Skocz do zawartości
Nerwica.com

miłość to smutna sprawa


jazzowa

Rekomendowane odpowiedzi

głupio jest mi pisać o problemie rodem z bravo girl, ale może wystarczy jak się chociaż tym podzielę

 

tak bardzo pragnęłam się zakochać. od dłuższego czasu nie znałam tego uczucia.

poznałam kogoś, krótko się znamy, ale zauroczyłam się baaardzo silnie, niemal od pierwszego wejrzenia

taki moment : " łaaał, to jest człowiek dla mnie, kochałabym go "

łączy nas muzyka, obecnie nagrywamy razem pare numerów na jego płytę

problem w tym że ów człowiek, daje mi do zrozumienia, mówi że się podobam, że boi sie ze oszaleje, że piękna, cudna, seksowna sratatata,że musi mnie zabrać tu i tam, poznać z tym i tym - wiadomo bajera ( choć zazwyczaj pod wpływem używek ) to mimo wszystko odzywa się rzadko.

jest chyba facetem któremu już jest dobrze w samotności (35 lat) i może potrzebuje tylko przygód łóżkowych - choć do zrozumienia mi dał że daży mnie szacunkiem i mimo że chciałby, to nie naciskał, nie proponował.

Jego koledzy mówią : 'jesteś cudowna, mogłabyś mieć każdego. stać cie na wiecej, z nim związku nie stworzysz'

łatwo powiedzieć, ciężko wykonać

od jakiegoś czasu zmieniłam się, przestałam patrzec na kogokolwiek innego.( prowadziłam dość frywolny tryb życia, z racji niemożności uczucia do kogokolwiek) tylko on w głowie.

dzisiaj mnie to wyjątkowo męczy, tak chciałabym go zobaczyć - twierdzi że nie ma czasu od jakiegoś czasu

męczą mnie takie gierki, z drugiej strony nie chce sie narzucać - nie mam pojęcia co myśleć

gdy sie widzimy - jest magia, chemia, ale nie wiem czy mu jakkolwiek zależy, czy to był mimo wszystko tylko pociąg seksualny

robi dziwne nadzieje, a potem zbywa.

nie mam pojęcia ! co za okropny stan :o

ostatnio po imprezie spał w moim łóżku, zasypiałam wtulona z uśmiechem na twarzy. takie uczucie mega szczęścia.jest/byłby moim lekarstwem.

 

ot taka smutna refleksja, jak sie uczucie pojawiło, to musi być takie skomplikowane? :(

mężczyźni.... nic nie rozumiem ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O kurcze współczuje... Nie było by najlepszym rozwiązaniem porozmawiać z nim szczerze? Przynajmniej wiedziałabyś na czym stoisz co i jak? Załatwić to umiejętnie jak tylko się da. To nie będzie łatwe rozmowa szczerze i powiedzenie co czujesz i czego oczekujesz, ale to jest chyba jedyne najlepsze rozwiązanie.

 

 

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[Zła i niedobra Asuu]

Zbudowałaś sobie ideaUu na podstawie swoich wyobrażeń spowodowanych chemią.

A teraz na jedną małą chwilę *pac chemię do szufladki* - spójrz z dystansu na całą sytuację i co widzisz?

BAWI się - a czyż to nie jest wygodne?

[/Zła i niedobra Asuu]

 

No musiałam, wzywam do logiki w podjęciu decyzji i powodzenia.

 

A! Rozmowa, no tak. O ile będzie szczera, to może wiele wyjaśnić. (ale po co ma być, jeśli się dobrze bawi ^^)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

problem w tym że ów człowiek, daje mi do zrozumienia, mówi że się podobam, że boi sie ze oszaleje, że piękna, cudna, seksowna sratatata,że musi mnie zabrać tu i tam, poznać z tym i tym - wiadomo bajera ( choć zazwyczaj pod wpływem używek ) to mimo wszystko odzywa się rzadko.

jest chyba facetem któremu już jest dobrze w samotności (35 lat) i może potrzebuje tylko przygód łóżkowych - choć do zrozumienia mi dał że daży mnie szacunkiem i mimo że chciałby, to nie naciskał, nie proponował.

Czyżby to ten sam facet? Też byłam wspaniała, cudowna, idealna, och i ach, koorva! Ale znalazła sie lepsza, to dla niej planuje urlop, to dla niej jak na skrzydłach wraca przez pół Polski, a ja nie istnieje. Nie ma mnie. Jestem powietrzem. Uciekaj dziewczyno, bo skończysz jak ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli chcąc się zakochać wyidealizowałaś sobie faceta gdzie ileś osób mówi żeby dać sobie siana? Oj nieee hello,rzeczywistość, wracamy do niej.

Nie,faceci czy ludzie nagle nie zmieniają się w księcia na koniu,go nie pieprzony kopciuszek czy inne powieści,rzeczywistość bywa bardziej okrutna.

