Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zagubiona w związku


Gość dominia86

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Was,

 

Pisałam już wcześniej na forum o swoim związku. Napiszę tylko że miałam problemy i chciałam końca mojego związku ale ponieważ mi zależało jako tako to dałam kolejną szanse. Nie będę już pisała że mój chłopak jest taki i taki,za długo by pisać. :D, poprostu zaczeliśmy się odalać od siebie,do tego jego zachowanie moje też nienajlepsze.... No ale zmierzając do sedna chodzi mi o to że teraz po pewnym czasie zaczeło nam się układać naprawdę super, zaczeło mi zależeć podobnie jak na początku,naprawdę mogłam śmiało mówić że jestem szczęśliwa. I niestety.... pewnego dnia kiedy mój luby wyszedł z domu zapomniał wyłączyć swój profil na komputerze (ma hasło ktorego ja nie znam), więc ja cóż zaczełam mu szperać. I znalazłam że pisał z jakąś koleżanką na Facebooku, umawiali się na piwo i co najważniejsze kiedy ona się go zapytała "co z Twoją dziewczyna" to on jej odpisał że jest aktualnie sam. Będąc ze mną pisał innej że jest sam. W mailach też znalazłam inna dziewczynę której pisał że skończył swój 4 letni związek a przecież był ze mną, z tą dziewczyną pisał po tym jak ją odnalazł bo kiedy byli razem na kolonii w szkole i tak chciał się jej zapytać co u niej. Ona ma męża już i dzieci więc spoko...tylko po co jej tak pisał.? Napisze że do tych dziewczyn pisał w sierpniu i w pażdzierniku ub.roku. Niby dawno ale jednak to chyba coś znaczy. Rozmawiałam z nim na ten temat. Przeprosił i powiedział że pewnie tak pisał bo być może wtedy byliśmy pokłóceni, ale kurcze od sierpnia do pażdziernika. Teraz nie wiem co robić? To dla mnie jak zdrada trochę. Ja mimo iż nie raz byłam na niego zła to nie pisałam z żadnym chłopakiem a już nigdy nie mówiłam że nie jesteśmy razem. Powiedziłam mu żeby się wyprowadził na jakiś czas, ale n tego nie zrobił. Przekonuje mnie że nawet nie miał zamiaru się spotkać z nimi nigdy,nie miał złych zamiarów.Ale ja teraz mu nie ufam i nie wiem czy mu zaufam,tak mnie okłamał. Co mam robić? Opinie moich koleżanek są różne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj serca ;)

 

A serio to nie wiem czy mój głos sie liczy, wszak jestem mężczyzną , a my myślimy inaczej niż wy.

Nie zdradził Cię, nie przesadzaj, wiem że wy kobiety macie inne pojęcie zdrady niż my ale bez przesady, jak by poszedł do łóżka z którąś to co wtedy byś powiedziała ? czy nie to byłą by zdrada. Fakt, kłamstwo jest cięzko wybaczyć, ale jesli mówi prawde , jesli mu wierzysz to staraj sie o tym nie pamietać, nie wypominać tego , nie wracac, Ja wiem że to jest trudne... Tzn jesli jeszcze czujesz, że nie umiesz to tez powiedz mu to , wszystko trzeba przepracować jakiś czas, przegadać każdy problem, byle nie za długo , by wszystkiego nie spieprzyć.

Przepracować wszystko a potem zamknąć jak księgę. Ale to niełatwe.

Nie wszystko zrozumiałem z Twoje wypowiedzi, tzn czas tego kiedy on z nimi gadał w stosunku do tego czy byliście razem czy nie. Moze sam nie wiedział na czym stoi i dlatego z samotnosci po prostu z nimi gadał? Ludzie z samotnosci robią różne rzeczy, mądrzejsze lub głupsze. To że Ty nikogo nie szukałaś , to dobrze o Tobie świadczy, on zrobił inaczej, niestety, ale to jeszcze nie zbrodnia, kwestia tego ile kto jest w stanie znieść dla związku, ile wybaczyć i nie wracać (bo ja wiem , że zapomnieć sie nie da).

