Skocz do zawartości
Nerwica.com

No to kolej na mnie : )


Voy75

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc . Wypadaloby sie przedstawic : ) Polatalem juz troche wczesniej po czacie i spodobalo mi sie tu : ) Znam to forum od lat , ale co zagladalem tu , to sie dolowalem . Nic tylko gadki o objawach i lekach . Ale pomyslalem , ze ogranicze sie do ( swojego ) dzialu " nerwica natrectw " i moze tam nie bedzie tak zle . Po zarejestrowaniu pojawily nowe fajne dzialy , a i na czacie jest sporo pogodnych i zakreconych ludzi : ) Ja raczej depresji nie mam i lubie zartowac mimo tego , ze wiele w zyciu wycierpialem , a moze wlasnie dlatego .

 

Jestem weteranem jesli chodzi o problemy psychiczne i psychoterapie . Zaczelo mi sie pogarszac pod koniec podstawowki . Jakos dotrwalem z roznymi dolami do konca liceum i dostalem sie na studia tu do Warszawy . Duzo sobie pozytywnych rzeczy obiecywalem po przeprowadzce do stolicy , a tu zonk . Ogrom stresu mnie przytloczyl i sie posypalem . Nie wiem jak zdolalem sie utrzymac na studiach . W wieku 21 lat poszedlem na pierwsza terapie i diagnoza : zaburzenia lękowe . Do 28 roku zycia mialem te zaburzenia wlacznie z atakami lękowymi , roznymi fobiami i obnizonymi nastrojami . Generalnie mam slaba i wrazliwa psychike i ... mocno toksycznego ojca . Przeszedlem zylion terapii , ktore troche mi pomogly , ale nadwrazliwosc na wydarzenia zyciowe mi pozostala . Dopiero pare lat temu uswiadomilem sobie , ze na wrodzona nadwrazliwosc nie ma terapii i trzeba bylo od poczatku żreć leki :) Ale tego zaden terapeuta mi nie powiedzial . Jednak bylo juz za pozno , bo w wieku 28 lat , po pewnym baaardzo stresowym roku akademickim , pojawily sie natrectwa . Zignorowalem je , bo ja wczesniej nauczylem sie sobie dawac rade z lękami i myslalem , ze je pokonam najwyzej w pare miesiecy . Niestety nie wiedzialem wtedy nic o natrectwach i o tym jak powazne jest to schorzenie . Od 11 lat mam zdiagnozowane OCD i konca nie widac . Tyle w skrocie . Mialem swojej historii tu nie pisac , ale ma to jednak walor oczyszczajacy :)

 

Kiedys jak bylem w Komorowie uslyszalem od ordynatora , zeby tu ( w Komorowie ) sobie milosci nie szukac , bo potem w zyciu jest tak , ze ślepy kulawemu probuje pomoc . Trzymalem sie tej zasady i staralem sie poznawac ludzi zdrowych . Ale kurcze tutaj nikomu nie musze tlumaczyc co to jest OCD i sie tego wstydzic : ) Chcialbym poznac tu ludzi , z ktorymi moglbym sie tez spotykac w realu , bo mam trudnosci z wychodzeniem z domu i gnusnieje , i sie męczę . Jestem juz stary kon . Pare dni temu skonczylem 39 lat , ale jakos nie moge i nie zamierzam dorosnac :) Bardzo pielegnuje psychologiczne dziecko w sobie i ludzie czasami mysla , ze jestem infantylny , a to jest zamierzone dzialanie . Staram sie , czasami po dziecinnemu , byc spontaniczny : )

 

To na koniec jeszcze powiem ze : z wyksztalcenia jestem niepelnym architektem ( dyplomu nie skonczylem i nie obronilem wlasnie dlatego , ze pojawily sie natrectwa ) . Drugi zawod jaki opanowalem we wlasnym zakresie to grafika komputerowa , gram na gitarze elektrycznej i komponuje ( glownie zakrecony metal i elektronike ) . Jestem wolnorynkowcem i ateista . Lubie jeszcze fantastyke , gry komputerowe ( glownie RPG i wyscigowe ) i boks zawodowy . Ufff to wszystko . Takze juz koncze i pozdrawiam współchorych : ) Wojtek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Witaj na forum, fajnie, że się zarejestrowałeś! :)

 

Ja co prawda nie do końca w temacie, bo ocd nie jest moim problemem, ale trochę mam z Tobą wspólnego :) Też jestem na tym forum bo wiem, że tu jeśli napiszę, że mam silne stany lękowe to nikt mnie nie wyśmieje i nie powie: "głupia jesteś, boisz się z domu wyjść? No to przecież jakiś kretynizm!" i tym podobne... Ponadto ja również, przez moje zaburzenia, nie obroniłam dyplomu. Też interesuję się fantastyką, grami (i rpg i komputerowymi).

