Mak lekarski (oraz pochodne)

Jakieś doświadczenia z tą naturalną substancją?

A jakie właściwości lecznicze ma mak lekarski?

Oprocz tego,że jest używany do wytwarzania wszelakich opioidów-czyli generalnie groźnych substancji uzależniających

oczywiście chodzi o leczenie przewlekłego bólu

Miałem kiedyś kolegę.

Moje doświadczenie z makiem a właściwie jego główką polegało na tym ,że raz widziałem jak z mleczka robił specyfik , który następnie wprowadził do żyły za pomocą strzykawki........więcej go nie widziałem po tym wydarzeniu.....dopiero po roku na Jego pogrzebie......właściwości lecznicze okazały się za mocne...

Robert

mhm...a co Cię boli

no tak. Czasem skutki uboczne mogą być dosyć brutalne

Rozumiem,że nic.Temat o używaniu rekreacyjnym ?hmm..

Widziałem temat o dziurawcu lekarskim, to założyłem temat o substancji też lekarskiej.

A co mnie boli? Życie

Substancją lekarską jest również kokaina,a jednak mam wrażenie,że dyskusje o niej, na takim forum są niestosowne z przyczyn obiektywnych..

No ok. Temat - żart.Każdy wie o co chodzi.

Ale o co chodzi? W sieci masz pełno opisów jak przygotować opium do "spożycia", jak potem robić acetylację morfiny, heroiny, itd.

rober6666, widocznie Twój kolega nie czytał wcześniej tych przydatnych opisów.

Jak już ćpać to z głową.

-- Śr, 20 kwi 2011, 01:29 --

Aha, nie doczytałem...

A co mnie boli? Życie

Mnie też to boli, ale staram się trzymać z dala od opiatów i ogólnie opioidów, bo jestem zbyt podatny na uzależnienia. Kiedyś prawie sobie spróbowałem kodeiny (tabletki można kupić w aptece bez recepty, ekstrakcja jest bardzo prosta, w domowych warunkach), w ostatniej chwili zrezygnowałem, bo na pewno nie byłby to "pierwszy i jedyny raz" i po prostu popłynąłbym dalej wpierdalając się w niezły syf. I tak mi już wystarczy, że jak nie mam trawy albo syntetyków to się źle czuję.

Wybór należy od Ciebie i tak, ale powiem Ci, że są fajniejsze rzeczy, żeby się na chwilę oderwać i jednocześnie nie niosą z sobą takiego ryzyka uzależnienia fizycznego.

Kiedyś prawie sobie spróbowałem kodeiny (tabletki można kupić w aptece bez recepty, ekstrakcja jest bardzo prosta, w domowych warunkach), w ostatniej chwili zrezygnowałem, bo na pewno nie byłby to "pierwszy i jedyny raz" i po prostu popłynąłbym dalej wpierdalając się w niezły syf. I tak mi już wystarczy, że jak nie mam trawy albo syntetyków to się źle czuję.

To ty uważasz, że marihuana jest zdrowsza od kodeiny ?

pol90, "zdrowsza" to pojęcie względne, ale na pewno "bezpieczniejsza", chociaż jak wiadomo, wszystko w nadmiarze szkodzi, więc warto sobie jednak znaleźć umiar.

Pisałem ten post już dosyć dawno, od tamtego czasu wiele się zmieniło w moim życiu i ogólnie już bardzo rzadko sięgam po substancje psychoaktywne, może z wyjątkiem alkoholu, ale że mój organizm źle znosi duże ilości to się kontroluję. Mimo to uważam, że marihuana wyrządza najmniejsze szkody, jeżeli tylko pali się odpowiedzialnie i nie za często. Alkohol pod tym względem jest dużo gorszy, a opiaty/opioidy to już w ogóle.

Mimo to uważam, że marihuana wyrządza najmniejsze szkody, jeżeli tylko pali się odpowiedzialnie i nie za często. Alkohol pod tym względem jest dużo gorszy, a opiaty/opioidy to już w ogóle.

Czym dłużej żyje tym zdaje sobie sprawę, że wszystko ma swoje wady i zalety.

Opiaty akurat wyrządzają najmniejsze szkody, zależy jeszcze jakie bo każdy organizm inaczej reaguje, tylko wadą opiatów jest to, że uzależniają fizycznie i silnie psychicznie, a uzależnienie fizyczne to pikuś w porównaniu z uzależnieniem psychicznym.

A można się np. szybciej psychicznie uzależnić od trawy niż np. kodeiny gdyż o gustach się nie dyskutuje.

Psychicznie można się od wszystkiego uzależnić i nie mówię tylko o substancjach psychoaktywnych.

Poza tym, każdy patrzy z perspektywy własnego doświadczenia i obserwacji otoczenia, w którym się znajduję.

Poczytaj sobie na forum hyperreal temat "kodeina - uzależnienie" .