Skocz do zawartości
Nerwica.com

akcja profilaktyczna w szkołach


zosia.samosia

Rekomendowane odpowiedzi

To, że w Polsce jest mała świadomość kim jest psycholog, psychiatra, terapeuta jest prawie znikoma, to wszyscy niestety wiemy. Możemy spróbować z tą niewiedzą walczyć. Ale trzeba zacząć od początku.

Z własnych obserwacji zauważam, że dzieciaki w szkole podstawowej, mimo że mają dostęp do psychologa to nie korzystają z jego pomocy, bo boją się wyśmiania przez rówieśników.

 

Ot i moja prośba, po pierwsze uświadamiajcie swoje pociechy, że psycholog/pedagog to ktoś kto pomoże rozwiązać problem, wysłucha, doradzi, że jest miły i sympatyczny, że można na nim polegać i że nie wyjawi nikomu o czym z nim rozmawiały.

 

Po drugie, przydałaby się dobra akcja informacyjna na ten temat w szkołach podstawowych. Moim zdaniem można by zacząć już od klas 1-3. Napisać ciekawe opowiadanie o ich rówieśnikach, którzy mieli problem i sympatyczny Pan lub Pani psycholog pomógł im go rozwiązać. Potem przeprowadzić pogadankę na ten temat. Może zorganizować kolorowankę, komiks i jakąś maskotkę promującą akcję.

Taką akcję mogliby przeprowadzić psychologowie, pedagodzy, studenci, wolontariusze a najlepiej nauczyciele, bo to osoby z którymi takie dzieciaki są najbardziej związane i najbardziej im ufają.

Z doświadczenia wiem, że na akcje długoterminowe trudno zebrać chętnych, więc kompromisem byłaby akcja obejmująca 1-3 spotkania po 45 min. Mam już jakiś ogólny pomysł, jakby to mogło wyglądać i znam kilka osób, które byłyby chętne włączyć się w akcję.

 

Co na ten temat myślicie? Jestem otwarta na świeże pomysły, odnośniki do innych tego typu akcji a nawet na krytykę.

 

Gdyby ktoś był chętny napisać opowiadanie, narysować kolorowankę, komiks albo ma pomysł na hasło akcji to zapraszam do dzielenia się w tym temacie albo na priv.

 

Do moderatora: jeśli zamieściłam temat w niewłaściwym dziale to proszę o przeniesienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z powyższym... pedagog szkolny to wielka porażka... dziecko idzie porozmawiać a ten później mówi wszystko innym nauczycielom a to jest okropne! Sama to przeszłam jak byłam dzieckiem, także super!;/ Nawet nie chodzi o rozgadywanie,ale po prostu pedagog szkolny to tylko zawód... i nie robi on nic konstruktywnego, może tylko jeszcze zaszkodzić.

Co do akcji to uważam pomysł za rewelacyjny.. żeby zmienić poglądy życiowe , choć tu chodzi o podejście do psychologa, to właśnie trzeba zacząć od małych dzieci, wtedy to osiągnie sens.

Powodzenia życzę! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jakim fartem z moim zachowaniem w podstawówce obeszło się bez ciągłych wizyt u pedagoga [co nie udało się moim kompanom zabaw] choć pamiętam jedną fantastyczną uwagę z 4tej klasy "W. stwarza zagrożenie dla siebie i dla otoczenia" - epickie! na swojej drodze spotkałam 4 pedagogów i każdy wydawał się bardziej dziecinny niż ja sama. Ich pomysły, teorie przebijały książki tematyki Sci-fi. Oni chyba są tak skonstruowani, żeby napędzić w nas jeszcze większą agresję i przez to wymusić te dalsze wizyty, albo żeby posnuć nowe historyjki, bo ich życie jest mało interesujące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzenie do psychologa nie jest żadną wartością. Niechodzenie do psychologa nie jest żadnym problemem jako takim. To chyba podstawa. Problemem jest problem dziecka i z jego strony powinno sie na owe problemy patrzeć. Twój post brzmi dla mnie jak post mowiący przedzewszystkim o interesie psychologa, choc nie wiem czy nim jesteś. Dzieciom mówi sie, że w szkole jest fajnie bedą sie bawić i bedą mić kolegów. Mowi sie tak żeby je przekonać do chodzenia do niej. Twój post to tez takowe cukierkowanie żeby dzieci do czegoś przekonać. Jednak to co napisałaś to cos jak technika handlowa. Nie jest tak jak piszesz. U mnie w liceum pedagoga mało osób lubiło jako osobę. W podstawówce pedagog służył do straszenia. Najpierw opieprzał cie nauczyciel, potem wychowawca, potem dyrektor, a jak juz byłes hardkorem to straszono cie pedagogiem.

Wymyslić inną nazwę i połowa problemu zniknie. Psycholog to okreslenie medyczno-naukowe(czy sie to komus podoba czy nie) i konotacje sa negatywne. To jest oczywiście, że psycholog zajmuje sie twoja niesprawną psychiką, którą musisz miec słaba itd...itp... Więc już tutaj jest kłopot. Do tego nie wiem czemu obarczać tym dzieci. Nie wiem tez jakimi problemami miałby sie owy psycholog zajmować. Jednak dziecko w szkole jest pod obserwacją i chyba to powinno być także w gestii szkoły, żeby reagować jak widzi sie coś złego.

Psycholog/pedagog to ciemna strona mocy. To tak samo jakby iśc do nauczyciela. Oczywiscie uwazam że byłoby ekstra gdyby dzieci mogły nawiązać więż głebszą niż on mnie uczy, ale chyba niema sie co dziwić że dzieci widzą grono pedagogiczne tak jak widzą. To kłopot całego systemu, który jest postrzegany jako system działający tym lepiej im bardziej nachalnie opresywny, oceniający itd... Teraz jest jeszcze gorzej niż kiedyć. U mojej siostry cała klasa 30 osób wali w gacie, jak nauczyciel ma pytac. Ta presja wyniku jest coraz większa. Testy pytanie, ocenianie, karcenie, wychowywyanie, kazanie itd... i teraz naucz dziecko, że psycholog jest najlepszy z najlepszych.

Do tego kasa. Czy na pewno ci ludzie co sa psychologami szkolnymi to sa osoby kompetentne? W Norwegii system edukacji jest zupełnie inny. Tam np: nie ma zupelnie sprawdzianów a codzienne życie szkolne to wręcz sielanka. Sa pieniądze, jest inna mentalność uczniow nauczycieli rodziców... Uważam że taka redukcjonistyczna kampania jest nieuczicwa i uwzglednia interesy głownie samych psychologów, czy nauczycieli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×