Witam i prosze o jakąś pomoc

Witam

Mam 31 lat od dawna wzmagam sie z nerwica nie moge sobie z tym poradzic przez to rozpadl sie moj pierwszy zwiazek, nie widuje dziecka, teraz znowu powtorzyla sie ta sytuacja, nie wiem co robic,chodze do pracy mam znajomych tocze normalne zycie w Szkocji w Glasgow, nie mam sie gdzie zwrocic o pomoc znalazlem wasza strone dzisiaj postanowilem cos zrobic nie chce stracic kobiety ktora Kocham i dziecka ktore sie urodzi niebawem, problem polega na tym ze,dostaje napady furi obydwoje mamy ciezkie charaktery nikt nie umie ustapic, ja jak sie zdenerwuje mowie slowa ktore rania ,rzucam wszystkim co popadnie ostatnio nawet chcialem swinke morska wyrzucic przez okno,bylo to wczoraj, postanowilem cos nagle zrobic,napisac do Was, moze ktos mi pomoze,nie jestem jakims psycholem a boje sie ze tak mnie odbiera moja kobieta, wczoraj sie przestraszylem sam siebie,napisalem jej co czuje ze nie chce taki byc,wczoraj powiedziala ze mam sie do konca miesiaca wyprowadzic odp jej dzis ze ja rozumie, ze nie da sie zyc z taka osoba jak ja, nie chce ja ranic i zeby dziecko ktore sie we wrzesniu narodzi to widzialo odejde ale chce by ktos mi pomogl nie chce tego tak zostawic a kobiete swoja bardzo kocham ale nie chce by tak zyla, mialem poprzednie takie napady ale zawsze mniejsze rzucilem czyms. ,wczoraj rzucalem wszystkim co mialem pod reku,przestraszylem sie, w poprzednim zwiazku ktory sie rozpadl tak samo bylo nie chce stracic przez swoja glupote drugie dziecko,wczoraj poszlo bo przy jej znajomych nie powiedzialem ze mamy ciezko, ze nie sypiamy ze soba od 4 mcy, tylko mowilem kochanie itp, jej zdaniem dobra gra, napillismy sie ja i kolega wiec mowilem czule slowka,chce podkreslic ze po alkoholu nie awanturuje sie jestem spokojny a trzezwy robie takie zle rzeczy, krzywdze innych, czy moze ki ktos pomoc, napisac co robic z kim pogadac nie chce juz tak zyc,chce uratowac moj zwiazek odp tu lub na maila ari1981@interia.pl

Jedyne co przychodzi mi na myśl to terapia, dojście z czego ta agresja wynika.