 

Tak na szybko od mnie moje zdanie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wiem nie zdradził mnie...chyba. No właśnie nie dam sobie już nawet paluszka uciąć że mnie nie zdradził. Co do tego czego nie zrozumiałeś to chodziło mi to że w sierpniu pisał do innej i w pażdzierniku też. Czyli nawet jak bylismy pokłoceni to odrazu pisał? To teraz też jak się pokłócimy to mam się martwić czy nie napiszę? Nie chce tak. Nie wiem czy chce z nim być. Z 1 strony pewnie z pzyzwczajenia i z jakiegoś uczucia tak,ale z 2 strony to chyba wolalabym być sama. Poza tym musze coś dodać od siebie. Tego dnia co to zobaczyłam (zeszła sobota), to poszłam na impreze urodzinową do mojej szefowej,poszłam sama bo to miało być babskie spotkanie. Poszłam a miałam nie iść, ale byłam tak zła że zrobiłam mu na złość. Było fajnie....wacając nad ranem pełna uśmiechu....nie martwiąc się niczym nie myśląc o moim chłopaku, ot tak spontanicznie zapoznałam takich 2 chłopaków. I nie wiem czemu poszłam z nimi na piwo. Oczywiście tylko rozmawaliśmy, nie ukrywam że nie myśłałam o niczym, nie martwiło mnie co mnie czeka w domu jak wrócę itp. Było fajnie. Na końcu korzystając z chwili nie uwagi moich nowozapoznanych kolegów wyszłam. Jak "kopciuszek" wybiegłam. No cóz nie myślałam racjonalnie. Chodzi mi o to że 1 z tych chłopaków strasznie mnie zaintrygował, nie był kompletnie w moim typie a jednak mija tydzień od poznania a ja myślę. Co do mojego chłopaka to mam małe wyrzuty sumienia, nic mu nie powiedziałam. Bo by mnie chyba zabił. Zrobiłam to bo w tym momencie się nie liczył, nie chciałam z nim być. Czułam się oszukana i zdradzona. I teraz tak: mój chłopak mnie tak oszukał jak Wam pisałam, nie wiem co dalej. A ja troszkę mu się odpłaciłam idąc z tymi chłopakami na piwo,tyle że nie wiedziałam że 1 z nich zostanie mi w głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No zareagowałaś po ludzku, co nie znaczy , że tak robić trzeba. Oczywiście - piwo to nic takiego, można powiedzieć, mozna nie mówić - zależy jak kto ma w związku, jakie relacje, kto ile "wolności" daje drugiemu i ile jej potrzebuje.

 

Troche trudne to, mówisz , że teraz jest super i w ogóle... ale jednak z drugiej strony czujesz , że coś sie zmieniło. Jeśli nie czujesz na 100 procent , że chcesz to dajcie sobie troche czasu. Może każde musi przemyśleć sobie wszystko, zatęsknić. Może też być że któreś z Was pojdzie w inną stronę, wtedy może być komuś nie za bardzo z tym dobrze. Może Ty też tego potrzebujesz kogoś innego...

Odpocznijcie od siebie a Ty zastanów sie po prostu czy go kochasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominia86, myślę, że Tobie i Twojemu lubemu trudno jest rozwiązywać problemy - oboje zareagowaliście podobnie: uciekaliście od problemów w związku i zastosowaliście zasadę "jak ty mi, tak ja tobie". Dlatego myślę, że to jest zasadnicza trudność do pokonania, która będzie kłaść się cieniem na każdym związku, niezależnie od tego, czy będziecie razem, czy nie. Po prostu nie ma gwarancji, czy nie będziecie powielać tego schematu z kimś innym... nawet jeśli nowe znajomości wydają się obiecujące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ale ja mu mówiłam żeby dał mi czas,żeby się na jakiś czas wyprowadził. Ja nie mam dokąd. Ale on nie rozumie i się nie wyprowadził. Powiedział że jakby to zrobił to by się przyznał do winy. Chciałabym z nim być,tylko mu nie ufam już na tyle by móc być i poza tym nigdy przez okres 5lat bycia razem nie myslalam o innym...Wmawiam sobie wszystkie wady tego chłopaka ale niestety siedzi mi w głowie. Mówię sobie że pewnie i tak za jakiś czas o nim zapomnę bo nie mamy ze sobą żadnego kontaktu. Ale samo to że tak zrobiłam i że myślę o innym nie daje mi spokoju, mam wyrzuty sumienia i najchętniej bym powiedziała o tym mojemu chłopakowi (poza tym że myśle o innym) ,ale on tego nie zrozumie i napewno mnie poprostu wyklnie i zostawi.

