Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kwestia samooceny


sorensen

Rekomendowane odpowiedzi

Co to właściwie znaczy zaniżona samoocena? Dlaczego np. psycholodzy wmawiają komuś że ma zaniżoną samoocenę? Czemu ona nie jest adekwatna? Bo jeśli ktoś jest np. ewidentnie do dupy i ma tego świadomość to czy pojęcie adekwatności nie jest tutaj aby jak najbardziej stosowne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sorensen, a gdzie komuś wmawiają?

nie słyszałam jeszcze, żeby osobie o wysokiej samoocenie psycholog powiedział, że ma niską

 

Mi wmawiali że mam zaniżoną. Tak po prostu, bez jakiejkolwiek oceny możliwości. Dlatego tak się nad tym zastanawiam co to właściwie znaczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaniżona znaczy widzisz siebie w złym świetle, w krzywym zwierciadle. A skąd wiesz, że jesteś całkowicie do dupy? Kiedy psycholog tak mówi to ocenia obiektywnie jako osoba z zewnątrz, a w dodatku wykształcona w tym dokładnie kierunku a nie jak Ty subiektywnie. Wiadomo, osoby z problemami psychicznymi zazwyczaj mają zaburzone postrzegania świata. A skoro znalazłeś się u psychologa znaczy, że nie jest z Tobą wszystko w porządku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaniżona znaczy widzisz siebie w złym świetle, w krzywym zwierciadle. A skąd wiesz, że jesteś całkowicie do dupy? Kiedy psycholog tak mówi to ocenia obiektywnie jako osoba z zewnątrz, a w dodatku wykształcona w tym dokładnie kierunku a nie jak Ty subiektywnie. Wiadomo, osoby z problemami psychicznymi zazwyczaj mają zaburzone postrzegania świata. A skoro znalazłeś się u psychologa znaczy, że nie jest z Tobą wszystko w porządku.

 

To mnie właśnie nurtuje. Dlaczego jeśli ktoś uważa że jest ogólnie średnio udany to od razu stwierdza się zaniżoną samoocenę? Dlaczego nie jest ona adekwatna do możliwości?

Psycholog wcale nie ocenia subiektywnie, jeśli bazuje na......no właśnie na niczym nie bazuje. To dany osobnik lepiej zna swoje osiągnięcia i na ich podstawie można dopiero coś stwierdzić. Ale jaki jest sens wyrokowania zaniżonej samooceny jeśli tak naprawdę nic nie wiemy o danej osobie, o tym co osiągnęła, jak sobie radziła, jakie ma zdolności, iloraz inteligencji i co tam jeszcze może być:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma ludzi ewidentnie do dupy. Co to w ogóle znaczy, że ktoś jest do dupy?

To krzywdzące. Poniżające.

Dlaczego? Załóżmy że jest jakiś osobnik osobnik, nazwijmy go Panem A. Nie ma on żadnych osiągnięć, wszystko przychodziło mu z wielkim trudem, różne szkoły kończył z problemami (albo nie kończył), nie ma żadnych uzdolnień a jego poziom inteligencji jest co najwyżej przeciętny. I ów Pan A analizuje swoje dotychczasowe życie i stwierdza - "No tak, chyba nie jestem zbyt udanym egzemplarzem".

Czy można tutaj mówić o zaniżonej samoocenie? Bo ja mam wrażenie że jest chyba dość adekwatna.

 

-- N maja 15, 2011 4:49 pm --

 

A w dodatku każdy jest dobry w danej dziedzinie a nie we wszystkim i nie ma się co porównywać.

 

Ja mam raczej na myśli kogoś kto nie jest dobry w żadnej. I nie mów że to niemożliwe:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam raczej na myśli kogoś kto nie jest dobry w żadnej. I nie mów że to niemożliwe:)

 

To ja to powiem: TO NIEMOŻLIWE.

 

Każdy się do czegoś nadaje. Jeśli twierdzi, że nie to znaczy, że jeszcze nie znalazł swojego miejsca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

To ja to powiem: TO NIEMOŻLIWE.

 

Każdy się do czegoś nadaje. Jeśli twierdzi, że nie to znaczy, że jeszcze nie znalazł swojego miejsca.

