Skocz do zawartości
Nerwica.com

Proszę o pomoc/narkomania


frozensun6

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestem tu nowa i właściwie zarejestrowałam się z przypływu emocji. Potrzebuje pomocy osób "w temacie" narkotyków. Ja sama nigdy nie miałam styczności z dragami. Niedawno odnowiłam kontakty z moim starym znajomym, zaprzyjaźniliśmy się. Dobrze Nam się rozmawiało dopóki nie zeszło na jego problemy z narkotykami. Marcin odstawił 3 miesiące temu. Brał bodajże od 14-stego roku życia, zawalił sobie tym całą młodość (sam się do tego przyznaje). Problem mój polega na tym, że mój "przyjaciel" jest totalnie nie przystosowany do życia, wyzbyty wszelkich emocji, nie jestem w stanie przeprowadzić z nim konkretnej rozmowy, ma okropne wahania nastoju, raz płacze, a kiedy próbuje go pocieszać, zaczyna śmiać się histerycznie, po czym znów atakuje mnie(słownie), obraża się po czym przytula. To jest nie do zniesienia. Jako przyjaciółka staram sie mu pomóc ale niestety nie bardzo mi sie udaje. Marcin jednego dnia pisze ze idzie do pracy, ze nie mozemy sie spotkac bo bedzie caly dzien szukal roboty i zajmowal sie sprawami waznymi, ostatecznie ląduje na lozku ze lzami w oczach. Potem uznaje ze znajdzie sobie dziewczyne. Szuka na portalach internetowych, biega, jest bardzo poddenerwowany, ledwo z jakas kobieta pogada, juz sie zakochuje, po czym gdy tylko dziewczyna powie cos nie tak, cos co mu nie przypasuje, zaraz pisze do mnie ze ma mysli samobojcze, ze nie wie co sie z nim dzieje, ze nie potrafi poradzic sobie z zyciem. Bardzo chcialabym mu pomoc, jednak niewiem, jak mam zaczac rozmowe, proponowalam mu terapie, odmowil stanowczo. Czy jest ktos kt moze mi udzielic odpowiedzi na pytania jak mam se zachowywac przy takim czlowieku? Czy mam byc elastyczna i zmieniac moje zachowanie ilekroc on zmienia, czy obrazac sie by pokazac mu ze musi przystosowac sie do spoleczenstwa? Czy zostawic go na pastwe losu i najzwyczajniej w swiecie "olac", czy stac przy nim murem i wysluchiwac tego wszystkiego? Dodam jeszcze ze kazda rozmowa z Marcinem konczy sie awantura, bo albo ja nie wytrzymuje i prosze go "by wzial sie za siebie" albo on na mnie wrzeszczy. Mnie tez to okropnie dobija, po kazdym spotkaniu nie mam sily na nic, tak jakby Marcin wysysal ze mnie wszystkie pozytywne emocje i uczucia, nastawienie do zycia. Nigdy nie mialam stycznosci z osobami ktore braly, poprosze wiec o jakis maly poradnik jak sie zachowywac. Mam nadzieje ze chociaz minimalnie nakreslilam sytuacje. Pisze jeszcze cala roztrzesiona po kolejnej awanturze, wiec od razu przepraszam za skladnie i ewentualne błedy. Oczekuje na jakakolwiek odpowiedz. Z gory dziekuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Twój przyjaciel potrzebyje wsparcia to jest pewne pomocy specjalistycznej..Ty raczej mu nie pomożesz bo jego psychika jest zmasakrowana..telefony monarowskie?może dałby się namówić na taką rozmowę?fajnie aby tam się udał uzyskałby wsparcie..jest chory wymaga pomocy.Jak się nie da namówić na nic..zadzwoń do monaru sama tam są fachowcy doradzą Ci co można zrobić w takiej sytuacji.Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje Ci za szybka odpowiedz :) Wiem, ze istnieja takie telefony monarowskie, jednak po dluuuugich i naprawde meczacych Nas obydwu rozmowach, on nadal sie upiera ze nigdzie nie pojdzie, ze nie chce pomocy od "koniowalow". Ja sama zdaje sbie sprawe z tego ze on potrzebuje pomocy, ale dopoki on sam nie bedzie jej chcial, nikt jej mu nie wcisnie na sile. Potrzebuje tylko wiedziec jak nim pokierowac zeby dal sie namowic(moze pojde razem z nim, jezeli jest taka opcja) no i jak sama mam sie zachowywac przy Nim, skoro mnie tez cala sytuacja wykancza psychicznie. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brał co? Odstawił co? Przez jaki czas? W jakich dawkach? Masz jakieś wyobrażenie o tzw. "narkotykach", zwalasz winę na substancje chemiczne, a nawet nie umiesz sprecyzować dokładnie o co chodzi.

