Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak Logicznego myslenia, ulomnosc.


wrona124

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, od podstawówki zaczalem zauwazac, ze moj umysl nie pracuje tak jak powinien. Kiedy mam cos zrobic, nawet najprostrza rzecz, mozg odmawia posluszenstwa, wylacza sie. Nie wiem czy jest to wywolane stresem, przed wykonaniem zadania. Nie potrafie konczyc rzeczy, skupic sie. Gubie w cholere rzeczy. Ciezko przychodzi mi uczenie sie nowych umiejetnosci. Strasznie opronie idzie mi wykonywanie nowo poznalych czynnosci. Na poczatku kazdej czynnosci (takiej, ktora wykonuje dosyc czesto) jaka wykonuje idzie mi swietnie, a gdy wszystko staje sie monotonne, lub stresujace mozg sie wylacza. Przez to wszystko czuje sie glupi, chociaz wszyscy ludzie z ktorymi na codzien rozmawiam uwazaja, ze jestem inteligentny. Czasem miewam przeblyski, wszystko wychodzi mi idealnie, czuje sie jakbym latal. Ogolnie jestem bardzo kreatywny, spedzam dlugie godziny na badaniu emocji i zachowan. Bardzo czesto przewiduje zachowania ludzi, potrafie w kilka minut poprzez rozmowe z nieznana mi osoba ocenic jej prawdziwosc, czy cos ukrywa. Nie wiem czy jest to przejaw inteligencji, ale czasem naprawde czuje wielka moc. Niestety tych momentow jest bardzo malo i dalej przytlacza mnie ta ulomnosc umyslowa. Ostatnio nauczylem sie blokowac mysli, ktore powinny mnie przytlaczac. Potrafie sobie wkrecic, ze jest mi strasznie zimno i sie trzese, a na dworze jest 30 stopni, albo dla jaj doprowadzic sie do stanu depresyjnego. Jestem w stanie wkrecic sobie kazda rzecz o ktorej tylko moge pomyslec. Potrafie sobie postawic cel, ktory jak chce to zrealizuje. Chodze od roku na silownie i nie opuscilem ani jednego dnia treningowego, postanowilem grac na gitarze i gram, przed koncem roku szkolego mialem 11 jedynek i wszystko poprawilem w 2 tygodnie. Niby jestem inteligenty, mam obszerna wiedze, a zarazem jestem strasznie glupi, cos tu nie pasuje. Nie jestem w stanie tego wyjasnic, potrafie siedziec i wymyslac milion teorii dotyczacych konkretnego tematu, a nie umiem rozwiazac najprostrzego zadania matematcznego. Od jakiegos czasu pisze wlasnym alfabetem, czuje sie troche jak taki psychol. Jakbym mial dwie osobowosci. Potrafie tworzyc, a kompletnie nie potrafie uczyc sie narzuconych mi rzeczy. Przepraszam za niespojnosc teksu i brak gramatyki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież jest gramatyka. Co do sedna, to pewnie może być wiele przyczyn. Jednak nie byłbym skłonny winić twojego mózgu, czy jakiegos defektu. Co do logicznego myslenia, to też nie wiele napisałeś, choc może to jest właśnie ta nie logiczność.

Jeśli ktoś jest mocno skonfliktowany z samym sobą, to takie dziwne sprawy mogą się dziać. Ja np: zgubiłem kilkanaście razy legitymacje i tylko ją gubiłem. Nie gubiłem dowodu, prawka, czy innych rzeczy, tylko legitymacje studencką, która sie przydaje. Doszło do tego, że starałem sie świadomie jakos jej pilnować(bo sie przydaje) jednak nic to nie dało.

Człowiek może nieświadomie opierać sie pewnym działaniom i jesli jednocześnie chce sie do czegoś strasznie zmusić to może sie znależć w dość dziwnym stanie. Ja znany mi z doświadczenia stan mógłbym określić otepieniem, znalezieniem sie w próżni itp...ma to jednak podłoże osobowościowo emocjonalne.