 

A ja się z tym nie zgadzam. Nie każdy ma zdolności. Są ludzie którzy zwyczajnie ich nie posiadają. Nie ma dziedziny w których są dobrzy, w niektórych są słabi, a większości co najwyżej przeciętni.

 

Z tym szukaniem miejsca to masz rację, ale w stosunku do bardzo młodych osób. Jeśli ktoś powiedzmy jest na półmetku życia i niczego takiego nie znalazł, to jest dość mało prawdopodobne że to jeszcze znajdzie (zwłaszcza jeśli próbował wielu rzeczy)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się z tym nie zgadzam.

 

Nie musisz. Nie każdy też musi być w czymś wybitny, ale stwierdzenie, że ktoś się zupełnie do niczego nie nadaje to przesada. I co wtedy? Ma stwierdzić radośnie "jestem kompletnie do dupy i wszystko co robię, wszystko co mnie spotyka jest do dupy - czyżby długo oczekiwana stabilizacja"?

 

Co dalej?

 

Jeśli ktoś jest już na półmetku życia i niczego nie znalazł to ja mu współczuję, bo widocznie szukał nie tam gdzie trzeba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Nie musisz. Nie każdy też musi być w czymś wybitny, ale stwierdzenie, że ktoś się zupełnie do niczego nie nadaje to przesada. I co wtedy? Ma stwierdzić radośnie "jestem kompletnie do dupy i wszystko co robię, wszystko co mnie spotyka jest do dupy - czyżby długo oczekiwana stabilizacja"?

 

Co dalej?

 

Jeśli ktoś jest już na półmetku życia i niczego nie znalazł to ja mu współczuję, bo widocznie szukał nie tam gdzie trzeba.

 

Oczywiście że nie muszę:) Dlaczego używasz określenia "wybitny"? To już spora przesada, pisałem tylko o byciu "dobrym". Sądzę że to niemała różnica.

A pisząc o nienadawaniu się do niczego właśnie miałem na myśli brak dziedziny w której jest się dobrym.

 

Może szukał nie tam gdzie trzeba. Ale możliwe że sprawdził większość dostępnych dla niego opcji. Łatwo bowiem się przekonać czy ma się np. zdolności artystyczne, wokalne, pisarskie, sportowe, analityczne, językowe itp itd

Ale oczywiście nie możemy kategorycznie wykluczyć że taka osoba byłaby doskonałym stroicielem fortepianów :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest coś takiego jak zaniżona samoocena. Każdy ma jakieś umiejętności, albo chociaż zainteresowania. Albo po prostu ich nie znalazł. Nie oznacza to,że ma ocenę adekwatną do prawdy. Zaniżona samoocena może się też wiązać z wyglądem zewnętrznym. Ktoś jest ładny bądź przeciętny, a uważa się za osobę ewidentnie nieatrakcyjną- to jest też zaniżona samoocena.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest coś takiego jak zaniżona samoocena. Każdy ma jakieś umiejętności, albo chociaż zainteresowania. Albo po prostu ich nie znalazł. Nie oznacza to,że ma ocenę adekwatną do prawdy. Zaniżona samoocena może się też wiązać z wyglądem zewnętrznym. Ktoś jest ładny bądź przeciętny, a uważa się za osobę ewidentnie nieatrakcyjną- to jest też zaniżona samoocena.

 

Pewnie że każdy ma. Np. umiejętność pisania i czytania;) A zainteresowania można mieć takie do których ktoś się w ogóle nie nadaje. Generuje to dość fajne efekty;)

 

Z wyglądem to kwestia jest bardziej skomplikowana. Tutaj samoocena bierze się raczej z różnych komunikatów napływających z zewnątrz. Jeśli są głównie negatywne to może ona zjechać w dół, nawet gwałtownie. Ale też chyba można mówić w tym wypadku o adekwatnej samoocenie.