"Przystosować się do społeczeństwa"? Odgrywasz tu rolę jego matki czy jak? Może chłopak po prostu jest wrażliwy, idzie swoją ścieżką i nie patrzy na to całe "życie społeczne", tylko chce żyć po swojemu?

Opisałaś kilka przykładów jego zachowania, które mogą być skutkiem bardzo różnych doświadczeń życiowych, ale tu nie chodzi o jakieś "narkotyki", tylko o Ciebie, bo Ty za wszelką cenę próbujesz go na siłę zmienić, a to błąd, bo próbujesz poczuć się lepiej jego kosztem, przynajmniej tak ja tak to widzę, z tego co opisałaś.

 

-- So, 5 lis 2011, 01:41 --

 

"jak nim pokierować"? A co to jest samochód, że tak chcesz robić? Kobieto, zrozum, że dopóki on sam nie zechce skorzystać z jakieś pomocy to nikt na świecie go do tego nie przekona na siłę, a jeżeli tak si ę stanie to będzie jeszcze bardziej nieszczęśliwy, bo będzie robić coś wbrew sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z doświadczenia wiem,że można człowiekowi pomóc wtedy tylko jeśli on sam tego pragnie.Na siłe,nic nie da się zrobić.Tak jak pisałem możesz porozmawiać z kimś z monaru o tej sytuacji,może coś podpowiedzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KeFaS nie atakuj mnie prosze od razu. Oczywiscie nie mam za duzego pojecia w sprawach narkotykow, rzeczywiscie w ogole sie na tym nie znam i nie ukrywam tego. Mam tez problem z precyzowaniem o co dokladnie chodzi, nie jestem w stanie zrozumiec czegos czego nigdy nie czulam. Ale postanowilam tu z wlasnej woli napisac bo naprawde na sercu lezy mi sprawa Marcina i napewno nie dlatego zeby poczuc sie lepiej. Co bral? Trudne do zapamietania nazwy: napewno LSD, exstasy i homet(niewiem czy dobrze to napisalam). Oprocz tego inne ktorych nazw niestety nie pamietam. Odstawil calkowicie wszystko 3 miesiace temu, bral od 14-stego roku zycia za namowa kolegow. W tej chwili jest na jakis lekach antydepresantach, ktore zmienia tez co jakis czas bo "nie dzialaja". Nie wiem dokladnie w jakich dawkach bral powyzsze substancje, ale mowil o "ciągach". Jezeli chodzi o rodzine to ma bardzo dobry kontakt z rodzicami i z rodzenstwem. Mi samej okolicznosci sprobowania po raz pierwszy tlumaczyl nuda i checia czegos nowego w zyciu. Chcial sprobowac. Ale z jednego razu zrobilo sie kilka lat, kiedy "zawalil szkole", przyjaciele sie od niego odwrocili(powtarzam tylko to co bylo mi mowione przez niego). Nie wiem co jeszcze moge napisac zeby przekazac jak najlepszy obraz sytuacji. Oczywiscie w poniedzialek zadzwonie do monaru, dopytam sie o wszystko. Jezeli chodzi o dolaczenie do forum, tez go popytam, moze jakos uda sie pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

