Skocz do zawartości
Nerwica.com

♡Hej♡


Motyleg

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Mam jedynie 16 lat, a z nerwicą "koleguje się" prawdopodobnie od 6 klasy (teraz idę do pierwszej liceum). Niestety problem jest w tym, że nikt mi nie chce uwieżyć.

 

Może zacznę od początku... W 6 klasie ja i moja koleżanka byłyśmy bardzo izolowane, bardzo nas to bolało, bałyśmy się chodzić do szkoły. Od tego czasu pojawiły mi się przeròżne natręctwa, pojawiające się od 1 do 20 razy dziennie. Następnie gdy poszłam do gimnazjum wykryłam sobie węzły chłonne (ktòre, jak się okazało po szpitalu są niegroźne) i w tym czasie przynajmniej raz w tygodniu chodziłam do lekarzy, przez co nabawiłam się do nich lęku i zaczęłam wymyślać sobie choroby. I nagle w 2 gimnazjum pojawiła się powtòrka, tym razem zaczęła mnie izolować najlepsza przyjaciòłka, a kolega nawet założył o mnie stronę na facebooku. I wtedy pojawiły się bezefektowne parcia na pęcherz. I to wszystko trwa do dzisiaj. Cały czas jestem nerwowa, mam ròżne lęki, tysiąc natręcte i kołotanie serca. Ostatnio dwa dni po tym jak mama powiedziała, że jej znajoma ma niewyleczalny nowotwòr mòzgu zaczęła mnie miejscowo ciągle w tym samym miejscu tępo boleć, uciskać głowa (w okolicy płata ciemnieniowego i potylicy) tak o i przy chodzeniu, psikaniu, mruganiu, poruszaniu głową chodzennie od tygodnia. A przy tym występuje jeszcze czasami ta gula w gardle... nie raz ją mam przy nerwach. Oczywiście nawymyślałam już sobie to co najgorsze i naczytałam się w internecie, płakałam.

 

A czemu nikt mi nie wierzy? Gdy mòwię o tym mamie uważa, że sobie wmawiam tą nerwice lub mòwi abym o tym nie myślała. Znajomych nie za bardzo to interesuje. Z 2 dni temu nawet pròbowałam się pociąć gdy zdałam sobię sprawę z tego jaka jest bezradna... na szczęście nie udało mi się.

 

Wszyst wydaje się gdy o tym mòwię, że to nic takiego, a na mnie to jest za dużo, za ciężko i nie daje już sobie z tym rady... nawet płacz nie pomaga...

 

 

Pozdrawiam

 

PS. Przepraszam za błędy ale piszę z telefonu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj pogadać z mamą, żeby poszła z Tobą do psychiatry. Albo nawet idź sama. Wiem, że to wymaga sporo odwagi, ale jak już pójdziesz, to sama się przekonasz, że lekarz nie gryzie. Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saliorka dziękuje za odpowiedź, niestety mojej mamy raczej nie namòwię, sama chyba jeszcze iść natomiast nie mogę. Myślałam nad psychologiem szkolnym, bardzo chciałabym iść z kimś doświadczonym o tym porozamawiać, ale boję się, że psycholog szkolny może o tym zawiadomić rodzicòw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Z tego co piszesz, to strasznie Cię to męczy. Niestety ludzie czasem bagatelizują nerwicę i mówią, że sobie wymyślamy. Też mam natręctwa od dziecka, też sobie wkręcam czasem różne choroby i potem mnie coś boli, ale nie bój się to tylko psychika wariuje :)

Nie wiem jak to teraz jest, jeszcze kilka lat temu chyba można było samemu iść do psychiatry.

A z psychologiem szkolnym to nie jest taki zły pomysł. Może on przekona Twoich rodziców, że masz problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Piotrek1996

Idź do tej psycholog szkolnej. Zawsze lepszy taki wybór, niż wkręcanie sobie chorób, płacz, ból psychiczny. Jeśli zna się dobrze na swojej pracy i ma wiedzę to Ci pomoże. Poza tym to jesteś jeszcze młodziutka, więc nie warto się zabijać. Dobrze, że te cięcie się nie udało.

 

Odnośnie ludzi. Są tacy znawcy pseudo co się nie znają na czymś, a muszą się wypowiedzieć... Nie przejmować się nimi, bo szkoda nerw, czasu. Też w Twoim wieku różne gorsze okresy psychiczne, że tak określę miałem, a słyszałem podobne teksty o wmawianiu itp. A jakoś mam 20 lat teraz i trzymam się całkiem nieźle mym zdaniem, więc widzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też w Twoim wieku różne gorsze okresy psychiczne, że tak określę miałem, a słyszałem podobne teksty o wmawianiu itp. A jakoś mam 20 lat teraz i trzymam się całkiem nieźle mym zdaniem, więc widzisz.

No właśnie, bo jak ktoś ma naście lat, to się takiej osobie mówi, że wymyśla, bo nastolatkowie rzeczywiście czasem coś wymyślają, ale za chwilę im przechodzi. Ale przez takie traktowanie wszystkich w tym wieku jednakowo można zrobić krzywdę osobie, która rzeczywiście ma spory problem. To smutne, bo gdyby autorka miała kilka lat więcej, to rodzice może bardziej by się przejęli jej stanem psychicznym :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie. Nigdy nie lekceważcie problemów, nawet jeśli byłyby wywołane dojrzewaniem czy innymi pierdołami. Pomoc psychologa, psychiatry czy kogokolwiek innego czy za pomocą innych narzędzi nie sprawi krzywdy, a bagatelizowanie tych problemów już może.

 

Też w Twoim wieku różne gorsze okresy psychiczne, że tak określę miałem, a słyszałem podobne teksty o wmawianiu itp. A jakoś mam 20 lat teraz i trzymam się całkiem nieźle mym zdaniem, więc widzisz.

 

Widzisz, a w moim przypadku w tym samym wieku ja już czuję się jakbym zmarnował sobie życie. Nie należy przesypiać problemów, wiem to po sobie. :?

 

To smutne, bo gdyby autorka miała kilka lat więcej, to rodzice może bardziej by się przejęli jej stanem psychicznym :?

 

Może, no, właśnie, bo to też z tym różnie bywa. Najgorsi rodzice to tacy, którzy lekceważą problem za dziecka, a gdy ten się rozwinął za dorosłego, to zarzucą czymś podobnym do ,,jesteś już dorosły/a, weź się za siebie, przesadzasz'' i nic poza tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Piotrek1996
Dziękuje wszystkim za odpowiedź, może faktycznie warto iść do psychologa szkolnego, gdy miną wakacje postaram się jak najszybciej zrealizować ten cel :)

Powodzenia już życzę. Jak się skończą wakacje to napisz jakie uczucia miałaś po tej rozmowie oraz w trakcie, bo nie wiem jak innych, ale mnie to będzie interesować, bo szkoda serio Twojego życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×