Co zrobić żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce

Macie jakieś sposoboy na lenistwo?

Zaplanowanie sobie czasu i hmmm, silna wola . A jak ktoś ma silną słabą wolę, to trudno. Ja tam jak ne ce mi się nic robić, to nie robię .

Dobre pytanie.Też bym sie chciał to wiedzieć.

"Rusz głową! mi mówią, a mi sie niechce nawet ruszyć ręką"

Chyba nikomu sie teraz nic nie chce!!!!!!!!!!!!!

U mnie tylko i wyłącznie silna wola, nie znam żadnych dobrych sposobów.

Na nicnierobienie jest tylko jedna metoda.Zaczac cos robic.Sprawdzałem -działa...

Yoga, to dobry sposób. Po godzinie ćwiczenia dostaje sie takiego kopa, że mozna góry przenosić.....

EEE,to dzielny jesteś Angel, że zaczałeś YOGE! Gratuluje!!!.A ja się zbieram i jakos nie moge zacząc.Ale od poniedziałku ide na pewno!Pozazdrościłam Ci. :)

Kasiek, nie ma co sie zastanawiać........Inne spojrzenie na swiat, bardziej otwarty umysł........kondycja (ale na poczatku zakwasy, w szczególności po pozycji BYKA...hehe). Mi pomaga, odprężenie gwarantowane, oddech stabilniejszy, głebszy i zmeczenie przy wysiłkach zniknęło.

A jeżeli Ci się nie spodoba, zawsze możesz przerwać........ja mówię że warto się tam udać....

Ja ogólnie to nie jestem chyba leniwa...

Po prostu nie potrafię się skupić na niczym, ale to podobno w depresji normalne.

Jak na razie nie znalazłam żadnego sposobu na to, ale może Wasze rady mi pomogą...

Mówisz serio Dark? Mój kumpel chodzi na tai-chi, też miewa zakwasy ale raczej kopa po tym nie dostaje specjalnego

Yoga nauczyła mnie rozluźniać ciało, kontrolować oddech, patrzeć na swiat pod innym kątem, a po za tym uwielbiam sie "katować" (uwielbiam wysiłek fizyczny), doprowadzanie ciała do skrajów mozliwości. Po ćwiczeniach wiem ze zyję, a świat stoi przede mna otworem.........

Jeszcze dwa miechy temu, jeżeli ktoś wspominał o ćwiczeniu Yogi, podchodziłem do tego z przmróżeniem oka. Teraz wiem, że warto było zrobić pierwszy krok.......

A jaką ma się radochę ,jak się zrobi asanę,której wcześniej to ani rusz...

Ja byłam nieogarnięta strasznie, a wczoraj mi się udało mostek zrobić ;].Niby nic,ale to mój pierwszy mostek w życiu .

Gdyby nie to,że mieszkam na obrzeżach miasta (i spory kawał do centrum),to też zapisałabym sie na jogę.Sporo czytałam na ten temat. Świetna rzecz.. Może kiedyś..

No widzisz Angel,a mnie zamiast Yogi proponowali kamasutre.Cos jednak musi byc w tej Yodze.Ide koniecznie.Buaziaki :)

idź koniecznie,to strasznie fajna sprawa.Poprawia samopoczucie(od razu na siebie człowiek życzliwszym okiem patrzy )i daje większego kopa niż kawa-siekiera .

Tak zrobie.Buziaki :)

Czekać do ostatniego dzwonka,wtedy jak już topór nad głową wisi,to dostaje się takiego kopa,że hej ;]

Joga jest dobra,sama praktykuje :).

A z tym misiem yogi to mnie przekonaliście chyba. Od następnego semestru pier** aikido;)

ja po sprawdzeniu, wiem ze joga to cos zupelnie nie dla mnie... ale pewnie duzo zalezy tez od prowadzacego... w domu moze byc calkiem milo...

polecam gimnastyke na kregoslup, nawet jesli nie macie z nim zadnych problemow... zdecydowana zaleta tej formy ruchu jest:

-brak zawodnictwa

-brak przymusu do danego cwiczenia

-relaks calego ciala

-wzmocnienie miesni

-spokojny rytm wykonywanych cwiczen

-brak zbednej filozofii...

warto sprobowac choc raz...

Ja często mam problem, że mi się nie chce uczyć ani pracować i trudno mi się na tym skupić.