Skocz do zawartości
Nerwica.com

MAM JUŻ KUŹWA DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


bedzielepiej

Rekomendowane odpowiedzi

Leczysz się człowieku kilkanaście lat, masz nadal te same objawy bo leki nie działają, a yebani psychiatrzy nadal ci wypisują goowniane leki z tej samej grupy ZESRAJ (SSRI) które ci nie pomagają a tylko pogarszają. Okłamują cię, że to przez to, że dawka za mała/jeszcze za krótko bierzesz/może dołączyć DEPAKINE a ty to łykasz i tak to trwa latami aż budzisz się z palcem w dupie i z nadwaga, śpisz po 16 godzin dziennie i nie masz siły rano wstać. Co ci zaproponuje psychiatra? KETREL lub OLANZAPINĘ żebyś jeszcze bardziej spasł się, jeszcze dłużej spał a najlepiej ze sobą skończył. Jeśli nie zgodzisz się już na żadne tabletki to usłyszysz: "To w takim razie czego pani ode mnie oczekuje? To po co pani tu przyszła?" a o psychoterapii na NFZ zapomnij, ja czekam od listopada i mózg mi się wylewa uszami!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z perspektywy 10 lat nieefektywnego wsparcia ze strony służby zdrowia, stoję na stanowisko, że z problemami przewlekłymi można liczyć jedynie na namiastkę wsparcia. To zabrzmi jak banał, ale najwięcej ty możesz zrobić dla samej siebie.

To nie jest normalna sytuacja, to jest dramat, aż mnie wzdryga gdy sobie przypominam jak żałosnych było wiele moich kontaktów ze specjalistami od zdrowia psychicznego. Ci ludzie powinni się przekwalifikować do pracy w mięsnym, a nie stawać na przeciw drugiego człowieka. To wkurza i ręce załamują, bo naprawdę niewielkim nakładem sił mogłoby to wyglądać o niebo lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zabrzmi jak banał, ale najwięcej ty możesz zrobić dla samej siebie.

 

A co niby mam zrobić? Szukam pomocy u specjalistów i wygląda to jak powyżej. Przychodzę na wizytę, nie pamiętają kim jestem i z czym byłam, mylą mnie z innymi pacjentami "pani bierze Eutyrox, tak? Nie? O jej" i tak sobie chodzę 11 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co ty myślisz że psychiatrzy to są cudotwórcy magicy? Że włożą rękę w głowę zamieszają kulkami i wszystko się ustawi na swoim miejscu?

Myślisz że gdyby mieli leki które nie powoduję żadnych skutków ubocznych albo umieli kogoś wyleczyć stale to by tego nie zrobili?

Najważniejsza jest diagnoza do niej dobiera się leczenie i się żyję dalej.Leki są jakie są póki nie ma lepszych żaden psychiatra nic nowego nie wymyśli oni nie są od tego.Po za tym jak ktoś nie chcę brać SSRI a chce inne antydepresanty to takich leków jest w kutas i można choćby samemu sobie załatwić przez internet lub poprosić psychiatrę by takowe wypisał jak nie chcę to są jeszcze inni psychiatrzy.Są choroby w których pacjenci żeby funkcjonować muszę przyjmować to co napisałaś/eś kwas walproinowy,kwetiapinę,olanzapinę i muszą tyć choć też nie chcą.Ale leki są jakie są.Jakby leki były inne a choroby uleczalne to psychiatrzy też by to praktykowali.Jak się chcę iść na terapię i nie chcę się czekać to się pojedzie do innego miasta i tam pójdzie szybciej na terapię na NFZ.Jak chciałem iśc na terapię NFZ to jeżdziłem ponad 50km żeby sobie pogadać 45 minut.

 

tak kurwa dokładnie tak myślę, zwłaszcza po 11 latach ciągłego leczenia. Co do diagnozy rozumiem że to moja wina, że nie mam poprawnej bo to mi sugerujesz. Tak załatwię sobie sama leki przez internet, bardzo mądre rady dajesz. Wejdę na drogę przestępczą jak Ty.Nie chce się poczekać? 11 lat czekam. Tylko 50 km jeździłeś, no i myślisz że już wiesz wszystko o mnie i że nie wpadłabym na to by szukać poza miastem pomocy. Ja jeździłam 120 km do psychiatry nawet bo mówiono że dobry i co z tego. Nawet buliłam na prywatne leczenie, miałam prywatną psychoterapię, albo do psychiatrów też bo byłam w stanie że nie mogłam czekać kilku miesięcy na NFZ. Więc nie pisz że nie zrobiłam wszystkeigo co byłam w stanie żeby mieć. ALe teraz mnie nie stać na to żeby iść prywatnie, więc jestem zdana na NFZ.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TO MI DAJCIE TĄ PSYCHOTERAPIĘ, BĘDĘ CHODZIĆ NAWET CODZIENNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Na oddziale dziennym byłoby pięć razy w tygodniu ;)

https://swiatprzychodni.pl/swiadczenia/oddzial-dzienny-psychiatryczny-(ogolny)/gdynia/

https://swiatprzychodni.pl/swiadczenia/oddzial-dzienny-psychiatryczny-(ogolny)/gdansk/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej, ja też KOOORWA mam dość !!!!!!!!!!!!!!!!!

