Skocz do zawartości
Nerwica.com

Siema


rejdi94

Rekomendowane odpowiedzi

Siema wszystkim,

Mam na imię Radek i mam 22 lata. Co prawda nie chodzę na żadna terapie oraz nie biorę leków ale podejrzewam u siebie jakieś problemy. Studiuję i się uczę. Zdaję także prawo jazdy. To taki pęd za ustatkowaniem który i tak mi nie daje szczęścia ale robię to żeby jak najmniej samemu w domu zostawać. Chociaż po tych wszystkich czynnościach i tak to robię. Po pracy jestem tak wyczerpany (praca siedząca) że śpię prawie codziennie w ciągu dnia po 3 godziny a potem wieczorem kładę sie w godzinach 21-22. Nawet mam trudności wstać sobie coś zrobić do jedzenia a w nocy pójść do toalety oddać potrzebę czekając z nią do rana :D Po prostu jakaś masakra. W szkole i pracy stoję zazwyczaj z boku. Rzadko porozmawiam z kimś na tematy szkoły tylko po to żeby nie uważali mnie za jakiegoś dziwnego człowieka. Często się czerwienie z byle powodu, nawet normalnej rozmowy z drugą osobą. Stres już można powiedzieć ze zdominował moje życie. Jak się zdenerwuje wyskakują mi plamy na policzkach i klatce piersiowej. Obgryzam też paznokcie od wczesnego dzieciństwa i trudno mi nawet przestać na tydzień bo robię już to mechanicznie nawet o tym nie wiedząc. Relacje z innymi kobietami też mi nie wychodziły i udawałem kogoś kim nie jestem. Do wszystkiego zabieram się zawsze w ostatniej chwili wcześniej się wylegując i słuchając smutnych kawałków oraz oglądaniu motywujących filmów które i tak działają na mnie na 1 lub 2 dni i potem znów jest monotonność i użalanie się nad sobą. Mam wachania nastrojów. Raz jestem najspokojniejszy ze wszystkich a raz pod wpływem emocji najczęściej w domu potrafię rzucić jakąś rzeczą albo uderzyć pięścią w ścianę żeby wszystko rozładować (ten cały wyizolowany dzień na własne życzenie). Wiem że nie jestem głupi ale mam straszne problemy z koncentracją i pamięcią. Czasami potrafię nawet 3 razy wejść na 3 piętro w bloku tylko po to żeby sprawdzić czy zamknąłem drzwi. Wchodzę do jakiegoś pomieszczenia w domu i po chwili zapominam po co się w nim w ogóle znajduje. Piję prawie co tydzień żeby sobie ulżyć z swoich cierpieniach. Swojego czasu też paliłem trawę i brałem co innego ale już tego nie robię. Uważam że i tak mam naprawdę dobrze w porównaniu do innych ludzi którzy całymi dniami siedzą w domu nie mając pracy oraz żadnego innego zajęcia. Nie mam nawet siły żeby z kimś się kłócić i narzucać mu swoją opinie na jakiś temat. Wszystkim po prostu przytakuje. Można powiedzieć że jestem uzależniony od mojego najlepszego kumpla. Mówiłem mu o swoich problemach ale on mi powiedział, że ze mna jest wszystko ok i sobie coś wkręcam. Odkąd znalazł sobie dziewczynę teraz rzadko utrzymuje z nim kontakt. Poza nim wgl z nikim nie mam kontaktu. Nawet unikam swojej rodziny. W nocy mam często koszmary i zrywam się z łóżka. Są to tak beznadziejne sny pewnie usprawiedliwiające się tym co myślę w ciągu dnia albo przed samym snem. Są to zazwyczaj negatywne myśli. Często mi się śni że coś się dzieje z moim ciałem: np że podczas snu wydłubuje sobie oko jakimś przedmiotem albo połykam jakiś duży przedmiot którym się krztuszę. Takie sny wywołują u mnie że się często zrywam z łóżka i panikuje. Sprawdzam czy moje oko jest na miejscu czy coś mam w przełyku. To naprawdę nie jest normalne. Dużo się użalałem nad sobą ale odkąd wiem że to bez sensu i nikt mi nie pomoże już robię to rzadko. Dzisiaj drugi raz nie zdałem prawa jazdy a czułem się jakby to był przynajmniej 10 raz. Niektórzy tak łatwo to przyjmują. Oczywiście się nie skoncentrowałem i nie ustąpiłem pierwszeństwa. Ledwo co wyjechałem z placu. Moje zycie to taka gonitwa bez celu. Jestem też DDA, miałem w dzieciństwie ojca alkoholika ale uważam, że w dzieciństwie nie nabyłem od niego żadnych wartości które mogłyby mi pomóc w teraźniejszości. Wiem pewnie, że piszę rzeczy oczywiste które już były przewijane na tym forum tysiące razy. Może tak naprawdę jestem normalny a sobie tylko wkręcam tą nienormalność. Już wielu osób się pytałem czy jestem normalny i wszyscy twiedzili tak. Nie wiem czy moje zachowanie można nazwać dystansem do siebie czy czymś gorszym ale przy innych lubię ośmieszyć siebie samego. Nie mam poprostu uszanowania dla swojej osoby. Przepraszam, że napisałem taki obszerny post. Pozdrawiam :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Radek

Pomimo sporej długości wpisu przeczytałem cały w uwagą i też uważam, że powinieneś wybrać się do specjalisty..Ale nie w sensie takim ,że do psychiatry, który zleci leki i NIC WIĘCEJ..tylko to i na konkretną psychoterapię, która wciąż w Polsce jeszcze nie jest zbyt docenianą metodą..

 

Twoi znajomi nie są specjalistami, żeby postawić diagnozę, że z Tobą jest wszystko OK, może też mówili to, żeby Cię pocieszyć..,albo mówili to np po to, żeby powiedzieć CI, że nie jesteś chory psychicznie..problem w tym,że nie jesteś szczęśliwy, wygląda na to, że masz bardzo niską samoocenę i poczucie własnej wartości, co na pewno nie odzwierciedla twoich realnych zalet..

 

Sam fakt, że jesteś DDA (ja jestem DDD) sprawia, że możesz mieć w swoim dorosłym życiu problemy i różne przykre stany emocjonalne..

 

Dla DDA i DDD są różne terapie, sam w takiej uczestniczyłem, trwała np ona 1 x 1.5 h na tydzień przez 1 rok czasu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×