Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chorujący na depresję to egoiści


blackwitch

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio naszła mnie refleksja odnośnie tego że w depresji stałam się straszna egoistką. Od wielu miesięcy nic mnie nie interesuje, jedyne co mnie zajmuje to moj własny stan- to jak czuje sie w danym momencie, to ze cierpie, dywagacje na temat tego co mogło wywołac moja depresje. Wiele czasu spedziłam tez na tym forum- również w poszukiwaniu przyczyny mojego zlego samopoczucia. Zaniedbuje wszystko i wszystkich po kolei. Chciałabym móc wyjsc poza to i poza swoje własne ramy i troche bardziej otworzyc sie na swiat i innych. Uważniej słuchać, poświecac uwage, porzucic w końcu to roztkliwianie sie nad soba. Jest to o tyle trudne ze mało rzeczy potrafi przyniesc mi radość i miewam róznego rodzaju lęki. Ale będe próbować. Czy po zastanowieniu sie nad soba tez czujecie sie skrajnie egoistyczni? Czy to tylko mój problem w depresji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

Ja czuję się tak samo. Od 1,5 roku żyję własnym życiem i ostatnio zauważam, jak wielu ludzi oddaliło się ode mnie i jak ja oddaliłam się od nich. Czuję się jak egoistka. Szczególnie, gdy dopadnie mnie atak nerwicy i zachowuję się tak, jakbym tylko ja była na tym świecie, bądź gdy dopadają mnie melancholijne dni, pełne niechęci do świata i do innych ludzi. Nigdy nie oskarżam nikogo o mój stan, często tylko mam pretensje do bliskich mi osób, że nie próbują mi pomóc, choc były takie chwile, że sama o to błagałam, bo nie dawałam już rady....

 

Najgorze są momenty, gdy chłopak powie coś, co mnie zaboli albo wyśmieje moją chorobę, mówiąc że "wydziwiam". Wtedy zaczynam swoją litanię o tym, że to nie ode mnie zależy, ale że on i tak mnie nie zrozumie, albo co gorsza - że nie ma uczuć, że jest taki, czy owaki. Powtarza się to niemal każdego dnia, rano - gdy nie czuję sensu wstawania z łóżka i wieczorem, gdy trace chęć do życia i myślę tylko o tym, że wszytsko już mnie ominęło i pora z nim skończyć.

 

I tak każdego dnia czuję znieczulicę ludzi, choc wiem, że każdy może czuć to samo. Zagłębiam się w tym, co mnie boli i nie potrafię powstrzymać tego bólu, żalu, przygnębienia.... Walcząc o siebie zapominam o bliskich, o dawnych znajomych, bo wiem, że nie chcą mi pomóc, a ja nie czuję się na siłach, by tylko być, by robić dobrą minę do złej do gry i udawać, że wszytsko jest w porządku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

blackwitch deprecha to choroba. W chorobie każdy jest w pewnym

stopniu egocentryczny - tylko 'ja' i mój problem. Generalnie to jest normalne.

Depresja różni sie nasileniem niektórych przeżyć.

 

A to odgrodzenie się od świata...jak widzisz ten problem, to już dużo.

Wiesz już albo mniej więcej wyczuwasz, od czego można zacząć pracę

nad sobą.

Hm, to jak ze ślimakiem i jego skorupką. Jak coś go przestraszy powoli

później z niej wychodzi...Nie martw się, można to wszystko pokonać,

prosto nie będzie ale na pewno się da :smile:

 

~*~

Moja przestrzeń

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja, o dziwo, mam zupełnie odwrotnie. Albo miałam raczej. W czasie depresji interesowało mnie wszystko, tylko nie ja, bo zawsze wszystko i wszyscy byli ważniejsi ode mnie. Taką mam świadomość, nadal. Nie gadałam z ludźmi tak normalnie, ale jak na gg widziałam, że ktoś ma problem [na ogól po opisie], zagadywałam nieśmiało czy mogę jakoś pomóc. Na uprzejme pytania co ze mną nie odpowiadałam, zaszywałam się w sobie coraz bardziej. Dziś myślę, że to pomogło mi nie zwariować. [Tzn., to chwilowe oderwanie się od myśi o sobie, za to zmuszenie się do myślenia o czyichś problemach]

