Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chorobliwa zazdrość


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Mam duży problem, przynajmniej tak mi się wydaje. Jakieś 4 lata temu rozpadł się mój najdłuższy związek, facet mnie zdradził i po czasie dowiedziałam się, że robił to nawet będąc ze mną wcześniej. Po dwóch latach tułaczki i samotności poznałam mojego obecnego faceta. I zaczęło się. Mieszkamy w różnych miejscach i nie mamy możliwości, aby widywać się codziennie, a nawet w każdy weekend. Mój obecny tż często wypisuje wiadomości ze swoimi koleżankami, próbuje się umawiać - niby na piwko, kawę (spotkania rzekomo nie doszły do skutku). I w tym momencie krew mnie zalewa. Nie jestem w stanie zgodzić się na to, żeby wychodził gdzieś z jakimiś dziewczynami. Po prostu panicznie się boję,że powtórzy się sytuacja z przeszłości. Doszło nawet do tego, że sprawdzam jego korespondencję i nie raz znalazłam wiadomości, w których znów się umawia, chociaż obiecał, że nie będzie tego robił. Twierdzi, że ma więcej koleżanek i nic na to nie poradzi.

Nie wiem co mam robić. On twierdzi, że mnie kocha i nigdy nie zdradzi, ale ja nawet go o to nie posądzam, ja po prostu nie chcę, żeby wychodził z innymi dziewczynami. Tż już się denerwuje i mówi, że czasem ma ochotę po prostu nie odzywać się do mnie kilka dni, bo męczy go to, że go sprawdzam.

 

Pomocy

 

Mam nadzieję, że w dobrym dziale napisałam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja23, witaj ;)

 

wydaje mi się że Wasza relacja jest odrobinę toksyczna- on umawia się z dziewczynami, Ty jesteś zazdrosna, im bardziej miota Tobą zazdrość- tym bardziej on dba o to, żebyś nie wiedziała o jego sprawach- co z kolei powoduje, że Ty jesteś coraz bardziej zazdrosna i zaborcza- i tworzy się błędne koło. wydaje mi się, że wina leży zarówno po jego jak i po Twojej stronie. po Twojej- bo jesteś zaborcza, czytasz jego wiadomości, nie szanujesz jego prywatności, chciałabyś zamknąć go w klatce, żeby był tylko dla Ciebie, po jego- bo on prowokuje takie zachowanie i widocznie jakoś specjalnie nie przejmuje się tym co czujesz, poza tym oszukuje Cię.

 

w takiej sytuacji nie ma złotej recepty. napisałabym- postaraj mu się bardziej zaufać, uwierz w to co mówi. ale z drugiej strony wiem że to jest takie dryfowanie które prowadzi na mieliznę.. jak jest u Ciebie z poczuciem własnej wartości? bo z tego co piszesz, to wynika że kiepskawo, skoro boisz się że on na każdym kroku może Cię zdradzić, że jakaś koleżanka okaże się dla niego bardziej atrakcyjna niż Ty. słyszałaś coś o kobietach, które kochają za bardzo? może poszukaj w necie jakichś informacji na ten temat, bo naprawdę tego mnóstwo. :) no i opcja chyba z największą nadzieją na powodzenie- może pomyślicie o jakiejś terapii dla par?

 

ściskam kciuki, powodzenia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy razem 2 lata.

Ja zdaję sobie z tego sprawę, że wina leży po obu stronach. Już nawet ograniczył swoje rozmowy. Tyle, że sprawdzanie zaczęło się kiedy przypadkiem trafiłam na jakąś wiadomość typu: "załóż tą krótką spódniczkę jak będziemy jechać" - zabierał koleżankę, bo zmierzali w tym samym kierunku. Zdaję sobie sprawę, że sprawdzanie nic mi nie da bo równie dobrze może usuwać te wiadomości. A mawiają również, że jak ktoś chce to zawsze coś znajdzie. On tłumaczy, że to głupie żarty tylko.

 

Dzięki za szybką odpowiedź. Fajnie chociaż z kimś o tym pogadać.

 

Z poczuciem własnej wartości kiepsko. Dzięki również za wskazówki na pewno poczytam. A co do terapii to on chyba nie widziałby takiej potrzeby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że to nie zaczęło się od razu. Wcześniej było nam świetnie, póki nie zaczęły się jakieś głupie wiadomości do koleżanek o których się dowiedziałam.

