Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dysmorfofobia - Negatywny odbiór ciała w lustrzanym odbiciu


pitek

Rekomendowane odpowiedzi

DYSMORFOBIA ,NERWICA LĘKOWA NA TLE WYGLĄDU

 

Dysmorfofobia (Zaburzenie Dysmorficzne Ciała, DMF) jest zaburzeniem psychicznym, z grupy zaburzeń lękowych - obsesją na punkcie obiektywnie nieistniejącego lub nieznacznego "defektu" urody. Osoby chorujące na DMF mają zaburzone postrzeganie własnego ciała i cierpią z powodu obsesyjnego zaabsorbowania jego urojoną "brzydotą" oraz związanych z tym kompulsywnych zachowań.

 

Szacunkowo na dysmorfofobię cierpi 2% populacji. W tym stosunek kobiet do mężczyzn to około 1:1.

 

Dysmorfofobia jest stosnkowo mało znaną i niebezpieczną chorobą. Powoduje znaczne cierpienie psychiczne, utrudnia, a w cięższych przypadkach uniemożliwia normalne życie i może prowadzić do tak poważnych konsekwencji jak izolacja społeczna, hospitalizacja psychiatryczna a nawet samobójstwo. Przy tym wszystkim niezmiernie łatwo tu o brak zrozumienia istoty problemu i bagatelizowanie. Niezadowolenie z własnego ciała, nabierające w dysmorofobii patologicznego charakteru, mimo że dość powszechne, wciąż bywa tematem tabu, a jego okazywanie spotyka się ze społecznym potępieniem. W ten sposób zamyka się "zaklęty krąg" tej choroby. Mając to na uwadze i posiadając nieco informacji, poczułem się zobowiązny aby stworzyć niniejszą stronę. Mam nadzieje że będzie ona źródłem cennych informacji dla wszystkich osób zainteresowanych tym tematem.

 

Dysmorfofobia jest chorobą znaną od ponad wieku, występującą na całym świecie, w róznych kręgach kulturowych. Jej pierwszy przypadek został udokumentowany w roku 1886 przez badacza Morselliego który nadał objawom odkrytej przez siebie choroby nazwę "dysmorphophobia" - co z języka greckiego tłumaczy się jako "lęk przed deformacja".

-------------------------------------------------------------------------------------

 

OBJAWY:

 

Objawy dysmorfofobii pojawiają się najczęściej w okresie dojrzewania: 2/3 zachorowań zdarza sie między 17 a 24 rokiem życia, ale mogą wystąpić już w dzieciństwie lub w wieku dorosłym. Wiele osób uważa że pewne "niepokojące sygnały", np. wzmożone zainteresowanie własnym wyglądem, nieokreslone poczucie fizycznej odmienności itp. pojawiły się u nich przed pierwszym epizodem choroby.

 

Najcześciej choroba rozwija się stopniowo na przestrzeni tygodni i miesiący, choć zdrzają się zachorowania gwałtowne, gdy osoba chora może określić dokładną datę i okoliczności pierwszego wystąpienia objawów. Nasilenie może się zmieniać z czasem, jednak przy braku odowiedniego leczenia rzadko dochodzi do całkowitej remisji ( pełnego wyzdrowienia ).

 

Głownym objawem DMF jest obsesja dotycząca obiektywnie nieistniejącego lub jedynie nieznacznego defektu, lub defektów estetycznych ciała. Osoby chore na DMF postrzegają i odbierają emocjonalnie własny wygląd w zaburzony sposób: dostrzegają w nim rażące wady i reagują na nie negatywnymi emocjami i myślami, mimo że obiektywnie, jest on zupełnie normalny.

 

Wspomnaina obsesja polega polega na wystepowaniu natrętnych myśli i wyobrażeń dotyczących częsci ciała uważanych za zdeformowane, wadliwe, brzydkie etc. Te myśli i wyobrażenia pojawiają się wbrew woli, a próby pozbycia się ich ze świadomości okazują się na ogół bezskuteczne. Niektórzy ludzie chorujący na DMF mówią że są to myśli "torturujące". Potrafia one zakłócić a czasem uniemożliwić jakąkolwiek aktywność. Wiekszość osób chorych myśli w ten sposób o swoim wyglądzie po kilka - kilknaście godzin dziennie.

