Skocz do zawartości
Nerwica.com

obsesja na punckie mordercy


Slaanesh

Rekomendowane odpowiedzi

nie jestem pewna czy ktoś to zrozumie, więc uprzedzam, że mój problem jest dosyć dziwny i pewnie znalazło by się parę osób które by mną pogardziły.

Mam 18 lat i chorą obsesję na punkcie zabójcy z Columbine, Erica Harrisa, który wraz ze swoim kolegą, Dylanem, zrobił masakrę w swojej szkole i popełnił samobójstwo 14 lat temu, tak w wielkim skrócie.

Jakieś dwa lata temu popadłam w ciężką depresję, poczucie pustki, wiele razy myślałam nad samobójstwem, i ogólnie miałam wkurwa na cały świat. Wtedy natknęłam się to zdanie: "już wiem, że jestem bogiem na tym Welt, i mam oficjalnie wszystkich poniżej mnie" i aż mną zatrzęsło, jakby coś wlało się we mnie, i ugrzęzło w środku. Przeczytałam o tej masakrze - rozpisywać się tu o niej nie będę - pomyślałam, że to ciekawe, jak dwóch młodych ludzi może zrobić coś takiego. Chciałam wiedzieć dlaczego, po prostu interesowało mnie to bardziej niż cokolwiek przedtem, tak bardzo, że zapomniałam o swoim życiu. W internecie jest sporo informacji o tych mordercach, studiowałam więc wszystko co mi wpadło w ręce: pamiętniki, klipy video, nawet raporty z autopsji... Wszystko byle zapełnić tą czarną dziurę w środku. Chciałam wiedzieć wszystko o Ericu Harrisie, bo znalazłam wiele cech wspólnych między sobą a nim - nie jako mordercy, którym był przez 49 minut, lecz jako nastolatka którym był przez 18 lat. W głowie układałam sobie rozmowy jakie moglibyśmy mieć, rzeczy, które moglibyśmy robić. Czuję jakby był jedynym człowiekiem na Ziemi, z którym chcę być, rozmawiać, przebywać, i wszyscy inni wokół wydają się tacy nudni, szarzy, bezwartościowi. Mam crusha, szukam go w każdej twarzy, w każdej osobie, choć i tak wiem, że nie ma drugiej takiej samej osoby jak on. Najgorsze, że nigdy go nie spotkam, co innego, gdyby żył i siedział w celi, co innego, że jest martwy i na zawsze pozostanie tajemnicą. Generalnie nie wierzę w Boga, piekło, niebo i dusze, ale jedyną chęć wiary wzbudza we mnie nadzieja, że gdzieś po tej drugiej stronie jest Eric, jakkolwiek głupio to brzmi. To popieprzone, wiem, bo w końcu kto marzy o tym, by po śmierci spotkać masowego mordercę? ... Choć daję słowo, gdybym miała gwarancję, że go tam spotkam, zabiłabym się bez wahania w tej chwili. Wiem, że to chore, w końcu mowa o kimś, kto z zimną krwią zabił 13 osób, więc może mam fetysz na morderców, albo pociąga mnie jego dwoista natura, z jednej strony brutalna, z drugiej pokrzywdzona, szukająca bliskości, może nawet wrażliwa, nie wiem...

Mam to od 8 miesięcy, i nic nie wskazuje na to, że to minie, bo wciąż chcę poznać każdą pierdołę na jego temat, wciąż na każdej lekcji rysuję jego twarz w zeszycie, wciąż o nim myślę z pierdoloną częstotliwością 50 razy na dobę, wciąż mam popieprzone sny, wciąż słucham tej samej jego muzyki, i wciąż odtrącam ludzi, bo w końcu nikt nie jest NIM. Zanurzam się w świecie marzeń, zapominając o rzeczywistości. Chcę o nim zapomnieć... nie, nie chcę. I tak w kółko. Cokolwiek robię, i tak o nim myślę. W żadnym związku nie jestem szczęśliwa i chyba nikogo nie pokocham, bo nikt nie jest taki jak on. Ktoś mógłby powiedzieć, że go idealizuję, ale prawda jest taka, że kocham go razem ze wszystkimi wadami i zaletami, z egoizmem, szowinizmem, tą nienawiścią, mizantropią, gniewem, sadyzmem, czymkolwiek jeszcze.

I nie wiem jak się z tej obsesji uwolnić, bo to jakby stało się częścią mnie, ta obsesyjna miłość...Jak jakaś choroba... Nie wiem, czy to w ogóle było zrozumiałe, wszakże pytam o ewentualną radę, jak się z tego uwolnić? Czy ktoś miał podobne doświadczenie, jak się uwolnić z tego błędnego koła?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie nic Ci nie jest, po prostu się zakochałaś w facecie, tyle że obiekt dość nietypowy (ale nie tak znowu inny od zakochania się w bieberze czy marky marku).

