Brak łaknienia

Z powodu nerwów jakie funduje mi nerwica lękowa i depresja rzadko odczuwam łaknienie. Nawet jak mój żołądek "mówi" mi, że jest głodny, to ciężko mi coś zjeść. Jestem potwornie chudy, prawdopodobnie mam anemię. Czy ktoś zna sposób jak to pokonać? Wolałbym nie zażywać żadnych środków farmaceutycznych, tylko bardziej naturalnie. Proszę o rady.

ciężko mi coś doradzić - w Twoim przypadku należy się zając przede wszystkim nerwicą - jej objawy somatyczne powodują ścisk gargła i inne dolegliwości przy próbie jedzenia...

a teraz egoistycznie - trochę od siebie... zpominam w ogóle jeść już mnie to przeraża - kolejny dodatkowy otworek w pasku musiałam dzisaj zrobić...

ja od paru tygodni zauważyłam, że nie mogę jeść i to nie jest chęć odchudzania po prostu mnie mogę nerwicę wykryto u mnie gdzieś w listopadzie probuje sama sobie z nia poradzic ale mam tak rozne okresowo zmieniajace sie objawy ze juz sama nie wiem...

Znam to...

Ja tez doskonale znam, ale mysle, ze bez srodkow farmakologicznych nie da rady wyjść na prostą... zacząć w koncu żreć i żyć bez nerwicy

Proponuję na chwilę wprowadzić nutridrinki - smakują jak mleko smakowe a są megakaloryczne, znaczy można sobie wybrac ile tam kalorii chce się wypić. Dostępne w aptekach

kiedy przeżywam duży stres i nerwica daje o sobie znać bardziej niż zwykle, też nie mogę jeść. nawet próbuje, bo jestem głodna ale czuję jednocześnie jakbym miała pełen żołądek i nie mogę nic przełknąć. nie wiem, jak mozna sobie z tym poradzić. ja mam na tyle 'dobrze' że jak przyjdzie chwilowa poprawa, jem za dużo więc moja waga skacze to w górę, to w dół .

Za to jeśli chodzi o mnie to im bliżej studiów tym mniej jem. Wczorajszy posiłek - czekolada. Dzisiejszy - 3 pierogi, parówka z keczupem i trochę łazanek. Odkryłam, że Wellbutrin, który obecnie biorę, może powodować brak łaknienia. Oprócz tego, że nie chce mi się jeść mam też ściśnięty żołądek i mdłości po "posiłkach". Znowu schudłam 2kg i doszły myśli samobójcze związane z zagłodzeniem się. Zauważyłam też (paradoksalnie) pozytywny wpływ na psychikę - im mniej jem tym bardziej mi słabo, ale lepiej na duszy. Nie mam siły się bać i martwić.

[Dodane po edycji:]

Martwy Prezydencie, http://www.kfd.pl/co-na-apetyt-25190.html

Myślę, że z tego wszystkiego dobre są krople żołądkowe. Jak kiedyś mama mi dawała to szybko byłam po nich głodna. Ta wit. B12 też nie zaszkodzi. Przydałby się też sport. Po dobrym treningu człowiek głodnieje. Jest też siemie lniane do picia.

Za to inną sprawą jest 'nabranie masy'. Jak będziesz więcej jadł to niekoniecznie utyjesz. Niektórzy już tak mają.

Za to jeśli chodzi o mnie to im bliżej studiów tym mniej jem. Wczorajszy posiłek - czekolada. Dzisiejszy - 3 pierogi, parówka z keczupem i trochę łazanek.

To co zjadasz nie wpływa pozytywnie na wzrost apetytu...

Wiem, ale czuję, że mam balon w brzuchu. Nic nie mieszczę i nie jestem głodna. Za to ciągle wariuje ze stresu.

Poczytaj kilka porad na ten temat.