Ludzkim zachowaniem emocje kierują w większym stopniu niż sie nam wydaje, a znowu owe emocje nie podlegają dyktatowi w zaden sposób. To już jest jednak bardzo złożona kwestia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym gubieniem rzeczy, to od tego, ze nie przywiazuje wartosci do rzeczy materialnych, nie mysle ile co kosztowalo, jesli mam ustalony priorytet do jakiegos przedmiotu to go nie zgubie. Np. jesli mialbym dziecko(wiem, ze do nie przedmiot, ale niech bedzie), to na pewno go nie zgubie, poniewaz wiaze sie z nim dla mnie duza wartosc emocjonalna. To otepienie znacznie bardziej mnie martwi, ciezko z tym zyc. Czuje, ze mam dwie osobowosci, ta jedna jest bardziej pewna siebie, weselsza, bardziej odporna, mniej powazna. Ta druga zas jest bardziej wrazliwa, delikatna, mniej pewna siebie, samotna, bardziej elokwentna, wyzsza, powazna. Ta pierwsza osobowosc, wydaje mi sie, ze samemu sobie wykreowalem, nabylem ja zeby mniej bolalo jak ktos rani. Niestety nawet gdy nieswiadomie zakladam maske to potem gdy sie klade, odczuwam bol, bo zamieniam osobowowsc, na ta wrazliwa. W sumie to nie wiem, ktora jest prawdziwa, moze obie. Ta pierwsza po prostu nie wylapuje pewnych rzeczy, nie patrzy na innych, na to jak sie oni przy Tobie czuja, druga ma taki detektor, ktory wykrywa czy cos w moim zachowaniu moze negatywnie byc odbierane przez innych, jest bardziej swiadoma. Na swiecie jest tyle skur****** i czasem jak czlowiek jest naprawde szczesliwy, to ma troche wylane w innych ludzi i we wszystko co do okola sie nich dzieje. Przyklad ze szkoly: Ktos tam kogos obgaduje, jestes szczesliwy, wesoly, wchodzisz tam i wcale nie wylapujesz tego, ze to strasznie glupie. Przeciez powinnes powiedziec,"Ej, ale to nie w porzadku", ale tego nie powiesz, bo masz w to wylane i jestes szczesliwy, beztroski. A kiedy jestes troche przygnebiony, smutny, powazny, wylapujesz najdrobniejsze elementy, ktore za cholere nie chca sie ukladac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytając Twojego posta, Wrono124, czuję, jakbym czytała o sobie. Wszyscy mówią mi, że jestem zdolna i mądra, ale ja tak wcale nie myślę. Ciągle mam wrażenie, że nic nie potrafię, nie umiem. Czuję się gorsza od innych. Podobnie jak Ty mam trochę problemów z matmą, zresztą w ogóle podczas nauki nie mogę się skupić.Tak jak Tobie i mnie zdarzają się tzw. "przebłyski geniuszu", choć nie są one częste.

Naprawdę nie wiem co dalej będzie... Mam dość siebie... Chyba wpadnę w hipochondrię, bo jakoś muszę sobie tłumaczyć mój stan :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam, czytam i nie widze tu zadnego problemu...

Wiekszosc ludzi jest przecietnie inteligentnych, byc moze Ty takze do nich nalezysz i nie ma w tych nic zlego. Jesli jednak jestes ciekaw, jaki jest stan Twojej inteligencji rozumianej wg.definicji psychologicznej, mozesz udac sie do psychologa i wykonac odpowiednie testy.

Inna sprawa jest, ze sa ludzie wytworcy i ludzie odtworcy, najwyrazniej nalezysz do tej pierwszej grupy i bardzo dobrze.

Ludzie jak piszesz postrzegaja Cie jako inteligentnego, wiec wszystko z Toba w porzadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wrona124, kilka subosobowości jest zjawiskiem częstym. Te które opisałeś obydwie odbieram jako częściowo nieprawdziwe. Prawdziwa osobowość tkwi gdzieś pośrodku i nie "przełącza się". Podejrzewam że w tej pierwszej błogiej zafałszowaniu ulega złość, natomiast w tej drugiej lękliwej - nie wiem co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem czy nie ma problemu. Kwestią jednak jest, czy problem jest rzeczywiście problemem, lub ewentualnie który problem jest ważny. Może masz taką osobowość, że wśród przeciętnych ludzi można twoją postawę ocenić jako dziwną, lub jako problem. Lub ty to tak określasz. Może jednak szersze spojrzenie sprawi, że to co ma być ułomnością to tak na prawdę talent i duzy potencjał który w procesie socjalizacji i standaryzacji jest oglądany jako kłopot.