Daj sobie z nim spokój,albo się nie przywiązuj.

No chyba że już "power of love" i wiara w to że sie chłop zmieni,to powodzenia..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli chcąc się zakochać wyidealizowałaś sobie faceta gdzie ileś osób mówi żeby dać sobie siana?
Chciałabym, żeby mnie ktoś przed powiedział, że powinnam dać sobie siana. Jedno takie zdanie od jednej chociaż osoby i dałabym sobie naprawdę siana. Ale nikt nie wiedział, nikt nic nie wiedział! A mnie sie wydawało debilce, że taka tajemnica, to coś fajnego, hehe, no debilka ze mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001, tekst do autorki był,nie do ciebie.

Jak już sie stało,to trudno,niewiele się poradzi,trza zapomnieć jak najszybciej..

Wiem, że nie do mnie, mówię tylko, że dużo bym dała, żeby mnie ktoś ostrzegł. Zapomnieć? Jak mam zapomnieć skoro będę go widywać codziennie? Zapomnę jak zmienie pracę. Tylkoe kiedy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ALE JA NIE WIEM CZY SIE BAWI.

nic nie wiem, jego kumple mi odradzają.

doskonale miałam świadomośc, bałam się że będzie to nieszczęśliwe zauroczenie, ale BAH I JEST !

rozmowa to chyba najlepsze wyjście, ale ja tak sie boje odrzucenia ..... + nasza współpraca

 

ps. czy wyidealizowałam sobie księcia? chyba nie. nie jest idealny. owszem, nie znam go bardzo, ale tak czuje. intensywnie, pierwszy raz od bardzo dawna, że to jest ktoś dla mnie.

a to co on ma w głowie, to cholera wie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mauooo, 22 - naiwna, głupia, nic o życiu nie wie?

być może, ale to mnie kompletnie ogłupiło, czuję się jak nastolatka

to jeszcze masz czas na takie powazniejsze znajomosci, zreszta on jest od ciebie 13 lat starszy, wsrod rownolatkow, lepszych chlopakow mozesz znalezc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj tam takie gadkiiiiii.

sralalla nasłuchałam się już że stać mnie na więcej.

ale uczucie nie wybiera ;)

miłością nazwać tego nie mogę, bo jak?

zauroczenie ot co, silne, chodzi o to że nie pamiętam kiedy czułam coś takiego i w sumie jest to piękne uczucie, a zarazem okrutne

13 lat to nic, byłam już w takiej relacji, to nie o to chodzi :)

pogadam z nim i się ogarnę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

problem w tym że ów człowiek, daje mi do zrozumienia, mówi że się podobam, że boi sie ze oszaleje, że piękna, cudna, seksowna sratatata,że musi mnie zabrać tu i tam, poznać z tym i tym - wiadomo bajera ( choć zazwyczaj pod wpływem używek ) to mimo wszystko odzywa się rzadko.
Słowa nic nie kosztują, jeśli czyjes zainteresowanie głownie ogranicza sie do ściemniania, to znak, ze kolesiowi tak naprawde nie zalezy... do tego stwierdzenia jego kumpli, żeby sie trzymac od niego z daleka - to źle wróży, pewnie on juz jest z kims związany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001, Ma to i swoje - , ale może i tak lepiej

ps. czy wyidealizowałam sobie księcia? chyba nie. nie jest idealny. owszem, nie znam go bardzo, ale tak czuje. intensywnie, pierwszy raz od bardzo dawna, że to jest ktoś dla mnie.

a to co on ma w głowie, to cholera wie

Chemia + podświadomość zrobią to za ciebie,albo już zrobiły :>

Jeśli jego kumple mówią by dać sobie spokój,lepiej to zrobić,bo są to osoby które zapewne znają go znacznie dłużej i lepiej.

Poza tym faceci w wieku 35 lat,cóż,zwykle już żonaci itd.

Nie oczekuj za wiele,bo gość raczej jakiś poważnie zainteresowany nie jest (albo takie odnoszę wrażenie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie jest z nikim na pewno, żonaty nie był

wydaje mi się że ma jakąś traume i teraz nie szuka związku, więc trzyma mnie na dystans itp itd

jedni jego kumple mówili żeby dać sobie spokój, a inni przeciwnie

 

tylko po cholere gadał... tak to bym sobie może nic nie robiła z tego, gdybym nie miała świadomości jakiejś

mówił że nie ma czasu, że mi to wynagrodzi, pytał czy mam chłopaka bla bla.

 

chyba to zignoruje, boje sie odrzucenia

 

chodzi o dramatyczność sytuacji .... mam duże powodzenie, wielu chciałoby mi 'oddać serce', ale od bardzo dawna nie byłam w stanie nic do nikogo poczuć prócz pociągu seksualnego.

a teraz role się odwróciły chyba, ja czuje, a dla niego jestem obiektem seksualnym... hmm ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×