Obsesja może dotyczyć jednej lub kilku cześci ciała. Niekiedy z czasem zmienia się jej przedmiot, którym najczęściej staje się część twarzy: cera, nos, oczy, kości policzkowe etc. "Wybór" jest tu całkowicie irracjonaly. Przy tym "niezadowolenie" z jakiegoś aspektu własnego wyglądu dramatycznie rzutuje na jego całościową ocenę.

 

Jest to jedna z przyczyn, tragicznego nieraz braku zrozumienia tej choroby: zaabsorbowanie własnym wyglądem łatwo spotyka się z potępieniem jako "próżność", "płytkość" etc. A bliscy zazwyczaj bagatelizują, brzmiące niekiedy dziwacznie, skargi dotyczące wyglądu, padające z ust wyglądającej normalnie osoby - traktując je jako niegroźny przejściowy "kaprys", ewentualnie usiłują przekonać ją że wyglądaja "w porzadku". Jednak takie zapewnienia są w dysmorfofobii nieskuteczne: często chora osoba po prostu w nie nie wierzy ("dobrze wiem jak wyglądam") lub nadaje im negatywny wydzwięk.

 

Siła przekonania o deformacji ciała w dysmorfofobii może mu nadawać charakter: Urojenia (uporczywe, nie poddające się żadnej argumentacji przekonanie żywione z całkowitą pewnością co do jego słuszności); Z reguły takie urojeniowe "przekonania" występują w najcięższych przypadkach dysmorfofobii. Idei nadwartościowej - w której występuje już ziarno wątpliwości - "może się mylę ?"; Wreszcie niektóre osoby zdają sobie dość jasno sprawę z tego że oceniaja swój wygląd niepoprawnie, a jednak nie potrafią się wyzwolić od obsesyjnych myśli na jego temat i związanego z nimi lęku.

 

Przekonanie o nienormalnej budowie ciała i lęk są źródłem tzw. "urojeń odnoszenia" polegających na wiązaniu przypadkowych zachowań ludzi z własnym wyglądem. Jeśli osoba cierpiąca na DMF usłyszy w pobliżu śmiech - prawdopodobnie pomyśli że ktoś śmieje się z właśniej z niej. Często jest też odczytywanie grymasów i spojrzeń obcych ludzi jako wyrażających obrzydzenie i pogardę oraz stałe uczucie bycia w centrum uwagi. Urojenia odnoszenia i lęk społeczny w cięższych przypadkach mogą uniemożliwić jakiekolwiek kontakty społeczne i "uwięzić" chorującą osobę w domu.

 

Lustra odgrywają ważną role w życiu osób cierpiących na dysmorfofofbie: niejako wtórnie do obsesji na punkcie deformacji ciała, w dysmorfofobii występuje bowiem kompulsywna (odczuwana jako wewnętrzny przmus) potrzeba sprawdzania i poprawiania swojego wyglądu. W celu sprawdzania najczęściej używane są lustra i ich substytuty (płyty CD, chromowane elementy i wiele innych) ale także aparaty cyfrowe, kamery wideo itp. Osoby chore mogą spędzać wiele godzin dziennie przeglądając się sobie, drobiazgowo analizując i ew. próbując poprawić swój "odrażający" wygląd np. maskując "defekt" ( przed odpowiednie ułożenie włosów, kosmetyki, ubrania itp.) Przyglądanie się sobie zawsze wiąże się z lękiem, który w skrajnych przypadkach może dochodzić do natęzenia panicznego albo prowadzić do uczucia derealizacji. Czasem dochodzi do tzw. "ataków" zobacz Ważne zagadnienie to chirurgia plastyczna i zabiegi kosmetyczne - ponieważ w dysmorfofobii często występuje potrzeba poddawania się tego typu operacjom - badania wykazaly że w tym przypadku często powodują one nasilenie się objawów choroby. Niekiedy zamiast kompulsywnego przeglądania się w lustrach wystepuje ich unikanie, nieco przypominające fobie (lustro-fobie;)) Dość często oba te zachowania występują naprzemiennie.

