Skocz do zawartości
Nerwica.com

Związki emocjonalne


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Mam 21 lat i chyba nie potrafię kochać, nie potrafię wchodzić w głębsze, emocjonalne relacje z ludźmi, a co dopiero z dziewczynami...

Nie miałem jako tako dziewczyny, nigdy. Nie wiem nawet czy szczerze kochałem. Dziewczyna w czasach mojego liceum, która poznałem, była dziewczyną jak sądzę, w której tylko się mocno zauroczyłem. Nie mieliśmy wspólnego języka, nie mieliśmy wiele tematów, i nie zaszło między nami nic więcej. Nie ma co ukrywać, przeżyłem to bardzo, kiedy zaczęło między nami nie wychodzić i ona stwierdziła, że dłużej to nie ma sensu. Odszedłem i przestałem się całkowicie odzywać, oderwałem się całkowicie. Uznałem, że nic między nami więcej nie zajdzie, a każda próba odnowy będzie rozdrapywaniem starych ran. I tak minęły dwa lata... Wielokrotnie o niej myślałem, odurzałem się wspomnieniami i fantazjami jak byłoby nam wspaniale jeszcze razem, gdyby się inaczej potoczyło, gdybym wykazał więcej inicjatywy i okazywał więcej czułości i odpowiedzialności. Do tej pory to przeżywam. Usunąłem numer komórkowy, profil i wszystko by zatrzeć wspomnienia, ale nie ukrywam, dalej do nich wracam, by wypełnić w sercu pustkę. Nie wiem czy to było powodem czy nie, ale po prostu dziewczyny przestały mnie interesować, jak już napisałem, minęły dwa lata, spotkałem mnóstwo dziewczyn, nie ukrywam, że budzę zainteresowanie płci przeciwnej i się nie przechwalam, ale do żadnej nie czuję absolutnie nic. Nawet mnie nie pociągają, do tego stopnia, że czasem myślą, że jestem gejem. Nie wiem co dalej robić. Wiem, że ma od dłuższego czasu chłopaka i raczej im się dobrze układa. Nie wiem co u niej, ale chciałbym by była zadowolona ze swojego związku i cieszyła się nim, wtedy ja się będę cieszył z nią. Czasami oddaję się fantazjom, że może kiedyś przypadkiem ją spotkam na ulicy, tak po latach, zupełnie przypadkiem i uda mi się zaprosić na kawę i otworzy się przed nami nowy rozdział. Oddałbym wszystko by inaczej wtedy postąpić. Ona była mi pisana... Mam nadzieję, że ktoś to zrozumie.

Dodam, że bardzo bym w końcu chciał mieć kogoś, zakochać się. Serce się kraja, jak widzę zakochane pary przechadzające się razem. Na litość boską, z reguły unikam przechwałek ale teraz aż wrze we mnie, mam wszystko co potrzebne by mieć piękną kobietę u boku o którą będę się troszczył, więc czemu tak jest do cholery?! Byle pacan dres ma dziewczynę. A ja? No żesz k*rwa... Czy aż tak zrażają Was nieśmiali dziewczęta? ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba wziąć pod uwagę Twoją przeszłość dzieciństwo, jaka była sytuacja w Twoim domu? Relacje z równieśnikami, rodzicami mógłbyś je opisać?

Takie zachowania wynosi się z dzieciństwa, bo wspomnienia są i zostają, ale trzeba je odgrodzić od obecnego życia. Tutaj jest pogrzebany pies, że żyjesz wspomnieniami ciągle się łudzisz. Czy w jakiś konkretny sposób się rozstaliście jak mógłbyś opisać swój związek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hot_Sauce, hm.. mi się w pamięci też snuł mężczyzna przez kilka lat. Śnił mi się po nocach, uważałam, że kochałam tylko jego i nigdy nikogo już nie pokocham, że moja miłość się wyczerpała na niego. Po 5 latach porozmawialiśmy. Zadałam mu wszystkie pytania jakie dręczyły mnie od czasu rozstania z nim, on wyraził zrozumienie. I uwolniłam się.

W tej sytuacji dużą rolę odegrała idealizacja jego osoby. Wydawało mi się że jest perfekcyjny , idealny, najlepszy. Może warto porozmawiać z nią, przypomnieć sobie jaka jest łącznie z wadami? Szkoda się tak męczyć i zapatrzeć w nieosiągalne, bo może tracisz szansę odnalezienia kogoś wartościowego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mam się z nią spotkać i porozmawiać, kiedy jak pamiętam wszelkie próby zwykłego spotkania się i porozmawiania nigdy nie wypaliły. Albo nie doszło do spotkania albo ona znajdywała wymówkę, uciekała gdzieś przede mną. Niekiedy mnie nawet unikała i to nie były moje widzimisię. Fakt, że przez pewien okres tuż po zerwaniu znajomości mogłem być odebrany jako nieco natarczywy, ale tylko dlatego, że chciałem wyjaśnić to co zostało niewyjaśnione. Pamiętam ten jeden raz kiedy rozmawialiśmy i poruszyłem temat związku, co między nami było nie tak, to że jest mi przykro że tak wyszło, ona wyglądała na nieco zmieszaną i zaraz zmieniała temat, albo pytała czy możemy o tym nie mówić. O.o Nie lubię się kłócić i narzucać tematy w dyskusji, więc zamilkłem. To jak mam z nią w końcu rozmawiać? Więc postanowiłem zabrać to ze sobą i odejść... Do tej pory nie jest to mi jasne, nawet nie wiem, kim dla niej jestem czy kolegą czy obcym. Nie wiem nic. Nie lubię takiego stanu konfuzji dlatego to mnie drażni. Eh... Baby. Nigdy nie dojdzie do porozumienia.

 

-- 14 maja 2012, 10:09 --

 

I czy któraś z drogich pań, będzie uprzejma na tyle, zdradzić co oznacza takie uczuciowo-żonglerskie zagranie w Waszym języku uwodzenia? Będę bardzo wdzięczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×