Ja kiedyś uważałem się za osobę skrajnie nieatrakcyjną, na co poniekąd wpłynęło otoczenie. Potem mi to przeszło, takie rzeczy z wiekiem się akceptuje i przestają przeszkadzać:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze możesz powiedzieć jestem świetny w byciu do dupy :mrgreen::mrgreen::mrgreen: Ta dyskusja chyba do niczego nie prowadzi :evil:

 

:lol::lol::lol:

 

***

 

Sorensen. Wątpię, żebym zdołała Ci jakoś wystarczająco udowodnić, że nie ma czegoś takiego jak adekwatna niska samoocena. Z prostego powodu - mam wrażenie, że patrzysz przez pryzmat własnej (ale mi się dostanie) niskiej samooceny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorensen. Wątpię, żebym zdołała Ci jakoś wystarczająco udowodnić, że nie ma czegoś takiego jak adekwatna niska samoocena. Z prostego powodu - mam wrażenie, że patrzysz przez pryzmat własnej (ale mi się dostanie) niskiej samooceny.

Skoro jest zaniżona oraz zawyżona to musi też istnieć adekwatna. Czyli taka która jest stosowna do posiadanych możliwości. A jeśli owe możliwości są niskie to samoocena jest taka jak jest.

 

Jeśli chodzi o mnie to nie patrzę przez pryzmat niskiej samooceny tylko własnych dokonań, osiągnięć i zdolności. Samoocena byłaby zaniżona gdybym napisał np. "No tak, ukończyłem najlepsze liceum, studia z wyróżnieniem na prestiżowej uczelni, maluję, rysuję, śpiewam, gram na fortepianie, wydałem kilka książek itp itd cokolwiek, ale ogólnie to jestem do niczego i beznadziejny" :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem dlaczego zwracasz uwage tylko na osiagniecia i zdolnosci. Dla mnie do dupy sa ludzie, ktorzy nie posiadaja pozadanych przez mnie cech charakteru, a nie tacy, ktorych zdolnosci i osiagniecia sa przecietne.

Jak ktos wczesniej napisal psycholog ocenia Cie obiektywnie i patrzy na caloksztalt.

Widzi w Tobie byc moze cechy, ktore ceni i uwaza, ze taka osoba, jak Ty, nie powinna myslec o sobie tak zle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem dlaczego zwracasz uwage tylko na osiagniecia i zdolnosci. Dla mnie do dupy sa ludzie, ktorzy nie posiadaja pozadanych przez mnie cech charakteru, a nie tacy, ktorych zdolnosci i osiagniecia sa przecietne.

Jak ktos wczesniej napisal psycholog ocenia Cie obiektywnie i patrzy na caloksztalt.

Widzi w Tobie byc moze cechy, ktore ceni i uwaza, ze taka osoba, jak Ty, nie powinna myslec o sobie tak zle.

 

Tylko że brak osiągnięć nie oznacza że dysponuje się przez to atrakcyjnymi cechami charakteru;)

 

Stwierdziłem tylko że brak zdolności i osiągnięć pozwalają orzec o niezbyt wysokich możliwościach co przekłada się na niską samoocenę, ale ta samoocena jest jednocześnie adekwatna. Jeśli piłkarze San Marino stwierdzą że są słabi to znaczy że mają zaniżoną samoocenę? Raczej realnie i trzeźwo oceniają swoje możliwości bo po prostu są słabi.

 

Poza tym osiągnięcia są w sumie podstawą dokonywania jakichś życiowych podsumowań.

 

Psycholog może obiektywnie spojrzeć pod warunkiem że posiada hmmm sporą wiedzę na temat takiej osoby. A czasem stwierdzenie o zaniżonej samoocenie bierze się znikąd, kompletnie bezpodstawnie. Tak na zasadzie "Masz zaniżoną i koniec!":)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stwierdziłem tylko że brak zdolności i osiągnięć pozwalają orzec o niezbyt wysokich możliwościach co przekłada się na niską samoocenę, ale ta samoocena jest jednocześnie adekwatna. Jeśli piłkarze San Marino stwierdzą że są słabi to znaczy że mają zaniżoną samoocenę? Raczej realnie i trzeźwo oceniają swoje możliwości bo po prostu są słabi.

