Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z bratem


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie

 

Chciałabym poprosić o Wasze rady w związku z zachowaniem mojego brata.

 

Nie wiem sama jak nazwać ten problem. Mam dwójkę rodzeństwa, siostra lat 26, brat 20 lat, ja jestem najstarsza lat 27. Ojciec nie brał udziału w naszym wychowaniu, pił robił awantury od jakiegoś czasu to przycichło ale powraca. Brata wychowywałyśmy we 3, z mamą i siostrą. Nie miał on w swoim życiu żadnego męskiego autorytetu. Jeżeli już ktoś mu imponował to nie był to zbyt dobry przykład.

 

Już w okresie dorastania zaczęły się problemy z moim bratem, narkotyki a dokładnie marihuana, alkohol inne naroktyki pewnie sporadycznie też się zdarzają. Ja właściwie nawet nie wiem jak nazwać problemy, mój brat żyje bo żyje, nie ma żadnych potrzeb. Nic mu się nie chce, nie potrzebuje się ubrać, nie potrzebuje zjeść, nie potrzebuje pracować. Jak coś jest to ok, jak nie ma też ok. Niby pracuje dorywczo od 16 roku życia ale ostatnio ta praca mu się znudziła mimo, że była stała. Mieszkamy w małej miejscowości, alkoholizm jest tu na porządku dziennym, większość ludzi zajmuje się głównie piciem. Mój brat obecnie pracuje na czarno dorywczo, mimo że dostał fajną propozycję pracy w zakładzie stolarskim, moim zdaniem super fach ale woli kłaść elewacje z koleżkami bo tam się pośmieją, jest picie, palenie.

 

Od czasu do czasu zdarzają się tak dziwne ale tak autodestrukcyjne sytuacje w jego wykonaniu że razem z mamą i siostrą długo musimy sie po nich zbierać. Albo pije na umór, dostaje wtedy jakieś fazy, nikogo nie poznaje, jest agresywny, nie wiadomo czego się po nim spodziewać, potrafi uciekać z domu przez okno. Kiedyś mój kolega przyszedł do mnie żebym poszła w dane miejsce bo mój brat jest tam i leży zakrwawiony i nikt nie wie co zrobić.Pojechaliśmy z moim chłopakiem pod wskazany adres faktycznie był cały zakrwawiony jakby kogoś zabił, zabraliśmy go do szpitala ale okazało się że rana była niewielka ale był pod tak dużym wpływem alkoholu że krwawienie było obfite. Był agresywny, nie dał się nawet zbadać.

 

Zawsze mamy dla niego otwarte serce, dobre rady, zawsze wie, że kiedy potrzebuje pomocy może śmiało przyjść do mamy, do mnie, do drugiej siostry. Nie ma z nim żadnej rozmowy, dla niego nie istnieje żaden problem. Nie chce z nami w ogóle rozmawiać. My z siostrą nie mieszkamy już w domu, rzadko kiedy do nas dzwoni żeby zapytać co słychać, czy może nas odwiedzic. Do niczego nie dąży, niczego nie chce się uczyć, na niczym mu nie zależy.

 

Wiem, że zawsze kiedy bierze wypłatę to jest "królem wioski" wtedy wódka się leje strumieniami, stawia wszystkim, wydaje zarobione pieniadze w 3 dni.na innych ludzi. Nie rozumiem tego.

 

Być może niektórym z Was problem wyda się błahy, ale chcę jakoś zareagować. W tym roku nasza kuzynka popełniła samobójstwo. Ciocia też miała z nią podobne problemy wychowawcze. Od razu zaznaczę, że to nie ta sytuacja miała wpływ na jego zachowanie. To trwa znacznie dłużej.

 

Jak mam z nim porozmawiać żeby nie usłyszeć "dobra idź stąd" itp. Wszystko go wyprowadza z równowagi, nikt nie ma na niego wpływu, nie kwapi się do żadnej pomocy naszej mamie, która jest już znerwicowana przez jego wybryki. Jest dorosły więc nikt mu niczego nie zakazuje, zawsze go tylko prosimy że nawet jak nie wraca do domu to ok, ale napisz chociaż smsa. Moja mama już nie śpi po nocach bo nie wiadomo czego się po nim spodziewać. Czuję się bezsilna bo nie wiem czy to problem czy jest po prostu rozpuszczony i jak sprawic by wreszczie coś go zaczęło intersować. Nie chcę żeby tak wegetował całe życie, on nie ma żadnych potrzen, zobaczenia czegoś nowego, pójscia do kina, na dyskotekę, itp.

 

Proszę o Wasze opinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jego życie, jego sprawa.

Przerabiałem coś podobnego. Jeżeli nie będzie chciał wyrwać się ze złego towarzystwa, ew. jeżeli picie i ćpanie daje mu radość - nie zrobisz nic. On nikogo i niczego nie posłucha.

 

Od strony prawnej też nic nie zdziałasz. W Polsce nie ma przymusu leczenia, więc jeżeli się nie zaćpa lub nie zapije - nikt na siłę nie może mu pomóc. O leczeniu może jednak zadecydować sąd.

Jeżeli Twoja rodzina jest mocno zdeterminowana, to jedyne co możecie zrobić to zbierać papiery na niego.

Przy każdej awanturze wzywać policję, zbierać notatki. Nagrywać go jak się zachowuje i zbierać dowody rzeczowe. Potem oddać sprawę do sądu o ubezwłasnowolnienie, lub przymusowe leczenie.

 

Pokojowej drogi nie ma.

Sorry.

 

http://www.infor.pl/prawo/pomoc-spoleczna/przemoc-w-rodzinie/250000,Przymusowe-leczenie-alkoholika.html

 

http://www.tomaszow-maz.eu/537-Jakwygldaprocedurazobowizaniaosobypijcej.htm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×