frozensun6, ciągi na psychodelikach i empatogenach? Przez tyle lat (ile on ma w ogóle lat, bo nie napisałaś?) Wypytaj się dokładnie o co chodziło, bo to co napisałaś jest mało prawdopodobne. Na psychodelikach praktycznie nie da się być w ciągach, bo raz zażyta dawka bardzo mocno podbija tolerancję, dlatego są to względnie bezpieczne substancje. Oczywiście, są różne sposoby, żeby zbijać tolerkę i używać tego trochę częściej, ale i tak nigdy to nie będzie uzależniające do tego stopnia jak stymulanty, opiaty/opioidy czy nawet antydepresanty, które uzależniają bardzo mocno. I to wcale nie jest dobrze, że je bierze, bo one często powodują działanie typu "wyjebane na wszystko". I nie odbieraj moich postów jako atak, po prostu to co piszesz jest albo niezgodne z faktami, albo bardzo wyolbrzymione. Może od wrzucania psychodelików nabawił się depresji, jakiś fobii, lęków i zaczął brać inne rzeczy od których się uzależnił? To już bardziej prawdopodobna opcja. Może w tabletkach, które brał jako ecstasy, były słabej jakości i było tam najwięcej amfetaminy i wypełniaczy, wtedy już bardziej prawdopodobne, że się od tego uzależnił i może mieć teraz jakąś psychozę z tym związaną. Najlepiej jakby sam opisał swoją sytuację, jeżeli oczywiście chce, bo pchanie go na siłę do monaru nie będzie wcale dobrym rozwiązaniem, skoro nawet nie zna się dokładnie problemu. Pierwsze co to potrzebne mu wsparcie ze strony rodziny no i może jakiś dobry psycholog, żeby stwierdził czy rzeczywiście są podstawy do wysłania go do placówki tego typu.

 

-- N, 6 lis 2011, 16:41 --

 

Możliwe, że po takich przeżyciach uaktywniła mu się jakaś fobia, z którą teraz nie umie sobie poradzić. Ale zamiast monaru lepszym wyjściem będzie psycholog, który powie co dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No generalnie to po prostu z tego co opisujesz chlopak nie radzi sobie z emocjami, pomijajac juz wplyw narkotykow. Zreszta w ogole, branie narkotykow w ciagach to samo w sobie jest ucieczka od emocji. Takze nie ma co faktycznie tutaj uogolniac, ze chlopak sobie zmarnowale zycie przez narkotyki.

KeFaS a Ty uwazaj bo sie stajezs fanbojem dragow ;) W koncu jest jakis powod, dla ktorego tak bardzo irytuje Cie niewiedza innych na temat substancji psychoaktywnych ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NoMoreDepression, irytuje mnie niewiedza właśnie, tak samo jak mechanika samochodowego będzie irytować jak ktoś kto nie ma pojęcia o działaniu silnika, a będzie mu wmawiać swoje racje :P No i właśnie przez tą niewiedzę substancje, które mogą być bardzo pomocne w psychoterapii są nielegalne i potępiane przez społeczeństwo. Dlatego tak się irytuję, bo ktoś z góry mi narzuca z czego mogę korzystać, a z czego nie. I to ma być wolność? Bzdura.

Po prostu nie lubię wrzucania wszystkiego do jednego worka "dragi", bo różnica między psychodelikami, a stymulantami czy opioidami jest ogromna. Ja nie mówię, że wrzucanie psychodelików i mdma przez kilka lat regularnie "dla zabawy" to coś dobrego, bo te substancje mają ogromny potencjał, ale tylko jak się odpowiednio je wykorzysta, inaczej można sobie zrobić krzywdę jak wszystkimi innymi substancjami. Tylko po prostu nie można zwalać winy na substancje, bo to zawsze jest wina człowieka, który je wykorzystuje. To tak samo jakby winić broń palną za to, że ludzie od niej giną.

Swoją drogą, jak już uogólniać to na tym forum większość osób jest narkomanami uzależnionymi od antydepresantów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×