28 lat biegania po przeróżnych psychiatrach , zaleczony alkoholizm , wyleczone 12 HCV zafundowane mi w Psychiatryku etc ...

I co z tego ,że mam dość ,że mi życie ością w gardle staje ,że w najgorszych okresach myśli samobójcze jak demony nad głowa krążą ? Co z tego ,że mi sie to niepodoba . To co na sznur mam się wypierdolllić ? Zostawić dobrą żonę ,( 9 letnie dziecko , które mi codziennie powtrzarza po kilka razy ,że mnie kocha ). Co zrobić , na złość tacie zrobić w gacie ?

Obecna psychiatria to jeszcze dziecko w powijakach , marne czary -mary , hu-j do dupy bez smarowania etc. a i w tym wszystkim i tak mamy dużo szczęścia ,żeśmy nie zachorowali w latach 50 ubiegłego stulecia , gdzie na większość "nieuleczalnych czyt. przewlekłych" schorzeń psychicznych była jak nic lobotomia .

Polska psychiatria na tle innych europejskich krajów nie jest jakimś wypiżdziewem . Mam kolesi we Francji to może tam refundacja jest od państwa nieco większa , ale leczą tym samym badziewiem . A SSRI dostajesz na zwykłą chandrę .

 

bedzielepiej, przestań się łudzić ,że Ci psychoterapia pomoże ( tak myślę )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

* Carl Sandburg, Limited

Mknę pociągiem ekspresowym, jedną z błyskawic

amerykańskiej kolei.

W niebieską mgłę i ciemne powietrze

pędzi piętnaście stalowych wagonów z tysiącem ludzi.

(Wagony zardzewieją na złomowisku, a mężczyźni

i kobiety, śmiejący się w przedziałach,

obrócą się w proch).

Pytam mężczyznę w przedziale dla palących, dokąd jedzie,

a on odpowiada: „Omaha".

 

wszyscy jedziemy w tym pociągu cięż kużwa mac , co dziś jest błyszcząće , jutro zeżre rdza, i te chwile piękne i te depresje całą,,, wszystko w proch obróci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej nie trac nadziei, na pewno znow przyjda lepsze dni i lepsze mysli. Tez choruje na to gowno od lat i mam serdecznie dosc. Juz dawno stracilam nadzieje, ze kiedys bede zdrowa i szczesliwa i tak zyje co jakis czas odbijajac sie od dna.

Moja nowa psychiatra twierdzi, ze jest w stanie doprowadzic mnie do normy, zasiala nowa malutka nadzieje.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej, podobnie mam za sobą kilkunastoletnie leczenie, przerobione większość SSRI, TLPD, wspomagająco małe dawki neuroleptyków, rozpoznana depresja nawracająca, a więc ciągłe leczenie tymi samymi lekami. Mówiłem na niemal każdej konsultacji, że pomimo regularnego przyjmowania zaleconych leków mój stan nadal pozostawia wiele do życzenia i że leki po prostu nie działają. Mój psychiatra w początkowych okresach przyjmowania danego leku mówił mi, ze lek zadziała tylko jeszcze za krótko go biorę, natomiast po kilku miesiącach kiedy nadal mówiłem, że nie odczuwam leczniczego działania leku wmawiał mi, że lek działa, tylko tego nie odczuwam. Po dekadzie takiego funkcjonowania na terapii rozpoznano zab. osobowości, a więc leki rzekomo miały spełniać funkcję tylko pomocniczą. Okazuje się, że jak z nich schodzę to czuję się jeszcze gorzej.

Mam podejrzenie, że lekarze zbyt mało angażując się w historię mojego leczenia postawili błędne rozpoznanie i zamiast zacząć leczenie od stabilizatora to tyle lat przepisywali mi SSRI, co niestety tylko pogorszyło sprawę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tych leków na depresję tak naprawdę wcale nie jest dużo.

 

Imipiramina,Klomipramina,Dezypramina,Opipramol,Doksepina,Amitryptylina,Citalopram,Escitalopram,Fluoksetyna,Fluowoksamina,Paroksetyna,Sertralina,Maprotylina,Miniciprian,Wenlafaksyna,Duloksetyna,Reboksetyna,Bupropion,Mianseryna,Mirtazepina,Trazodon,Moklobemid,Tianeptyna,Agomelatyna,Wortioksetyna,Vilazodon dodatkowo niektóre neuroleptyki działające antydepresyjnie,leki przeciwdrgawkowe z działaniem antydepresyjnym,wlewy ketaminowe,antydepresanty dostępne z za granicy,psychostymulanty,suplementy lekko działające antydepresyjnie.

