Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lekarze kontra internet, czyli... ;)


Adamo

Rekomendowane odpowiedzi

My tu sobie debatujemy o lekach, dawkach, działaniu na receptory, mieszaniu itp. ;), a przecież najważniejsza i niezbędna jest konsultacja lekarska!

 

Ja oczywiście jestem świadom, że to lekarz jest wykształcony i ma doświadczenie z pacjentami. Jestem pewien, że po dniu użerania się z psychicznie chorymi w państwowej poradni - z chęcią po powrocie do domu zabiera się za studiowanie najnowszych badań i zaleceń ze świata psychiatrii ;). Co do doświadczenia, to przecież wszyscy pacjenci biorą leki regularnie, nie kłamią na temat alkoholu/narkotyków i efektów działania. Musieliby być chyba... nienormalni ;). I wiadomo jest, że żadnej lekarz nigdy nie przyjął żadnych prezentów w postaci wycieczki Last minute do Egiptu za przepisywanie proszków danej firmy. Po pierwsze nie szkodzić!

 

Ja naprawdę jestem za tym, żebyśmy wszyscy łykali to co nam zaleci lekarz. Natomiast czasem warto się zastanowić, czy te 5 minut wizyty na NFZ nie zaważy negatywnie na następne miesiące, bo przecież mamy głowę od myślenia...

 

Co wy sądzicie na ten temat? ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja uważam, że takie branie wszystkiego jak lekarz zaleci nie jest dobre. Warto zanim się coś weźmie przeczytać informacje praktyczne o tym leku na choćby tym forum. A jeżeli lekarz przepisuje np. mocne benzo na miesiąc brania to już samo to jest niepoważne i takiego doktorka omijał by szerokim łukiem ( no chyba że jest to bardzo ciężki przypadek ). Założę się, że jest tu pełno ludzi uzależnionych od tego syfu którzy 10 lat temu to zażywali i nie zdawali sobie sprawy jak źle robią bo wierzyli ślepo doktorkowi. A teraz każdy może sobie przeczytać jak benzodiazepiny silnie działają uzależniająco i dzięki temu człowiek bardziej się pilnuje i ma inne podejście do brania tego gówna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja ciągle sie nakręcam objawami innych!! to masakra.Czytanie forum mnie zniszczyło dosłownie zniszczyło!Stąd nawrót moich NN i mojej depresji..

Czytam nakręcam się nie widzę juz dla siebie perspektyw leczenia bo przecież innimają jakieś tam objawy..nie pomogło komuś coś..zaszkodziło-to już wiem ,że to leki nie dla mnie..SZOK!

sama sobie jestem winna..może już dawno skończyłabym z lekami..ale przez moje czytanie for-narobiłam sobie szkody i musze je brać!!!

Boję się ,analizuję objawy,myślę o lekach i działaniu od rana do wieczora,czasem zawalam robotę w pracy i czytam fora!

Potem pojawia sie lęk i panika-o Jezzzzu! i lęk.

Fakt teraz patrzę z większym dystansem na to co czytam ale robię to nadal...co mi to daje? nie wiem..szukam dobrych info dobrych historii..a tu dupa znajduję tylko same przerażające opinie i znów dół!

Mogę jedynie przestrzec innych nie czytajcie for psychiatrycznych..bo można zwariować jestem tego żywym dowodem.

Bierzcie leki i słuchajcie lakarzy-obym mogła cofnąć czas i nie mieć tej wiedzy która mam na temat leków,przekaźników,dopaminie serotoninie i innych paści!..pewnie byłabym juz zdrowa..

dlaetgo gorzej mi sie współpracuje z lekarką bo wydaje mi sie ,że wiem więcej od niej -A TAK NIE JEST!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, ze warto to wszystko wypośrodkować. Słuchać lekarza, ale myśleć samodzielnie i nieustannie się dokształcać. Ja kiedyś łykałam wszystko, co przepisali, ulotki wrzucałam do kosza i w necie nie siedziałam. Moja druga lekarka przepisała mi Efectin bez benzo oraz nasennych i przeżyłam koszmar. Malo brakowało, a zeszłabym z tego świata. Teraz przy jakichkolwiek nowych lekach od razu proszę o alprazolam lub neuroleptyk. Nie zdarzyło mi się, żeby lekarz odmówił. Zawsze podkreślam, ze na początku antydepresanty nasilają mi lęki i muszę mieć jakiś wspomagacz, zanim lek główny się rozkręci.

