Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nacia

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Nacia

  1. Dziękuję serdecznie, że mi dopisaliście. Będę się za Was modlić...

     

    Wiem, że to nie jest forum lekarskie, ale miałam nadzieję, iż spotkaliście może z takimi objawami. Może chodziło mi po prostu o to, aby wyrzucić to z siebie? A może o to, aby ktoś napisał: "Będzie dobrze!"? Dziękuję Wam! Po waszych odpowiedziach naprawdę czuję się lepiej. Poczucie beznadziejności zmniejszyło się i jeszcze raz Wam za to dziękuję!

  2. Musze troche dzis ponarzekać i pojeczeć chce mi ryczec na cały głos dlaczego jestem tak popaprana!!!!!

    zostanę sama do końca życia bo z moją niestabilnością emocjonalna nikt nie wytrzyma, ja sama mam ochotę sobie rzygnąć od patrzenia w swoje odbicie w lustrze, jestem głupia jak but!!

    Dzięki, że to napisałaś. Czuję się dokładnie tak samo...

  3. Witam serdecznie wszystkich forumowiczów!

    Dzisiejszego dnia usiadłam sobie przy komputerku i postanowiłam sobie poszperać w internecie. Bardzo lubię fotografię, więc szukałam stronek z ciekawymi fotografiami. Gdy porównałam sobie zdjęcia innych ludzi z moimi wpadłam w przygnębienie. Nie wiem co mną pokierowało, ale zaraz wpisałam w Google "jestem nieudacznikiem". I co? Pierwszą propozycją było to forum. Weszłam i przeczytałam przykrą historię pewnego nieśmiałego mężczyzny. Po przeczytaniu całego postu, przewinęłam stronę do dołu i... nie mogłam się nadziwić. Pod jego wypowiedzią widniało bardzo dużo komentarzy od osób pełnych nadziei, dodających mu otuchy. Jesteście niesamowici! Dlatego też postanowiłam sama opisać mój problem. Otóż:

     

    Od ok. roku mam wrażenie, iż jest ze mną coś nie tak. Bardzo często odczuwam pustkę i przygnębienie. Nie wiem dlaczego, ale lubię ten stan. Wtedy czuję się dobrze. Kiedy nadchodzi taka chwila, coraz bardziej się "dobijam". Aż do łez...

    Najbardziej boję się odrzucenia, lecz zarazem nie cierpię gdy ktoś chce mnie przytulić, bądź pocałować. Mogę wam podać najprostszy przykład: Gdy moja mama idzie ucałować moją młodszą siostrę na dobranoc bardzo jej zazdroszczę, lecz kiedy ona chce mnie utulić - odtrącam ją. Ponad to (np. w szkole) często robię jakieś głupie rzeczy, aby ludzie mnie zauważyli, a gdy ktoś mnie w końcu zauważy, to wpadam we wcześniej wspomniane przygnębienie.

     

    Jestem nijaka. Mam wrażenie, że w przyszłości nie będę nikim, albo po prostu mnie nie będzie. Uwielbiam krytykować ludzi, a moją główną ofiarą jest rodzina. Naprawdę jest mi ich żal gdy ich krytykuję, lecz jest to silniejsze ode mnie. Gdy ktoś mnie skrytykuje - wpadam w szał, a gdy wpadam w szał potrafię nawet zabić (mówię naprawdę serio). Ostatnio musieli mnie trzymać, abym nic nie zrobiła głupiego, bo pokłóciłam się z moją znienawidzoną babcią. Ostatnio w ogóle jestem dla wszystkich nie miła i wredna.

     

    Jeśli widzę jakieś leki nie mogę się powstrzymać i aby uspokoić się zażywam mnóstwo witamin jako zamienniki leków (wiem, czym może się skończyć nieumyślne branie lekarstw, dlatego też zjadam witaminy, bo przecież hiperwitaminoza jest mniej groźna od innych powikłań). Najbardziej jednak lubię syropy, gdy jest jakiś - po chwili go nie ma. Kiedy byłam w szpitalu codziennie dostawałam kroplówkę. To był raj...

     

    A powracając do związków międzyludzkich, to raz kocham, raz nienawidzę. Potrafię w jednej chwili przytulić wszystkich w około, lecz zaraz usiąść cicho obok i patrzeć wilkiem na nich. Czasem mam wrażenie, że jestem lepsza od innych. Parzę na wszystkich z góry, ale za jakiś czas to ustępuje i czuję się gorsza od całego świata. I tak w kółko, i w kółko.

     

    To wszystko chyba co chciałam napisać, więc ponawiam pytanie zawarte w temacie: Co mi jest?

    Mam nadzieję, że przeczytacie to wszystko i skomentujecie. Byłabym za to bardzo wdzięczna.

     

    [Dodane po edycji:]

     

    Proszę Was, nie róbcie mi tego! Czuję się taka głupia, że mi nikt nie odpisuje...

×