Aha wracając do tego co zrobił mój chłopak to zapytałam się go jakby on zareagował gdybym to ja pisała innym że jestem sama itp. Nic nie odpowiedział....Jak mu powiedziałam że pewnie by wyszedł z mieszkania i niechciałby mnie znać itp. to nie zaprzeczył. Znam go i wiem że tak by było. Dla niego to by oznaczało jedno, że szukam kogos innego.

 

-- 06 lip 2012, 20:38 --

 

PS: do Gods Top 10 masz troszke racji z tym co napisałeś. Ja niestety jestem pamętliwa i to bardzo. Mogę wybaczyć ale zapamietam i jak nadarzy się okazja to dokładnie :"ty mi, ja Tobie"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ale ja mu mówiłam żeby dał mi czas,żeby się na jakiś czas wyprowadził.

Mogę wybaczyć ale zapamietam i jak nadarzy się okazja to dokładnie :"ty mi, ja Tobie"

 

No to właśnie nie jest dobre, nie jest pomocne przy budowaniu relacji.

Ale czasem człowiek inaczej nie potrafi, po prostu musi sporo wody upłynąć nim każdy sie tego nauczy.

Ale wiedz jedno - oby nie było za późno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, nie chce za parę lat się obudzić kiedy będzie zapóżno. Nie chce też tak życ ciągle go o coś podejrzewając,a jak zrobi coś głupiego to ja będę się mu odpłacała, tego nie chce bo to nie ma sensu.

Jestem tchórzem, boje się co będzie potem jakbysmy się rozstali. Boje się że zatęsknie i jak kogoś zapoznam to kogoś gorszego. Nie powinnam tak odrazu zakładać, no ale niestety pesynizm chyba przemawia... :great:

Mam już związek 5 lat, wszystko już o sobie wiemy itp. A nagle taka zmiana miałaby nastąpic? Będziemy razem ale gdy tylko coś mnie wkurzy albo gdy on zobi cos złego to ja znowu będę zła na niego i dam mu popalić jak zawsze.I on sa ma dosyć i mówi że to nie sensu jak ja tak się zachowuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamy zasady, przynajmiej myśłałam że mamy. Bo nie spodziewałam się że on może tak postąpić. Szczerze to nie przypominam sobie żebyśmy byli w jakim kryzysie z sierpniu kiedy pisał do innej.Bo w czerwcu zamieszkaliśmy razem i było dobrze przez jakis dłuższy czas. Generalnie obydwoje chodzimy teraz zdołowani bo ja nie wiem czy chce z nim byc teraz, a on bo nie jestem juz dla niego dobra i oddalm sie od niego pod kazdym wzgledem...tak jak kiedys jak pisałam wczesniej na forum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamy zasady, przynajmiej myśłałam że mamy. Bo nie spodziewałam się że on może tak postąpić. Szczerze to nie przypominam sobie żebyśmy byli w jakim kryzysie z sierpniu kiedy pisał do innej.Bo w czerwcu zamieszkaliśmy razem i było dobrze przez jakis dłuższy czas. Generalnie obydwoje chodzimy teraz zdołowani bo ja nie wiem czy chce z nim byc teraz, a on bo nie jestem juz dla niego dobra i oddalm sie od niego pod kazdym wzgledem...tak jak kiedys jak pisałam wczesniej na forum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominia86, wybór jest prosty, albo wierzysz w to co on ci mówił i zostajesz z nim, albo nie i odchodzisz. Ty7lko czego chcesz? A to już musisz sama zdecydować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominia86, wybór jest prosty, albo wierzysz w to co on ci mówił i zostajesz z nim, albo nie i odchodzisz. Ty7lko czego chcesz? A to już musisz sama zdecydować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wierzę że ne chciał zrobić nic złego, tylko poco to pisał w takim razie? W każdym bądz razie poprzez to co się stało, to mi wróciły te wszystkie negatywy naszego związku. To co mi zawsze przeszkadzało a było uśpione teraz się obudziło i generalnie jest do ...., Lecz postanowiłam że dzisiaj porozmawiam z nim i albo zrobi coś z tym co mi przeszkadza albo koniec. Mam 25 lat i muszę wkońcu podjąc deyzje nim będzie zapózno.