 

Większość dysmorfofobików dzieli lustra na "przyjazne" i "wrogie". Przyjazne to te które w których przeważnie wyglądamy w miare dobrze czy raczej "akceptowalnie". Wrogie staramy się omijać szerokim łukiem. Związana jest z tym sprawa światła - wielu z nas preferuje pewien określony rodzaj oświetlenia. a stara się unikać warunków oświetleniowych uważanych za "niekorzystne" - czyli takich które w naszym odczuciu eksponują wady wyglądu - mozna to traktowac jako jeszcze jedną formę wspomnianego wyżej "maskowania defektu", która czasem znacząco wpływa na życie, nakładając na nie dodatkowe ograniczenia. Z moich obserwacji wynika że za najgorsze uchodzą: światło jarzeniowe oraz silne światło słoneczne. Niektóre osoby uważają że ich autoportrert wykazuje skrajne igwałtowne wahania, którym odpowiadają adekwatne zmiany nastroju.

 

Inne formy kompulsywnego sprawdzania wyglądu to: wypytywanie znajomych ("czy wygladam dobrze ?"). Tego typu zachowanie może stać się bardzo uciążliwe dla otoczenia. Najszczersze zapewnienia przynoszą (w najlepszym przypadku) chwilową ulgę po której znów pojawiają się wątpliwości i potrzeba uzyskania kolejnego zapewnienia itd. Dotykanie, mierzenie, sprawdzanie proporcji - niektórzy próbują w ten sposób udowodnić "nienormalność" budowy swojego ciała; Porównywanie się z innymi.

 

Badania nie wykazały związku wytępowania dysmorfofobii z określonym typem czy zaburzeniem osobości. Ludzie cierpiący na dysmorfofobię nie są "z definicji" narcystyczni, płytcy czy próżni. Jest to wazne zagadnienie, ponieważ długie godziny spędzane przed lustrem i zaabsorbowanie własnym wyglądem mogą pozornie sprawiać takie wrażenie. Trzeba jednak pamiętać że w przypadku dysmorfofobii jest to objaw choroby, powodujący znaczne cierpienie psychiczne - nierzadko natręctwa zwiazane z wygladem sa przez same osoby chore uważane za niemoralne i powodują wyrzuty sumienia, co czyni je jeszcze boleśniejszymi.

 

Depresja tak czesto towarzyszy dysmorfofobii że niektórzy specjaliści rozważali istnienie związku między tymi zaburzeniami. Obecnie uważa się jednak że DMF jest chorobą ze "spektrum OCD" (OCD-obssesive compulsive disorder-nerwica natręctw) - jest to grupa zaburzeń psychicznych podobnych pod względem objawowym i etiologicznym do nerwicy natręctw.

-------------------------------------------------------------------------------------

 

PRZYCZYNY

Niestety, dotychczas nie ustalono jakie są przyczyny powstawania dysmorfofobii. Zwolennicy podejścia "psychologicznego" uważaja że dysmorfofobia jest choroba "umysłu", to znaczy że zakorzeniona jest w psychice danej osoby, i może być reakcją na doznane urazay psychiczne, i trudne sytuacje, jak brak akceptacji ze strony rodziców lub rówiesników itp. Istotnie, więkość osób chorujących na DMF stwierdza że w historii życia dotyczyły ich podobne trudne sytuacje.

 

Ustalono jednak że dysmorfofobia nie jest przejawem zaburzenia czy choćby specyficznego typu osobowości - wśród ludzi chorujących mozna spotkać różne jej typy. Mimo tego faktem jest że bardzo często dysmorfofobicy opisują się jako osoby nieśmiałe, wrażliwe na krytykę i przejawy odrzucenia.

 

Zwraca się też uwagę na znaczenie współczesnego kulturowego przekazu, ustanawiającego atrakcyjne ciało jako jedną z zasadniczych wartości w życiu.

