panikarz83
-
Postów
3 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez panikarz83
-
-
Moim skromnym zdaniem nie jest to nerwica lękowa. Nie opisałaś tutaj żadnego z charakterystycznych objawów tego schorzenia. Nerwica lękowa charakteryzuje się zaburzeniem funkcjonowania nie tylko psychicznego, ale rzutuje ona też - a może przede wszystkim - na odczucia ciała.
Jest to jednak tylko moje zdanie, może ktoś mądrzejszy napisze Ci coś więcej.
-
Witam,
tak sobie czytam to forum i w sumie jakby sami dobrzy znajomi :)
Bardzo się ciesze że ludzi czujących się jak ja jest więcej - wiem że to egoistyczne, ale sprawia że nie czuje się taki samotny w swoich lękach. W sumie lepiej się poczułem po samym poczytaniu Waszych wpisów, ale stwierdziłem że coś napiszę.
To ja tak króciutko o sobie:
Dziś po raz pierwszy dowiedziałem się że to co mam nazywa się nerwicą.
Jako knypek miałem parę ataków epilepsji - wszyscy lekarze twierdzą, że to były jednorazowe wyskoki i nie powinny się powtórzyć. Moje lęki w większości zahaczają właśnie o padaczkę. Mam noce gdy budzę się i czuje drganie mięśni całego ciała (tak naprawdę nie drgają, tylko takie wrażenie) - boje się wtedy ataku epilepsji i mam problemy z zaśnięciem, skacze mi tętno itp. Czasem jest wrażenie spadania, lub utraty równowagi, bardzo chwilowe ale przerażające.
Pracuje przy komputerze. Mój najgorszy atak jest związany z monitorem - mam wrażenie "wpadania w monitor" - wiem głupio brzmi ale nie wiem jak to lepiej opisać. To jest tak, jakby moja głowa miała nagle uderzyć w monitor, więc moja reakcją jest natychmiastowe cofnięcie jej w tył, co w biurze wygląda dziwnie, bo po prostu się odsuwam od biurka - znienacka
Po takim ataku mam już zwalony kolejny dzień i przede wszystkim noc - zaczynam się nakręcać. Gdy staram się usnąć, mam wrażenie karuzeli - czy inaczej - helikoptera. Czuje że zaraz odlecę - choć sam nie wiem co to ma oznaczać, bo nigdy nie odleciałem - ale strach jest kosmiczny. Wsłuchuje się w każde uderzenie serca, drętwieją mi ręce - szczególnie lewa. Czasem mi piszczy lub huczy w głowie... odlot porostu.
Najdłuższy nieprzerwany stress - dzień w dzień - trwał jakieś 2-3 m-cy dwa lata temu. Biegałem po lekarzach, badania itp i nagle jeden neurolog dał mi tranxene mówiąc że pomoże i nie mówiąc mi co mi jest. Brałem miesiąc i jak ręką odjął :)
Nastepnie taki stan pojawiał się raz na jakiś czas:
a) w przypadku zbyt krótkiego snu (czesem nawet 6h było mi mało)
b) w kościele, supermarkecie, w kinie, na koncercie
c) tak jak wczoraj - nie wiadomo czemu
Czułem się jak wariat. Z każdym atakiem czuje się jak wariat. Nikt mnie nie rozumie - wyjątkiem jest żona, której parę razy napędziłem stracha i zrozumiała że to poważna sprawa.
Dziś - dzień po ostatnim ataku po raz pierwszy postanowiłem poczytać o mojej chorobie w internecie. Dopiero dziś, bo zawsze uważałem że internet, tylko nakręca. Że poczytam trochę, sprawdzą się dwa objawy i uznam że mam raka mózgu albo coś w ten deseń - bo bardzo łatwo jest mi wkręcić jakąś chorobę.
Znalazłem Wasze forum i okazało się że to Nerwica Lękowa. Okazało się że mamy bardzo zbliżone objawy a przede wszystkim że nie jestem sam.
Życzę wam wszystkim a także nieskromnie sobie powodzenia w walce z tym diabłem :)
P.S. Nie wiem czy ktoś przeczyta moje wypociny, ale ulżyło mi że się wygadałem przed tyloma osobami które mają podobnie :)
Mój dzisiejszy dzień
w Off-topic
Opublikowano
A ja wyskoczę z tematem bezsensu... Mam właśnie atak i jestem znów spanikowany. Staram się znaleźć coś pozytywnego w otoczeniu i zapomnieć o ataku ale jak sami wiecie jest to trudne.
Zacząłem zastanawiać się nad istota nerwicy - najczęściej atak zaczyna się jak o tym myślę czy jak mi się moja nerwica przypomni, ale dziś pojawiła się sama, znikąd - myślicie że może to być z przemęczenia organizmu? z niewyspania itp?
Co wam pomaga - pomijając prochy których nie chce już brać?
P.S. szczęśliwego nowego roku :)