Atio
-
Postów
20 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Atio
-
-
Witaj Aniu
Dasz radę u mnie róznie bywało i też myślałem że z Tego nie wyjdę nigdy...a jest coraz lepiej i będzie jeszcze lepiej
A Co do psychoterapeuty to moim zdaniem znam dobrego,ale co by nie robić kryptoreklamy podbij na pw to coś Ci spróbuje doradzić
Głowa w góre
Ps.Jak tam Krakusy z weekendowym spotkaniem?:)
-
Pierwszy raz sam w podróży od 3 miesięcy... i nic żadnych ataków nawet w autobusach(a tam były zawsze)
Jaki jestem szczęśliwy I Takie piękne kobiety mnie lubią...
Życie bywa piękne...
Magdalenabmw to nic tylko zazdrościć morze,plaża...zimne drinki
-
U mnie dziś zdecydowanie lepiej ...jest power do życia....fajni przyjaciele...fajne nowe kobiety ...plany na przyszłość...od dziś wiem jestem TWARDY... jeszcze tą szmatę nerwice kopne w dupę i jestem Panem świata
Dzięki za wsparcie magdabmw
Niech Ci bóg w dzieciach wynagrodzi
-
A Ja z Krakowa
I się odważę
A Na pohybel wszystkim
-
Atio gratulacje farciarzu ! Lec po leki do psychiatry abys nie uciekl z lotniska A jak nie masz z kim jechac to chetnie pomoge ;)
Spoko Madzia jak nie podołam to Ci odstąpię
-
Pierwszy raz w życiu mam farta
Wygrałem wycieczkę na tydzień do Portugalii
Wycieczka dla dwóch osób termin wrzesień Wszystko pięknie...Tylko czy dam rade pojechać...i z kim....
-
U mnie średnio dziś...straszne mam wahania nastojów...raz spoko...raz dół,Depresja?Nie, stwierdzam że każdy normalny czasem tak ma chyba...
Dobrze że jest forum
Komuś się wygadam chodź
Jak Tam moi bracia i siostry dziś u Was?
-
witam)czy ktos moze polecic mi jakas ksiazka lub plyta do nauki relaksacji metoda schultza lub treningu jacobsona:)
Witam
Ja Polecam Książke +CD "Relaksacja Jacobsona + Trening Schultza" można ją zamówić na stronie www.relaksacja.pl koszt ok.37zł
Ewentualnie książkę również z CD "“Antystres – jak zamienić stres w relaksującą energię”
Mam nadzieje że udało mi się trochę pomóc.
W razie jakiś pytań wal na pw
-
Bardzo ci dziękuje Magdaleno uwierz jest za co....
A wiesz jak się zachowała? Zadzwoniła że jednak jutro przyjedzie bo chce spędzić wieczór ze swym lubym
Scieło mnie z nóg jak usłyszałem takie słowa...Osoba której najbardziej ufałem...Z którą podzieliłem się moim największymi tajemnicami...Jak tu teraz komukolwiek zaufać...
W ogóle nie wiem czy warto po coś już żyć...
Nie dość że ta cholerna choroba mnie tak męczy...To jeszcze całe życie pod górkę...rozumiem można nieść jakiś
krzyż w życiu....ale tyle tych krzyży??? Skąd na to brać siłę ? Jak jest tam jakiś bóg to albo bardzo mnie nie lubi, albo ma świetną zabawe patrząc na mnie....
A odpowiadając na twoje pytanie,To ten gośc jest z nad morza, a ona znalazła prace pod Krakowem(25km)
Jeszcze co najlepsze to zakon...Ironia
I On pracuje w firmie która robi ten remont w tym zakonie,a moja była tam pracuje w kuchni,więc dogadaliśmy się że w sumie codzienne dojazdy męczące by były tak więc jeśli może tam mieszkać za darmo to zamieszka na 2 miesiące a raz na 3 dni będzie wpadać,wiesz w sumie to zakon wiec niczego sie nie obawiałem....Ironia losu
Nie mam siły juz z tym wszystkim walczyć...nie ma po co ....nie ma dla kogo...
-
Dzięki Magdalenkabmw
Boli strasznie,wiesz życie moje się w okół niej kręciło...
Jeśli zrozumie swój błąd...wybaczę
Jeśli nie...wygarne wszystko co o niej myślę i powiem prosto w oczy co mi zrobiła...
Ale nie życzę jej żeby musiała cierpieć tak jak ja...
Dziękuje jeszcze raz za cenne rady i tak potrzebne mi teraz słowa otuchy
-
Dziś wstałem o 14
Po wczorajszej szczerej rozmowie z moją ex usnąłem o 5 rano dopiero....