Z tym, że po nocach myślałam tylko o sobie, nie o tym, o czym rozmawiałam z osobami w kłopotach. Może tym pomaganiem chciałam się zrehabilitować nieświadomie na swoich oczach, czułam, że to mój obowiązek, nie wiem.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

różne są sposoby na myślenie 'o sobie', myślę, że się oszukiwałaś

 

ogólnie wydaje mi się zupełnie normalne, że myślimy o sobie, każdy myśli o sobie, to zupełnie normalny stan - problem się chyba pojawia wtedy, kiedy myślisz, że to nienormalne, albo kiedy myślisz tylko i wyłącznie o sobie mając w d ... innych

 

niedawno oglądając trevel channell coś mnie tknęło, taka wypowiedź, coś w stylu - jeśli ciągle oceniasz każde swoje pragnienia pod kątem 'złe/dobre' - ciągle skupiasz na tym uwagę i stajesz się obsesyjny na ten temat, ciągle o tym myślisz

 

chyba już lepiej jest pofolgować tym pragnieniom i ocenić je - fajne/niefajne i wtedy można o tych pragnieniach np zupełnie zapomnieć, bo zostały 'sprawdzone', nie ma więc w nich żadnej 'siły', zostały 'rozbrojone'

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam taką fazę, że myślałam głownie o sobie i o tym, jak jestem nieszczęśliwa, że wszyscy mają lepiej, więc na mnie powinna skupiać się uwaga.. Przy terapii dość szybko można się tego pozbyć, spojrzeć obiektywniej (o ile tak się da) na siebie.

A zdrowy egoizm jest.. zdrowy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ccv, dużo sie naczytałam o depresji i wiem ze taka samoocena może być jednym z jej objawów. Ale w moim przypadku rzeczywiscie było tak ze tak bardzo pochłaniały mnie myśli o mojej depresji ze nie byłam w stanie nawet skoncentrowac sie na tym co mowia inni. Pozniej starałam sie im to jakos wynagradzac- jakimis drobnymi gestami, ale wiedzialam ze i tak to co liczy sie najbardziej to to czy jestes dobrym sluchaczem, ze interesuje cie co sie dzieje u innych, a nie np. ze wyprasujesz komuś koszule czy zapłacisz rachunki. Ale masz racje ze to nie do konca wina lezy w nas. Jak sie ma problem to trudno nie myslec o sobie. Piszac tego posta pomyslałam jednak ze nawet w kiepskiej depresji mozna sie troche postarac i wyjsc poza swoje ramy. A moze moj post to skutek tego ze jest mi coraz lepiej..? Trafiłam w koncu na fajnego psychologa no i powoli pnę sie w góre:) Pozdrawiam ciepło wsyzstkich egoistów, buziaki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wśród zdrowych też nie brak egoistów. A w nasze sytuacji trochę egoizmu nie zaszkodzi. Jak mam problem, tostaję się dopiero egoistką, domagam się uwagi, pomocy i zajęcia się mną natychmiast. A gdybym dusiła to w sobie już dawno bym oszalała

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

większość 'zdrowych' to egoiści, a często psychopaci

 

ja np nie domagam się pomocy w sensie 'zwróćcie na mnie uwagę do jasnej cholery' :lol: a przynajmniej nie świadomie, raczej 'wyłączam się' od innych, mam wszystko w d (..) i zajmuję się tym, co mi sprawia przyjemność... czy to jest zdrowe? nie wiem, ale mam to w d (..) :lol: wolę zająć się sobą niż przejmować się, czy jakiś popaprany/a egoista ma lepiej czy gorzej, bo mam go gdzieś

 

pewnie czasem jak ktoś czuje sie źle - traktuje ludzi wokół niego lepiej (czasem tych złych też), tak jest, nie wiem dlaczego, może z braku siły, ale tak jest

jednak sądzę, że jak ktoś czuje się 'okay', to naturalnie traktuje ludzi okay (z reguły ludzie są sobie przyjaźni przecież) mając jednocześnie wystarczający dystans do różnych popaprańców, których też mało nie jest

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:56 am ]

btw w jakimś głupim filmie ostatnio takie hasło załapałem - "trzymaj się w kupie i miej wszystko w dupie" :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedy myślisz tylko i wyłącznie o sobie mając w d ... innych