Zeby było jasne wcześniej pisałam na forum o tym co mi przeszkadza,a mianowicie to iż przez 5 lat naszego związku nie znam jego rodziny tylko brata.Byłam 2 razy u niego w domu i to u niego w pokoju tak jakby skryta. On ma chyba jakies problemy z siostrą (niby chora na depresje), ale mi to nie przeszkadza by mieć bliższe relacje z jego rodziną. I on z moją. Mam dosyć czekania na odpowiedni moment, na to aż zasłuże na to by móc zapoznac jeo mamę,siostrę. Heh...życzcie mi powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wierzę że ne chciał zrobić nic złego, tylko poco to pisał w takim razie? W każdym bądz razie poprzez to co się stało, to mi wróciły te wszystkie negatywy naszego związku. To co mi zawsze przeszkadzało a było uśpione teraz się obudziło i generalnie jest do ...., Lecz postanowiłam że dzisiaj porozmawiam z nim i albo zrobi coś z tym co mi przeszkadza albo koniec. Mam 25 lat i muszę wkońcu podjąc deyzje nim będzie zapózno.

Zeby było jasne wcześniej pisałam na forum o tym co mi przeszkadza,a mianowicie to iż przez 5 lat naszego związku nie znam jego rodziny tylko brata.Byłam 2 razy u niego w domu i to u niego w pokoju tak jakby skryta. On ma chyba jakies problemy z siostrą (niby chora na depresje), ale mi to nie przeszkadza by mieć bliższe relacje z jego rodziną. I on z moją. Mam dosyć czekania na odpowiedni moment, na to aż zasłuże na to by móc zapoznac jeo mamę,siostrę. Heh...życzcie mi powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamy zasady, przynajmiej myśłałam że mamy. Bo nie spodziewałam się że on może tak postąpić.

A jedna z zasad jest , ze kiedy jest zle to szukacie pocieszenia? Ty tez nie bylas w porzadku

1 z tych chłopaków strasznie mnie zaintrygował, nie był kompletnie w moim typie a jednak mija tydzień od poznania a ja myślę.

jak moglas? Jakos latwo widzi sie wady w partnerze a u siebie to juz nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamy zasady, przynajmiej myśłałam że mamy. Bo nie spodziewałam się że on może tak postąpić.

A jedna z zasad jest , ze kiedy jest zle to szukacie pocieszenia? Ty tez nie bylas w porzadku

1 z tych chłopaków strasznie mnie zaintrygował, nie był kompletnie w moim typie a jednak mija tydzień od poznania a ja myślę.

jak moglas? Jakos latwo widzi sie wady w partnerze a u siebie to juz nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O przepraszam,,ja nie szukałam pocieszenia. To że poszłam na te piwo wtedy to nic nie znaczy. Bo po pierwsze byłam wsciekła i czułam się okropnie po tym jak dowiedziałam się że on pisał do innej.Po drugie to był taki impuls zdołowania sytuacją w jakiej się jest. Zgadzam się że to też nie było dobre, ale ja nie szukałam innego chłopaka i żadnemu nie mówiłam że jestem sama. Chyba nie ma co tu porównywać,to są 2 inne sytuacje.Ok mogę być z moim chłopakiem i czekać tak sobie kolejne może 5lat na poznanie jego rodziny,ja będę siedziała cichutko domu, nie będę miała potrzeby czasem spotkać się z koleżankami do pubu, nie będę zbytnio wychylała się ze swoim zdaniem. Tylko praca, dom,sprzątanie gotowanie i seks taki on chce. Jej jak to piszę to brzmi strasznie. Ja też nie jestem bez winy,jestem nerwowa, czasem potrafię być niemiła, zdarzy mi się powiedzieć k****,. Aha i jak mój chłopak powie mi że jestem nie obyta,prostaczka to ok, mam to przełknąc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O przepraszam,,ja nie szukałam pocieszenia. To że poszłam na te piwo wtedy to nic nie znaczy. Bo po pierwsze byłam wsciekła i czułam się okropnie po tym jak dowiedziałam się że on pisał do innej.Po drugie to był taki impuls zdołowania sytuacją w jakiej się jest. Zgadzam się że to też nie było dobre, ale ja nie szukałam innego chłopaka i żadnemu nie mówiłam że jestem sama. Chyba nie ma co tu porównywać,to są 2 inne sytuacje.Ok mogę być z moim chłopakiem i czekać tak sobie kolejne może 5lat na poznanie jego rodziny,ja będę siedziała cichutko domu, nie będę miała potrzeby czasem spotkać się z koleżankami do pubu, nie będę zbytnio wychylała się ze swoim zdaniem. Tylko praca, dom,sprzątanie gotowanie i seks taki on chce. Jej jak to piszę to brzmi strasznie. Ja też nie jestem bez winy,jestem nerwowa, czasem potrafię być niemiła, zdarzy mi się powiedzieć k****,. Aha i jak mój chłopak powie mi że jestem nie obyta,prostaczka to ok, mam to przełknąc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominia86, czy ktoś oczekuje od Ciebie lub od Twojego chłopaka, byście się 'nie wychylali ze swoim zdaniem'?

