Skocz do zawartości
Nerwica.com

psychoterapia


Grzesiek28

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem chyba jakims dziwolagiem albo mam wszystkie choroby tego świata:

 

Mam strasznie niskie poczucie własnej wartości, zawsze non stop musze mysleć że ktoś jest ode mnie lepszy, ma łatwiej w życiu, szybciej mu wszystko idzie itd.

 

Jestem bardzo przeczulony na słowa, we wszystkim doszukuje się krytyki mojej osoby, potrafię analizować całe struktury gramatyczne zdania tylko po to żeby udowodnic że ktoś powiedział to w krzywdzącym sensie. Moja obecna dziewczyna raz cos podswiadomie mi głupiego powiedziała za co mnie potem przeprosiła potem niestety wszystko co mówi do mnie analizuję czy nie ma tam czegos złego w stosunku do mnie, ona sama też się z tym męczy bo musi uważać co mówi zeby nie wywoływać kłótni.

 

Apatia, niechęć do robienia czegokolwiek, nie chce mi sie chodzic do pracy, wstawać rano, najchetniej bym zaszył się pod kołdrą, zasnął i obudził się na wiosnę. Nie chce mi się czytać książek , zajmować nawet ulubionymi zajęciami hobby - to mnie najbardziej przeraża, nie chce mi sie uczyć nowych rzeczy, języków (znam 2 ale w ciągu kilku lat ich mało uzywam i uciekaja mi jak piach przez palce)

 

Nienawidzę mojej pracy i ludzi którzy tu pracują, jednoczesnie boję sie jak cholera poszukiwania nowej, mam wrażenie że jestem do niczego

 

Unikam ludzi, mimo że moim najwiekszym pragnieniem jest mieć dużo znajomych - dobrych znajomych przyjaciół a tak chyba nie bardzo ich mam - w sumie po głębszym zastanowieniu nie mam ich na pewno. Non stop myslę co oni mogą sobie myśleć o mnie i boję się tego żeby ludzie na których mi zależy albo sa dla mnie ważni nie mysleli o mnie źle. Non stop czuję się oceniany i przeważnie myślę że ta ocena wypada średnio (średnio to dla mnie gorzej niż źle)

 

Zazdroszczę ludziom czasami wszystkiego, zastanawiam sie jak to zrobili, skąd to mają, dlaczego ja tego nie mam i w ogóle no i wtedy włącza mi sie mój mechanizm niskiej samooceny. Patrze sobia np na czyjes mieszkanie i mimo że na razie mi jest w moim względnie dobrze zaczynam dostrzegac w nim coraz więcej wad, nie potrafie byc zadowolony z tego co mam a mam względnie dużo biorąc pod uwagę nasze polskie warunki. Mam świadomość że większe mieszkanie czy ładniejszy samochód nie dadza mi szczęścia bo wyobrażam sobie że to mam i .... co dalej? nic - na pewno nikomu nie zaimponuję tym więc wiem doskonale co i jak ale jednak...... no właśnie ale jednak i cały mój porządek się burzy. Nie wiem czy to nie ta zazdrość sprawia że unikam ludzi.

 

Non stop chce mi się spać, jestem znudzony, coś mi dolega (chrzakanie alergie, bóle itd)

 

Stojąc z boku patrzę na siebie i wiem że wszystkie powyższe punkty to bardzo złe znaki a większość rzeczy nie pokrywa sie z rzeczywistościa ale mimo tego stoję obok i nic nie mogę z tym zrobić. Wiem co dobre ale nie znam tego w praktyce, nie potrafie się otworzyć na innych ludzi, czekam na cos wspaniałego co się nie wydarzy, życie przelatuje przez palce.

 

Nie pomagają mi rady w artykułach typu idź na solarium, weź się w garść, znajdź w sobie dyscypline czy inne takie typu obudź w sobie olbrzyma. Patrze na innych ludzi, widze jak się potrafią uśmiechać, cieszyć życiem, bawić na zabawach i chciałbym byc taki sam ale mnie na to nie stać psychicznie.

