Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cierpienie po rozstaniu


Rekomendowane odpowiedzi

Na depresje, fobie itp cierpie od kilka lat, ale w moim zycie pojawil sie zupelnie nowy rodzaj bólu i nie moge sobie z nim poradzić.

 

Przez to jak sie zachowywalem pod wplywem moich problemo zostawila mnie osoba ktora bardzo kochalem. Wiem co powiecie, tego kwiatu jest pol swiaty, bla bla. Zostawila mnie jakies 2 miesiace temu i nie moge sie dalej z tym pogodzić. Miesiac temu probówałem sie powiesić. Pożegnałem sie z nia, zawiazałem sznur, stanąłem na gałęzi i mialem juz skakac. Nagle przyszedł sms od niej i sie złamałęm, zaczalem sie ludzic ze moze nam sie uda.

 

Nie mam siły żyć, bardzo chce odejść, ale po tym jak straciłem jedna okazje nie mam siły szukać drugiej. Chyba polkne trutke na szczury, bo nie chce zdychac boleśnie. Ciągle mysle o tym, wszedzie, natrętne myśli które bolą. Chcialbym zyc gdybym mógł z nią zbudować przyszłość. Byliśmy razem 2 lata, bardzo ją pokochalem, mielismy plany, chcielismy zamieszkać razem etc.

 

Bez niej nie mam po prostu celu, sensu. Nie umiem zyć dla siebie. Stracilem wszystkie plany cele i marzenia po rozstaniu z nią. Mysle ze czesciowo mam tez na jej punkcie obsesje, ale to nie jest jakaś psychopatia. Dobija mnie też uczucie że jej nie obchodze. Wiecie jak to jest jak coś było dla was codziennoscia a nagle legło w gruzach, .... nie mam już siły

 

Znam siebie, jestem zbyt zachowawczy, mogę przeżywać to nawet 10 lat. Bede cale zycie sie meczyl, az kiedys zobaczą ją z kims innym i może dzieckiem. I wtedy pewnie nie wytrzymam, zastrzele sie na jej oczach, podetne sobie zyly, nie wytrzymam. To nie jest moj jedyny problem psychiczny, ale teraz reszta wydaje mi sie wyolbrzymiona i mam wrazenie jakbym mogl je przeciwzeczyc sila milosci.

 

Nie moge znieść uczucia nie bycia waznym dla niej. Kiedys ciągle rozmawialismy. O najmniejszych pierdolach. Teraz czuje sie taki nie wazny, nikt sie mna nie interesuje. Mam przyjaciół, ale to jakos nie to samo. Nie czuje powodu żeby dla nich żyć. Są wartościowi ale nie umiem zyc tylko dla nich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotny_wilk, Nie jesteś żałosny jesteś samotny zraniony,cierpisz to takie naturalne w miłości ,tylko daj sobie czas na tę żałobę po tym związku ,mimo że bardzo boli teraz z czasem powinno być lepiej.Byłeś na psychoterapii?nie zawsze sami sobie potrafimy pomóc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotny_wilk, musisz zrozumieć że żadna, powtarzam ŻADNA kobieta nie jest powodem do tego, by odebrać sobie życie. Pomyśl o bliskich, nie o niej. Pomyśl sobie ile zadałbyś bólu najbliższym, zawiązując pętle na szyji i skacząc. Byłbyś ostatnim tchórzem, bo Twoi bliscy cierpieli by katusze i żyli w przekonaniu, że nie pomogli Ci.

 

Polecam znaleźć sobie jakieś hobby, które oderwałoby Cię o tych wspomnień. Ludzie są jacy są, to że odeszła od Ciebie dziewczyna, to jeszcze nie mogiła - z czasem się zapomina. Dasz sobie na luz, a znajdzie się następna, która pomoże Ci z tego wyjść (ja też się łudze, że znajdzie się taka która pomoże mi bezinteresownie, i pokocha tak, żebym nie musiał zmieniać) chociaż moja sytuacja była z goła inna, bo gdy ja rzuciłem, poczułem niesamowitą ulgę, a 8 miechów na paroksetynie pomogło szybko zapomnieć.