 

Warto wiedzieć, które leki dzialaja najszybciej, jaki stabilizator jest najlepiej tolerowany przez pacjentów, jakie leki pozytywnie dzialaja na napęd, a jakie uspakajają i wyciszają itp.

 

Jednym słowem leczmy się z głową.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, ja ostatnio miałam podobnie. Tez zaczęłam sobie wkręcać objawy i choroby. Pojawił się paniczny lek przed braniem jakichkolwiek leków. Mimo to nie żałuję, ze poszerzyłam swoją wiedzę. I nie myślę, ze jestem mądrzejsza od lekarzy, choć oni tez są różni i czasami mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeniosłem temat do Off Topic ,ponieważ nie dotyczy ,żadnego konkretnego leku

ani jego działania .

Sam jestem zdania ,że o lekach powinien decydować lekarz .

A internet powinien pozostać jedynie źródłem dodatkowych informacji .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I wiadomo jest, że żadnej lekarz nigdy nie przyjął żadnych prezentów w postaci wycieczki Last minute do Egiptu za przepisywanie proszków danej firmy.

 

Polemizowałbym ;)

 

Co do brania wszystkiego jak radzi lekarz - stanowczo nie. Najpierw należy się zapoznać z daną substancją i przemyśleć kilka razy czy na pewno warto po nią sięgnąć, jakie będą tego skutki, itp. Jak można przeczytać na forach lekarze często nie informują o tym o zjawisku uzależnienia (a uzależnić psychicznie można się dosłownie od wszystkiego), można właśnie dlatego, że dostają profity od każdego, przypisanego opakowania, a może dlatego, żeby klient potem wracał do niego po następne dawki (tacy niczym się w sumie nie różnią od ulicznych dilerów).

Ludzie myślą, że leki są bezpieczne, itp a to jest błąd, bo to właśnie one (i alkohol) są jednymi z najgroźniejszych narkotyków, ale przypisuje je lekarz specjalista, więc niby to nie szkodzi? Totalna bzdura.

 

Internet to dobre miejsce, żeby ludzie się mogli podzielić swoimi doświadczeniami na temat substancji i skutkami ich długotrwałego przyjmowania. Moim zdaniem powinno się jak najwięcej czytać i konsultować z innymi użytkownikami, którzy "siedzą w temacie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sadze, ze elementarna wiedza na temat farmakoterapii jest dla wielu bardzo przydatna.

 

Zeby wiedziec, ze te leki naprawde pomagaja, a nie jak wynika z niektorych badan to placebo...

 

Trzeba wiedziec czego sie mozna spodziewac po danym leku oraz zeby nie myslec, ze leki te sa remedium na wszystkie problemy.

 

Natomiast uwazam tez, ze nie nalezy przesadzac z glebokoscia tej wiedzy, gdyz zaglebiajac sie zbyt daleko czlowiekowi w koncu nie majacemu gruntownego wyksztalcenia w tej materii moze sie zasiac we lbie wiele sprzecznych i nieprawdziwych informacji. Czy tam po prostu mozna wyciagac zle, nie majace pokrycia w rzeczywstosci wnioski.

 

Jak np to, ze komus Paro czy Esci nie pomogl to mogloby oznaczac, ze zaden SSRI juz nie powinien zadzialac ? A tymczasem to gowno prawda, bo sa podgrupy serotoninowe i wiele osob nie reagujacych np na Paro swietnie odpowiada na slabsza Fluo etc.

 

To, ze trzeba unikac Depakine i Litu to psychotropowy elementarz hehe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nasza wiedza jest dość "spłaszczona". Możemy wiedzieć więcej niż lekarze w pewnych konkretnych przypadkach, ale jak już było wspomniane - lekarze mają tą ogromną zaletę (albo wadę?) że są doświadczeni - wiedzą jak lek działa na taki a taki przypadek.

 

Adamo dobry jest ten sarkazm z czytaniem najnowszych publikacji i badań z psychiatrii. Ale masz pewnie rację, jakbyśmy się na codzień użerali z pacjentami to po powrocie do domu jak najszybciej byśmy chcieli zapomnieć o medycynie.