'wyłączam się' od innych, mam wszystko w d (..) i zajmuję się tym, co mi sprawia przyjemność... czy to jest zdrowe? nie wiem, ale mam to w d (..) wolę zająć się sobą

 

Dostrzegam sprzeczności w Twoich wypowiedziach. I mam wrażenie, że lubisz lać kubły zimnej wody na głowę innym. Może się mylę. Pozdrawiam.BlueOrange

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:41 pm ]

kiedy myślisz tylko i wyłącznie o sobie mając w d ... innych

'wyłączam się' od innych, mam wszystko w d (..) i zajmuję się tym, co mi sprawia przyjemność... czy to jest zdrowe? nie wiem, ale mam to w d (..) wolę zająć się sobą

 

Dostrzegam sprzeczności w Twoich wypowiedziach. I mam wrażenie, że lubisz lać kubły zimnej wody na głowę innym. Może się mylę. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ech... czuję się dokładnie tak samo... ale jednocześnie cholernie martwię się o innych. strasznie przeżywam problemy moich przyjaciół i obwiniam się kiedy nie potrafię im pomóc. wtedy zawsze myślę, że widocznie jestem za głupia... psycho mówi, że za wiele od siebie wymagam. może. widzisz, nawet teraz zamiast odpisywać na Twój post gadam o sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie potrafię sobie ze sobą poradzić, przestałam się nawet już tym przejmować :D hehe....

Piję codziennie po kilka piwek, jest lepiej, bo przynajmniej tak mi miśnie moje nie drżą....no i mam humorek i...mogę płakac :D jakby co ;) hewhe....

 

Jestem dziwką - tak twierdzi mój oprawca, jestem wariatką - tak twierdzi mój ojciec...hehe...

obvydwoje mnie zgwałcili....a co poza tym???git!!!!bo piję :D :D :D

 

Staram się nie załamywać, niedługo, jeśli stad nie wyjadę, to się chyba zabiję...albo zapiję na śmierć :D hehe....teraz możecie mnie zbanować :D hihi... :D

 

Pozdrowionka!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ucieczka od rzeczywistosci w alkohol jest najgorszym rozwiazaniem jakie mozna bylo wybrac

 

zamiast walczyc poddalas sie na dzien dobry, pokonal cie twoj oprawca i twoj ojciec

 

a lepiej odniesc sukces, bo to on najbardziej kuje w oczy naszych wrogow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam że byłaś właśnie po kilku piwkach kiedy to pisałaś (lub nadal jesteś).

 

estem dziwką - tak twierdzi mój oprawca, jestem wariatką - tak twierdzi mój ojciec.

Czy TY też uważasz siebie za taką?

Zakorzenili to w Tobie,ychh...

Wiem co mówię ,uwierz.

 

arielka ,nikt nie ma prawa nazywać Cię w ten sposób,a Tobie nie wolno w to wierzyć.

Ty jesteś sobą ,dziwka? bo co? Bo Cię zgwałcił?Nie ,to jeden i drugi jest draniem (coby nie powiedzieć gorzej :/),tylko tacy ludzie właśnie nie zastanawiają się nad swoimi czynami a co dopiero mówić o tym by mieli jakiekolwiek wyrzyty sumienia z powodu ubliżania komuś.

Poniekąd z autopsji znam takie zachowanie,podejrzewam iż są pewni tego ze mają nad Tobą przewagę.

Nie możesz dłużej na to pozwolić.

Alkohol?No właśnie ,świetny znieczulacz ,wiem bo mam to nieźle wypracowane(miałam),doszłam do wniosku iż on wcale nie pomaga.Prawda ,świetny znieczulacz,łatwiej płakać a co za tym idzie wywalać z siebie zbędne emocje ,,,,,ale to nie trwa długo?

Jak czujesz się rano?

Kac moralny?Poczucie winy? i wiesz? to potęguje nienawiść do siebie samej .Tak ,i nie próbuj się ze mną kłócić ;)

Zacznij myśleć trzeźwo,zobaczysz że świat nabierze jaśniejszych kolorów.

Człowiek w ciągu nie podejmuje zadnych decyzji...nie ,a jesli już są one głupie ,tak samo jak głupie jest topienie smutków w alkoholu.

Przeszlam to kochana ,uwierz i też to były tylko piwka,ale jakże inaczej jest bez nich,pewnie wcześniej nikomu bym nie uwierzyła :]taki typ,sama sie muszę przekonać.