 

 

Udaj się do lekarza skonsultować swoje dalsze leczenie i teraźniejsze problemy i pamiętaj, ona nie jest warta tego byś wkładał na szale swoje życie. Nie dość, że zrobisz krzywdę sobie, swoim rodzicom, to jeszcze jej zrobisz krzywdę. A skoro ją kochasz, to powinieneś dać jej odejść, a sam w innych objęciach poszukać szczęścia przezwycięzając jednoczesnie ten ciężar w głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wpadłem w furie. Ona sie zachowuje jak ostatnia **** dostarcza mi powodów żeby sie zabic, traktuje mnie jak śmiercia, jest samolubna wie ze przez nia cierpie i ma to w dupie
Sam sobie je dostarczasz tak reagując,zostawi ją zamknij ten rozdział jak napisałam przydałaby się pomoc specjalisty skoro masz mysli samobójcze.Stała się twoją obsesją lub uzaleznieniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabije sie z czystą przyjemnoscia zeby zobaczyla ze nie mozna kims pomiatac bez konsekwencji i zeby zalowala ***** egoistka że przez jej ku****wskość nigdy mnie juz nie zobaczy!!!!!
Zabijesz się jej na złość?są lepsze sposoby pokaż jej,że jesteś szczesliwy bez niej to ją bardziej zaboli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabije sie z czystą przyjemnoscia zeby zobaczyla ze nie mozna kims pomiatac bez konsekwencji i zeby zalowala ***** egoistka że przez jej ku****wskość nigdy mnie juz nie zobaczy!!!!!
Zabijesz się jej na złość?są lepsze sposoby pokaż jej,że jesteś szczesliwy bez niej to ją bardziej zaboli...

O tak, zdecydowanie! Jak się będzie próbował zabić to ona tylko będzie się śmiała z Ciebie. Moja ex tak zrobiła. Dokładnie. Bawiło ją to, że dla niej się pociąłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotny_wilk, ja pierdziele gościu narozrabiałeś to cie laska zostawiła i koniec. Każdy jest wolnym człowiekiem i może robić co chce, a ty się zachowujesz żałośnie w tym momencie wypisując takie rzeczy. Bądź facetem a nie ciapą. Dwa ostatnie posty poniżej krytyki :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Argish, rozstanie jest jak choroba. trzeba przechorować, przejść przez całą paletę emocji - od rozpaczy po gniew. Tak bywa, jak człowiek jest mocno zraniony. Nie oceniaj człowieka po kilku emocjonalnych postach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabije sie z czystą przyjemnoscia zeby zobaczyla ze nie mozna kims pomiatac bez konsekwencji i zeby zalowala ***** egoistka że przez jej ku****wskość nigdy mnie juz nie zobaczy!!!!!

Składanie swojego życia w ofierze, by zmusić kogoś do refleksji, jest absolutnie nieopłacalne.

 

Zastanawiam się, jak ludzie gotowi zabić się z "miłości", chcieliby stworzyć jakikolwiek dobrze działający związek? W zdrowej relacji potrzeba odrobiny szacunku i miłości również do siebie samego, nie tylko do drugiej połówki. Jeżeli tego nie ma, związek i tak, niezależnie od starań, rozpadnie się prędzej czy później.

samotny_wilk, zajmij się sobą, począwszy od wizyty u lekarza, a na partnerkę przyjdzie czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotny_wilk, ja pierdziele gościu narozrabiałeś to cie laska zostawiła i koniec. Każdy jest wolnym człowiekiem i może robić co chce, a ty się zachowujesz żałośnie w tym momencie wypisując takie rzeczy. Bądź facetem a nie ciapą. Dwa ostatnie posty poniżej krytyki :roll:

 

Argish mocna wypowiedź ale masz dużo racji, dzięki za nią. a niedojrzałym dzieciakiem nie jestm zupełnie. Choć czy w ogóle chęć samobójstwa jest dojrzała? chyba to kwestia niezależna od metryki. Jestem za impulsuwny, moje nastroje w trakcie furii zmieniają się jak u kobiety w ciąży, nerwy, potem rozpacz. Niestety póki co jestem ciapą, dobrze mnie oceniles, ale to nie jest łatwe. To jest złożone stadium emocji, nic nie jest czarno białe... nie chodzi o samo rozstanie, ale o zachowania po, i tak dalej. chciałbym być silniejszy, ale zawsze jak staram się wymóc jakąś zmianę, to myślę że nie mam jej robić dla kogo. Cholera, ja w ogóle nie umiem zająć sie soba, myslec o sobie... taki ze mnie typ ze zyje dla kogoś, i wtedy po nieudanej probie zmiany znow postrzegam samobojstwo jako ucieczke, prosta, mimo ze tchórzliwa i samolubna

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas1981, bez przesady wszystko ma swoje granice. Jak facet tak tej dziewczynie histeryzuje i wypisuje głupie smsy to ja jej współczuje. Przeczytaj posta suiseiseki, bo ma racje.