 

To co innego - albo sie trafi w bramke albo nie (biale i czarne) - takie sa reguly. A zycie tak nie wyglada ;) Kazdy sam ustala reguly gry tak naprawde. Ty nie masz szczegolnych osiagniec i uwazasz, ze masz prawo do slabej samooceny. Ja rowniez nie mam zadnych szczegolnych osiagniec na swym koncie i uwazam, ze wcale nie uprawnia mnie to do niskiej samooceny. I kiedy pomysle o sobie czasem, ze jestem do dupy, odzywa sie we mnie jakis wewnetrzny glos: "Ale jak mozesz tak myslec! Przeciez jestes "taka i owaka". Powinnas siebie za to cenic" :)

 

Poza tym osiągnięcia są w sumie podstawą dokonywania jakichś życiowych podsumowań.

 

No ale to raczej na lozu smierci powinno sie ew. oceniac ;) Nie czas na podsumowania jak przed nami sporo zycia (miejmy nadzieje)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co innego - albo sie trafi w bramke albo nie (biale i czarne) - takie sa reguly. A zycie tak nie wyglada ;) Kazdy sam ustala reguly gry tak naprawde. Ty nie masz szczegolnych osiagniec i uwazasz, ze masz prawo do slabej samooceny. Ja rowniez nie mam zadnych szczegolnych osiagniec na swym koncie i uwazam, ze wcale nie uprawnia mnie to do niskiej samooceny. I kiedy pomysle o sobie czasem, ze jestem do dupy, odzywa sie we mnie jakis wewnetrzny glos: "Ale jak mozesz tak myslec! Przeciez jestes "taka i owaka". Powinnas siebie za to cenic" :)

 

Jest jeszcze kwestia zdefiniowania szczególnych osiągnięć. Istotą zaniżonej samooceny jest chyba deprecjonowanie własnych osiągnięć. I pomimo tego że dana osoba wyróżnia się (np. uczy się w bardzo dobrej szkole bądź uczelni i ma świetne wyniki albo należy do mensy albo jest laureatem jakichś prestiżowych konkursów bądź olimpiad) to jednak uważa że jest do niczego.

Natomiast ja miałem na myśli kogoś kto nie ma żadnych osiągnięć ani zdolności. I kto trzeźwo ocenia swoje możliwości, tak jak wspomniani piłkarze reprezentacji San Marino:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sorensen,

 

Wiesz ilu ludzi nie potrafi sklecić 3 zdań. Nie mówiąc o tym ,że za cholerę nie potrafią przekazać tego co chcą. Tobie to jak widać nie sprawia problemu. Piszesz składnie i bezbłędnie. Nie uważasz ,że to jest już jakiś dowód na to ,że nie jesteś całkowicie do niczego? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorensen, prosze nie wymyslac sobie problemow! :mrgreen:

Czlonkowie Mensy, laureaci prestizowych konkursow... Ile jest takich osob na swiecie?:)

Jesli mimo, jak to napisales realnej oceny dotychczasowych osiagniec, patrzysz w przyszlosc z optymizmem, dzialasz, probujesz cos zmieniac, widzisz w sobie jakies pozytywy, to faktycznie mzona powiedziec, ze Twoja samoocena jest adekwatna. O zanizonej samoocenie mowi sie zwykle w odniesieniu do osob, ktore uwazaja,ze sa do dupy i nigdy nic im sie juz nie uda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorensen, prosze nie wymyslac sobie problemow! :mrgreen:

Czlonkowie Mensy, laureaci prestizowych konkursow... Ile jest takich osob na swiecie?:)

Jesli mimo, jak to napisales realnej oceny dotychczasowych osiagniec, patrzysz w przyszlosc z optymizmem, dzialasz, probujesz cos zmieniac, widzisz w sobie jakies pozytywy, to faktycznie mzona powiedziec, ze Twoja samoocena jest adekwatna. O zanizonej samoocenie mowi sie zwykle w odniesieniu do osob, ktore uwazaja,ze sa do dupy i nigdy nic im sie juz nie uda.

 

Ale na świecie jest sporo osób zdolnych, takich które np. ukończyły dobre szkoły albo trudne kierunki studiów. Ja się do nich nie zaliczam bo mi intelektu zabrakło.

 

Czasem podejmuje się próby, działania, starania. Lecz niewiele z tego wynika, albo nic nie udaje albo efekty są totalnie nieadekwatne, niewspółmierne do nakładów. To jest szalenie frustrujące

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×