 

Wiekszość z tego mam od dziecka, apatia i niechęć pojawiła mi się kilka lat temu , nie wiem jakim cudem skończyłem studia, nie wiem jakim cudem w pracy jeszcze nikt nie zauważył że nie pracuję (w sumie praca jest gówniana i chyba może dlatego) myslę że pierwsza pracę zakończyłem z tego powodu po prostu mi podziekowano, raz poniosłem porażkę i potem już nie miałem siły wspinać się pod górę. dopadła mnie apatia i cześć. Jakieś pół roku temu zakończyłem związek który trwał ponad 8 lat a którego ostatnie 2 lata były straszliwie męczące dla mnie i dla niej, rozstanie było bolesne, kłótnie, wrzaski, nawarstwione krzywdy, kłótnie i wyzwiska

 

Teraz pytanie co to jest depresja? nerwica? czy cos jeszcze a może wszystko razem? warto iść do lekarza? Sam mieszkam w Wawie wiem że cała terapia to kupa pieniędzy tylko zastanawiam się czy to naprawdę daje efekty czy to nie bedzie po prostu to samo co w tych pseudo- poradnikach sukcesu??

 

Ogólnie nie widze światła w tunelu brakuje mi wszystkiego: sukcesu, przyjaźni, znajomych.......... i najgorsze że wszystko dookoła mi wisi (albo wmawiam sobie że mi wisi) Jedyne na czym mi naprawde z całego serca zależy to to żeby to wszystko co mnie dręczy się zmieniło. Świata nie zmienię ale siebie też nie potrafię zmienic mimo że potrafie niesamowicie chłodno i z boku obserwować i analizowac samego siebie, tym bardziej mnie to dołuje że sam nie potrafie sobie pomóc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może sobie poczytaj, jakie są objawy depresji i nerwicy??? Jedno ci mogę powiedzieć - na pewno nie masz wszystkich chorób świata. Z tego opisu wynika mniej wiecej tyle, że masz niskie poczucie własnej wartości, ale jednocześnie chciałbyś w życiu całkiem sporo osiągnąć, tylko może chciałbyś dostać wszystko od razu....? Może odczuwasz np. jakąś "niesprawiedliwość" społeczną - inni mają czasem więcej od ciebie, chociaż na to "nie zasłużyli" ? Nie wiem, strzelam. Zastanawia mnie też, czy nie chciałbyś robić wrażenia na ludziach - tzn. czy brakuje ci tego, że sam z siebie nie jesteś zadowolony, czy może bardziej tego, że nie czujesz, że inni ludzie cię szanują (prawdopodobnie cię szanują, chociaż ty się ich "czepiasz" i we wszystkim doszukujesz się ataku na swoją osobę - jak sam piszesz)? W każdym razie - możesz zawsze isć do speca i z nim porozmawiać....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka!!! ja myśle ze tylko psychoterpia mogłaby pomóc. Sorki, ale sam sobie z tym nie poradzisz. Trzeba znaleźć przyczyne tego dołka. Może po prostu jesteś samotny... 8 lat z dziewczyna hoho kawał czasu. Jesli chodzi o kolorowe pisma z radami to na pewno nie pomoga bo to nie wykwlifikowani ludzie piszą, tylko osoby które nawet nie wiedzą o czym w ogóle piszą i nigdy tego nie doświadczyły. Ja za to tak. Też tak miałam (mam) jak Ty. Chodze do psychoterapeutyi jest lepiej. szczerze dużo mi to daje. Na poczatq nie bardzo chcialam chodzić, a teraz lubie i nie mogę sie doczekać kiedy pogdam ze swoją psychoterapeutką :D Pozdrawiam /kami/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodze na psychoterapie od kilku miesiecy, ba mam bulimie. I o ile z poczatku przez jakies 2 miesiace udalo mi sie opanowac wymioty, o tyle teraz chodze na te konsultacje regularnie i regularnie tez wymiotuje. CZyzby terapia nie dawala rezultatow/-czy moze Wam tez tak sie zdarzylo. Mam wrazenie ,ze jestem infantylna i coraz bardziej siebie nie znosze. Ten brak akceptacji swojej osoby, to chyba glowny powod moich problemow z jedzeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, powiedzialam o tym na terapii , a teraz mam probowac to zmienic, czyli sprobowac walczyc, a raczej zmagac sie z tym wszystkim, co utrudnia mi zycie, jak np.niesmialosc, zaleznosc od innych, podporzadkowanie sie innym. Wlasnie za to siebie nie nienawidze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grzesiek idź jak najprędzej na terapię.Napewno poczujesz się lepiej, nauczysz się jak patrzeć na ludzi , dowartościowujesz się, poznasz takie odczucia jak szacunek do siebie i ludzi, nauczysz się asertywności , poznasz swoje lęki ,obawy i dlaczego je masz.Nie zwkekaj ja po terapii jestem całkiem innym człowiekiem.Czasem jeszcze zachodzą mnie ''doły'' ale nauczyłam się je ''leczyć'',właśnie na terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Grzesiek28 mam taki sam problem co ty. Nie będę sie rozpisywał co mi dolega bo już wszystko napisałeś ;) a poza tym nie umiem tak "ładnie" pisać o sobie.