 

W ostatnich latach, dzięki rozwojowi metod badania pracy mózgu, przewagę zdała się zyskać hipoteza "neurochemiczna" zgodnie z którą dysmorfofobia jest rezultatem zachwianiem równowagi biochemicznej mózgu, a konkretniej nieprawidłowym działaniem systemu serotoninergicznego. Przemawiają za tym takie przesłanki jak dobra odpowiedz pacjentów na leczenie lekami wpływającymi na wspomniany system (SRI,SSRI) oraz fakt że niekiedy dysmorfofobia wsystepuje bez uchwytnych przyczyn psychologicznych. Zdaniem zwolenników tej tezy podatność na wywiązanie się tego rodzaju zaburzenia jest uwarunkowana genetycznie, a późniejesze wpływy otoczenia, wychowanie i przebieg życia danej osoby decydują o tym czy się ono rozwinie.

-------------------------------------------------------------------------------------

 

Kryteria diagnostyczne

 

ICD-10

To aktualny międzynarodowy system klasyfikacji i nazewnictwa chorób somatycznych oraz zaburzeń psychicznych, opublikowany przez Światową Organizację Zdrowia. Każda jednostka chorobowa jest w nim oznaczona w fomie LCC(.C) (L- litera, C - cyfra ). Zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania są oznaczane literą F.

 

DSM-IV

Jest to system klasyfikacji, nazewnictwa i diagnostyki zaburzeń psychicznych używany w Stanach Zjednoczonych i wielu innych krajach.

 

W Polsce używa się systemu ICD-10.

 

Dysmorfofobia w ICD-10

W systemie ICD-10 dysmorfofobia jest sklasyfikowana jako jedna z form nerwicowego "zaburzenia hipochondrycznego" (F45.2) charakteryzującego się lękiem przed możliwościa (za)chorowania na poważną chorobę somatyczną, który ma swoje źródło w koncentracji na własnym ciele, i nieprawidłowym interpretowaniu normalnych doznań płynących z jego wnętrza lub wyglądu. Ludzie cierpiący na hipochondrię są obsesyjnie "wsłuchani" w swoje ciało i stale doszukują się w nim chorób somatycznych, dysmorfofobicy natomiast skupiają się na jego wyglądzie zewnętrznym i "nienormalnej budowie".

 

 

Dysmorfofobia w DSM-IV

W systemie DSM-IV dysmorfofobia (body dysmorphic disorder) jest oddzielną jednostka chorobową, dla której okreslono następujące kryteria diagnostyczne (aby postawic diagnozę wszystkie musza byc spełnione):

 

Zaabsorbowanie przez obiektywnie nieistniejący defekt wyglądu. W przypadku gdy drobny defekt faktycznie istnieje, stopień zaabsorbowania nim przez pacjenta jest znacząco niewspółmierny.

Przedmiotem obsesji osób cierpiących na dysmorfofobię jest wada wyglądu która nie jest widoczna dla innych. Czasem jednak drobny kosmetyczny defekt faktycznie istnieje - wówczas o spełnieniu tego kryterium przesądza znacznie jakie dana osoba do niego przywiązuje - osoby z DMF znacznie wyolbrzmiają wpływ takich zwyczajnych "niedoskonałości urody" na swój wygląd i życie. Np. ktoś kto ma małą, niewidoczną na pierwszy rzut oka bliznę, może twierdzić że przez nią wygląda "rażąco", "obrzydliwe", zwraca na siebie uwagę otoczenia itp.

Skupienie na defekcie powoduje znaczące klinicznie cierpienie lub upośledzenie życia społecznego, zawodowego lub innych ważnych obszarów życia.

W dzisiejszych czasach wiele osób, a szczególnie młodych ludzi przejawia spore zainteresowanie wyglądem i usiłuje poprawiać swoja cielesną atrakcyjność. Jednak gdy to zainteresowanie zaczyna negatywnie wpływać na życie danej osoby, np. powodując lęk i przygnębienie - powinno to być sygnałem że "dzieje się coś złego". W dysmorfofobii niezadowolenie z własnego ciała silnie dezorganizuje życie chorującej osoby (jego punktem centralnym staje się "nienormalny wygląd").

Zaabsorbowanie wyglądem nie jest objawem innego zaburzenia psychicznego

(przykład: niezadowolenie z wagi i kształtu ciała w anoreksji).

