Skocz do zawartości
Nerwica.com

Martuśka86

Użytkownik
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Martuśka86

  1. Zmieszana z błotem nikomu nie porzebna...traktowana jak przedmiot...to oni mnie do tego doprowadzają...matka i bracia...nie wierzą w to co się ze mną dzieje...uważają za wymysł...symulacje...mam dość...jak ja mam walczyć z chorobą skoro nawet nie mam w nikim wsparcia..jedynie w ojcu ale on też się leczy...bo jest alkoholikiem...nic mi się już nie chce...po co ja się wogóle urodziłam...po to zeby cierpieć i być ludzkim popychadłem??Ja tak nie chce..nie moge:(

  2. Depresja i nerwica dwie częściowo zbliżone choroby..lekarz rodzinny stwierdził u mnie nerwice a psycholog podejzewa już depresje...przyjmuje leki na jedno i drugie czyli hydroksyzyne i mianserin...hydroksyzyne biore juz od dłuzszego czasu i myślałam ze nie działa bo i tak nie mogłam normalnie spać ale dzis był 1 dzień bez niej i miałam znowu atak tzn dretwienie kończyn, drgawki, mało co nie utraciłam przytomności...całe szczescie że była ze mną siostra to zadzwoniła do brata i szybko odstawił mnie do domu zażyłam lek i przeszło...teraz boje się gdziekolwiek ruszyć bo co to bedzie jak znowu to się przytrafi...tragedia...

  3. wiesz dla mnie też czesto chce sie spać albo boli mnie żołądek..to jest działanie leków...jakos musze sobie z tym radzic...jak robie sie śpiąca to wychodze na świerze powietrze i troche mi przechodzi...ufff dobrze ze mam psa on mnie normalnie w takich sytuacjach ratuje...jeżeli przychodzą do mnie goście i troche juz tak siedzą to mówie im w prost ze nie za dobrze sie czuje i chciałabym sie położyc i wtedy jakos udaje mi sie ich pozbyć..natomiast jesli przychodzą do kogoś z mojej familii to wychodze z pokoju i mam święty spokuj :) pozdrawiam i 3maj sie cieplutko

  4. jak widać nie jesteś jedyna też tak robie....tylko u mnie najczęsciej tak sie dzieje kiedy musze isc do stomatologa... dobrze ze moja mama o wszystkim nie wie bo by mnie chyba zatłukla ze tak robie...chce to pójde nie chce to nie pójde...raz mi nawet sie zdarzyło tak ze w daną godzine na którą byłam umówiona to zadzwoniłam i odwołałam wizyte..ehhh była wściekła na mnie

  5. niewiem moze to sie komuś wydac dziwne albo też i nie...miewam czasem...a ostatnio nawet coraz czesciej ze jak sobie gdzies siedzie...obojętnie gdzie w autobusie,w pokoju,u koleżanki czy kolegi...mam taką zawieszke,patrze sie w jeden punk,to wyglada tak jak gdybym o czymś myślała,a tak wcale nie jest,zwykłe zawieszenie,pustka w głowie,nic do mnie nie dociera,nawet bywa tak ze ide gdzieś w centrum i jak spotykam znajomych to jest tragedia,moge sie na nich patrzec ale t tak jakbym ich wogóle nie widziała...to jest straszne..co to moze być...czy to też może mieć coś wspólnego z nerwicą??takie odejście od całego otaczającego świata?

  6. Cześć mam na imię Marta i najwyraźniej dolączyłam do grona znerwicowanych osób...

    No cóż każdego to moze spotkać...

    Nikt ze znajomych nawet by sie tego po mnie nie spodziewał bo poza domkiem jestem bardzo optymistycznie nastawioną osobą i to jest aż zaraźliwe...

    jeśli jednak przekrocze progi własnego mieszkania...trach koniec...powraca ten nerwus...

    mam nadzieje ze pomożenie mi z tego wyjść...

    Pozdrawiam i 3majcie sie ciepluchno ... buziaki :):)

  7. pewien Użytkownik/Użytkowniczka pisał/pisała ze ma lek przed rakiem...otóż mam to samo ojj i nie tylko lek przed tym...ale nawracając do tematu...więc obawiam sie też tego za każdym razem jak zabierze mnie karetka a to dlatego ze większość członków mojej rodziny...a najbardziej ze strony mamy miała raka...a ostatnio nawet dowiedziałam się że nerwica moze uaktywnić komórki rakowe...gdyż moja koleżanka tak przeczytała w jakiejś ponoć "mądrej" ksiażce że każdy rak jest w pewnym stopniu uaktywniany przez nerwy....prosze o pomoc...czy tak naprawde moze być...czy to mogło być napisane na faktach autentycznych?

  8. Czt to napewno to...niewiem...byłam u lekarza pokazałam wszystkie wyniki badań które miałam robione przez 4 lata ojj nawet wiecej przez 5 lat...ponieważ dokładnie 5 lat temu to wszystko się zaczeło...to było jakis miesiac przed egzaminem na zakończenie gimnazjum...moje własne urodziny...trafiłam do szpitala bo straciłam przytomnosc w autobsie...oka powiedzieli serce...2 lata później miałam straszne bóle w mostku bo ciągle miałam jakieś spiecia z dyrektorem z prywatnej szkoły...mojej oczywiscie...oszukuwał i kantował na każdym kroku...szkołe zmieniłam...byłam strasznie nerwowa...rok póżniej miałam zdawać znowu egzamin...trach...znowu straciłam przytomność...nic nie stwierdzono...poprostu zwykłe osłabienie organizmu...zaniedbanie ze tak powiem...do egzaminu nie podchodziłam...po kolejnym roku...podjełam decyzje podchodze do egzaminu...i znowu to samo...bum...straciłam znowu przytomnosć...lekarze powiedzieli mojej mamie ze to najprawdopodobniej nerwica...niedawno poszłam do lekarza bo miałam co do tego jakies wątpliwosci...tłumaczyłam sobie ze to nie mozliwe...jak to ja??20 lat i nerwica??Więc poszłam do lekarza i on to potwierdził...polecił klinike...zapisałam sie w kolejce...ale sie boje ze nie obejdzie sie bez terapii grupowych...wogóle czy wy tez sądzicie ze to nerwica??

×