 

No i muszę przyznać, że mnie naprawdę poruszyło, gdy napisałeś ile lat zmagasz się ze swoimi problemami - a ja myślałam, że moje dwa lata to długo! Terapię jak na razie mam jedną i wierzę, że dzięki niej coś w sobie zmienię, bo już pierwsze zmiany dostrzegam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misska wiesz to ciekawe , ale osoby z zaburzeniami emocjonalnymi maja czesto podobne zaiteresowania : ) Czesto powtarza sie fantastyka ( chyba po to zeby uciec od szarej rzeczywistosc w lepszy swiat marzen ) , czesto jest to jakas forma grafiki czy malarstwa , muzyka i gry komputerowe : ) Wstyd mi tu troche , bo na tym forum nie jestem wcale oryginalny : P Tu sa same oryginaly : ) To jest drobny minus , ale chyba wiecej jest plusow : ) Ludzie z problemami maja czesto zwiekszona wrazliwosc co oczywiste , ale tez czesto sa bardziej rozwinieci intelektualnie . Problemy zazwyczaj zmuszaja do myslenia i samorozwoju : )

 

Jesli chodzi o terapie to przy nerwicach ( do ktorych OCD juz nie jest zaliczane ) sa one bardzo przydatne . W najgorszym wypadku czlowiek sie rozwija , a w najlepszym wychodzi z choroby . W moim przypadku popelniono pewien blad . Na pierwszej terapii wpojono mi , ze nie powinno sie brac lekow . Ze to jest ucieczka , i ze trzeba samodzielnie stawiac czola problemom . I po wielu latach stwierdzam , ze to bzdura . Wrodzonej nadwrazliwosci psychoterapia nie usunie . Gdybym na samym poczatku trafil na swoj obecny lek ( czyli Anafranil ) to mialbym wiekszosc problemow z glowy , bo on ladnie lagodzi emocje i powstrzymuje afekt . I nie dostalbym natrectw , bo w tym trudnym okresie po prostu zwiekszylbym dawke leku i ochronil swoja psychike . Ale coz . Czasu sie nie cofnie : )

 

Cyklopka dziekuje za odpowiedz : ) Skoro tu jest dzial muzyczny to po co inne fora muzyczne : ) Fajnie ze w koncu sie tu zarejestrowalem . Sa tu takie same jak ja warianty : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hahaha, to prawda! :) Jeszcze słyszałam taką teorię, że ludzie o silnych stanach lękowych i którzy mają problemy z zaakceptowaniem siebie często wybierają jako kierunek studiów prawo.

 

E, każdy jest oryginalny! Nie, wróć! Nie podoba mi się takie klasyfikowanie... nie możemy powiedzieć, że każdy jest po prostu sobą, jest inny nawet, jeśli mamy podobne albo takie same zainteresowania? Ja mam dość duży problem z polubieniem i zaakceptowaniem siebie i czasem jak na siebie patrzę to widzę, że niektóre rzeczy robię, aby się wyróżnić - czy to lubiąc coś, co jest mało popularne, czy to ubierając się jakoś inaczej, czy farbując włosy... Ale ostatnio zaczynam powoli rozumieć, że wcale a wcale to nie jest potrzebne, że wystarczy, jak będę taka, jak ja chcę i będę to lubić to będzie wszystko git :) Nadal lubię fantastykę i gry, ale dlatego, że to lubię. I tyle. No i lubię poznawać innych ludzi, którzy też to lubią, bo i pogadać można na wspólne tematy a i się czegoś nowego dowiedzieć (bo nie wszystko wiem, a lubię się uczyć od ludzi).

 

Z tymi lekami to dla mnie też ciekawy temat. Moja terapeutka nie jest zwolenniczką leków - powiedziała, że jakbym się uparła to może mi coś przepisać, ale wolałaby tego nie robić. Zresztą przyznam, że bałabym się brać jakieś tabletki. Właśnie trochę z tego powodu, o którym piszesz: że leki to ucieczka, coś, co tylko by przygładziło moje problemy ale ich nie rozwiązało. Wierzę, że to ja (ze wsparciem terapeutki) jestem w stanie zmienić siebie, pozbyć się tych wszystkich lęków. No, ale ja jestem w trochę innej sytuacji chyba, a wydaje mi się, że każdy przypadek jest na tyle indywidualny, że ciężko mówić o powielaniu jakiś schematów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aaa i zapomnialem . Kotki jeszcze bardzo lubie : ) Ale niestety nie mam warunkow , zeby je trzymac . Wynajmuje pokoj i to bylby dodatkowy klopot przy znajdowaniu nowych pokoi . A ten z Twojego avataru to Maine Coon ? A masz moze swojego kotka ? Z tymi lekami to sa dwie szkoly : falenicka i otwocka : P Zartuje . To znaczy jedni lekarze sa zwolennikami lekow a inni nie . Ja teraz uwazam , ze zeby uderzyc skutecznie w nerwice trzeba skorzystac i z terapii , i z lekow . W nerwicach przyczyny problemow sa psychologiczne , i zeby je skutecznie i na trwale rozwiazac potrzebna jest terapia . Leki nie lecza przyczyn , a jedynie usuwaja objawy . Z tego wzgledu bylem dlugo przeciwnikiem lekow . Ale czas pokazal , ze byl to blad . Nie ma sensu tak sie meczyc ze swoja psychika . Tak mysle : ) Ale masz racje . Kazdy przypadek jest inny i trzeba go rozpatrywac indywidualnie : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misska wiesz to ciekawe , ale osoby z zaburzeniami emocjonalnymi maja czesto podobne zaiteresowania : ) Czesto powtarza sie fantastyka ( chyba po to zeby uciec od szarej rzeczywistosc w lepszy swiat marzen ) , czesto jest to jakas forma grafiki czy malarstwa , muzyka i gry komputerowe : )