Ale ja to wiem. Jasne, ze tak. Tylko do wszystkiego trzeba dojrzeć. A piszę, bo byłem podobny. Też tak histerycznie reagowałem (jeszcze niedawno), więc mogę zrozumieć samotnego wilka i to, co on w tej chwili przeżywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na depresje, fobie itp cierpie od kilka lat, ale w moim zycie pojawil sie zupelnie nowy rodzaj bólu i nie moge sobie z nim poradzić.

 

Przez to jak sie zachowywalem pod wplywem moich problemo zostawila mnie osoba ktora bardzo kochalem. Wiem co powiecie, tego kwiatu jest pol swiaty, bla bla. Zostawila mnie jakies 2 miesiace temu i nie moge sie dalej z tym pogodzić. Miesiac temu probówałem sie powiesić. Pożegnałem sie z nia, zawiazałem sznur, stanąłem na gałęzi i mialem juz skakac. Nagle przyszedł sms od niej i sie złamałęm, zaczalem sie ludzic ze moze nam sie uda.

 

Nie mam siły żyć, bardzo chce odejść, ale po tym jak straciłem jedna okazje nie mam siły szukać drugiej. Chyba polkne trutke na szczury, bo nie chce zdychac boleśnie. Ciągle mysle o tym, wszedzie, natrętne myśli które bolą. Chcialbym zyc gdybym mógł z nią zbudować przyszłość. Byliśmy razem 2 lata, bardzo ją pokochalem, mielismy plany, chcielismy zamieszkać razem etc.

 

Bez niej nie mam po prostu celu, sensu. Nie umiem zyć dla siebie. Stracilem wszystkie plany cele i marzenia po rozstaniu z nią. Mysle ze czesciowo mam tez na jej punkcie obsesje, ale to nie jest jakaś psychopatia. Dobija mnie też uczucie że jej nie obchodze. Wiecie jak to jest jak coś było dla was codziennoscia a nagle legło w gruzach, .... nie mam już siły

 

Znam siebie, jestem zbyt zachowawczy, mogę przeżywać to nawet 10 lat. Bede cale zycie sie meczyl, az kiedys zobaczą ją z kims innym i może dzieckiem. I wtedy pewnie nie wytrzymam, zastrzele sie na jej oczach, podetne sobie zyly, nie wytrzymam. To nie jest moj jedyny problem psychiczny, ale teraz reszta wydaje mi sie wyolbrzymiona i mam wrazenie jakbym mogl je przeciwzeczyc sila milosci.

 

Nie moge znieść uczucia nie bycia waznym dla niej. Kiedys ciągle rozmawialismy. O najmniejszych pierdolach. Teraz czuje sie taki nie wazny, nikt sie mna nie interesuje. Mam przyjaciół, ale to jakos nie to samo. Nie czuje powodu żeby dla nich żyć. Są wartościowi ale nie umiem zyc tylko dla nich.

Poboli poboli i przejdzie. Swoją drogą witam ziomka z krakowa :papa:

 