Nie wykluczam takiej możliwości, że to piętno z poprzedniego związku. Ale mieszkam w małej mieścinie i tutaj raczej terapia nie wchodzi w grę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mówiłam... staram się z nim o tym rozmawiać. On się strasznie denerwuje i zazwyczaj kończy się to kłótnią. Nie rozumie, że sobie tego nie życzę, bo jego zdaniem to normalne. Co prawda już ograniczył to pisanie i stara się tego nie robić, ale martwię się, że to tylko chwilowe i znów się zacznie wraz z rokiem akademickim. Nie wiem może ja faktycznie za bardzo się czepiam ?

Ja też mam znajomych, wychodzę z nimi. On wychodzi ze swoimi. Ja po prostu nie chce zaakceptować samotnego wychodzenia z innymi dziewczynami. Albo mówienia mi, że się idzie potańczyć z kolegami a w tym czasie piszę się do koleżanki, żeby wpadała. hm..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja23, ja nie widzę sensu w takim oszukiwaniu się, martwieniu :roll: może poczytaj sobie w internecie na te tematy co Ci wcześniej napisałam. inicjatywa poprawy relacji musi wyjść zarówno z Twojej strony, jak i z jego- bo inaczej to ten związek będzie pędził ku rozpadowi, niestety :?

 

no i ważna też jest praca nad sobą, jesteś w pułapce starych schematów, dodatkowo niska samoocena wszystko utrudnia. jeśli tego nie przerobisz, to nie ma takiej opcji, żebyś ruszyła z miejsca, bo cały czas będziesz powtarzała te same błędy, te same mechanizmy będą Tobą kierować, cały czas będziesz wpadała w potrzaski. od tego musisz zacząć, jeśli rzeczywiście chcesz cokolwiek zmienić- i to nie tylko w tym związku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja23, nie jest problemem ze pisze z kolezankami bo ma prawo miec kolezanki i problem ze tego nie akceptujesz jest w Tobie ,,,,ale co pisze. Moze jest nie w porzadku a moze na sile doszukujesz sie ze jest nie w porzadku bo przeciez facet nie moze byc ok, oni zdradzaja. Byc moze podswiadomie wybralas dokladnie taki sam typ jak poprzednio. Moim zdaniem terapia bardzo by sie przydala i nie widze przeszkod zeby jezdzic do wiekszej miejsowosci. Tez nie chcialam u siebie i jezdzila godzine drogi w jedna strone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rady, najpierw muszę się wziąć za siebie to jest najważniejsze. Macie racje, że chyba chcę wrzucić wszystkich do jednego worka. Tyle, że problem jest taki, wierzę, że mnie nie zdradzi, ja po prostu nie chcę, żeby się spotykał z jakimiś dziewczynami ot tak. Ja tego nie robię, nie czuję takiej potrzeby i tego samego oczekuję od partnera.

 

-- 04 wrz 2013, 13:32 --

 

dodam, że poza tymi kłótniami to raczej nie mamy powodów do sprzeczek i jesteśmy zgodni. Może ja po prostu szukam dziury w całym ?

Ogólnie to dogadujemy się świetnie, mamy wspólne zainteresowania, każde z nas potrafi pójść na kompromis(oczywiście oprócz tej konkretnej sytuacji). I jest nam naprawdę dobrze razem. Tak sobie teraz pomyślałam, że chyba ludzie mają jednak większe problemy. Muszę się ogarnąć z tą podejrzliwością i powinno być lepiej, co o tym myślicie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wierzę, że mnie nie zdradzi, ja po prostu nie chcę, żeby się spotykał z jakimiś dziewczynami

a wiec nie wierzysz. Gdybys mu ufala to spotkania z innymi laskami w ogole nie bylyby dla Ciebie problemem. Moze podswiadomie oczekujesz , ze jednak okaze sie nie w porzadku wiec mialas racje sprawdzajac go ( to efekt traumy po poprzedniej zdradzie) albo facet rzeczywiscie nie jest godny zaufania i pozwala sobie na zbyt wiele

