Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nati1001

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez Nati1001

  1. Z moją chorobą męczę się odkąd pamiętam chociaż na początku to nie było tak dokuczliwe, zawsze miałam tak że jak tylko usłyszałam że jak ktoś wymiotuje to serce mi waliło jak oszalałe zatykałam uszy i później ciągle o tym myślałam ale jakoś dało się z tym żyć nie było to jeszcze uciążliwe tak jak teraz gorzej mam tak od 2 lat ciągłe myślenie o tym że znów mnie złapie grypa żołądkowa, lub czymś się zatruję, sprawdzanie dat ważności, cokolwiek zjem myślę że pewnie się zatrułam, i od razu panika , dreszcze, mdłości, czasami tylko rano wstanę i już się czuję jak bym była chora, jak bym miała gorączkę choć tak na prawdę jej nie mam , ciągłe myślenie o tym;/;/ długo by opisywać...a mam 22 lata :)

  2. Witam Wszystkich również cierpię na tą przypadłość :( jak przeczytałam wasze wpisy to tak jak bym o sobie czytała, na początku nie wiedziałam co mi dolega dopiero później jak tak szukałam na internecie trafiłam na tą chorobę, strasznie jest to męczące;/

     

    Pozdrawiam Wszystkich i cieszę się że nie jestem sama z tym, że chociaż Wy rozumiecie to wszystko.

  3. czesc wszystkim czy ktoś z was tez cierpi na te choróbsko ?u mnie lekarz to zdiagnozował biore leki ale i tak nic nie pomagaja wiadomo sa dni kiedy jest lepiej i sa dni kiedy jest naprawde zle az z bolu nie da sie wytrzymac...czy ktos tez na to cierpi i jak sobie z tym radzi ? a moze ktos zna jakies lekarstwa na to bez recepty ?

  4. witam czy jest ktos kto ma nerwicę lękową oraz agorafobie?? jest naprawde ciezko juz sama niewiem jak z tym mam zyc lęk przed wychodzeniem z domu jest najgorszy tylko siedze w czterech scianach dla niektorych jest to glupie , nie rozumieja tego mowia zebym probowala ,probowalam juz nei raz ale ten lek jest taki silny...uniemozliwia mi wszystko nawte isc do lekarza wiem ze musze isc ale gdzie kolwiek mam isc to sie boje i mam lęki juz sama niewiem co mam zrobic ...czy ktos tez ma lek przed wychodzeniem z domu?

  5. ja tak samo męczę sie z ta chorobą :( jak mam gdzies wyjsc mam ogromny lęk nie wychodze nigdzie czasami uda mi sie wyjsc ale tylko z moim chlopakiem...nie bylam przez to u lekarza bo nie dosc ze ciezko jest mi wyjsc to jeszcze jak bym miala o tm wszystkim mowic ;/niewiem juz sama co mam robic jak zyc wyjsc nie wyjde...a do lekarza musze wiec niewiem jak ja to zrobie bo przeciez lekarz sam do mnie nie przyjdzie:(

     

    niektorym latwo jest powiedziec musisz probowac a tak naprawde nie jest to wcale latwe jak niektorym sie wydaje.

  6. mam też emetofobię eh:( ciągle boję się ze bede wymiotowała czasami az mam te objawy jak przed wymiotowaniem tak mi jest slabo mam dreszcze robi mi sie niedobrze no i odrazu panikuję ...zawsze jak cos mam jesc sprawdzam date waznosci i pozniej zjem to mysle sobie ze moze sie zatrułam i ciagle sie tym przejmuje boje si enawet wyjsc gdzies bo odrazu robi mi sie niedobrze i nie chce zeby ktos widzial jak bede wymiotowala albo boje sie ze zemdleje tez tak macie

  7. czesc wszystkim rowniez mecze sie z ta okropna nerwicą lękowa i już sama niewiem jak sobie pomóc z nią raz jest lepiej raz jest gorzej...jesli ktos by chciał porozmawiać to bardzo chetnie bym porozmawiała:) ja dziś się czuje fatalnie ciągłe lęki te bicie serca i taki strach jak bym sie czegos bała niewiem czy kobietki tez gorzej macie lęki tuż przed okresem bo ja własnie jestem i tak sie okropnie czuje;/

  8. j12p dobrze chociaz ze corka ma w Tobie oparcie i jestes przy niej bo niestety niektorzy ludzie nie rozumieja tego jak to mozna bac sie wymiotowac albo bac sie wychodzic z domu dla nich jest to smieszne.