Zniekształcenie obrazu ciała i obsesyjne myśli na jego temat mogą występować w róznych zaburzeniach psychicznych, między innymi w depresji, schizofrenii i psychozach. Aby można było zdiagnozować DMF to "zaabsorbowanie" nie może być lepiej rozumiane jako objaw innego zaburzenia psychicznego.

 

więcej na >>>>>http://www.dysmorfofobia.boo.pl/<<<<<<

 

-------------------------------------------------------------------------------------

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam fendi :D ja tez mam problem z tymi "badziewiami" zanim udałem się do okulisty miąłem z powodu tych mętów niezla schize myślałem ze stalo mi sie cos poważnego,dopiero okulista wyjaśnił mi, co jest grane ,ale i tak będę dalej szukał jakiegoś rozwiązania, bo te męty strasznie przeszkadzają tym bardziej, że ja mam super wzrok żadnej wady -a to, że pojawiły się te zmętnienia łącze u siebie z przewlekłym stresem i zmęczeniem .Ta stronka tez mnie uspokoiła i uświadomiła że jest wiele osób z takimi problemami...pozdro...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Acha! Tak myślałem! Wiedziałem że COŚ musi mi być. ;) A tak poważnie to nigdy nie sądziłem że spotkało mnie coś takiego. Jak byłem mały to dostałem napadu jakiegoś. Strasznie się znienawidziłem za to jaką mam skórę. (jakieś takie wypryski - sprawa dziedziczna). Koniecznie długie rękawy i takie tam. Ale w końcu mi przeszło. Poem wiadomo dojrzewanie i problemy z cerą. Znów to samo. No a teraz mam o coś takiego: D pomiędzy paskiem a żebrami ;) Niby się tym niespecjalnie przejmuję, ale non stop porównuję się z innymi i wciąż mam wrażenie że każdy na mnie patrzy i myśli: "Dżizus! ten to ma bebzun!!". Krępujące to jest, mimo że siostra mnie rozśmiesza swoimi tekstami: "Masa to klasa! co nie brat?". A najlepsze jest to że jak wychodzę się gdzieś poszwędać po bezdrożach, to wszystko mija. Nie myślę jak wyglądam, zostaje tylko ćwierknie wróbelków itede...

Dzięki za art. Do przemyślenia go sobię wezmę...

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się co do irca. Nie są to poważne problemy. Jakoś sobię radzę. Czasem lepiej, czasem gorzej. Ale nie uprzykrza mi to specjalnie życia. Artikl mi pomógł zrozumieć samego siebie. Chociaż troszkę. Pomaga nazwanie tego całego kłębu kotłujących się myśli pod kopułą. Nazwana rzecz nie jest już taka straszna. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psycholog zadał mi takie zadanie,zebym przez kilka minut patrzyła na siebie w lustrza, a następnie opisala co czułam. Strasznie dziwnie sie poczułam po tym. Patrzyłam tak na siebie i zastanawiłam sie czy to odbicie w lustrze to naprawde ja? Poczułam derealizacje, do tego jeszcze zawroty głowy i mysl ze zaraz upadne. Ciekawe jakie wy macie odczucia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie -czuję, że nie widze siebie. Po prostu nie mam kontaku z samą soba. Czuję się, jakby moja dusza nie byłoa w moim ciele, albo moje ciało miało obcą duszę. To okropne.