Mam to od 8 miesięcy, i nic nie wskazuje na to, że to minie

nic nie wskazywało że się pojawi więc bym się tym nie przejmował.

p.s. ciekawy wybór nicka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(ale nie tak znowu inny od zakochania się w bieberze czy marky marku).

 

oooooh naaaaah.

 

cóż, też sobie wmawiam, że nic mi nie jest, chodzę do szkoły, uczę się do Matki Matury, gadam z ludźmi o pierdołach, ale to wszystko jakby na autopilocie się dzieje, bo w myślach zupełnie co innego, hoho.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda to na chorobliwą fascynację .Piszesz o miłości , o obsesji na jego punkcie. Chyba nie bez znaczenia jest fakt ,że zaczęłaś o nim myśleć będąc w głębokiej depresji . Nie wiem ,czy się leczysz . Masz 18 ,to burzliwy okres w życiu . Rozmawiałaś o tym z rodzicami ?

Myślę ,że warto pogadać psychologiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o to chodzi, że to przyszło do mnie w tym najgorszym czasie, kiedy miałam totalny weltschmerz i pragnienie śmierci. Od tej pory bardzo fascynuję się mordercami, generalnie masowymi, bo odczuwam jakąś więź między sobą a nimi, jakbym tylko ja ich rozumiała. I nie, nie leczę się, ani z nikim o tym nie rozmawiałam, bo zwyczajnie nie wiem jak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorrow, e tam hardkor Albo słuchałam kawałka Charlesa Mansona Look at Your Game Girl :P Nieszkodliwe o ile ktoś nie zechce brać przykładu z owych obiektów :mrgreen:

Nieszkodliwe, póki się nie ma zaskakująco realnych snów o popylaniu po korytarzach z bronią.:D

Charles Manson... niby ma gadanie, ale i tak nikogo nie zabił.

Sorrow, a ciebie dlaczego interesują masakry? (wnioskuję to po koreańcu i ciekawym tym tam opisie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy slawni mardercy maja mase fanow.

Ale nie uwazam tego za cos normalnego. I zdecydowanie przydal by sie terapeuta. Bo strasznie nieszczesliwa musi byc osoba ktora woli myslec o wystrzelaniu spoleczenstwa zamiast checi integracji i szukania zrozumienia, uczuc, milosci, szacunku itp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ho ho, widzę że ciekawy temat tu się rozpoczął. Też fascynowała mnie masakra w Columbine High School, stąd 20.04 w moim nicku. Bardzo utożsamiałem się z Andersem Breivikiem. Też byłem przekonany o swojej wyjątkowości, o wyższości względem społeczeństwa. Pewnego razu podjąłem decyzję o popełnieniu zbrodni, spakowałem maczetę i pojechałem do Warszawy. Postanowiłem że porozmawiam o tym z psychiatrą, a jeśli nic nie pomoże to kogoś zabiję. Na szczęście lekarka wezwała pogotowie i wylądowałem w szpitalu, dzięki czemu wszystko zakończyło się dobrze. I Tobie Slaanesh też polecam porozmawiać z kimś o Twoim problemie, zanim podejmiesz decyzję, żeby zrobić coś głupiego, czego potem będziesz żałowała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć:)

Właściwie sama odpowiadasz na swoje pytania. Piszesz, że zaczęłaś interesować się Harrisem, gdy popadłaś w ciężką depresję. Szukając informacji o tej masakrze, chciałaś zapełnić pustkę. Myślę, ze to nie w samej obsesji tkwi problem, a właśnie w tej pustce, którą odczuwasz. Moim zdaniem jest to pewna forma odskoczni od rzeczywistości. Nie wiem skąd wzięła się u Ciebie depresja, ale mogę napisać Ci o swoich przeżyciach. Otóż, w wielkim skrócie, kiedy poszłam do gimnazjum z pewnych powodów stałam się ofiarą przemocy psychicznej. Codziennie słyszałam wyzwiska pod swoim adresem. Moja samoocena drastycznie spadła. Pojawiły się myśli samobójcze, ale nie tylko. Myślałam też często o tym, że wchodzę do szkoły zabijam swoich równieśników, a potem siebie. Ktoś mógłby podejrzewać u mnie chorobę psychiczną. Ale ja wiem, że nawet gdybym tę broń miała, nigdy bym tego nie zrobiła. To był chyba mój sposób na odreagowanie. Paradoskalnie takie myśli pozwoliły mi jakoś przetrwać w tej szkole. Przynajmniej w wyobraźni mogłam ich jakoś ukarać. Nie żebym uważała, że to adekwatna do przewinień kara, ale jakoś nic innego nie przychodziło mi wtedy do głowy;) Dlatego właśnie uważam, że powinnaś się bardziej skupić na problemach, które mogły Cię do tej obsesji doprowadzić, a nie na niej samej. Poszukaj pomocy pod tym kątem. Myślę, że jeśli staniesz na nogi, uwolnienie od fascynacji będzie dużo prostsze, bo ucieczka w świat fantazji nie będzie Ci już potrzebna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×