Potrzebowałby rady jakieś kobiety...
Sytuacja ma się Tak związek dwa lata,mieszkamy razem planujemy ślub...
Ona dostaje wakacyjną prace z zamieszkaniem i jak się okazuje tak naprawdę poznaje tam jakiegoś fagasa
z firmy która robi tam remont, mówi że się w nim zakochała(Gość ma kobietę i za 3 miesiące rodzi mu się dziecko,w dodatku mieszka nad morzem,my na południu) z tego co zrozumiałem przespała się z nim....
Dziś ma przyjechać do mnie i chce zostać na noc
Czy ja zawsze muszę mieć takie hardcory w życiu?
Jak tu nie dostać teraz ataku i nie popaść w to jeszcze głębiej?
Nic z tego nie rozumiem
Jak z dzisiejszej rozmowy dowiem się że ona mnie dla tego gościa zostawiła....to chyba pojade tam i go zajebie jak w życiu nie używam nigdy przemocy
-
To ja coś dorzucę
My name is very fucking confused
Droga człowieka prawego prowadzi pomiędzy niesprawiedliwością samolubnych i tyranią złych ludzi...
Pomnóż to przez nieskończoność, dodaj głębię wieczności, a otrzymasz próbkę tego, czym mówię.
Dzisiejsi ludzie chcieliby pojutrzejsze życie kupić za przedwczorajszą cenę
Celem wojny nie jest umrzeć za ojczyznę, tylko sprawić by tamci skurwiele zginęli za swoją.
Jest jedna Rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna, tą Rzeczą jest Honor
Wrogowie którym grozisz, tworzą armię, wrogowie których niszczysz, tworzą groby
Dzień dobry, a gdybyśmy się nie spotkali: dobry wieczór i dobranoc
i moje ulubione
Kobiety się nie rozbiera, kobiety ubiera się we wstyd...
-
Dzisiejszy dzień?Hmmm.... Jak zwykle jestem bezproduktywny
Nic nie zrobiłem wartego uwagi poza siedzeniem przed kompem...
Pogadałem na gadaczu z ex-szwagrem(Jak to brzmi ) humor mi się poprawił
Pogadałem z moją ex i złapałem strasznego nerwa...najchetniej bym coś rozwalił...wrr....
3 dni po rozstaniu z jakimś fagasem idzie na nocną kąpiel nad jezioro....
Gotuje się normalnie we mnie....
Jak się o tym dowiedziałem dostałem atak pierwszy od dwóch miesięcy Strasznie mi było duszno,serce waliło,myśłałem czy nie zadzwonić na pogotowie...czy to nie jakiś zawał
Ale wdech wydech,posłuchałem waszych rad...zacząłem myśleć "Nie zawał tylko idioto nerwica"
Prewencyjnie łyknąłem Hydroxyzinum 10 mg, i po 15 minutach jak ręką odjął ,nie wiem czy piguła pomogła czy powoli zaczynam sobie z tym radzić
W ogóle tą pigułe biore tylko podczas ataku,przy mocnym dwie naraz ,ale oczywiście na rexetinie od roku jadę
W sumie od 2 miesięcy mam zwiększoną dawkę,bo brałem rexetin raz na dwa dni tylko,a teraz codziennie.
Efekt pozytywny Na początku tylko brak apetytu przez jakiś tydzień,natomiast po Hydroxyzinum strasznie głodny jestem
Ogólnie mam straszne wachania nastrojów od kąd mnie zostawiła ma luba...raz jest spoko dam rade,a za godzinę nie wyobrażam sobie życia bez niej...ehhh
Tyle jak narazie moi drodzy przyjaciele
-
-
Hej Victorek nie masz se czym martwić
Głowa do góry
pomyśl o czymś przyjemnym
Zajmij się czymś
A najlepiej porozmawiaj z kimś mi to najbardziej pomaga:)
A przy takim pulsie i tętnie niema prawa Ci się nic stać
-
Hej Victorek:)
Cieszę się że Tobie się udało jakoś to poukładać.
No cóż u mnie dziś trochę lepszy humor...Pogadałem z moją "byłą"...mamy w tym momencie relacje na stopie przyjacielskiej,chodź ja cały czas żyje nadzieją że jednak się uda. Cieszę się bo zaczęła mnie bardzo wspierać, może z litości nie wiem.....
Wiecie najgorsze jest to że wszystko między nami było super, do momentu aż zmieniła pracę, znaczy trafiła się jej wakacyjna praca w zakonie....