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbuję mu to właśnie tłumaczyć, że to nie jest normalne zachowanie. Jego koledzy tak robią i ich dziewczyny nie mają nic przeciwko i to był kiedyś jego argument. Teraz już rzadko zdarzają mu się takie akcje, więc mam nadzieję, że w końcu wspólnymi siłami damy radę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj trzymaj, przyda się ;)

ale chyba kiedyś musi być lepiej, jak się widzimy czasem cały miesiąc to mój luby potrafi nie odzywać się do nikogo w tym czasie i poświęcać czas tylko na wspólne wyjścia z naszymi znajomymi. Nie łaknie samotności i oderwania się ode mnie, więc może ja panikuję na zapas. Teraz sobie przypominam, że w naszych pierwszych rozmowach też czasem rzucał głupie żarty jak do tych koleżanek, więc po prostu takie głupie poczucie humoru chyba :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie to się nie podoba, pisze do dziewczyny: załóż krótka spodniczke i Ty to akceptujesz? I dla niego to jest nic? :mrgreen: Dla mnie taki już miałby zamkniete drzwi, jak chce się spotykać z pannami z miniówami, to wolna droga...Jeszcze na dodatek, że Ty to widziałaś przypadkiem, nie mówił Ci, i na dodatek robi po tym kłotnie. A to co robią jego koledzy to akurat nic nie ma do rzeczy, skoro ma takich kolegów to strach pomyslec co jeszcze oni robia :roll: Jezeli Ty to mu mówisz, a dla niego, Twoja opinia w takiej sprawie mało znaczy..to nie jest dobrze wróżący aspekt na przyszłość dla Waszego związku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemanko kaja23 :)

 

Doszło nawet do tego, że sprawdzam jego korespondencję i nie raz znalazłam wiadomości, w których znów się umawia, chociaż obiecał, że nie będzie tego robił.

Sprawdzałaś bez jego wiedzy czy dostałaś pozwolenie na czytanie jego korespondencji?

Kurde, uczulona jestem na szperanie w czyichś mailach, gg czy telefonie.

I już sam fakt, że sprawdzasz jego wiadomości oznacza, że nie masz do niego zaufania.

Wiadomości, które przytoczyłaś nie kojarzą się stricte kumpelsko ale to też zależy od człowieka.

Ja np. potrafię koledze w żartach powiedzieć "tylko weź się ubierz ładnie żeby mi się dobrze na ciebie patrzyło" i nie będzie w tym żadnych podtekstów, ale tu każda osoba zna granice. Nie wiem jak jest w przypadku Twojego partnera i jego znajomych.

 

Albo mówienia mi, że się idzie potańczyć z kolegami a w tym czasie piszę się do koleżanki, żeby wpadała. hm..

Taka sytuacja by mi się nie spodobała ze względu na kłamstwo. Czy jeśli np. ma iść gdzieś z kumplami ale zmienia plany i wpada do niego koleżanka, to mówi Ci o tym sam? Czy upiera się, że był z kumplami a ty dowiadujesz się "przypadkiem" przeglądając jego wiadomości?

 

Tyle, że problem jest taki, wierzę, że mnie nie zdradzi, ja po prostu nie chcę, żeby się spotykał z jakimiś dziewczynami ot tak.

No właśnie wygląda na to, że nie wierzysz ;) Bo jeśli wierzysz, to dlaczego nie chcesz żeby się z nimi spotykał? ;)

 

Ja tego nie robię, nie czuję takiej potrzeby i tego samego oczekuję od partnera.

Ok, Ty nie potrzebujesz, ale najwyraźniej on lubi spotykać się z koleżankami.

Zabranianie kontaktu z innymi osobami nie jest dobre, tylko potęguję nieporozumienia.

Wg mnie jeśli uważałabyś go za osobę godną zaufania, nie byłoby problemu w jego spotkaniach.

Druga sprawa - jeśli zależałoby mu na Twoim zaufaniu, Twoim samopoczuciu to przedstawiłby Ci swoje kumpelki i uprzedzałby Cię, że ma zamiar spotkać się z koleżanką.

Możliwe też, że wcale nie ma zamiaru robić nic niewłaściwego i wie, że nic złego nie zrobi. Uważa, że takie relacje ze znajomymi są normalne, może jego eks to akceptowała. Poza tym mieszkacie od siebie daleko, nie widujecie się często a Ty oczekujesz, że zrezygnuje z takiej formy spotkań ze znajomymi płci żeńskiej jaką znał do tej pory. Czy Ty (mając np. grono dobrych kumpli) od reki zrezygnowałabyś ze spotkań z nimi dlatego, że faceta to denerwuje? Jeśli tak, to skłaniałabym się, do tego co pisała socorro, o "kochających za bardzo".

 

Podejrzewam, że macie zupełnie inne doświadczenia z poprzednich związków i każde postępuje wg wyrobionego już schematu. Czy on wie, o Twoich wcześniejszych doświadczeniach?