     

    ja sie zastanawiam czy mam isc do psychologa czy psychiatry bo ja mam tez nerwice lękowa przez ktora boje sie wychodzic sama z domu jak mam gdzies wyjsc odrazu robi mi sie niedobrze slabo...teraz jeszcze ciagle jest mi niedobrze mysle non stop o wymiotowaniu a tym bardziej jak sie dowiem ze ktos ma grype zoladkowa :( jeszcze moaj siostra mowi ze niogo ta grypa nie ominie..dlatego juz odrazu sobie wmawiam ze pewnie ja tez sie zarazilam i bede miala odechciewa sie przez to jesc i robic cokolwiek a tym bardziej gdzies wyjsc z domu:(

  9. witam mam ten sam problem tak starsznie boje sie wymiotowac:( zaczelo sie od grpy zoladkowej ktora mialam 2 lata temu...wczoraj bylam u siostry ja zlapala grypa zoladkowa jej coreczkę tez i ja tak od wczoraj sie zle czuje nie moge patrzec na jedzenie mysle ze napewno sie od nich zarazilam wkoncu mialam z nimi kontakt i wogole ze pewnie bede strasznie wymiotowac tylkoc zekam az mnie dopadnie to jest starszne narawde az ciegle mi niedobrze mam nudnosci nie moge nic zjesc bo co kolwiek wezme do ust to mnie cofa:( ehh tak sie tego boje najgorzej boje sie w nocy...jesli ktos by chcial porozmawiac to niech napisze wiadomosc do mnie to podam numer gg .POzdrawiam

  10. hej kochani ciesze się ze nie jestem sama bo chociaz wy mozecie mnie zrozumieć bo inni jakos nie wiedzą jak to jest mowia tylko musi probować , probuje ale się nie udaje..jestem tutaj pierwszy raz...opowiem wam moja historie jak to sie zaczeło....chodziłam normalnie do szkoły było wszystko ok pozniej na jednej z lekcji zle sie poczułam wiec sie zwolnilam do domu...i juz za kazdym razem jak rano wstawalam i szłam to szkoly to mialam te objawy : strasznie słabo wrazenie jak bym miala zemdlec serce waliło mi jak głupie i odrazu wymiotowac mi sie chciało...nie wiedziałam co jest ze mną nie tak myslalam zemoze jestem na cos chora mialam rozne badania lecz nic nie wykryło jedynie anemie ale to inne byly objawy...przez to wszystko rzucilam szkole nie dałam rady...nikomu tak naprawde nie powiedzialam co mi jest jedynie narzeczonemu ...matce nie mowilam bo dla niej nie wazne czy jestem chora czy nie to musze byc w szkole...pozniej bylo jeszcze gorzej ciągłe wyzywanie przez matke...siedze w domu mało co wychodze boję sie sama wyjsc boję sie ze zemdleje albo ze zwymiotuje ...nieraz w nocy budzę się i mam wrazenie że dostane zawału albo ze umieram albo ze chce mi sie wymiotowac ale pozniej przechodzi...nie bylam jeszcze u lekarza choc to trwa juz z 2 lata myslalam ze moze to jakos przejdzie albo bedzie lepiej...sama mysl ze bede musiala isc do lekarza i opowiadac wszystko juz mnie przeraza i juz mam lęki ...poniewaz nawetjak mam z kims rozmawiac to odrazu paralizuje mnie strach i nie moge słowa wypowiedziec...jest mi starsznie ciezko z tym zyc i jest mi zle czasami nie mam juz sily walczyc....a to jeszcze do tego wszyscy ludzie ktorzy gadaja ze nie pracuje nicnie robie....

    jesli ktoś by miał ochotę porozmawiać i moze cos mi doradzic proszę napisac wiadomosc to poda numer gg