 

zdecydowałem się w końcu zapisać na wizyte u specjalisty. Też mam obawy czy to coś wniesie w moje życie. Ale spróbować muszę. Nie chcę stracić "najlepszych" lat swojego życia.

:!:

 

pozdrawiam

 

 

 

dark.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Musisz cos postanowic ,zeby nie tkwic w bezruchu.Sprobuj terapii,ja chodze od pol roku raz w tygodniu ostatnio dwa razy ,na poczatku jest strasznie,pozniej troche lepiej.Ale wiem gdzie lezy zrodło moich problemow choc i tak nie zmienia to faktu jak trudno sie z nimi uporac.Potrzeba na to troche czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tylko tak: jakbym o sobie czytal... i moze to smieszne ale od razu zrobilo mi sie troszeczke razniej. Ze swoich doswiadczen moge Ci powiedziec - to deresja - zaburzona rownowaga gospodarki serotonina i tymi innymi swinstwami w mozgu. Nie jestes temu winien. Nie jestes gorszy od innych. Jestes chory, masz chorobe taka jak grypa, tylko gorsza. Idz do lekarza. Jesli nie jestes w stanie z siebie wykrzesac energii (ja nie bylem) to pozwol pomoc sobie przez chemie. Nie zniechecaj sie bo pierwszy strzaly z lekarstwami moga byc pudlem (ja tak mialem).

I najwazniejsze (co codziennie sobie powtarzam, z roznym skutkiem zreszta): nie mozesz wymagac od innych aby dobrze mysleli o Tobie jesli TY SAM myslisz o sobie zle !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Grzesiek28 mam taki sam problem co ty. Nie będę sie rozpisywał co mi dolega bo już wszystko napisałeś ;) a poza tym nie umiem tak "ładnie" pisać o sobie.

 

zdecydowałem się w końcu zapisać na wizyte u specjalisty. Też mam obawy czy to coś wniesie w moje życie. Ale spróbować muszę. Nie chcę stracić "najlepszych" lat swojego życia.

:!:

pozdrawiam

dark.

 

Tego się własnie boję, że strace najlepsze lata swojego życia, po prostu krew mi się gotuje jak dziewczyna chce mnie zabrać na imprezę do znajomych gdzie się sporo tańczy i ja juz czuję dreszcze latające wzdłuż kregoslupa, przyspieszone bicie serca, pot na czole i ogólne poczucie strachu, nie jest to jej wina. Z drugiej strony strasznie boję się że leki nie wypalą albo dadza skutek odwrotny

 

[ Dodano: Wto Sty 30, 2007 9:50 am ]