 

Jakieś 4 lata temu rozpadł się mój najdłuższy związek, facet mnie zdradził i po czasie dowiedziałam się, że robił to nawet będąc ze mną wcześniej

Twój eks sam przyznał się do zdrady?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie to się nie podoba, pisze do dziewczyny: załóż krótka spodniczke i Ty to akceptujesz? I dla niego to jest nic? :mrgreen: Dla mnie taki już miałby zamkniete drzwi, jak chce się spotykać z pannami z miniówami, to wolna droga...Jeszcze na dodatek, że Ty to widziałaś przypadkiem, nie mówił Ci, i na dodatek robi po tym kłotnie. A to co robią jego koledzy to akurat nic nie ma do rzeczy, skoro ma takich kolegów to strach pomyslec co jeszcze oni robia :roll: Jezeli Ty to mu mówisz, a dla niego, Twoja opinia w takiej sprawie mało znaczy..to nie jest dobrze wróżący aspekt na przyszłość dla Waszego związku...

 

Nie, nie akceptuje. Dlatego właśnie upominam, że takie zachowania mi się nie podobają. On twierdzi, że to głupi żart, że znają się już długo i takie głupie gadanie, bo ona ma podobne "głupie" poczucie humoru. I nie powiedziałam nigdy, że olewa to co ja myślę i mówię bo tak nie jest. Pisałam nawet, że ograniczył już takie zachowania. A sytuacja tego typu miała miejsce może 2 razy w ciągu tych dwóch lat i to w stosunku to dwóch różnych osób.

 

-- 05 wrz 2013, 13:39 --

 

Sprawdzałaś bez jego wiedzy czy dostałaś pozwolenie na czytanie jego korespondencji?

Kurde, uczulona jestem na szperanie w czyichś mailach, gg czy telefonie.

I już sam fakt, że sprawdzasz jego wiadomości oznacza, że nie masz do niego zaufania.

Wiadomości, które przytoczyłaś nie kojarzą się stricte kumpelsko ale to też zależy od człowieka.

Ja np. potrafię koledze w żartach powiedzieć "tylko weź się ubierz ładnie żeby mi się dobrze na ciebie patrzyło" i nie będzie w tym żadnych podtekstów, ale tu każda osoba zna granice. Nie wiem jak jest w przypadku Twojego partnera i jego znajomych.

 

Na początku robiłam to bez jego wiedzy. Teraz stwierdził, że mogę sobie czytać. Ja też nie lubię tego robić w sumie podle się z tym czuję i staram się tego nie robić, tyle, że czasem to jest silniejsze ode mnie. Ja też nie uważam, żeby to były kumpelskie teksty dlatego tak mnie takie sytuacje denerwują. A jakie jego koleżanki mają granice to niestety nie wiem, bo najzwyczajniej w świecie ich nie znam. Mówiłam nie raz, żeby się umówił z nimi jak będziemy u niego, a nie w tyg kiedy jest w stolicy. Ale jakoś nigdy nie było takiej sytuacji.

 

Taka sytuacja by mi się nie spodobała ze względu na kłamstwo. Czy jeśli np. ma iść gdzieś z kumplami ale zmienia plany i wpada do niego koleżanka, to mówi Ci o tym sam? Czy upiera się, że był z kumplami a ty dowiadujesz się "przypadkiem" przeglądając jego wiadomości?

 

No i dlatego właśnie takie sytuacje również i mi się nie podobają. Poszedł z kolegami ale do klubu który jest obok akademika tej koleżanki i stwierdził, że ona wisiała mu piwo więc napisał. Co prawda nie przyszła, ale chyba wypadałoby mi mówić o takich rzeczach?

 

 

No właśnie wygląda na to, że nie wierzysz ;) Bo jeśli wierzysz, to dlaczego nie chcesz żeby się z nimi spotykał? ;)

 

Nie chcę, żeby się spotykał bo ich nie znam. Nie przeszkadza mi to jeśli chciałby wyjść na piwo z dziewczynami, które znam, np. tam gdzie mieszka. Więc sądzę, że to nie kwestia wiary w wierność, bo akurat w tej kwestii mu wierzę, ale mam takie dziwne przekonania i tyle.

 

 

Ok, Ty nie potrzebujesz, ale najwyraźniej on lubi spotykać się z koleżankami.

Zabranianie kontaktu z innymi osobami nie jest dobre, tylko potęguję nieporozumienia.

Wg mnie jeśli uważałabyś go za osobę godną zaufania, nie byłoby problemu w jego spotkaniach.

Druga sprawa - jeśli zależałoby mu na Twoim zaufaniu, Twoim samopoczuciu to przedstawiłby Ci swoje kumpelki i uprzedzałby Cię, że ma zamiar spotkać się z koleżanką.