Argish, rozstanie jest jak choroba. trzeba przechorować, przejść przez całą paletę emocji - od rozpaczy po gniew. Tak bywa, jak człowiek jest mocno zraniony. Nie oceniaj człowieka po kilku emocjonalnych postach.
:brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też jestem za impulsywny za wrażliwy, można wymieniać i wymieniać. Każdy mi chce dokopać, to tylko moja myśl, bo zdaję sobie teraz sprawę, że wiele w moim życiu jest fikcji. Co innego widzę, słyszę, niż jest naprawdę, poprzez złe interpretacje, napięcie mięśni, nie dochodzi do mnie prawdziwy przekaz. Dlatego jest we mnie tyle zła :twisted: pracuję nad tym. Nazbierało się tego przez lata, które były dzień w dzień stresujące mniej, więcej. Do tego zaprawione częstymi melanżami, nabzdryngoleniem się do prawie, nie przytomności mnóstwo razy. Do tego eksperymenty z alkoholem i papierosami. Małe ilości snu, wiele by tego jeszcze wymieniać, złe odżywianie, geny, środowisko, przede wszystkim, sam sobie wiele razy szkodziłem, będąc poczytalnym i nie. Przez lata tylko nienawiść mną kierowała, aż mnie konkretnie wyniszczyła. Walczę z moja nienawiścią i nie poddam się. Chciałbym słyszeć i widzieć, to co naprawdę jest. Wtedy będę miał pewność, ze ktoś ta, ten mi dobrze życzą a ten, ta mi źle życzą. Wtedy jeżeli się odegram, będę wiedział, że tamta, tamten poniekąd zasłużyli. Teraz tak się zastanawiam, ilu ludzi mogłem skrzywdzić, po przez złą interpretację? Z tym ogrywaniem się, nie mówię, ze kogoś połamię :twisted::mrgreen: tylko tak jakiś gruby kawał zrobić, tej osobie, co by się następnym razem mocno zastanowiła, że tak łatwo ze mną jej nie pójdzie :twisted: że trafiła na naprawdę świra :twisted::mrgreen::D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabije sie z czystą przyjemnoscia zeby zobaczyla ze nie mozna kims pomiatac bez konsekwencji i zeby zalowala ***** egoistka że przez jej ku****wskość nigdy mnie juz nie zobaczy!!!!!

 

A może to Ty jesteś egoistą, chciałbyś z nią być, choć jej to nie uszczęśliwia (skoro tego nie chce, to chyba nie widzi w tym momencie swojego szczęścia z Tobą)?

 

Nie chcę Ci dowalać. Bardzo współczuję, ale brniesz w ślepą uliczkę jeśli chodzi o poradzenie sobie z tą sytuacją. To że nie chce być z Tobą nie znaczy, że Tobą pomiata. Ta dziewczyna nie odpowiada też za całokształt Twojego życia i szczęścia. Zachowaj godność, jeszcze żadna relacja nie została uratowana przez straszenie samobójstwem, natomiast jest odwrotnie, jeśli ją zaczniesz straszyć samobójstwem, to będziesz na zawsze skreślony i włożony do szufladki "niepoczytalny wariat, unikać".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego ludzie się rozstają i w ogóle dlaczego zawracają komuś głowę jeśli wiedzą, że ten związek nie ma przyszłości? Jeśli już być z kimś to do końca życia. Ludzie są dziwni. Dziwny jest ten świat.
Też miałam kiedys takie pojęcie ale niestety życie to nie romanse czytane w ksiazkach czy w filmach. Czasem nie po drodze jest ludziom ze sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotny_wilk, podejrzewam, że nikt nie jest wart aby zabijać się po rozstaniu. Wiem, że łatwo jest sobie snuć plany z kimś tym bardziej jeśli np ta osoba sama nakręca wspólną przyszłość. Ludzie się rozstają - normalne i trzeba to zaakceptować. Człowiek się przyzwyczaja do drugiej osoby czasem nawet mimowolnie. Musisz dać sobie więcej czasu, pracować nad sobą, walczyć o siebie. Mnie życie nauczyło, żeby działać stanowczo i nie liczyć się z okazywanymi emocjami przez innych ludzi.

Nie ulegać na prośby, łzy, szantaże. Gdy widzisz powody do zerwania zrywaj. Niestety męczyć się nie można. Takie już jest życie, że wiele trudnych sytuacji trzeba znosić ale one wzmacniają.

Ja czasem jestem melancholijnym człowiekiem, który niepotrzebnie rozmyśla o życiu złych i dobrych sytuacjach. Wydaje mi się, że najlepszym i najsłuszniejszym podejściem do życia jest nauczenie się żyć dla siebie, znalezienie sobie hobby, zainteresowania, czegoś co będzie nas cieszyło. Wiem, że jest ciężko, myśli w głowie nie dają spokoju. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Sam gubię sens jednak zawsze staram się wrócić na właściwą drogę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×