Już dawno robiłam sobie takie "ćwiczenie" i od tej pory straram się unikać dłuższego kontaktu z lustem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Od lat mam ogromy problem.Cierpię na dysmorfofobię (nie akceptuję swojej twarzy-cery).Wydaje mi się, że wyglądam jak potwór!W życiu miałam różne okresy-bardzo złe-nie wychodziłam z domu, odizolowałam się od ludzi i dość dobre.Zaczęło się od wyciskania minimalnych pryszczyków, skończyło na rozdrapywaniu twarzy pumeksem, pamierem ściernym i różnymi ostrymi szczotkami.Po leczeniu psychiatrycznym i lekach wróciłam częściowo do zdrowia.,wyszłam za mąz i urodziłam dziecko.W ciąży czułam sie dobrze, oprócz zmiennych nastrojów oczywiście.Teraz problem powrócił, na razie jest to tylko rozdrapywanie i wielokrotne wyciskanie zmian, które z niczego urastają do gigantycznych rozmiarów.Znów myślę o samobójstwie(w minionych latach miałam nieudane próby)i zaczynam się izolować.Najbliższa rodzina stara mi się pomóc, ale widzę,że jest już zniecierpliwiona i zwyczajnie nie chce im sie ze mną na ten temat rozmawiać.Czuję się samotna, beznadziejna, pozbawiona wartości.Czy ktoś ma (miał) podobne przeżycia lub doświadczenia.Błagam o pomoc!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a bylas z tym u dermatologa? kiedys mialam pryszcze i rozdrapywanie tylko pogarsza sprawe. ja znalazlam taki sposob ze kilka razy dziennie nawilzalam tonikiem i mleczkiem. rozumiem cie bo ja jak mialam pryszcze codziennie plakalam jak patrzylam w lustro. najlepiej idz do dermatologa jakiegos dobrego, moze juz sa jakies skuteczne leki w walce z tym..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc M.Leno :smile:

Wierzę Ci że jest to dla Ciebie ogromny problem i naprawdę bardzo chciałabym Ci pomóc,ale niestety niepotrafię raczej :?

Ale wiesz?Znalazłam takie forum dotyczące tego problemu.

Chociaż tak może w jakiś sposób Ci pomogę...

Mam nadzieję że tam własnie uzyskasz pomoc.Tego życzę.

 

http://www.dysmorfofobia.boo.pl/phpBB/index.php

 

Pozdrawiam gusia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.forum.nerwica.com/dysmorfofobia-negatywny-odbior-ciaa-w-lustrzanym-odbiciu-vt3083.html?highlight=dysmorfofobia pisaliśmy już o tym. ;)

 

Dobrze Cię rozumiem,ponieważ mam ten sam problem :? od dłuższego już czasu.Są dni kiedy wydaje mi się ,że cała moja twarz jest jakaś zniekształcona,powykręcana,groteskowa...

Opowiedzenie komuś o moich odczuciach kończy się najczęściej popukaniem się w głowę,ale jak tak widzę,ja tak czuję i cóż poradzić.Na punkcie swojego wyglądu mam delikatnie powiedziawszy obsesję.Zresztą jestem chyba jedyną osobą,która tak długo jest na forum i jeszcze nie dała zdjęcia.

Ostatnio jest trochę lepiej.Żyję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze? Obrzydzenie mnie bierze kiedy widzę swoje odbicie w lustrze. Szeroka twarz, krzywy noc, krosty. O reszcie lepiej nie wspominam bo ma się wtedy ochotę powiesić dosłownie i w przenośni. Mógłbym się nie przeglądać ale jak na złość mam takie natręctwo, że zawsze muszę się przejżeć w lustrze które zobacze. A nawet jeśli jest to szyba dająca odbicie. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba jestem nietypowym nerwicowcem:-) Lubię patrzec na siebie w lustrze, choć daleko mi do zachwycania sie swoja twarzą. Chętnie tam zaglądam, zeby sprawdzic makijaż czy cos takiego. Jak się sama do siebie w lustrze uśmiechnę, przyjemniej mi jakoś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gapię się na siebie nontoper.Nie umiem policzyć ,ile razy się potknęłam,bo gapiłam się na siebie w szybach wystawowych :/.

 

Derealizacja nie jest mi obca,pojawiają się myśli,czy ta osoba to faktycznie ja...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skrajności to moja specjalność, a szukanie złotych środków niestety kiepsko mi idzie. pewnie jakbym miała chęć do życia to przejmowałabym sie troche jak wyglądam, ale teraz - lepiej nie mówić

 

odnośnie wyglądu. Własnie była moja siostra i rzuca tekstem (nie pierwszy raz): "ale ty chuda jesteś - ludzie to są chudzi, ale chudszych od ciebie to nie ma. Wyglądasz jak anorektyczka, albo co." Głupia koza. A co ja na to poradzę że jestem chuda - przecie się nie głodzę. Taka już jestem. Bredzi, bo widziałam chudszych ludzi. I jak tu nie mieć kompleksów. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×