Jest taka maska. Maska twarzy, która jest wklęsła, ale jak na nią patrzysz to widzisz normalną wypukłą twarz. Jak sie przyjrzysz z bliska to dostrzegasz, ze jest ona w rzeczywistości wklęsła.

Tak działa nasz mózg, przyzwyczajony do konkretnego obrazu rzeczywistości. Może siedzenie za biurkiem i trzymanie parządku w papierach nie jest twoim powołaniem.

A na tej gitarze to chciałeś grać? Bo napisałeś, że postanowiłeś że bedziesz grał i grasz, ale jak ktoś tego chce i to lubi to nie wiem czy jest to kwestia postanowienia. Można za to starać sie tworzyć osobowość patrząc w oczy innych ludzi, zamiast we własne serce. To chyba nie jest dobre, choć może przysporzyć dumy, splendoru i różnych takich. Oczywiście nie mówię o próżności, czy aktywnej chęci spodobania sie innym. Napisałeś że masz wrażenie, że jakąś częśc siebie stworzyłeś, zeby druga miała łatwiej, lub żeby była bezpieczniejsza. Jesli miałbym oceniać, to jest to dokładnie na odwrót, niż to jak sie powinno budować naszą pozycje w spoleczenstwie i relacje z nim.

 

Tylko, że ty piszesz że ważne jest otępinie. Jednak ja nie bardzo jestem w stanie zrozumieć o co chodzi. Do tego to logiczne myślenie. Nie wiem czy o to ci chodzi, czy raczej masz kłopot z jasnym uchwyceniem tego kłopotu, lub z okresleniem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

Wrono1234, rozumiem CIĘ w pewnym stopniu, mam bowiem to samo. Takie rozdwojenie pomiędzy bardzo logicznym i inteligentnym mysleniem, a wejście w stan braku myśli szczególnie przy otoczeniu. Nie wiem czym to jest spowodowane?!. Człowiek wtedy jest impulsywny, ma dużo reakcji, emocje skaczą, a inni uważają cię za świra i jakiegoś psychola. A powiesz im o chorobie to zrobią z Ciebie wariata i powiedzą - idź sie leczyć. Czasami jest ciężko.

U ludzi nadwrażliwych, często właśnie wysiada rzeczywistość komunikacji. A to co chcesz powiedzieć od tego co mówisz jest inne i uważają Cię za kłamcę - a chcesz zachamować to ale inni już sądzą że kłamiesz i jesteś hipokrytą. To jest sytuacja kiedy stres wpływa na zachowanie i niszczy dalsze etapy myślenia - najcięzej jest w rozmowie wymaga ona ode mnie dużo energii. Najgorsze są nawroty lęku kiedy, wiesz że idzie dobrze, jesteś szczęsliwy jutroo znów toniesz we frustarcji i zwyżkach emocji. Tak u mnie to wygląda. Dziękuje, że mogłem sie podzielić. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytając Twojego posta, Wrono124, czuję, jakbym czytała o sobie. Wszyscy mówią mi, że jestem zdolna i mądra, ale ja tak wcale nie myślę. Ciągle mam wrażenie, że nic nie potrafię, nie umiem. Czuję się gorsza od innych. Podobnie jak Ty mam trochę problemów z matmą, zresztą w ogóle podczas nauki nie mogę się skupić.Tak jak Tobie i mnie zdarzają się tzw. "przebłyski geniuszu", choć nie są one częste.

Naprawdę nie wiem co dalej będzie... Mam dość siebie... Chyba wpadnę w hipochondrię, bo jakoś muszę sobie tłumaczyć mój stan i:cry:

 

Mam to samo,wszyscy mowia jaka to jestem inteligentna i zdolna,swietnie radze sobie w przedmiotach w ktorych moge rozwijac swoje wewnetrzne refleksje,przemyslenia i uczucia,mam zdolnosci humanistyczne,jednak kiedy przychodzi co do czego by pomyslec na matmie lub fizyce,ja po prostu nie wiem - jakbym padla ofiara odsysacza rozumu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć i ja się dołączam do tematu, wiem przez co przechodzi założyciel tego tematu i wszyscy inni borykający się z "tym problemem". Każdy mi powtarza jaka to ja nie jestem inteligentna, zdolna i wogóle ile to ja nie wiem, a jak przychodzi co do czego to czuję się jak stereotypowa blondynka ( nie obrażając blondynek) tak samo mam zdolności humanistyczne, a jeśli chodzi o logiczne myślenie to jest kiepsko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×