Skocz do zawartości
Nerwica.com

żyć dla dobra dziecka


Rekomendowane odpowiedzi

Cały czas próbuje się mobilizować, że jeżeli sam nie mam już siły żyć to muszę to robić dla dziecka. No i owszem teraz to się sprawdza bo jeszcze jakoś funkcjonuję, mam niezłą pracę i jestem w stanie płacić alimenty i inne zobowiązania. Teraz działam "na styk" tzn to co robię jeszcze jakoś ogarniam i trzymam się psychicznie ale jak się skończy ta robota co mam to będzie koniec. Mam ją fartem i tak to trwa od lat, bo w zasadzie nic nie umię, nie mam wykształcenia i z trudem cokolwiek łapię. Dwie lewe ręce nie pomagaja choćbym jak bardzo sie starał to mózg wszystko niweczy. No i po 40 jak się nie przystosowałem to już będzie tylko gorzej.

Więc tak sobie logicznie wydumałem, że lepiej odejść z tego świata w momencie jak się reszta życia zawali niż sypać się i pogrążać w beznadziei jeszcze jakiś czas i przedłużać swoje bóle. Wtedy dziecko będzie pamiętało mnie pozytywnie (staram się być dobrym ojcem ale widzę, że i tak słabo mi to wychodzi) a nie jako skończonego psychicznie wraka, z którym i tak się nie będzie spotykało bo matka i tak zabroni.

Moje życie jest całkiem nieważne.

W chwili obecnej czuję się stosunkowo dobrze, depresja zelżała od paru dni, boję się zacząć brać leki by nie wyszło z mojego zachowania, że coś psychicznego ze mną się dzieje. Musze jakos przetrwać jeszcze ile się da i każdy miesiąć traktować jak sukces.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakie to ma wieksze znaczenie?

Twoja zona tez moze zachorowac psychicznie kazdy moze..choroba jak kazda inna nie demonizowalbym tu problemu

Jedno jest pewne dziecko zawsze potrzebuje rodzicow..zdrowych chorych wazne aby byli.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to masz skarb w swoim zyciu ktory widze malo doceniasz czyli dziecko. mysli samobujcze sa owszem nie tylko ty je masz wszyscy tu chorzy maja i staraja sie wlasnie sobie jakos pomoc.z depresji nie wychodzi sie odrazu, to dluga meczaca praca nad soba ktora ma upadki i wzloty. wychodzi sie z tego bardzo malymi kroczkami. ja uwazam ze masz dla kogo zyc mimo trudu z tego co piszesz starasz sie, pracujesz, masz kontakty z dzieckiem, normalne jest to ze nie chcesz by dziecko widzialo cie w zlym stanie, ale postaw sie na chwilke na miejscu dziecka.. i pomysl czy latwo by ci bylo jakbys odebral sobie zycie? jakby twoje dziecko nagle starcilo tate? to ylby noz w samo serce. niestety ale tak w zyciu bywa ze sie ludzie rozchodza, ciezko dzis z praca, utrzymaniem, ale napewno twoje dziecko potzrebuje ojca, ktory go kocha, nie patrzy na to co zle tata zrobil ale na to ze jest.miales juz ciezkie stany psychiczne wiesz jak to wyglada i boli, wyobraz sobie swoje dziecko ktore by w taki stan wlasnie wpadlo jakbys zrobil tak okrotna rzecz jak samobojstwo. w zyciu trzeba walczyc, zadbac o siebie i malymi krokami przec do przodu, mimo upadku ale BYC. jak zmienisz swoj stan psychiczny to automatycznie swiat wokol ciebie sie zmieni. nie poddawaj sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie byłem dobrym ojcem. Teraz, chociaż staram się jak mogę też słabo mi to wychodzi. Nie umiem nawiązać z nią kontaktu takiego jaki powinien być miedzy ojcem a dzieckiem, rozmowy się całkiem nie kleją. Jest bardzo zamknięta w sobie ale okazuje uczucia, że mnie kocha ( ja Jej też) Może jest rozdarta między 2 domy, 2 rodziców. Może kontakt tylko z jednym z nich przyniósłby jej stabilizację? Póki dam radę będę walczył. Bo co mam do zyskania? Mimo wszystko niech ten "sen" się już kończy bo staje się niestrawny. Dodam jeszcze, że dzisiaj czuję się całkiem dobrze więc jakie są dni kiedy czuje sie źle ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziecko to jest najwiekszy skarb jaki mamy i tylko to nas tak naprawde w zyciu mobilizuje to dla nich niego dajemy z siebie wszystko bo dla kogo ?????

ja mialam nieraz hustawki ze lepiej jej bedzie beze mnie ale nie to jest moje dziecko i nikomu niepozwole jej skrzywdzic nawet jesli mialabym przyplacic to soba!1!!!! wiec glowa do gory i walcz o to co kochasz a to jakim byles ojcem jest nie wazne grunt zebys był.#

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piszesz nic nie mam do stracenia. to nie tak bo duzo mozesz zyskac. a to jest bardzo wazne i to jest podstawa ze okazujecie sobie uczucia i dalej tak rub,. a co tak naprawde znaczy byc dobrym przykladnym tata? kazdy ma swoje zdanie na ten temat kazdy widzi przykladnego tate,czasami nie tak jak my sobie to wyobrazamy. wazna jest milos, wsparcie. badz silny. zgadza sie, musi byc trudno twojemu dziecku zyc w rozbitym malzenstwie, ale nie ona jedna to przechodzi, z tego powodu sie nie zalamoj. pozniej dorosnie i zacznie patrzec na to inaczej, ze mimo wszystko byles i kochasz ja. wiec zycze ci wiecej sily psychicznej i wytrwalosci w tym wszystkim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×