Wg mnie oboje macie problem z komunikowaniem tegoż własnego zdania w taki sposób, by nie było ono traktowane jako atak na drugą osobę, by to zdanie było zrozumiane i zaakceptowane.

Próbujecie to zmienić na terapiach dla siebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominia86, czy ktoś oczekuje od Ciebie lub od Twojego chłopaka, byście się 'nie wychylali ze swoim zdaniem'?

Wg mnie oboje macie problem z komunikowaniem tegoż własnego zdania w taki sposób, by nie było ono traktowane jako atak na drugą osobę, by to zdanie było zrozumiane i zaakceptowane.

Próbujecie to zmienić na terapiach dla siebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo po pierwsze byłam wsciekła i czułam się okropnie

a on moze byl wsciekly i czul sie okropnie kiedy pisal do tamtej. Skoro tak myslisz o tym chlopaku to kto wie co bys pisala gdybyscie mieli netowy kontakt. Po tym co piszesz widac, ze nie potrafisz spojrzec na siebie obiektywnie wiec pewnie i wasze rozmowy tak wygladaja... Ty jestes swieta- on winny.

.Ok mogę być z moim chłopakiem i czekać tak sobie kolejne może 5lat na poznanie jego rodziny,ja będę siedziała cichutko domu, nie będę miała potrzeby czasem spotkać się z koleżankami do pubu, nie będę zbytnio wychylała się ze swoim zdaniem. Tylko praca, dom,sprzątanie gotowanie i seks taki on chce. Jej jak to piszę to brzmi strasznie. Ja też nie jestem bez winy,jestem nerwowa, czasem potrafię być niemiła, zdarzy mi się powiedzieć k****,. Aha i jak mój chłopak powie mi że jestem nie obyta,prostaczka to ok, mam to przełknąc?

 

 

Tego kompletnie nie rozumiem..a propos czego to bylo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo po pierwsze byłam wsciekła i czułam się okropnie

a on moze byl wsciekly i czul sie okropnie kiedy pisal do tamtej. Skoro tak myslisz o tym chlopaku to kto wie co bys pisala gdybyscie mieli netowy kontakt. Po tym co piszesz widac, ze nie potrafisz spojrzec na siebie obiektywnie wiec pewnie i wasze rozmowy tak wygladaja... Ty jestes swieta- on winny.

.Ok mogę być z moim chłopakiem i czekać tak sobie kolejne może 5lat na poznanie jego rodziny,ja będę siedziała cichutko domu, nie będę miała potrzeby czasem spotkać się z koleżankami do pubu, nie będę zbytnio wychylała się ze swoim zdaniem. Tylko praca, dom,sprzątanie gotowanie i seks taki on chce. Jej jak to piszę to brzmi strasznie. Ja też nie jestem bez winy,jestem nerwowa, czasem potrafię być niemiła, zdarzy mi się powiedzieć k****,. Aha i jak mój chłopak powie mi że jestem nie obyta,prostaczka to ok, mam to przełknąc?

 

 

Tego kompletnie nie rozumiem..a propos czego to bylo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No najłatwiej nie widzieć u siebie winy, ja się staram ją widzieć. Przyznaje się do pewnych rzeczy, wiem że nie jestem doskonała. Też potrafię go ranić.

 

A co do tego co pisałam.To chodziło mi oto dlaczego m.in. nie powinnam z nim być chyba. Te jego zachowanie po 5 latach jest dla mnie nie zrozumiałe. Po takim czasie mam dosyć czekanie na odpowiedni moment. Candy wczesniej pisałam dokładnie na forum o tym, czytałaś tamte posty, więc powinnaś mniejwięcej kojarzyć o co chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×