 

My mamy taką przewagę nad lekarzem, że "nasz" przypadek dotyczy jednej osoby - nas samych. Sami najlepiej wiemy co się z nami dzieje, jak się czujemy, jak dany lek na nas działa. Możemy być dużą pomocą lekarzowi jeśli go doinformujemy lub nakierujemy. Lubie lekarzy otwartych na sugestie pacjenta - nie takich który się nimi kieruje w 100%, ale takich który ich słyucha. Nie znoszę zadufanych w sobie pacanów którzy wszystko co wyjdzie z ust pacjenta a jest zabardzo niezależne zbywają "ja tu jestem lekarzem".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek, dlatego trzeba sobie też zdawać sprawę z tego, że na każdy organizm dana substancja może działać trochę inaczej. Dużo ma tez do powiedzenia sama psychika konkretnej osoby i jego nastawienie. Nawet można powiedzieć, że najwięcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miko, zgadzam się. U mnie nigdy nie były leczone stany (hipo)maniakalne, tylko depresyjne, bo nie przyszło mi do głowy, ze o tym nadmiarze energii powinnam poinformować lekarza. Mimo to przedostatni psychiatra wpadł na taki pomysł, kiedy dowiedział się, ze miewam fazy kiedy dobrze sypiam i takie kiedy spać nie mogę, co zasugerowało mu inną przyczynę bezsenności. Powiedział mi tez ciekawą rzecz: kiedy usunie się przyczyny depresji, a nadal ma się nawroty, często sezonowe, to może być to ukryty CHAD jedynie z dołkami, bez górek - wtedy leczenie jest zupełnie inne.

 

Mam namiary na dwóch naprawdę dobrych lekarzy w Lublinie, mogę podać na priv.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawostka. Na stronie uniwersyteckiego szpitala w Krakowie jest dekalog pacjenta i można w nim wyczytać to:

 

Nie czytaj naukowych książek medycznych – będziesz bowiem zapamiętywał z nich głównie to, co często dotyczy tylko niektórych – nielicznych chorych z danym schorzeniem. Nie posiadając wykształcenia medycznego może będziesz często interpretował przeczytane informacje na swoją niekorzyść – będzie cię to następnie uporczywie dręczyć.

 

Nie porównuj się z innymi pacjentami z podobnym jak Twoje schorzeniem, zwłaszcza z tymi którzy chorują dłużej, są starsi, bardziej schorowani. Ojciec medycyny, Hipokrates, mówił “najważniejsze – nie jaka choroba, ale jaki człowiek na nią choruje”.

 

Osobiście nie zgadzam się z tym. Dodatkowa wiedza jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Przypomina mi to sytuację z wychowaniem seksualnym w szkole. Rodzice panikują jakby fachowe informacje miały sprawić, że pociechy zanadto zainteresują się seksem. Tymczasem właśnie takie lekcje mogą pomóc w uniknięciu kolejnej małoletniej ciąży. Tak samo jest z leczeniem - lepsze książki medyczne niż ulotka z apteki reklamująca lek. Trzeba przy tym pamiętać, że nie jesteśmy alfą i omegą, ale sami znamy najlepiej nasz organizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawostka. Na stronie uniwersyteckiego szpitala w Krakowie jest dekalog pacjenta i można w nim wyczytać to:

 

Nie czytaj naukowych książek medycznych – będziesz bowiem zapamiętywał z nich głównie to, co często dotyczy tylko niektórych – nielicznych chorych z danym schorzeniem. Nie posiadając wykształcenia medycznego może będziesz często interpretował przeczytane informacje na swoją niekorzyść – będzie cię to następnie uporczywie dręczyć.

 

Nie porównuj się z innymi pacjentami z podobnym jak Twoje schorzeniem, zwłaszcza z tymi którzy chorują dłużej, są starsi, bardziej schorowani. Ojciec medycyny, Hipokrates, mówił “najważniejsze – nie jaka choroba, ale jaki człowiek na nią choruje”.

 

świetnie napisane-podpisuję sie pod tym!!!CHYBA SOBIE TO NA ŚCIANIE PRZYLEPIĘ.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×