincz nie przyszedł. Z czasem po 2-3 tygodniach kiedy przestaniesz się bać poranków zaczniesz zmniejszać powoli benzo o ćwiarteczkę co 3-5 dni i wszystko powinno wrócić do normy. Zapytaj lekarza jeszcze co sądzi o połączeniu Parogenu 20 + Citabaxu 20. Ja w ten sposób doszedłem do siebie.

  20. Ja właśnie chapsnąłem 50mg (moje pierwsze)... Do tego Seroxat już od 4 lat, Citabax (może od roku - dwóch) - i coś na "sytuacje kryzysowe" - daaawno Clonazepam z czasem Xanax - obecnie Lorafen...

     

    Jestem ciekawy działania Sulpirydu. Moja choroba sprowadza się do tego, że jest git, git... i nagle w trakcie dnia pod wpływem nawet najmniejszego stresu puls 180, ciśnienie 200/100, ręce zdrętwiałe, nogi wata i przerażający napad lęku (lęku przed śmiercią)... A że serce nadaje w wersji odrzutowej - więc na niczym innym skupić się nie można - to kółko się zamyka...

     

    W aptece zapłaciłem tylko "ryczałt". Jakieś 4 zł. Pudełko wygląda jakby było wyprodukowane właśnie z tyle pieniędzy. Mam nadzieję, że sam lek jest wart więcej :) i pomoże.

    Zaczynam od 100mg w tabletkach 50mg (1-1-0). Zobaczymy jak pójdzie temat.

     

    To kiedy spodziewać się pierwszych efektów?

  21. witaj ja mam 17 lat i takie objawy mam ze to masakra. wszystko z objawow co napisalem rowniez mam . najgorzej sie boje szybkiego bicia serca jak i kolatania . wgl godzine temu po lewej stronie na plecach mialem paraliz na 10sek 1 raz to mialem i sie przestraszylem . wiec nie jestes sam . bralem sertagen i hydroksyzyne . sertagen pomoga po 3 tyg a hydroksyzyna z poczatku tylko . teraz nie biore lekow nawet jak mam ataki nie lubie sie faszerowac. na terapii 1 bylem w lutym a teraz ide jeszcze raz bo kurator mi kazal . pozdrawiam
    dzisiaj byłem u nowego psychiatry. Zamiast Chlorprotixenu dostałem Sulpiryd 50mg - z info, że 2 razy dziennie. Jako, że Xanax nawet w dawkach 4mg przestał już na mnie działać poprosiłem o coś nowego, działającego mega mocno i szybko... Dostałem Lorafen 1mg z założeniem, że mam brać 1 sztukę w przypadkach ataku - gdyby nie starczyło to dorzucić jeszcze jedną. Cała reszta menu pozostała bez zmian. Citabax 20 + Seroxat 20.

     

    Zobaczymy co dalej....

  22. Witam,

    w krótkim skrócie... 12 lat walki. Sinusoida. Raz lepiej raz gorzej. Brałem już 10-siątki leków i po miesiącu / dwóch zwykle na zlecenie psychiatry odkładałem gdyż mój stan się pogarszał. Trudno przypominać mi sobie co brałem do tej pory - niemniej wszystko co padnie poniżej potwierdzę lub zaprzeczę. Moje paniczne lęki biorą się znikąd. Nawet najmniej stresujące sytuacje rozbijają mnie na kawałki = efekt - pewność, że umieram, wysoki puls (najwyższy zanotowany przez Holtera to 182, kolejny zanotowany 177). Ciśnienie z normalnego 120/80 wzrasta do 190/120. Panika, przerażająca panika! Gdybym miał siły to krzyczałbym ratunku... ale strach mnie paraliżuje na tyle, że boję się nawet zrobić krok. Drżenie całego ciała jak i drętwienie. Bóle - ostre chwilowe w różnych częściach ciała - także klatka, szyja, lewa ręka itp.... Stan potwornego zagrożenia. Byłem badany przez lata od stup do głów przez internistów, kardiologów, neurologów i nic nie znaleziono - a zastrzeżeniem, że powinienem udać się do psychiatry.

    Obecnie co biorę od dłuższego czasu Seroxat 20 + Citabax 20 oraz od niedawna Chlorprothixen. W sytuacjach krytyczny wciągam bezno - a sytuacje podbramkowe są tragiczne i zdarzają się baaaaardzo ostatnio często. Przez pierwszy tydzień brania chlorprotixenu było mega śpiąco ale bez ataków.

    Benzo - w tym przypadku xanax w górnej granicy ilościowej tj. do 4-5mg dziennie aby poradzić sobie. Czasami uda się prewencja - czasami niestety nei....

     

    Proszę pomóżcie i podzielcie się swoimi doświadczeniami co do nerwicy lękowej podobnej do moich stanów i czym się leczycie / leczyliście.

     

    Dodam że z 2-3 miesiące temu do farmakologi dołączyłem psychoterapię.

     

    pozdr.

    nirage

  23. Witam,

     

    mam nerwice, chociaż jak kilka tematów wyżej - palę papierosy i piję alkohol. Biorę seroxat od 8 lat. Raz tableteczkę 20mg a raz półtora. Do tego wspomagam się w chwilach słabości Afobamem. Wcześniej Clonozepam - a jeszcze wcześniej Lexotan i Xanax. Dalej żyję... chociaż już nie raz umierałem - Ci co wiedzą co i jak wcale się nie zdziwią...

     

    pozdrawiam wszystkich z depresjami i nerwicami

    Przemek

×