Dzięki serdeczne za wszystkie odpowiedzi, z tego wynika że chyba terapia mnie nie ominie - trudno w zasadzie może najwyższy czas, w wiekszości przypadków zawsze musiałem coś robić wbrew opinii innych, w tym przypadku przynajmniej mam słowa otuchy (przy olbrzymiej ilości przeciwskazań i opowiadanych historii o ludziach którzy po lekach się jeszcze bardziej załamali lub przytyli etc etc.....) Ogólnie naprawde nie wiem w czym lekarz mnie uświadomi czego sam o sobie nie wiem ale widac chyba cos musi w tym być skoro ludzie tak sobie to chwalą. Sam doskonal wiem że jestem taki od dziecka, najbardziej pamietam podstawówkę gdzie tam system oceniania innych był chyba najbardziej brutalny. Oglądałem niedawno program wychowawczy gdzie małym dzieciom pokazuje się na video jak dziecko w ich wieku podchodzi do piaskownicy i śmiało pyta sie innych czy może się z nimi pobawić po czym natychmiast zaczyna się bawić - takie wideo pokazuje się dzieciom żeby przełamac ich obawe czy zostaną "zaakceptowane" w nowym gronie, daje to podobno niesamowite efekty, niestety mi nikt nie pokazywał czegoś takiego jak byłem maly a pamiętam że ta obawa mi zawsze towarzyszyła. Chyba raczej już nie ma takiego wideo dla dorosłych ;) Słyszałem opinie że osobowość człowieka można zmienic do 18ego roku życia potem już nie, jednak nie mogę w to uwierzyć bo sobie jednak w większości chwalicie terapie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Wiesz co, osobowosc czlowieka sie zmienia całe zycie ,powiem ze Twoja przemiana w czasie terapii ma tez wielki wpływ na osoby Ci bliskie,one sie zmieniaja razem z toba,przykladem niech bedzie moj ojciec ktory ma 86 lat i razem ze mna przechodzi metarmorfoze ,tak samo moja dziewczyna zmieniła sie podczas mojej terapii,ja to widze bo tak naprawde jest ,to jest fascynujace przezycie,dlatego warto sie terapii podjac ,choc przygotuj sie na trudna droge .Bo dla mnie terapia na poczatku była koszmarem i dalej tez nie jest łatwo.Ale chyba o to chodzi ,zeby przezyc jeszcze raz te negatywne emocje a to boli.Takie sa moje spostrzezenia na dzien dzisiejszy po pol roku terapii,co dalej bedzie opowiem napisze kiedys,najchetniej po zakonczeniu tej chorej przygody, moze to komus doda entuzjazmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Wiesz co, osobowosc czlowieka sie zmienia całe zycie ,powiem ze Twoja przemiana w czasie terapii ma tez wielki wpływ na osoby Ci bliskie,one sie zmieniaja razem z toba,przykladem niech bedzie moj ojciec ktory ma 86 lat i razem ze mna przechodzi metarmorfoze ,tak samo moja dziewczyna zmieniła sie podczas mojej terapii,ja to widze bo tak naprawde jest ,to jest fascynujace przezycie,dlatego warto sie terapii podjac ,choc przygotuj sie na trudna droge .Bo dla mnie terapia na poczatku była koszmarem i dalej tez nie jest łatwo.Ale chyba o to chodzi ,zeby przezyc jeszcze raz te negatywne emocje a to boli.Takie sa moje spostrzezenia na dzien dzisiejszy po pol roku terapii,co dalej bedzie opowiem napisze kiedys,najchetniej po zakonczeniu tej chorej przygody, moze to komus doda entuzjazmu.

 