  11. hej kochani ciesze się ze nie jestem sama bo chociaz wy mozecie mnie zrozumieć bo inni jakos nie wiedzą jak to jest mowia tylko musi probować , probuje ale się nie udaje..jestem tutaj pierwszy raz...opowiem wam moja historie jak to sie zaczeło....chodziłam normalnie do szkoły było wszystko ok pozniej na jednej z lekcji zle sie poczułam wiec sie zwolnilam do domu...i juz za kazdym razem jak rano wstawalam i szłam to szkoly to mialam te objawy : strasznie słabo wrazenie jak bym miala zemdlec serce waliło mi jak głupie i odrazu wymiotowac mi sie chciało...nie wiedziałam co jest ze mną nie tak myslalam zemoze jestem na cos chora mialam rozne badania lecz nic nie wykryło jedynie anemie ale to inne byly objawy...przez to wszystko rzucilam szkole nie dałam rady...nikomu tak naprawde nie powiedzialam co mi jest jedynie narzeczonemu ...matce nie mowilam bo dla niej nie wazne czy jestem chora czy nie to musze byc w szkole...pozniej bylo jeszcze gorzej ciągłe wyzywanie przez matke...siedze w domu mało co wychodze boję sie sama wyjsc boję sie ze zemdleje albo ze zwymiotuje ...nieraz w nocy budzę się i mam wrazenie że dostane zawału albo ze umieram albo ze chce mi sie wymiotowac ale pozniej przechodzi...nie bylam jeszcze u lekarza choc to trwa juz z 2 lata myslalam ze moze to jakos przejdzie albo bedzie lepiej...sama mysl ze bede musiala isc do lekarza i opowiadac wszystko juz mnie przeraza i juz mam lęki ...poniewaz nawetjak mam z kims rozmawiac to odrazu paralizuje mnie strach i nie moge słowa wypowiedziec...jest mi starsznie ciezko z tym zyc i jest mi zle czasami nie mam juz sily walczyc....a to jeszcze do tego wszyscy ludzie ktorzy gadaja ze nie pracuje nicnie robie....

     

    pisalam na innym forum ale niestety nikt tam nie odpisal wiec tutaj pisze chociaz pewnie nie na temat ale jestem tutaj pierwszy raz...moze jak z kims tak o tym porozmawiam to bedzie łatwiej to wszystko przechodzić

  12. hej kochani ciesze się ze nie jestem sama bo chociaz wy mozecie mnie zrozumieć bo inni jakos nie wiedzą jak to jest mowia tylko musi probować , probuje ale się nie udaje..jestem tutaj pierwszy raz...opowiem wam moja historie jak to sie zaczeło....chodziłam normalnie do szkoły było wszystko ok pozniej na jednej z lekcji zle sie poczułam wiec sie zwolnilam do domu...i juz za kazdym razem jak rano wstawalam i szłam to szkoly to mialam te objawy : strasznie słabo wrazenie jak bym miala zemdlec serce waliło mi jak głupie i odrazu wymiotowac mi sie chciało...nie wiedziałam co jest ze mną nie tak myslalam zemoze jestem na cos chora mialam rozne badania lecz nic nie wykryło jedynie anemie ale to inne byly objawy...przez to wszystko rzucilam szkole nie dałam rady...nikomu tak naprawde nie powiedzialam co mi jest jedynie narzeczonemu ...matce nie mowilam bo dla niej nie wazne czy jestem chora czy nie to musze byc w szkole...pozniej bylo jeszcze gorzej ciągłe wyzywanie przez matke...siedze w domu mało co wychodze boję sie sama wyjsc boję sie ze zemdleje albo ze zwymiotuje ...nieraz w nocy budzę się i mam wrazenie że dostane zawału albo ze umieram albo ze chce mi sie wymiotowac ale pozniej przechodzi...nie bylam jeszcze u lekarza choc to trwa juz z 2 lata myslalam ze moze to jakos przejdzie albo bedzie lepiej...sama mysl ze bede musiala isc do lekarza i opowiadac wszystko juz mnie przeraza i juz mam lęki ...poniewaz nawetjak mam z kims rozmawiac to odrazu paralizuje mnie strach i nie moge słowa wypowiedziec...jest mi starsznie ciezko z tym zyc i jest mi zle czasami nie mam juz sily walczyc....a to jeszcze do tego wszyscy ludzie ktorzy gadaja ze nie pracuje nicnie robie....

     

    [Dodane po edycji:]

     

    a mam do Was pytanie takie: :)

    Jakby to napisać, hmmmmm.

    Macie takie uczucie w okresie nasilonej nerwicy (sporo ataków, ogólne przygnębienie), że wasz mózg najzwyczajniej w życiu jest otumaniony. Dokładniej chodzi mi o to, że myślicie, ale jednak tak jakbyście nie myśleli .. lol, ale zagadka. Kurde nie wiem jak to ująć :)

     

    Ostatnio odezwała się u mnie arytmia i cisnienie lata jak oszalałe: raz potrafi być 140/110 a chociażby dziś: 130/55. eh. Mam już tego dosyć.

     

     

     

    ja dośc czesto mam tak że czuję sie tak jak bym spała ze to wszystko mi się dookoła śni,poprostu tak jak bym nie kontaktowała wogole

×