Możliwe też, że wcale nie ma zamiaru robić nic niewłaściwego i wie, że nic złego nie zrobi. Uważa, że takie relacje ze znajomymi są normalne, może jego eks to akceptowała. Poza tym mieszkacie od siebie daleko, nie widujecie się często a Ty oczekujesz, że zrezygnuje z takiej formy spotkań ze znajomymi płci żeńskiej jaką znał do tej pory. Czy Ty (mając np. grono dobrych kumpli) od reki zrezygnowałabyś ze spotkań z nimi dlatego, że faceta to denerwuje?

 

To mógłby mi np. zawsze o tym mówić. A zdarzało się tak, że dowiadywałam się dopiero z jego rozmów. Dlatego teraz jestem na to wyczulona. Rozumiem, że nie musi mi się zwierzać ze wszystkiego. Ale od początku postawiłam sprawę jasno, więc wypadałoby się wywiązywać z tego.

 

Podejrzewam, że macie zupełnie inne doświadczenia z poprzednich związków i każde postępuje wg wyrobionego już schematu. Czy on wie, o Twoich wcześniejszych doświadczeniach?

 

Tak wie. I tak się składa, że jego była dziewczyna potraktowała go tak samo jak mnie mój były. Więc sądziłam, że będzie potrafił mnie lepiej zrozumieć.

 

Twój eks sam przyznał się do zdrady?

 

Oj nigdy w życiu, to nie ten typ. Upierał się, że to przeze mnie rozpadł się związek, bo za dużo czasu razem spędzaliśmy (nie zmuszałam go do tego). A już następnego dnia spotykał się ze swoją obecną dziewczyną, którą również zdradza (wiem, bo mieszkamy w małej miejscowości). A o zdradach, które były wcześniej dowiedziałam się zupełnie przypadkiem, jakieś 3 lata temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja23, moze chodzi o to, ze Ty jak pisalam niewielu znajomuch posiadasz i nie odczuwasz potrzeby spotkan wiec mierzysz go swoja miarka. A kazdy jest inni. On moze byc bardziej towarzyski o nie mozesz oczekiwac ze skoro Ty nie odczuwasz potrzeby zycia towarzyskiego to on rowniez. W kazdym razie masz racje..dobrze byloby poznac jego towarzystwo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz ja nie zabraniam mu wychodzić, ani nawet nie mam takiego zamiaru. Kiedy jest w domu i ma ochotę wyjść z koleżanką którą ja znam to nie mam nic przeciwko. Po prostu tych jego koleżanek ze studiów nie znam i dlatego jakoś nie mam ochoty, żeby spędzał z nimi czas sam na sam.

 

-- 05 wrz 2013, 19:37 --

 

A znajomych mam właśnie chyba nawet więcej niż on, tyle że nie umawiam się na kawkę, winko czy piwo z osobami, których on nie zna. A te jego koleżanki to zna od dawna, ale jakoś nigdy z nimi zajebistego kontaktu nie miał, więc dlaczego teraz ? z nudów? nie pogra w grę przestanie mu się nudzić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, ze nie zabraniasz ale jakis foch jest jak pojdzie ;) Nie wiem jak dlugo jestescie ze soba ale ja ponad 4 lata z moim mezczyzna i tez nie znam wszystkich jego znajomych bo bardziej pomieszkujemy u siebie niz mieszkamy i kiedy mnie nie ma przeciez nie bede mu mowic zeby spotykal sie z tymi ktorych juz znam a raczej znam z opowiadan a nie osobiscie Co za roznica. Wystarczy mi ze jestem informowana o tym ze wychodzi.

A znajomych mam właśnie chyba nawet więcej niż on, tyle że nie umawiam się na kawkę, winko czy piwo z osobami, których on nie zna.

rany..dlaczego? Nawet jezeli to Twoja decyzja to nie bardzo masz prawo oczekiwac ze on bedzie zachowywal sie tak samo jak Ty bo dla niego to nie musi miec znaczenia czy znasz te osoby czy nie skoro Cie nie ma to sie z nimi spotyka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoko tylko kilka razy dowiedziałam się o tym po czasie. Więc już nie akceptuje takich zachowań.

 

-- 05 wrz 2013, 19:47 --

 

Zresztą sam kiedyś bardzo był poruszony tym, że chcę umówić się z kolegą na piwo. Później stwierdził, że zareagował zbyt pochopnie, ale jednak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×