Zadzwoniłem do Centrum psychoterapii na Sobieskiego, pojutrze ide na konsultację - mam nadzieje że to cos zapoczątkuje i że załapie się na profesjonalną terapie bo jak nie to bede musiał iść prywatnie, najlepsza była Pani przy telefonie ja: chciałbym umówic się na konsultacje z psychoterapeutą, Pani: a co Panu dolega? ;);) W synapsisie z kolei jest drogo biora ok 100 za spotkanie, zobaczymy w końcu moje składki na coś do cholery jasnej idą nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakbym czytała o sobie, niska samoocena, wyzywanie się na innych itd. tyle ze ja jestem pod opieką psychiatry i ciągle przepisuje mi leki, mówiła tylko miesiąc temu "będę sugerowała pani terapię ale jeszcze nie teraz" wczoraj nawet słowem nie wspomniała, nie wiem czy mam czekać kolejny miesiąc czy zasięgnąc porady jeszcze kogoś.. a czuję olbrzymią potrzebę..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakbym czytała o sobie, niska samoocena, wyzywanie się na innych itd. tyle ze ja jestem pod opieką psychiatry i ciągle przepisuje mi leki, mówiła tylko miesiąc temu "będę sugerowała pani terapię ale jeszcze nie teraz" wczoraj nawet słowem nie wspomniała, nie wiem czy mam czekać kolejny miesiąc czy zasięgnąc porady jeszcze kogoś.. a czuję olbrzymią potrzebę..

Mam nadzieję że na terapii się skończy bo bardzo się boję leków ale w sumie chyba boję się bardziej ego co est teraz, mimo wszystko trudno mi uwierzyć że problemy które się nawarstwiały przez całe życie da się wyleczyc tabletką i po jej odstawieniu już wszystko będzie dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, moim zdaniem leki tylko niweluja objawy i dają bardzo sztuczne poczucie szczęścia i stabilizacj. Czytałam tu dużo postów od osób którym albo leki wogóle nie pomagały albo po odstawieniu wracały do dawnego stanu. Z drugiej strony mam znajomą która po odstawieniu effectinu nie popadła w następną depresję, więc to chyba jest bardzo indywidualne. Ja wierzę w psychoterapię, myślę że pomaga i zyczę dużo siły:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam .Na grupowa to Cie zapisa chyba bez problemu,ale sprobuj zapisac sie indywidualna ,choc mnie uprzedził moj terapeuta ze wizyty moga byc nieregularne ,wiec poszedlem na prywatne poi60 zl,poszukaj moze znajdziesz kogos tanszego i dobrego,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam .Na grupowa to Cie zapisa chyba bez problemu,ale sprobuj zapisac sie indywidualna ,choc mnie uprzedził moj terapeuta ze wizyty moga byc nieregularne ,wiec poszedlem na prywatne poi60 zl,poszukaj moze znajdziesz kogos tanszego i dobrego,

 

Na grupowa na pewno nie pójde, teraz nie potrafię w ogóle funkcjonować wśród ludzi i taka terapia ma chyba raczej pomóc a nie do czegos zmuszać. Zdecydowanie indywidualna tym bardziej że moim problemem jest nie tylko przewlekła depresja, 60zł jest jeszcze do zaakceptowania, jak mi zaproponuje cos takiego to nawet bym poszedł

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WITAM SERDECZNIE. JUTRO KONCZE TERAPIĘ NA ODDZIAEL LECZENIA NERWIC SZPITALA PSYCHIATRYCZNEGO. TERAPIE ODBYWAŁA SIĘ W GRUPIE I TRWAŁA W SUMIE DWA I PÓŁ MIESIĄCA. W TRAKCIE DOWIEDZIAŁEM SIE WIELE O SOBIE, O SWOIM PODEJŚCIU DO ZYCIA KTÓRE BYŁO CHORE. POZNAŁEM TAM WIELU WSPANIAŁYCH LUDZI, KTÓRZY UDZIELILI MI WSPARCIA W TCH TRUDNUCH CHWILACH. CHCIAŁBM ZAAPELOWAC DO WSZYSTKICH CHORCH NA NERWICĘ (W MOIM PRZYPADKU DEPRESJNO-LĘKOWĄ Z OBJAWAMI SOMATCZNYMI) ABY NIE BALI SIE PODJĄĆ RYZYKA LECZENIA. BO NAPRAWDE WARTO. PARĘ MIESIEC TEMU PROSIŁEM NA TYM FORUM O RADĘ CO ROBIĆ I WBRAŁEM DROGĘ TERAPII. I WYGRAŁEM!!!!! DZIĘKUJĘ WAM SERDECZNIE I POZDRAWIAM :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×