Ze względu wygody zamieszkała tam(dojazdy itp.) spoko rozumiem....
Przyjeżdża i zaczyna się rozmowa, okazało się że to ksiądz jej pomógł uświadomić sobie że nie jest ze mną szczęśliwa....
I jak tu w coś wierzyć?
Jesteśmy umówieni na sobotę, postaram się jeszcze powalczyć bo wiem mam pewność że jej też bardzo zależy.
Jeśli się nie uda nie wiem co zrobię?
Wczoraj już byłem blisko żeby...wiecie...ale widocznie jestem za dużym tchórzem żeby odebrać sobie życie.
Cieszy mnie to że mam duże wsparcie nomen omen od jej brata z którym się bardzo zaprzyjaźniliśmy
A wracając do nerwicy to w ogóle przez ostatnie 2 dni o niej zapomniałem, ani nie przejmuje się sercem które za szybko bije,ani że czemu mi tak gorąco....chyba przestałem się bać śmierci...chodź wsiąść w autobus i pojechać do niej ok 25 km wciąż się boje
Nawet nie boje...boje się spróbować...
Wkurza mnie tylko to że od 3 dni nic nie jem, tylko pije wodę i jaram fajki....
Cóż nowy dzień się zaczyna co przyniesie nie wiem...
-
-
Witam,to mój pierwszy post na forum.Nie za bardzo wiem jak zacząć,więc zacznę od początku...U mnie nerwica trwa już sporo(4 lata), wiecie jak jest,boje się sam wychodzić,jazda autobusem to koszmar...Obecnie biorę raxetin,pomaga w domu nie dostałem ataku już od 2 miesięcy. Chodź mam problemy żeby wyjść gdzieś sam ale było w miare okej w porównaniu do wcześniejszej sytuacji....niestety wczoraj stało się coś najgorszego co mogło stać,miałem narzeczoną, plany na przyszłość i w ogóle powera to walki z chorobą-Zostawiła mnie, wszystko się załamało, stwierdziła że przez to ze ją okłamywałem,prawda zdarzało się, przez chorobę o której długo nie wiedziała. Sytuacje typu, chciała żebym przyjechał do niej, a ja nie potrafiłem , lęk przed wyjściem itd. wstyd mi było się przyznać więc wymyślałem legendy dlaczego to nie mogę, masę podobnych sytuacji było,w końcu się zdecydowałem i powiedziałem o chorobie. Zaakceptowała to stwierdziła ze pomoże, było super,nagle bach na mnie grom z jasnego nieba.
Wiecie potrzebuje z kimś cholernie pogadać.Jeśli ktoś by miał chęć mi pomóc...może razem sobie pomożemy...zobaczymy.O chorobie, o problemach dnia codziennego,a może o jakiś pozytywnych aspektach:)
Fajnie jakby ktoś się odezwał
Łukasz
-
Witam,to mój pierwszy post na forum.Nie za bardzo wiem jak zacząć,więc zacznę od początku...U mnie nerwica trwa już sporo(4 lata), wiecie jak jest,boje się sam wychodzić,jazda autobusem to koszmar...Obecnie biorę raxetin,pomaga w domu nie dostałem ataku już od 2 miesięcy. Chodź mam problemy żeby wyjść gdzieś sam ale było w miare okej w porównaniu do wcześniejszej sytuacji....niestety wczoraj stało się coś najgorszego co mogło stać,miałem narzeczoną, plany na przyszłość i w ogóle powera to walki z chorobą-Zostawiła mnie, wszystko się załamało, stwierdziła że przez to ze ją okłamywałem,prawda zdarzało się, przez chorobę o której długo nie wiedziała. Sytuacje typu, chciała żebym przyjechał do niej, a ja nie potrafiłem , lęk przed wyjściem itd. wstyd mi było się przyznać więc wymyślałem legendy dlaczego to nie mogę, masę podobnych sytuacji było,w końcu się zdecydowałem i powiedziałem o chorobie. Zaakceptowała to stwierdziła ze pomoże, było super,nagle bach na mnie grom z jasnego nieba.
Wiecie potrzebuje z kimś cholernie pogadać,lub się spotkać.Jeśli ktoś by miał chęć mi pomóc...może razem sobie pomożemy...zobaczymy.O chorobie, o problemach dnia codziennego,a może o jakiś pozytywnych aspektach:)
Fajnie jakby ktoś się odezwał
Łukasz
[Kraków]
w Miasta
Opublikowano
No i jak Krakusy?Już Piątek i nic nikt nie wie...