Nie daj się i zobaczysz to wcale nie jest trudne.

Trzymam kciuki :)

Pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

veggetakiś madry???ja już raz wyszłam z depresji obronną ręką, w tej chwili jest ciężej, i nie pozwolę na to, abyś mnie poniżał, dość tego w moim życiu!!!!!!!!!!!

Możecie się mnie wykląć, tak jak reszta moich znajomych, to normalne, przeszłam to nie raz i nie raz będę przeżywać, jak już, to wiecie, tory, hehe :P ja się przyszłam wyżalić , wypisać, wyrzucić z siebie, nie musicie komentowac jeśli nie chcecie

 

gusiamam podobny charakter do Twojego - muszę się sama przekonac, jest jeszcze jedno...a w sumie dqwie sprawy, dlaczego tak teraz ciężko mi z tego wyjść : pochowałam w marcu ojczyma, a w czerwcu mojego chłopaka. mieliśmy razem zamieszkać, mieliśmy być szcześliwi, nie dziwcie się wieć....że mam ochote podołowac sobie,gdybym miała z kim, to bym was tym nie obarczała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piję codziennie po kilka piwek, jest lepiej, bo przynajmniej tak mi miśnie moje nie drżą....no i mam humorek i...mogę płakac :D jakby co ;) hewhe....

 

Uważaj, to zdradliwa bestia. Zrób sobie test: http://www.palac.bydgoszcz.pl/pl/pryzmatwww/pl/pryzmat/o_nas/nalog/test.htm

 

Mi wyszło 11, dlatego od tygodnia nic nie piłem. Ciekawe kiedy mi się znudzi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fendihehe ;) jestem za!!!!!!!scratja dziś jeszcze nic nie piłam.. :roll: ale będę bo jestem już umówiona z bracholem....ech....jakoś to będzie

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:23 pm ]

Już tak dużo nie piję, ale i tak jest coraz gorzej...może jeszcze kogoś to tu obchodzi...choć watpię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez tak kiedyś uważałam, że depresja to choroba egoistów. Człowiek ubolewa tylko nad sobą nie patrząc na innych a tak naprawdę nie jest. Według mnie depresja to realne spojrzenie na świat. Przychodzi do nas wtenczas kiedy dostrzeżemy prawdziwe aspekty zycia i stwierdzimy, że nie jest tak kolorowo jak się nam mogło wydawać. Każdy jest na swój sposób egoista bo dba o swój byt jeśliby tak nie było hmm...cóż trudno nie nazywalibyśmy się ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Margaret, zgadzam się, mi się też wydaje że każdy na swój sposób jest egoistą. Faktem jest, ja widzę to po sobie, że moje zainteresowanie otoczeniem słabnie gdy mam deprechę, myślę tylko o sobie, a raczej nie myślę wcale, samo się myśli, złe wspomnienia łączą się ze sobą i grupują, zmasowany atak na moją głowę i jak tu iść do ludzi i się uśmiechać, słuchać o ich problemach, albo co gorsza o trywialnych sprawach w stylu "co dzisiaj robiłem(am)". MOże po prostu brak uczestnictwa w codziennym życiu naszego otoczenia powoduje wyrzuty sumienia, mówi się trudno...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaskoczył mnie temat. Teraz jestem egoistką, bo nie mam siły zająć się niczym, a zaplanowanie jednej sprawy w ciągu jednego dnia tyle mnie kosztuje wysiłku, że już nic nie mogę. To nie jest egoizm w prawdziwym tego słowa znaczeniu. W czasie wojny walczymy z wrogiem, a nie sadzimy drzewek i tak jest w depresji- to ona jest naszym wrogiem, a właściwie tarczą, okopami, które chronią przed kulami. Tak ja to rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś czytałam, że depresja bierze się właśnie ze zbyt dużego skupienia na swojej osobie. Zastanówcie się: ile procent Waszych myśli zajmują Wam mysli o sobie, swoim stanie, swoim cierpieniu? Nie wiem, jak to jest z tym u ludzi zdrowych bo już dawno zdrowa nie byłam :smile: Ale zakładam, że inaczej.

A może musimy byc egoistami, żeby wogóle jakos przetrwać. Ciężko powiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×