 

Kurcze, chyba moje zaburzenia emocjonalne są marne, bo pasuje tylko muzyka :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też kotki lubię :D Ten z avka to MCO, dobrze zauważyłeś i dodatkowo mój prywatny, osobisty. Właśnie mi wlazł na biurko :) Na razie jeszcze jest młody, ma półtora roku. No i to nie mój pierwszy kot - wcześniej miałam persa, kotkę, która dożyła wieku tak sędziwego... że już pod koniec sama nie wiedziałam, ile ona właściwie ma lat. Niestety odeszła za TM kilka lat temu. No więc teraz jest jej następca :) A z tym wynajmowaniem to różnie, aczkolwiek rozumiem Twój punkt widzenia. Ja miałam to szczęście, że trafiłam na właścicieli, którym kot nie przeszkadzał, zgodzili się na wynajem. Ale, to prawda, długo musiałam szukać takiego mieszkania, wiele ogłoszeń odpadło na starcie, bo zawierało magiczny tag: Mieszkanie nie przyjazne dla zwierząt.

 

Wydaje mi się, że rozumiem ideę usuwania objawów przez leki. W ogóle to, co napisałeś, że leki i terapia idą w parze ma sens. Z tego, co czytam na forum, są ludzie, którzy korzystają z leków i są zadowoleni, są też i tacy, co nie biorą. Czasem, jak mam już naprawdę dość to się zastanawiam, czy leki by mi nie pomogły. Ale zawsze wtedy wraca myśl: one tylko osłabią lęk, chwilowo poprawią ci humor, a i tak wyjście z dołka zależy od ciebie i twojej pracy. I wtedy myśl o lekach odchodzi a ja staram się walczyć własnymi siłami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio zarzuciłam muzykę, bo tak wyostrzyła mi się wrażliwość na hałas, że nie zamienię wyczekanej chwili spokoju nawet na ulubioną płytę. Poza tym muzyka zawiera za dużo emocji, nie mam już na to siły.

 

Ja zarzuciłam, bo wszystkie piosenki są za wesołe i kojarzą mi się z nim, a te smutne wpędzają mnie w jeszcze większą deprechę :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, tak, super są! Korci mnie, żeby wziąć kolejnego, ale mam za małe mieszkanie... no i nie wiem, czy mój rozpuszczony do granic możliwości kot byłby zadowolony, gdyby nagle moja uwaga musiała dzielić się na dwa koty :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam ale urzadzilem sobie male szamanko : )

 

Makabra , bo widzisz nie osiagnelas jeszcze wyzszego poziomu wtajemniczenia : P Na nim zaczyna sie lubic fantastyke i grafike , i koty : P Zartuje : )

 

Misska slyszalem , ze Maine Coony sa specyficzne . Maja taka troche psia , a nie kocia nature . Podobno da sie je wytresowac .

 

Cyklopka moja nadwrazliwosc do normalnego poziomu sprowadzil lek wlasnie i za to go kocham , bo juz nie ma tak , ze byle co mnie rozwala : ) Chodzisz na jakas psychoterapie ?

 

Misska ja bylem swiadkiem jak moja znajoma dokupila sobie drugiego kotka ( samca maine coon ) do juz posiadanej kotki . Przez pare dni byla wojna : ) Kotka syczala i warczala na tego malego i chyba byla o niego zazdrosna . Ale po jakims czasie go zaakceptowala i sie polubili : )

 

A i witam Ladywind : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, MCO się trafiają takie trochę psie... ale ja bym tak na to do końca nie patrzyła. Są po prostu towarzyskie i lubią, jak się dzieje dużo w domu. Aczkolwiek, każdy kot ma swój charakter, więc i wśród MCO może się trafić aspołeczny :) A 'wytresować'... nie lubię tego określenia, ale można każdego kota, nawet zwykłego dachowca. Wystarczy tylko dużo cierpliwości i nauki Pawłowa :)

 

O, na początku przy dokocaniu mogą być takie problemy :) Ale mi bardziej chodzi o to, że mój kot już jest tak rozpuszczony i taki do mnie przywiązany, że nowy zwierz mógłby zostać nieprzyjęty zbyt dobrze :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×