 

Wcale /cenzura/ nie dużo :pirate:

 

 

A gdzie ladasten, który przepisał mi dr. Stiepanienko ? czy to nie jest dyskryminacja ? najpierw sankcje, następnie wykluczenie z igrzysk olimpiskich, a teraz jeszcze proszki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jeśli depresja tak jak np. w moim przypadku jest głównie spowodowana bardzo stresującym dzieciństwem (ojciec alkoholik), przewlekłymi problemami zdrowotnymi (problemy jelitowe na tle nerwowym, popsuty kręgosłup który wyeliminował mnie z uprawiania ukochanego sportu) i różnego rodzaju niepowodzeniami życiowymi (oblane studia, rozpad związku na którym mi bardzo zależało) to można ją w ogóle skutecznie wyleczyć lekami?

Mam przepisany Moklar (chyba na bazie moklobemidu), ale nawet go regularnie nie biore bo jakoś nie byłem w stanie zauważyć znaczącej poprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Ogólnie moja wiedza na temat depresji i innych tego typu zaburzeń jest dość skromna, ale tak się zacząłem zastanawiać czy w moim przypadku branie leków ma sens. Jestem prawie przekonany, że mój obecny stan, czyli typowe objawy depresyjne, jest spowodowany czynnikami zewnętrznymi, a nie zaburzoną biochemią mózgu. Tzn. teraz i pewnie też mam coś nie tak w głowie jak powinno być, ale myślę, że gdybym wrócił w realnym życiu na właściwe tory i pokonał problemy z którymi się zmagam to nawet bez leków bym wrócił do normalnego stanu. Tylko że pokonanie moich zewnętrznych problemów w chwili obecnej wymaga sporych nakładów pracy do której nie jestem zdolny i koło się zamyka :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej, podobnie mam za sobą kilkunastoletnie leczenie, przerobione większość SSRI, TLPD, wspomagająco małe dawki neuroleptyków, rozpoznana depresja nawracająca, a więc ciągłe leczenie tymi samymi lekami. Mówiłem na niemal każdej konsultacji, że pomimo regularnego przyjmowania zaleconych leków mój stan nadal pozostawia wiele do życzenia i że leki po prostu nie działają. Mój psychiatra w początkowych okresach przyjmowania danego leku mówił mi, ze lek zadziała tylko jeszcze za krótko go biorę, natomiast po kilku miesiącach kiedy nadal mówiłem, że nie odczuwam leczniczego działania leku wmawiał mi, że lek działa, tylko tego nie odczuwam. Po dekadzie takiego funkcjonowania na terapii rozpoznano zab. osobowości, a więc leki rzekomo miały spełniać funkcję tylko pomocniczą. Okazuje się, że jak z nich schodzę to czuję się jeszcze gorzej.

Mam podejrzenie, że lekarze zbyt mało angażując się w historię mojego leczenia postawili błędne rozpoznanie i zamiast zacząć leczenie od stabilizatora to tyle lat przepisywali mi SSRI, co niestety tylko pogorszyło sprawę.

 

Mam tą samą diagnozę co Ty depresji nawracającej oraz fobii społecznej. Przerobiłam wszystkie leki z grupy SSRI.

 

O widzisz a mnie z uprawiania ukochanego spotru wyeliminowały psychotropy które muszę przyjmować na chorobę afektywną dwubiegunową.Leki najlepiej działają jak ktoś ma zaburzoną chemią mózgu takie depresje które są spowodowane nieprawidłową pracą mózgu depresja bez przyczyn zewnętrznych.Mi już po kilku tabletkach moklobemidu wraca smak,zapach i jak bez leku mi się nic nie chcę i nie zauważam świata zewnętrznego tak po lekach go widzę chce mi się tak zwyczajnie (normalnie).Ja jestem wariatem więc zwyczajnie po psychotropach normalnieje.

 

Czuję że szkoda podejmować dyskusję, ale skomentuję Twój wpis. Leki nie naprawiają, jak Ty to nazywasz nieprawidlowej pracy mózgu. Wygłuszają tylko objawy, jeśli oczywiście masz szczęście i trafisz na taki lek. Oczywiście dużo tutaj też wiary w boskie moce lekarza. Ludzie prości i nie myślący za dużo czuja poprawę, bo wystarczy że doktor powiedział że te tabletki to na pewno pomogą.

U mnie za dużo było przygód z ubokami, jazda karetką do szpitala po poprawnym zażywaniu leków jak pan lekarz zalecił. Perspektywa brania leków do końca życia nie brzmi kusząco. Mam jeszcze świadomość, ze przyjmowanie tych leków skraca życie o 10-15 lat, więc jak mam ufać lekarzowi gdy w żywe oczy kłamie, że te leki są bezpieczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×